Cytaty o wodzie
strona 3

Krzysztof Rybiński Fotografia
Ellen Stewart Fotografia
Dorota Gawryluk Fotografia
Natalia Rybicka Fotografia
Ysabelle Lacamp Fotografia
Adam Ziemianin Fotografia

„Spotkamy się kiedyś u studni,
Takiej zwykłej z kołowrotem.
Woda w niej będzie chłodna
W świat uwierzymy z powrotem”

Adam Ziemianin (1948) polski poeta

piosenka śpiewana przez Stare Dobre Małżeństwo.
Źródło: U studni

George Mikes Fotografia
Pius XII Fotografia

„Nie może być żadnego możliwego pojednania pomiędzy chrześcijaństwem i nazistowskim rasizmem; są one jak ogień i woda.”

Pius XII (1876–1958) papież

w 1944.
Źródło: Pius XII and the Jews, „The Weekly Standard Magazine” nr 23, 26 lutego 2001 r.

Leonardo da Vinci Fotografia

„Jak żelazo z bezczynności rdzewieje, a woda gnije lub marznie od zimna, tak umysł psuje się bez ćwiczenia.”

Leonardo da Vinci (1452–1519) malarz, rzeźbiarz, architekt, konstruktor maszyn, filozof

Źródło: Mieczyslaw Wallis, Malarz i miasta. Studia i szkice, Wydawn. Artystyczne i Filmowe, 1960, s. 33.

„twoje kocham brzmi jak trzeba
kotu wymienić wodę
i piasek
w klepsydrze zacina się:
kwestia czasu”

Portret niesymetryczny (2010)
Źródło: Pomiędzy jest codziennie

Paulo Coelho Fotografia
Lech Majewski (reżyser) Fotografia
Pindar Fotografia

„Nie ma nic lepszego nad wodę.”

Pindar (-517–-437 p. n. e.) starożytny grecki poeta

„Film toczy się chronologicznie, oczywiście z pewnym skrótem, ale linearnie. Przyroda, odgrywa tutaj dużą rolę, (…) życie ludzi na wsi jest od niej zależne. Upał, deszcz, wiatr, woda, świt, zmierzch – młodość chłopców, wysiłek fizyczny, ksiądz kontemplacyjnie biegający po lesie. To wszystko miało zbudować zmysłowy „pejzaż” tego filmu.”

Michał Englert (1975) polski operator filmowy i scenarzysta

o filmie Nieulotne.
Źródło: Marcin Zawiśliński, Michał Englert: O trudnej miłości i potrzebie zrozumienia, portalfilmowy.pl, 13 lutego 2013 http://www.portalfilmowy.pl/wydarzenia,5,13657,4,1,Michal-Englert-O-trudnej-milosci-i-potrzebie-zrozumienia.html

Tomáš Garrigue Masaryk Fotografia
Winona LaDuke Fotografia
Robert Rient Fotografia
Octavio Paz Fotografia
Priscilla Presley Fotografia

„Elvis był kochającym ojcem, ale niezbyt praktycznym i pomocnym. Nie interesowało go zmienianie pieluch i te sprawy. Chciał się bawić. Chlapał wodą, kiedy Lisa Marie była w wannie albo biegał z nią po ogrodzie. Uwielbiał córkę.”

Priscilla Presley (1945) aktorka amerykańska, żona Elvisa Presleya

Źródło: Danny Scott, Nasze życie z Królem. Wyznania żony i córki Elvisa Presleya, Onet.pl, 2 października 2012 http://muzyka.onet.pl/publikacje/nasze-zycie-z-krolem,1,5265583,wiadomosc.html za: „The Times”

„Prysznice. Lunęła zimna woda i przestało nagle ciec. I teraz się czekało, co poleci. Czy na pewno woda? Leci wrzątek, no to dobrze. To znaczy nie było gazu.”

o obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau.
Źródło: „Niemiec mówił, że z Auschwitz wychodzi się tylko przez komin”, tvn24.pl, 26 stycznia 2015 http://www.tvn24.pl/rocznica-wyzwolenia-auschwitz-stad-wychodzi-sie-tylko-przez-komin-mowi-wiezien-auschwitz,509388,s.html

Barbara Krafftówna Fotografia
Agnieszka Osiecka Fotografia

„Mija młodość jak woda.”

Agnieszka Osiecka (1936–1997) polska poetka, autorka tekstów piosenek

Cytaty z tekstów literackich, Cytaty z wierszy i piosenek
Źródło: Pogoda na szczęście

Roman Brandstaetter Fotografia
Krystyna Sibińska Fotografia

„Dla mnie odcięcie wody nie jest zagrożeniem życia, bo wodę można w różny sposób pozyskać.”

Krystyna Sibińska (1962) polski polityk

o projekcie ustawy, mającej utrudnić „czyścicielom kamienic” odcinanie wody lokatorom.
Źródło: Piotr Żytnicki, Posłowie nie powstrzymają „czyścicieli” kamienic http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,16561776,Poslowie_nie_powstrzymaja__czyscicieli__kamienic.html, „Gazeta Wyborcza Poznań”, 1 września 2014.

Janusz Korczak Fotografia

„Jeśli nie wierzysz w duszę, musisz przecież uznać, że ciało twoje żyć będzie jako trawa zielona, jako obłok. Jesteś przecież wodą i prochem.”

Janusz Korczak (1878–1942) polski pisarz, lekarz

Źródło: cyt. za: culture.pl http://www.culture.pl/baza-literatura-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/janusz-korczak

„Ani ciszy, ani pełnego mroku, bez odblasku neonów srebrzącego firankę. Ani zapachu ziół, wilgotnej kory sosen, butwiejących liści – przez uchylone okno sączyły się się do pokoju aromaty nocnego ogrodu. Wdychałem je głęboko, z uczuciem błogości. Dobrze mi było. Zobaczyłem w ciemnościach nieszczerze uśmiechniętą twarz Agnieszki, usłyszałem jej głos ni to napastliwy, ni z poczuciem winy: O co chodzi, Jarek, niech skonam, czepiasz się głupstw! To Zbych mnie wyciągnął do kina, nie ja go! A ty nie byłeś w cyrku z Marylą? Nieprawda, żadnej draki ci nie zrobiłam, zmyślasz. Dobra, niech będzie, to ja kupiłam bilety – i co z tego? Ty przecież miałeś mecz, wiedziałam, że nie pójdziesz, dlatego ci nie proponowałam. Pójdziesz na ten film z Marylką? Proszę bardzo, wcale nie będę zazdrosna… Te ostatnie słowa były niedobre, bo zabrzmiały szczerze. I uśmieszek Agnieszki – ironiczny, chłodny, jakby prowokujący. Zrozumiałem wtedy, że mnie już nie kocha, że szuka pretekstu, aby zerwać, że chce chodzić ze Zbychem. Dlaczego nie śmie powiedzieć mi tego wprost? Czyżby kołatały w niej resztki uczucia, którym byliśmy przepełnieni wtedy, na obozie harcerskim, owej bezksiężycowej, gwieździstej nocy, kiedy staliśmy na mostku dotykając się ramionami i patrząc w posrebrzoną wodę? A następnego dnia widzieliśmy parę staruszków idących wolno pod rękę i Agnieszka powiedziała, że my kiedyś też będziemy tak szli – ona i ja. I że starość musi być straszna, ale ze mną nie boi się nawet starości.
Ładnie umiała mówić. Jej rzęsy trzepotały przy tym jak dwa czarne motyle, a oczy jaśniały łagodnym blaskiem przez mgłę.”

Aleksander Minkowski (1933–2016) polski prozaik, reportażysta, scenarzysta filmowy

Ząb Napoleona

Abdullah Ansari Fotografia

„Boże, jeśli na całym świecie silne wiatry by wiały, nie zgaszą szczęścia pochodni, a jeśli woda zalałaby świat cały, nie wypłucze czary niedoli.”

Abdullah Ansari (1006–1089)

Monadżat
Źródło: część VIII; cyt. za: literaturaperska.com http://www.literaturaperska.com/ansari/manadzat9.html

Tanya Huff Fotografia
Joanna Jabłczyńska Fotografia
Marek Edelman Fotografia
Jarosław Grzędowicz Fotografia

„Jego dzieło zapadło jak kamień w wodę. Powstały kręgi dyskusyjne.”

Marek Konecki (1949)

Księga kpin (satyry, ironie i nonsensy)

„Jeśli pragniesz utonąć, nie torturuj się płytką wodą.”

Paullina Simons (1963) pisarka

Źródło: Czerwone liście, tłum. Alina Siewior-Kuś

Nadieżda Krupska Fotografia

„Jakbym piła żywą wodę ze źródła. Ani akty terrorystyczne, ani Tołstojowskie samodoskonalenie się – jedyna droga to potężny ruch robotniczy.”

Nadieżda Krupska (1869–1939) rosyjska działaczka komunistyczna

wrażenia po przeczytaniu w 1890 Kapitału Karola Marksa.
Źródło: Larysa Wasiliewa, Kremlowskie żony, tłum. Alicja Wołodźko-Butkiewicz, Wydawnictwo Philip Wilson, Warszawa 1995, s. 21.

Wincenty Pol Fotografia

„A z powrotem puść się wodą,
Na Dunajcu przez Pieniny”

Wincenty Pol (1807–1872) polski poeta i geograf

Źródło: Pieśń o ziemi naszej

Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Tom Waits Fotografia

„Zostawiam rodzinę
Zostawiam przyjaciół
Moje ciało jest w domu
Ale serce niesie wiatr
Tam, gdzie chmury są jak nagłówki
Na nowej stronie nieba
Moje łzy to morska woda
A księżyc w pełni mi sprzyja.”

Tom Waits (1949) amerykański wokalista i instrumentalista, autor tekstów

I'm leavin' my fam'ly
Leavin' all my friends
My body's at home
But my heart's in the wind
Where the clouds
are like headlines
On a new front page sky
My tears are salt water
And the moon's full and high (ang.)
Źródło: Shiver Me Timbers z albumu The Heart Of Saturday Night

John Ball Fotografia
Stanisław Piętak Fotografia

„Ziemia odsłania się ta sama, a jednak inna,
Wybucha zieleń i woda źródlana.
Wiosna, która przeżywa swój byt w dwa, trzy miesiące,
trwa ledwo kilka godzin…”

Stanisław Piętak (1909–1964) pisarz polski

Źródło: Ze snów, „Życie Literackie” nr 35, 1 września 1957, s. 8. http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=14878

„Pochłonąć zachody słońca i przestrzeń między drzewami i wodą, i stojące niebo niewiadomego koloru. Wszystko uważnie, ostrożnie zebrać, ażeby spróbować nagle jednym tchem zmienić na magiczny znak, słowo jakby, krótki krzyk ptaka.”

Piotr Potworowski (1898–1962)

o swoim malarstwie.
Źródło: Stanisław Krzysztof Stopczyk, Plastyka, rozdz. XIII, Najwybitniejsze zjawiska w sztuce polskiej okresu powojennego, wyd. VII, WSiP, Warszawa 1992, s. 56.

Jerzy Urban Fotografia
Tomasz z Akwinu Fotografia
Albert Einstein Fotografia

„Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda.”

Albert Einstein (1879–1955) fizyk niemiecki, noblista

Źródło: Janusz Fedirko, Einsteiniana, „Alma Mater” nr 114, maj 2009, s. 80.

Konstanty Ildefons Gałczyński Fotografia

„Głos twój? Wodotrysk orzeźwiający,
dzwonki i dzwony;
to woda mówi; to śmieszny koncert
ptaków zielonych”

Konstanty Ildefons Gałczyński (1905–1953) polski poeta

Kronika olsztyńska (1950)
Źródło: Tamara Chanum

Grzegorz Kosok Fotografia

„Nauczyłem się tego, że siatkówka jest grą dla ludzi spokojnych, takich jak ja. Trzeba umieć trzymać nerwy na wodzy, trzeba wiedzieć co się robi i gdzie trzeba być w danej chwili.”

Grzegorz Kosok (1986) siatkarz polski

Źródło: Wywiad z Grzegorzem Kosokiem, rzeszow.pl, 14 lipca 2011 http://resovia.rzeszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=323:wywiad-z-grzegorzem-kosokiem&catid=5:wywiady&Itemid=14

Zofia Chądzyńska Fotografia

„Najlepiej myśli się patrząc na ogień, płynącą wodę albo na padający śnieg.”

Zofia Chądzyńska (1912–2003) polska pisarka i tłumaczka literatury iberoamerykańskiej

Statki, które mijają się nocą

Sufjan Stevens Fotografia
Piotr Bałtroczyk Fotografia

„Woda nie wódka. Dużo nie wypijesz.”

Piotr Bałtroczyk (1961) polski dziennikarz, konferansjer, prezenter telewizyjny i radiowy

Źródło: odc. 1

Andżelika Piechowiak Fotografia
Edward Stachura Fotografia
Jeanette Winterson Fotografia

„Żadna woda nie ugasi pragnienia miłości, żadna powódź jej nie zatopi.”

Jeanette Winterson (1959) ang. pisarka

Zapisane na ciele (1992)

Jill Cornell Tarter Fotografia

„Jeśli zanurzasz wiadro w morzu i wyławiasz samą wodę, to nie znaczy, że ryby nie istnieją.”

o poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich.
Źródło: Zabójcze puenty, „Forum” nr 17, 21 sierpnia–3 września 2015, s. 82.

Shirdi Sai Baba Fotografia
Joanna Szczepkowska Fotografia

„Ból nie zaczął się właściwie aż do rana. Ale oczywiście rano było gorzej. O tym czasie przyszło już odrętwienie, a z nim ten tępy ból gojenia, który jest zawsze gorszy od ostrego, czystego bólu w pierwszym momencie (…) Jednakże ból był czymś co znał. Ból był jak stary przyjaciel, którego od dawna nie widział. Umiał sobie dać radę z bólem. Z bólem trzeba leżeć, a nie odsuwać się od niego. Trzeba niejako poruszać się dookoła zewnętrznego skraju bólu, tak jak się robi z zimną wodą, dopóki człowiek w końcu nie zdobędzie się na dość odwagi, by wziąć się w garść. Wtedy trzeba nabrać głęboko tchu, dać nurka i opaść aż na samo dno. A potem, kiedy już pozostałeś jakiś czas w głębi, stwierdzasz, że nie jest wcale tak zimno, jak myślałeś, gdy twoje mięśnie cofały się przed tą zewnętrzną krawędzią, kiedy chodziłeś dokoła próbując zebrać się na odwagę. Znał ból. Ból był jak walka na ringu; jeżeli do tego powracasz dostatecznie długo, nabierasz w końcu pewnego instynktu. Nigdy nie wiesz, kiedy przychodzi ani skąd się bierze, ale nagle odkrywasz że go masz i że go masz od dawna, nic o tym nie wiedząc. Tak samo jest z bólem. Ból był jak wioska u stóp góry, na której garbie, wysoko nad wsią, wybudowana jest katedra, a dzwony tej katedry bezustannie wydzwaniają pieśń o krzyżu.”

Postać: Prewitt
Stąd do wieczności

Guy de Maupassant Fotografia

„Są choroby, w których wszystkie sprężyny naszej istoty fizycznej wydają się jakby połamane, energie unicestwione, muskuły zwiotczałe, kości rozmiękłe jak ciało, a ciało płynne jak woda.”

Guy de Maupassant (1850–1893)

Źródło: Horla http://www.polona.pl/dlibra/docmetadata?id=4342, wyd. W. Zukerkandel, Lwów, s. 29, tłum. Zygmunt Niedźwiecki.

Federico Fellini Fotografia
Axel Munthe Fotografia
James Baldwin Fotografia
Rabindranath Tagore Fotografia
Wisława Szymborska Fotografia
Jean de La Bruyère Fotografia
George W. Bush Fotografia
Tales z Miletu Fotografia
III Tenga Rinpocze Fotografia
Olga Rudnicka Fotografia

„Zwariowałaś?! – syknęła Marta, gdy zniknęły w kuchni. Panowie rozsiedli się wygodnie w salonie przed telewizorem. – Po co zapraszałaś Damiana na kolację?
– Ty pierwsza wpuściłaś go do domu – Aneta patrzyła zaskoczona na wściekłą przyjaciółkę. – O co ci chodzi?
– Wpuściłam go, żeby pomógł! Potem bym się z nim umówiła na mieście i by sobie poszedł. – Wstawiła wodę na makaron. – Teraz obaj będą tu siedzieć, a ci tam na dole będą się dąć?
– Co będą robić?
– No, się rozdymać… – Przecież powinna wiedzieć, o co jej chodzi.
– Chodzi o to, że ciało zacznie puchnąć od gazów? – załapała w końcu Aneta. – Ale to jeszcze nie teraz. Na stronie medycyny sądowej było napisane, że to się zaczyna dopiero sześćdziesiąt godzin po śmierci. Ryszard jest świeższy. Na razie powinien być na etapie tężenia.
– Mówisz do niego po imieniu? – Zszokowana Marta rozsypała makaron.
– A co? Myślisz, że ma coś przeciwko? – Aneta zaczęła trzeć żółty ser. – Zresztą jak mam mówić? Trup? Zwłoki? Jeszcze ktoś usłyszy i zacznie się zastanawiać. Ryszard jest bezpieczniej.
– Może i coś w tym jest. – Po chwili zastanowienia Marta musiała przyznać przyjaciółce rację. Rzeczywiście, lepiej nie używać pewnych słów.”

Olga Rudnicka (1988)

Tylko, że twój Ryszard jest sztywny, a mój Andrzej niedługo zacznie się topić we własnych płynach ustrojowych!
– Zapomniałam, że Andrzej jest starszy. Ale spokojnie, z worka nie będzie przeciekał.
Zacisze 13

Lew Tołstoj Fotografia

„Wiosna długo nie nadchodziła. (…) Na Wielkanoc leżał śnieg. I nagle na drugi dzień świąt powiał ciepły wiatr, nadciągnęły chmury i przez trzy dni i trzy noce lał rzęsisty i ciepły deszcz. We czwartek wiatr ucichł i nastała gęsta, szara mgła, jakby kryjąc tajemnicę dokonujących się w przyrodzie przemian. W tej mgle popłynęły wody, kry lodowe zatrzeszczały i drgnęły, szybciej ruszyły mętne spienione strugi i w samą Przewodnią Niedzielę przed wieczorem mgła się rozpełzła, chmury rozbiegły się, przybierając kształt baranków, niebo się przetarło i nastała prawdziwa wiosna. Rankiem mocne słońce pożarło cienką warstwę lodu, która przez noc ścięła wody, i całe rozgrzane powietrze zadrgało od napełniających je oparów zmartwychwstałej ziemi. Zazieleniła się zeszłoroczna i nowa, strzelająca igiełkami z ziemi trawa, napęczniały pączki kaliny, porzeczek i lepkiej, pełnej pieniących się soków brzozy. Na osypanej złocistym kwieciem łozinie zahuczała wysłana na zwiady, znużona lotem pszczoła. Zaniosły się od śpiewu niewidzialne skowronki nad aksamitem ozimin i nad zmarzniętym ścierniskiem; zapłakały czajki nad bagnami i nad zalanymi burą, nieskoro spływającą wodą niżami, a wysoko przeciągnęły z głośnym klangorem klucze żurawi i gęgające stada dzikich gęsi. Zaryczało wyliniałe nierówno bydło na wygonach, krzywonogie jagnięta poczęły wyskakiwać dokoła tracących wełnę, beczących matek. Po niezupełnie jeszcze suchych, pokrytych śladami stóp ludzkich ścieżkach rozbiegły się lekkonogie dzieci; nad stawem zaterkotały wesoło głosy bab niosących płótno, a po podwórzach zastukały topory chłopów szukających sochy i brony. Przyszła prawdziwa wiosna.”

Źródło: Anna Karenina, t. 1, rozdz. XII, tłum. Kazimiera Iłłakowiczówna

Stefan Wiechecki Fotografia

„(…) te nasze przodki w ogólności chomonciaki, czyli żłoby niepiśmienne byli, kościołów także samo jeszcze nie posiadali i do bożków się modlili.
Bożki, czyli bałwani, to byli drewniane albo kamienne faceci, zarządzające słońcem, wiatrem, deszczem i inszem gradobiciem. Sam najważniejszy między niemi był uskuteczniony z dębowej szczapy i cztery oblicza posiadał. A nazywał się Światowid (…).
Ale koniec końców poznali się nasze na bałwanach. Dowiedzieli się o tem szkopy i koniecznie chcieli naszych pradziadków chrzcić. Wtranżalali się do nasz na Ziemie Odzyskane i co i raz chrzciny urządzają.
Ale nasze przodki skapowali koniec końców, że ich przy tem w kant nabijają. (…) szkopy oprócz bałwanów meble także samo jem z domu wynoszą, na platformy układają i do Berlina wysyłka idzie. (…) spomknęli się wtenczas z Czechami i mówią: „Chrzcijcie nas wy!” (…) Mietek Piastuszkiewicz (…). Przygruchał sobie jedną Czeszkie, niejaką Dąbrowszczankie, na zapowiedzie dał i w krótkim czasie się z nią ochajtnął.
(…) i zaczęli się ogólnie chrzciny.
(…) Niemcy nic o tem nie wiedzieli. Przyjeżdżają za parę tygodni (…) i mowę zawalają do Mietuchny, że w dalszem ciągu zamierzają chrzciny nam wyprawiać. A Miecio w śmiech:
„Kogo będzieta chrzcić, kiedy to wszystko ochrzczone?”
„Na czysto?”
„Na sto procent, niech ja skonam!”
„No, dobrze – mówią Niemcy – a bożki dlaczego stoją?”
„Dla chaseny, czyli towarzyskiej draki żeśmy ich zostawili, żeby was na wodę napuścić!”
I w charakterze dowodu rzeczowego jak nie gwizdnie Mietek Światowida w jedną mordę, jak nie sztachnie w drugą mordę, w trzecią, w czwartą… A Dąbrowszczanka z wierzchu bożka parasolką.
Widząc to reszta gości, z czem kto miał pod ręką, leci grzać bałwanów. W trymiga zniszczyli wszystkich co do sztuki, żeby nie to, że warszawiacy, co na tych chrzcinach tyż byli, wyszabrowali większe partie bożków i opychali do Kowna Litwinom, którzy jeszcze przez czas dłuższy za poganów chodzili.
Widzą Niemcy, że krewa, kropidła pod pachy i chodu za Odre i Nyse!”

Stefan Wiechecki (1896–1979) pisarz i dziennikarz polski, humorysta (pseud. Wiech)

Źródło: Ogólne chrzciny w Helena w stroju niedbałem

Mika Waltari Fotografia
Dieter Kalka Fotografia
Maria Rodziewiczówna Fotografia

„Chłop tutejszy jest szary jak bór, cichy jak woda, spokojny i apatyczny jak piasek.”

Maria Rodziewiczówna (1864–1944) polska pisarka

o ludności Polesia
Ragnarök
Źródło: s. 57

Herodot Fotografia
Jean Cocteau Fotografia
Henri Pourrat Fotografia
Dariusz Szpakowski Fotografia

„Piłkarz polewa sobie wodę głową.”

Dariusz Szpakowski (1951) polski dziennikarz sportowy

Źródło: Piłkarski humor http://fototyper.bajo.pl/1344,pilkarski,humor.html

Veronica Campbell-Brown Fotografia
Patricia Cornwell Fotografia
Alaksandr Łukaszenka Fotografia

„Trzeba, żeby w agromiasteczku była gorąca woda, żeby dojarka wieczorem kładła się do męża do łóżka umyta.”

Alaksandr Łukaszenka (1954) białoruski polityk, prezydent

o rozwoju białoruskiej wsi, w czasie konferencji prasowej.
Źródło: Radio Swaboda http://www.svaboda.org/content/article/24237937.html, 17 czerwca 2011

Jacek Durski Fotografia
Bronisław Komorowski Fotografia

„Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa.”

Bronisław Komorowski (1952) polski polityk, prezydent Polski

w odpowiedzi na pytanie, czy wybory prezydenckie zostaną przełożone w związku z powodzią.
Źródło: TVN24, 18 maja 2010 http://www.tvn24.pl/12690,1656877,0,1,woda-ma-to-do-siebie--ze-splywa,wiadomosc.html

Piotr Libera Fotografia
Marta Fox Fotografia
Graham Greene Fotografia

„Leżałem z głową opartą na jej brzuchu, z jej smakiem – nieuchwytnym i subtelnym jak woda.”

Graham Greene (1904–1991) angielski powieściopisarz i dramaturg

Koniec romansu

Alojzy Żółkowski Fotografia

„Małżeństwo jest to poncz: mąż – arak, żona – cytryna, posag – cukier, a miłość – gorąca woda, która z czasem stygnie.”

Alojzy Żółkowski (1777–1822) polski pisarz i artysta komiczny

Źródło: Złote Kajdany Miłości i małżeństwa. Książeczka zawierająca ciekawe powieści, wesołe wierszyki, anegdotki, żarciki i fraszki z dziejów miłości (1896), s. 57.