Cytaty na temat oficer

Zbiór cytatów na temat oficer, mienie, ludzie, nasi.

Cytaty na temat oficer

Jerzy Urban Fotografia

„Robiąc Katyń, czyli zastrzeliwując w roku 1940 kilkanaście tysięcy polskich jeńców-oficerów, Stalin nie przewidział, że miejsce ich pochówku zajmą potem Niemcy, rozkopią groby, narobią krzyku, a wujkowi Joe wstydu przed aliantami. Przez to w roku 1944 drugi Katyń, chociaż pilnie Stalinowi teraz potrzebny, był już nie do własnoręcznego wykonania. Na Polaków zawsze można jednak liczyć. Wywołując powstanie sami sprowokowali zabicie w swojej stolicy około 20 tysięcy wojskowo przeszkolonych młodych polskich inteligentów o orientacji prolondyńskiej. Na dokładkę uśmiercono 200 tysięcy ich rodziców, krewnych i znajomych. Wszystko bez jednego radzieckiego strzału, naprawdę rękoma Niemców – nie trzeba już było im tego wmawiać. Pełna higiena polityczna. Odeszli jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec. W tym czasie w ogóle Bóg bardzo Stalinowi pomagał, lubił go widocznie (…). Londyn sprowokował śmierć lub rozproszenie warszawian i zburzenie miasta w naiwnej nadziei, że uda się z niego wypędzić Niemców tylko po to, żeby w opanowanej przez AK stolicy utworzyć komitet powitalny armii radzieckiej o innym politycznie składzie, niż życzył sobie tego Stalin (…). W powstaniu warszawskim zabito kilkanaście razy więcej ludzi niż w Katyniu. Mniej więcej tyle, ile zginęło polskich żołnierzy na wszystkich frontach II wojny światowej i we wszystkich jej bitwach razem wziętych: we wrześniu 1939, pod Lenino i Monte Cassino, koło Narwiku i w Afryce Północnej, nad Londynem i na Atlantyku, w walkach o Wał Pomorski i nad Odrą.”

Jerzy Urban (1933) polski dziennikarz

Źródło: tygodnik „Nie” nr 31/2004

Sun Tzu Fotografia
Rudyard Kipling Fotografia
George Patton Fotografia
Stanisław Michalkiewicz Fotografia
Władysław Sikorski Fotografia

„Informacje, jakie oficjalne koła żydowskie otrzymały o rzekomych dyskryminacjach Żydów przez polskie władze wojskowe w Rosji, są nieścisłe. Mogły być indywidualne wystąpienia oficerów, niezupełnie poprawne. Dlaczego jednak dotąd oficjalne koła żydowskie nie potępiły jawnej zdrady i innych zbrodni, jakich się wobec Polski i polskich obywateli dopuszczali przez cały czas okupacji sowieckiej?”

Władysław Sikorski (1881–1943) generał polski, premier

w czerwcu 1942 w odpowiedzi na skargę przedstawicieli Agencji Żydowskiej – Izaaka Grunbauma i Emila Schmoraka na dyskryminację Żydów w armii polskiej w ZSRR i nieprzyjmowanie ich do jej szeregów.
Źródło: Krystyna Kersten, Polacy – Żydzi – komunizm. Anatomia półprawd 1939–1968, Warszawa 1992, s. 32–33.

To tłumaczenie czeka na recenzję. Czy to jest poprawne?
Kurt von Hammerstein-Equord Fotografia
Stanisław Ciosek Fotografia
Joachim Lelewel Fotografia
Howard Webb Fotografia
Jan Henryk Dąbrowski Fotografia

„Wierny ojczyźnie mojej do ostatniego momentu, walczyłem za jej wolność pod nieśmiertelnym Kościuszką. Upadła ona przed przemocą i nie pozostaje nam, jak pocieszające wspomnienie, żeśmy krew przelewali za ziemie przodków naszych, żeśmy widzieli nasze chorągwie zwycięskie pod Dubienką, Racławicami, Warszawą i Wilnem. Polacy, nadzieja powstaje! Francja zwycięża, ona się bije za sprawę narodów, starajmy się osłabić jej nieprzyjaciół. Francja pozwala nam schronienia, czekając lepszych losów dla kraju naszego, idźmy pod jej chorągwie, te są znakiem honoru i zwycięstwa. Legiony polskie formują się we Włoszech, na tej ziemi, niegdyś świątyni wolności. Już oficerowie i żołnierze, towarzysze trudów naszych i męstwa są ze mną, już się bataliony formują. Przybywajcie, koledzy, rzucajcie broń, którą wam nosić przymuszono, bijmy się za sprawę wspólną wszystkich narodów, za wolność pod walecznym Bonaparte, zwycięzcą Włoch! Triumfy Rzeczypospolitej Francuskiej są naszą jedyną nadzieją, za jej pomocą i jej aliantów może zobaczymy jeszcze domy nasze, któreśmy z rozrzewnieniem porzucili.”

Jan Henryk Dąbrowski (1755–1818) polski generał

odezwa legionowa z 20 stycznia 1797.
Źródło: J. Willaume (oprac.), Legiony Dąbrowskiego. Europa w dobie wojen napoleońskich. Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 26, Warszawa 1960

Karol Radek Fotografia
Alaksandr Łukaszenka Fotografia

„Każdy oficer musi być konsekwentnym i aktywnym przekaźnikiem państwowej polityki i ideologii.”

Alaksandr Łukaszenka (1954) białoruski polityk, prezydent

Źródło: PAP, 11 lipca 2003

Robert Gliński Fotografia

„Z pomysłem zrobienia filmu o Katyniu wystąpił osiem lat temu Lew Rywin. (…) Bardzo szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, że największym problemem przy realizacji tej produkcji będzie nie kwestia pieniędzy czy obsady aktorskiej, ale właśnie scenariusza. Taka opowieść musiała się składać z ogromnej ilości szczegółów, a scenarzysta zajmujący się tym tematem powinien posiadać ogromną wiedzę o tragedii, która rozegrała się wiosną 1940 roku. Niestety, na horyzoncie nie pojawił się nikt, kto potrafiłby napisać taki scenariusz. Rywin rozpisał nawet taki wewnętrzny konkurs, to znaczy zaproponował kilku wybranym scenarzystom przedstawienie pomysłu na taki film. Konkurs ten nie przyniósł jakiś rewelacyjnych efektów, a najciekawszym z nich był pomysł zaprezentowany przez Jerzego Janickiego i Andrzeja Mularczyka. Pomysł ten jednak został odrzucony, ponieważ jego wizja miała za bardzo reportażowo-telewizyjny charakter. Wtedy zaproponowałem, żeby scenariusz napisał Cezary Harasimowicz. Czarek zaproponował opowieść bazującą po części na losach swojego dziadka, który był polskim oficerem i tylko cudem nie trafił do obozu. Jego scenariusz przedstawia tragizm kampanii wrześniowej oraz odmalowuje portret głównego bohatera zanim dostał się do Katynia. Najistotniejsza część scenariusza rozgrywa się w obozie w Kozielsku, gdzie przesłuchujący więźniów enkawudzista prowadzi brutalną grę o duszę polskiego oficera, próbując go zwerbować do sowieckiego wywiadu. Stawką tej rozgrywki jest życie Polaka. (…) Scenariusz Czarka został poddany kilku przeróbkom i wreszcie w 1998 Rywin zdecydował, że robimy ten film. Natychmiast rozpoczęliśmy przygotowania. Byliśmy w Rosji, zwiedzaliśmy monastyr w Kozielsku, byliśmy również w Katyniu, żeby zobaczyć, jak wygląda dzisiaj ów złowieszczy las. Spotykaliśmy się również z ludźmi, którzy pamiętają tamte czasy. W czasie tej dokumentacji był z nami również scenograf Jacek Osadowski, który przygotował wstępne projekty dekoracji.(…) Zaczęliśmy angażować aktorów, była już w większości skompletowana ekipa realizacyjna, był harmonogram zdjęć. Według niego zdjęcia miały rozpocząć się we wrześniu 1999 roku. Prowadziliśmy również rozmowy z kaskaderami. Nagle któregoś dnia, to było na wiosnę ubiegłego roku, Rywin zaprosił mnie i Frykowskiego do swojego gabinetu i oświadczył, że nie będziemy robić tego filmu, ponieważ Andrzej Wajda zamierza robić film o Katyniu. Co więcej, Wajda uważa, iż tylko on powinien zrobić taki film, a jeśli tak jest w rzeczywistości, to nie będziemy w stanie zdobyć pieniędzy na tę produkcję, ponieważ sprzeciw Wajdy podparty jego wielkim autorytetem sprawi, że stanie się to bardzo trudne.”

Robert Gliński (1952) polski reżyser

Źródło: Wywiad, 2000 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=1069

Leszek Żebrowski Fotografia
Tadeusz Płoski Fotografia
Józef Mackiewicz Fotografia
Adam Michnik Fotografia

„Oficer SB: Panie Michnik, jak pan wyjdzie z więzienia, czy pan wreszcie wyjedzie do Izraela?
Michnik: Dlaczego mam wyjechać?
Oficer SB: Pan jest Żydem, a wszyscy Żydzi powinni jechać do Izraela, Czy pan wyemigruje?
Michnik: Proszę pana, wyemigruję, naturalnie, następnego dnia po tym, jak pan wyjedzie do Moskwy.”

Adam Michnik (1946) polski dziennikarz i publicysta

podczas przesłuchania przez SB w więzieniu na Rakowieckiej w 1968. Za te słowa Adam Michnik dostał 14 dni karceru.
Źródło: Pożegnanie z bronią, 6 lutego 2001 http://wyborcza.pl/1,76842,126501.html

Andrzej Nowak (historyk) Fotografia
François Duvalier Fotografia
Cezary Gmyz Fotografia
Norodom Sihanouk Fotografia

„Moje inne przygody miłosne miały tylko przejściowy charakter i generalnie były z ładnymi tancerkami królewskiego zespołu baletowego, które lubiły moje towarzystwo, oficerów naszej armii czy bogatych mandarynów. I wszystkie znalazły sobie potem odpowiednich mężów.”

Norodom Sihanouk (1922–2012) król Kambodży

Źródło: Tadeusz Pasierbiński, Monarchie świata. Poczet rodów królewskich i książęcych, wyd. Iskry, Warszawa, 2002, ISBN 83-207-1705-1, s. 434

Zygmunt Szendzielarz Fotografia
Hassan Konopacki Fotografia

„Początkiem tworzenia armii będzie głównie przygotowanie kadr tak oficerskich, jak i podoficerskich. Dlatego teraz wszyscy oficerowie organizacji grodzieńskiej i wileńskiej, a także zarejestrowani w Mińsku, po przejrzeniu ich dokumentów przez Komisję Kwalifikacyjną będą zaliczani do rezerwy i powinni przesłuchać powtórne kursy oficerskie i kursy biełarusoznawstwa, a szczególnie języka białoruskiego i przetłumaczoną terminologię wojskową. Po wysłuchaniu kursów każdy z nich otrzyma odpowiednie stanowisko w formowanym wojsku (…)”

Hassan Konopacki (1879–1953) białoruski, polski i rosyjski wojskowy i polityk narodowości tatarskiej

w wywiadzie dla czasopisma „Biełaruskaje żyćcjo”, 7 listopada 1920 roku, nr 20.
Źródło: Helena Głogowska, Hassan Konopacki – tatarski dowódca białoruskiego wojska, „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, 1, s. 164, 1994. Białystok: Białoruskie Towarzystwo Historyczne. ISSN 12327468.

Wsiewołod Mierkułow Fotografia

„Myśmy popełnili błąd, tych oficerów nie ma, damy innych.”

Wsiewołod Mierkułow (1895–1953) radziecki funkcjonariusz policji politycznej i bezpieczeństwa

odpowiedź jakiej udzielił Mierkułow Józefowi Czapskiemu i Władysławowi Andersowi na pytanie: Co z polskimi oficerami, którzy „zaginęli” po kampanii wrześniowej?

Jerzy Sosnowski Fotografia
Gustáv Husák Fotografia
Franz Stangl Fotografia
Stephen Daldry Fotografia
Waldemar Łysiak Fotografia
Friedrich Kellner Fotografia

„Przebywający w okolicy na wakacjach żołnierz powiedział, że był świadkiem niebywałych potworności na terenach okupowanej Polski. Obserwował nagich Żydów – mężczyzn i kobiety – ustawianych przed długim głębokim rowem. Na rozkaz oficera SS wszyscy oni zostali zabici przez Ukraińców strzałem w tył głowy, po czym padali do rowu. Ten wypełniano potem ziemią, mimo, że ze środka dochodziły okrzyki tych, którzy nadal żyli. Te akty okrucieństwa były tak nieludzkie, że część użytych jak narzędzia Ukraińców przechodziła załamanie nerwowe. Wszyscy żołnierze wiedzący o tak bestialskich poczynaniach nazistowskich podludzi wyrażali opinię, że naród niemiecki powinien trząść się jak galareta, gdyż niedługo nadejdzie czas zapłaty. Nie ma kary, która byłaby adekwatna dla tych nazistowskich potworów. Oczywiście, gdy nadejdzie już czas zapłaty, razem z winnymi będą musieli cierpieć niewinni. Z racji jednak na to, że obecnej sytuacji winne jest 99 procent ludności Niemiec, czy to pośrednio, czy bezpośrednio, można powiedzieć, że ci, którzy podróżują razem, razem zawisną.”

Friedrich Kellner (1885–1970) historyk niemiecki

Źródło: Friedrich Kellner, Vernebelt, verdunkelt sind alle Hirne, Tagebücher 1939–1945, red. Sascha Feuchert, Robert Martin Scott Kellner, Erwin Leibfried, Jörg Riecke, Markus Roth, Wallstein Verlag, Getynga 2011, ISBN 9783835306363, 28 października 1941.

Julija Łatynina Fotografia

„Jeśli pijany oficer FSB zacznie do ciebie strzelać, możesz dostać 15 dni aresztu za próbę ucieczki.”

na temat zwiększenia uprawnień Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Źródło: „Forum”, 9 sierpnia 2010.

Reinhard Heydrich Fotografia

„Herr Reichsführer, nie jestem osobą, jakiej Pan szuka, ja byłem tylko oficerem radiowym.”

Reinhard Heydrich (1904–1942) polityk niemiecki, nazista

Heydrich w rozmowie z Heinrichem Himmlerem, czerwiec 1931. Himmler zaproponował Heydrichowi organizowanie wywiadu w NSDAP.
Źródło: Mario R.Dederichs, Heydrich. Twarz zła, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2008, s. 42.

Andrzej Zybertowicz Fotografia
Janusz Rewiński Fotografia

„Jest tak, jak chcą panowie, którzy bezwstydnie występują w telewizjach, a przed przewrotem solidarnościowym byli oficerami Służby Bezpieczeństwa. Dzisiaj z odkrytą twarzą mówią, jakie to mają wpływy choćby na formowanie partii politycznych i inne sprawy.”

Janusz Rewiński (1949) polski aktor, satyryk i polityk

Źródło: Paweł Paliwoda, Rewiński: dlaczego krzyczę na telewizor, niezalezna.pl, 10 marca 2012 http://niezalezna.pl/24960-rewinski-dlaczego-krzycze-na-telewizor

Mitsuo Fuchida Fotografia
Adam Pragier Fotografia
Bułat Okudżawa Fotografia
Albert Speer Fotografia
Mieczysław Albert Krąpiec Fotografia

„Współpraca o. Krąpca z komunistyczną bezpieką trwała od lat 50. Oficerem prowadzącym zmarłego sześć lat temu zakonnika był Konrad Straszewski – jeden z najwyższych urzędników komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, który stał na czele Departamentu IV MSW powołanego do zwalczania Kościoła katolickiego.”

Mieczysław Albert Krąpiec (1921–2008) filozof polski, duchowny katolicki

O Mieczysławie Albercie Krąpcu
Źródło: Dariusz Rosiak: ojciec Krąpiec współpracował z SB https://dominikanie.pl/2014/04/dariusz-rosiak-ojciec-krapiec-wspolpracowal-z-sb/, dominikanie.pl, 22 kwietnia 2014.

Edmondo De Amicis Fotografia
Tariq Ali Fotografia
Cywia Lubetkin Fotografia

„To było bardzo dziwne, że niektórzy żydowscy chłopcy i dziewczęta widząc wielkiego wroga z całym jego uzbrojeniem byli jednak radośni i weseli. Dlaczego? Wiedzieliśmy, że nasz koniec już nadszedł. Wiedzieliśmy już wcześniej, że nas pokonają ale wiedzieliśmy też, że oni zapłacą wysoką cenę za nasze życie. Rzeczywiście tak się stało. To trudne do opisania i znajdzie się pewnie wielu, którzy nie uwierzą w to ale kiedy Niemcy (hebr. גרמנים, Germanim) podeszli blisko, znaleźli się u stóp naszej mocno obsadzonej placówki i minęli nas w szyku i kiedy my wtedy rzuciliśmy bomby i granaty ręczne i kiedy zobaczyliśmy niemiecką krew przelewającą się po ulicach Warszawy po tym jak tak wiele żydowskiej krwi i łez wcześniej popłynęło ulicami Warszawy poczuliśmy w sobie wielką radość i już nie było ważne co się stanie następnego dnia. Była wśród nas wielka radość, wśród żydowskich bojowników. Nagle stał się cud, oto wielcy niemieccy „bohaterowie” wycofali się w ogromnej panice w obliczu żydowskich granatów i bomb. Godzinę później zauważyliśmy jak niemiecki oficer zachęcał żołnierzy do wyjścia do walki i przyniesienia rannych. Nikt z nich się nie ruszył i zostawili swoich rannych, którym później my odebraliśmy broń.(…) Mieliśmy wielu towarzyszy po stronie aryjskiej i Icchak Cukierman był wśród nich. Ich głównym zajęciem w pierwszych dniach były dodatkowe dostawy broni i rzeczywiście po wielu staraniach udało się to osiągnąć.”

Cywia Lubetkin (1914–1978)

Źródło: Film Fighters in the Warsaw Ghetto z Archiwum Yad Vashem, Zeznanie Cywii Lubetkin na procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie, 3 maja 1961 https://www.youtube.com/watch?v=pin_H8rcfPQ

Czesław Kiszczak Fotografia
Stefan Wiechecki Fotografia

„(…) Murzyni w obecnem czasie w modzie. Do jakiego teatru się pan nie wybierzesz, dwóch, trzech ich przedstawia, a już najmarniej jeden. Podobnież artyści, co ich podgrywają, nie myją się z czarnej farby już po pare miesięcy – nie opłaci się jem, bo wiedzą, że w następnej sztuce znowuż za Murzynów będą. Żony jem w domu raban podnoszą, do pościeli nie chcą puszczać, ale żaden się nie myje. (…)
Rozchodziło się o to, że Turki wojne jemu wypowiedzieli, a że duchowieństwu nie wypada się naparzać, wynajęli księża tego Murzyna, żeby się za nich z Turkamy obleciał.
A nazywał się on (…) Hotello, dlatego, że Murzyni w hotelach najczęściej służą za dzwońców, czyli szwajcarów.
(…) Tak nasz z koleżką zgniewał, żeśmy chcieli się do niego podnieść i na scene wejść, towarzyskiego alibi go nauczyć. (…)
(…) ten ów Murzyn mówi:
„Owszem, proszę duchownych osób, mogie knoty Turkom spuścić, ale pod waronkiem, że katolickie kobiete pod tytułem Desdymona za małżonkie mi dacie”.
„Owszem, proszę bardzo – mówiom księża – załatwione” – i dali jem ślub. Ale nadleciał ojciec tej kobiety i mówi, że mowy o tem być nie może, boby się nie mógł z czarnem zięciem w towarzystwie pokazać. Ale ponieważ że ona się zgadzała, Murzyn zaczął się do teścia stawiać.
„Odskocz, tatuś, od nowożeńców, bo będzie niedobrze. Widziałem mętrykie – Desdymona jest pełnoletnia i pozwoleństwa rodziców nie potrzebuje. Chodź, Mondzia, do domu noc poślubne uskuteczniać!”
I poszli. Pokazało się potem, że stary Desdymony miał rację. Murzyn okazał się skończonem żłobem i niemożebny w pożyciu.
Tak się złożyło, że sąsiadka, cholera, ukradła Murzynowej chustkie do nosa, którą on jej dał w prezencie… Co ten lebiega o te chustkie za grandy toczył (…). Trzy godziny nas wszystkich męczył, a najwięcej żonę.
(…) żona szuka wszędzie, nie może znaleźć, to (…) mówi, na jury, że w praniu.
Jak oparzony wyleciał, za chwilę jest nazad, widocznie na górze był, przejrzał na sznurach całe pranie, i wiesz pan, co zrobił?…
Wtenczas to właśnie chcieliśmy z koleżką iść do niego na te scene. „Kobiete, łobuzie, bijesz o głupie chustkie za sto złotych?!”
Ale na tem nie koniec. Jeden oficer, któren na posadę gienerała lefrektował i chciał Hotella z niej wyślizgać, do pucu mu natrajlował, że jeden podporucznik do Desdymony uderza. Myślał, że Murzyn podporucznika zimnem trupem położy i do mamra go za to zamkną.
Detalicznie wszystko mu streszczał, jak podporucznik się z jego żoną podbawiał. Ten niby tyż to słucha, ale furt powtarza: „gdzie chustka” i „gdzie chustka”?
Wiesz pan, jak się skończyło – przeliczył jeszcze raz bieliznę z magla i u d u s i ł żonę, ponieważ że chustki nie było!
(…) Zanadto nie trzeba się znowuż nad Murzynamy rozczulać, bo i między niemy dranie się trafiają. Jedź pan do Łodzi, to się pan przekonasz!”

Stefan Wiechecki (1896–1979) pisarz i dziennikarz polski, humorysta (pseud. Wiech)

Źródło: Ksiuty z Melpomeną

„Przychodzili tam do nas różni oficerowie od wychowania politycznego i opowiadali okropne bzdury i kłamstwa o Stalinie, o Wandzie Wasilewskiej, o komunizmie. Tak mnie te bzdury irytowały, że postanowiłem zostać komunistą. A potem… a potem okazało się, że to wszystko prawda.”

Paweł Beylin (1926–1971)

opowiadając żartobliwie, co robił na służbie w armii Andersa we Włoszech
Źródło: Leszek Kołakowski, Pamiętanie o przyjacielu naszym Pawle Beylinie, nr 192, „Gazeta Wyborcza”, 18–19 sierpnia 2001.

Joachim Lelewel Fotografia
Władysław Bartoszewski Fotografia

„Mieszkałem w domu pełnym inteligencji przy ul. Mickiewicza 37, na II piętrze. Ale jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Jeżeli niemiecki oficer zobaczył mnie na ulicy i nie otrzymał rozkazu aresztowania mnie, nie miałem się czego bać. Ale gdy polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba, niż zwykle – musiałem się bać.”

Władysław Bartoszewski (1922–2015) polski polityk, działacz społeczny, historyk

Ich lebte in einem Haus voller Intelligenzija, in der Mickiewicz-Str. 37, II. Stock. Aber wenn jemand Angst hatte, dann nicht vor den Deutschen. Wenn ein Offizier mich auf der Straße sah und nicht Befehl hatte, mich festzunehmen, musste ich nichts fürchten. Aber der polnische Nachbar, der bemerkte, dass ich mehr Brot kaufte als üblich, vor dem musste ich Angst haben. (niem.)
odpowiedź na pytanie dziennikarza „Był pan w ruchu oporu i pomagał Żydom. Miał pan wtedy sąsiadów, których się obawiał?”.
Oryginalne pytanie dziennikarza: Sie haben für den Widerstand gearbeitet und auch Juden geholfen. Hatten Sie damals Nachbarn, vor denen Sie sich fürchteten? (niem.)
Źródło: wywiad udzielony „Die Welt”, 26 lutego 2011, Eine tragische Gestalt http://www.welt.de/print/die_welt/vermischtes/article12648079/Eine-tragische-Gestalt.html

Władimir Putin Fotografia

„Panie Premierze, Drodzy Polscy Przyjaciele, Drodzy Państwo, Rodacy!Przywiodła nas tutaj wspólna pamięć, wspólny dług historyczny i wiara w przyszłość. Dzisiaj pochylamy głowy przed tymi, którzy mężnie przyjęli tutaj śmierć; przed tymi, których dążenia, nadzieje, talenty zostały bezlitośnie rozdeptane, przed tymi, kogo się nie doczekano. Nie doczekały się, ale na zawsze zachowały w swoich sercach matki, dzieci, ukochane. W ziemi tej spoczywają obywatele radzieccy, którzy spłonęli w ogniu represji stalinowskich w latach 30., oficerowie polscy, rozstrzelani na podstawie tajnego rozkazu, żołnierze Armii Czerwonej rozstrzelani przez nazistów podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Katyń nierozerwalnie powiązał ich losy. Tutaj obok siebie, jak w bratniej mogile, zyskali wieczne odpoczywanie. Odpoczywanie, ale nie zapomnienie, ponieważ nie może być wytarta z pamięci śmierć męczeńska niewinnych ofiar. Nie można schować prawdy o zbrodniach. Rosja i Polska, jak żadne inne państwa, Rosjanie i Polacy, jak żadne inne narody Europy, musieli przeżyć praktycznie wszystkie tragedie XX w. Zapłacić olbrzymią, zbyt wysoka cenę za dwie wojny światowe, za bratobójcze zbrojne konflikty, za okrucieństwo i nieludzkość totalitaryzmu. Nasz naród, który przeżył koszmar wojny domowej, przymusową kolektywizację wsi, masowe represje lat 30., doskonale rozumie, chyba lepiej niż ktokolwiek inny, co oznacza dla wielu polskich rodzin Katyń, Miednoje, Piatichatki, dlatego że w tym żałobnym rzędzie i miejscach masowych kaźni obywateli radzieckich jest poligon w Butowie pod Moskwą, Góra Siekierna na Sołowkach, rowy egzekucyjne w Magadanie i Workucie, bezimienne mogiły Norylska i Kanału Białomorskiego. Represje niszczyły ludzi nie zważając na ich narodowość, przekonania, wiarę. Ich ofiarami stawały się całe warstwy społeczne w naszym kraju: Kozacy, duchowni, zwykli chłopi, profesorowie, oficerowie – w tym również oficerowie armii carskiej, którzy w swoim czasie wstąpili na służbę do Armii Czerwonej – również ich nie oszczędzono – nauczyciele, robotnicy. Logika była jedna: zasiać strach, obudzić w człowieku najniższe instynkty, podjudzać ludzi przeciwko sobie i zmuszać ich do ślepego posłuszeństwa.Zbrodnie te nie mogą być usprawiedliwione w żaden sposób. W naszym kraju została dokonana jasna ocena polityczna, prawna i moralna zbrodni reżimu totalitarnego. I ocena ta nie podlega żadnej rewizji. Wobec tych grobów, wobec ludzi, którzy przychodzą tutaj oddać hołd swoim bliskim byłoby cyniczne powiedzieć: zapomnijmy o tym, że wszystko zostało w przeszłości. Nie. Jesteśmy zobowiązani pielęgnować pamięć o przeszłości, i oczywiście będziemy to czynić, jakkolwiek gorzka nie byłaby ta prawda. Nie jesteśmy w stanie zmienić przeszłości, ale w naszych siłach jest zachować albo przywrócić prawdę, a to znaczy również sprawiedliwość historyczną. Jest to ciężka praca, praca bardzo żmudna, której podjęli się historycy Rosji i Polski, przedstawiciele społeczeństwa i duchowieństwa. Wracając w przeszłość pracują w imię prawdy, a to znaczy w imię przyszłych stosunków między naszymi krajami. Właśnie taka wspólna droga dla zdefiniowania pamięci narodowej, ran historycznych pozwoli nam uniknąć ślepej uliczki niezrozumienia, wyrównywania rachunków, prymitywnych interpretacji dzielenia narodów na te, które miały rację i te, które były winne, jak to czasami usiłują robić nieodpowiedzialni politykierzy. W ciągu dziesięcioleci cynicznych kłamstw usiłowali zataić prawdę o egzekucjach katyńskich, ale byłoby takim samym kłamstwem obarczanie tą winą narodu rosyjskiego. Historia pisana przez złość i nienawiść jest równie fałszywa i zalakierowana jak wylizana historia w interesie konkretnych ludzi czy grup politycznych. Jestem pewny, że coraz częściej i w Rosji, i w Polsce zdajemy sobie z tego sprawę i jakie by to nie było trudne musimy wychodzić naprzeciwko sobie i zdawać sobie sprawę, że nie sposób żyć tylko i wyłącznie tą przeszłością. Dlatego jesteśmy dzisiaj wspólnie razem tutaj w Katyniu na tej uroczystości z okazji 70. rocznicy polskiej tragedii. Byliśmy wspólnie w Gdańsku w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Na jej frontach nasze narody walczyły przeciwko wspólnemu wrogowi i jestem przekonany, że będziemy wspólnie obchodzić jubileusz wielkiego zwycięstwa – w którym główną, decydującą rolę odegrali żołnierze Armii Czerwonej – za które oddały swoje życie setki tysięcy żołnierzy wojska polskiego armii Andersa i Armii Krajowej, obrońcy Moskwy i Warszawy, Westerplatte i Smoleńska. Nasze straty i doświadczenia sojusznicze powinny nas zbliżać do siebie. Nie mamy moralnego prawa pozostawić przyszłym pokoleniom brzemienia nieufności do siebie. We współczesnym świecie, w Europie XXI w. nie ma innej alternatywy dla prawdziwego dobrego sąsiedztwa między narodami Polski i Rosji. Jest to wybór godny naszych dwóch narodów, które są skazane na to sąsiedztwo; wybór godny naszego wspólnego, tragicznego, ale wielkiego losu.Światła pamięć i wieczne odpoczywanie wszystkim, których przyjęła ziemia Katynia. Pokoju, pomyślności i dobrobytu dla żyjących obecnie.Dziękuję.”

Władimir Putin (1952) rosyjski polityk

przemówienie wygłoszone podczas obchodów 70 rocznicy zbrodni katyńskiej, tekst za PAP.
Przemówienia rocznicowe
Źródło: interia.pl, 7 kwietnia 2010 http://fakty.interia.pl/raport/70-rocznica-zbrodni-katynskiej/news/przeczytaj-pelna-tresc-przemowienia-putina-w-katyniu,1461636,6896

Frank Herbert Fotografia

„Różnica po miedzy dobrym a złym oficerem sprowadza się do siły charakteru i około pięciu uderzeń serca (…). Musi bronić swoich zasad, ilekroć zostaną zakwestionowane…”

rozmowa na temat wierności oficerów Sardaukarów po między Baszarem Tajkeikiem Księciem Farad'n i Lady Wensicją.
Dzieci Diuny

Calek Perechodnik Fotografia
Stephen E. Ambrose Fotografia
Sergiusz Piasecki Fotografia
Maria Tarnowska Fotografia
Waldemar Skrzypczak Fotografia

„Dziś Polska traci oficerów wykształconych na zachodnich uczelniach, o dużym doświadczeniu bojowym, doświadczonych w dowodzeniu różnymi strukturami. (…) Wykształcenie nowych kadr o podobnym poziomie pochłonie lata i olbrzymie pieniądze.”

Waldemar Skrzypczak (1956) generał polski

o masowym odchodzeniu ze służby dowódców sił zbrojnych.
Źródło: rozmowa Pawła Wrońskiego, Pożegnanie z bronią, „Gazeta Wyborcza”, 8 lutego 2017.

Andrzej Friszke Fotografia
Napoleon Bonaparte Fotografia
Andrzej Lepper Fotografia

„Wojsko to w tej chwili jeden wielki bajzel, a doprowadziła do tego polityka władz MON. Cierpią na tym oficerowie, a generałom tylko rauty i imprezy w głowie.”

Andrzej Lepper (1954–2011) polski polityk

Źródło: Armia Chwastków, wprost.pl, 33/2002 http://www.wprost.pl/ar/13716/Armia-Chwastkow/?I=1029

Karol Olgierd Borchardt Fotografia
Stanisław Pięta Fotografia
Ludwik Bociański Fotografia

„Płk Bociański na każdem zajmowanem stanowisku wyróżniał się wybitną inicjatywą i jako wybitnie ideowy oficer pracą swą przyniósł dla wojska b. wielkie korzyści.”

Ludwik Bociański (1892–1970) polski wojskowy i działacz polityczny

charakterystyka dokonana przez gen. Kazimierza Fabrycego we wniosku orderowym
Źródło: Andrzej Krzak, Pułkownik dyplomowany Ludwik Bociański – oficer i wojewoda http://www.caw.wp.mil.pl/biuletyn/r3/r3_11.pdf

Witold Kieżun Fotografia

„Polacy byli w czasie okupacji solidarni, byli jednością. To nie do wiary, że ktoś na Żoliborzu bał się sąsiadów, a nie bał się oficera niemieckiego.”

Witold Kieżun (1922) polski ekonomista

Źródło: Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Okradli nas jak okradli Afrykę, „W Sieci”, 42 (46) 2013, 21–27 października 2013

Adolf Hitler Fotografia

„Jeżeli naród planuje toczyć wojnę, nie morduje swoich oficerów.”

Adolf Hitler (1889–1945) kanclerz Rzeszy, twórca i dyktator III Rzeszy niemieckiej

11 sierpnia 1939 w Obersalzbergu podczas rozmowy z Carlem Burckhardtem o Armii Czerwonej.
Źródło: Carl J. Burckhardt, Meine Danziger Mission, Monachium 1960, s. 339–343 http://www.worldfuturefund.org/wffmaster/Reading/Germany/Burckhardt.htm.

Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Josef Škvorecký Fotografia
Jacek Kuroń Fotografia
Rafał Wnuk Fotografia
Kurt Tucholsky Fotografia
Wojciech Jaruzelski Fotografia

„Jestem z tych, którzy widocznie potrzebują Kościoła na co dzień, nie umieją żyć samą wiarą. Sześć lat byłem w gimnazjum katolickim, byłem ministrantem, działałem w sodalicji mariańskiej, z mlekiem matki wyssałem katolicyzm. Nawet w kościele parafialnym mieliśmy swoją ławę – mój dziadek był jednym z fundatorów tego kościoła. Szanuję historyczną rolę Kościoła, jego wpływ na moralność, ale widocznie nie było to we mnie zakotwiczone intelektualnie. Emocjonalnie tak, bo jeszcze z frontu pisałem listy do matki i siostry, opatrzone: „Opatrzność nade mną czuwa”, „wczoraj byłem u spowiedzi”, lepiej się dzięki temu czułem. Ale brakowało mi Kościoła na co dzień, kiedy słucha się kapłana, podlega pewnym normom – spowiedź, komunia itd. Wreszcie wpływ środowiska, lektur itd. Dla mnie przełomowe były studia w Wyższej Szkole Piechoty (wtedy nie było jeszcze Akademii Sztabu Generalnego). Byłem oficerem frontowym, to był rok 1947. Tam w znacznej części wykładowcami byli oficerowie przedwojenni – w tym przedmiotów politycznych. Byli też wykładowcy radzieccy, ale w mniejszości. W tej uczelni nauczano nas demokracji ludowej, polskiej drogi do socjalizmu. Nie był to jeszcze etap, kiedy zatriumfował stalinizm. W programie nauczania mieściły się wartości etyczno-światopoglądowe, okazywano szacunek do Kościoła. Jednak oczywiście była walka: Kościół – państwo, Kościół – partia, była rywalizacja o rząd dusz. Jak człowiek się znalazł systemowo, ustrojowo po tej stronie, to siłą faktu się w to wpisywał.”

Wojciech Jaruzelski (1923–2014) generał, działacz PZPR, prezydent PRL i RP

Źródło: „Ja też nosiłem mieczyk Chrobrego – rozmowa z gen. Jaruzelskim”, Bibula.com, 3 lutego 2009 http://www.bibula.com/?p=6205

Witold Gadowski Fotografia
Juan Perón Fotografia

„To chyba znacznie lepiej, niż gdyby mówiono, jak o wielu znanych mi wyższych oficerach, że widuje się mnie z pewnym aktorem.”

Juan Perón (1895–1974) polityk argentyński, wojskowy

reakcja na niezadowolenie wojskowej elity, która krzywo patrzyła na związek Juana Peróna z podrzędną aktorką Evą Duarte.
Źródło: Sigrid Maria Grössing, Kobiety za kulisami historii, op. cit., s. 154.

Ławrientij Beria Fotografia

„Posłusznie melduje, że 14700 oficerów i policjantów oraz 11000 kontrrewolucyjnych obszarników to szpiedzy i sabotażyści (…), nieprzejednani (…) wrogowie władzy radzieckiej, którzy zostaną osądzeni przez (…) towarzyszy Mierkułowa, Kobułowa i Basztakowa.”

Ławrientij Beria (1899–1953) radziecki działacz komunistyczny, szef NKWD

fragment oficjalnego pisma Berii do Politbiura w sprawie polskich jeńców przetrzymywanych w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku.
Źródło: Simon Sebag Montefiore, Stalin. Dwór czerwonego cara

Fryderyk II Wielki Fotografia

„Berlińskie baby mogą mówić o układach rozbiorowych, pruscy oficerowie, którzy przeszli ze mną ostatnie wojny, wiedzą, że ani liczba naszych wrogów, ani trudności nie są w stanie odebrać nam zwycięstwa.”

Fryderyk II Wielki (1712–1786)

opinia skierowana w liście do brata Henryka, będąca odpowiedzią króla na obawy, głównie ludu berlińskiego, przegrania wojny, skutkującej potencjalnym rozbiorem Prus przez „koalicję Kaunitza”, 1756.

Leszek Żebrowski Fotografia
Emanuel Ringelblum Fotografia
Stanisław Mackiewicz Fotografia
Antony Beevor Fotografia
Edward Linde-Lubaszenko Fotografia
Feliks Koneczny Fotografia

„Możemy się wreszcie zająć pytaniem: co byłoby bez biurokracji? Przestałoby państwu grozić bankructwo. Utrzymanie biurokracji przekracza od dawna siły finansowe wszystkich państw kontynentu europejskiego. Obcina się pensje urzędnikom, a za to przybywa ich całymi hufcami. Z nieuchronnego bankructwa państw wyłania się widmo anarchii na kilka pokoleń. Wspomnijmy tylko o tzw. „klasie średniej”, wieszającej się klamki państwowej. Jednocześnie mniej więcej bankructwo kilku państw europejskich toć bankructwo urzędników, oficerów, nauczycieli wszelkich rodzajów i stopni, sędziów policji, dostawców przemysłowych i handlowych, tudzież upadek mnóstwa drobnych „kapitalistów” i znacznej większości towarzystw akcyjnych. Nie zapobiegnie się temu inaczej, jak obcięciem radykalnym wszystkich budżetów w ogóle i zmniejszeniem podatków. Bez biurokracji żyłoby się w atmosferze wzajemnej życzliwości państwa wobec społeczeństwa. Zniknęłyby powody do starć, gdyby urzędy państwowe ograniczyły się do spraw państwowych, a przestały mieszać się w sprawy społeczne. Zniknęłoby schorzenie organizmu polskiego, pochodzące stąd, że niemal cała inteligencja nasza siedzi na publicznych urzędach. Wszyscy są niewolnikami „pierwszego”, zawiśli materialnie od władzy urzędowej. Jakżeż wobec tego ma ta inteligencja tworzyć „opinie publiczne”, skoro nie może wypowiadać swej myśli? Inaczej byłoby, gdyby się rzucili do handlu i przemysłu. Gdyby młodzież nie mogła liczyć na posady urzędowe, zmieniłaby się struktura społeczna w Polsce na korzyść narodu polskiego. Przestalibyśmy być najuboższym w Europie narodem. A my nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, żeśmy tacy ubodzy! My zatraciliśmy wszelki miernik bytu materialnego i nie wiemy nawet, jak wygląda zamożność. Ubóstwo nasze stanowi ciężką kulę u nogi dla wszystkich kategorii naszego bytu, od polityki do literatury.”

Feliks Koneczny (1862–1949) historyk polski, historiozof

O biurokracji
Źródło: Państwo i Prawo, Wydawnictwo WAM, Kraków 1997, s. 92–93.

Stanisław Kot Fotografia
Mario Vargas Llosa Fotografia