Cytaty na temat powietrze
strona 3

Taco Hemingway Fotografia

„Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji,
dziś powietrze pachnie jak ostatnie dni wakacji
deszcz na betonie, deszcz na betonie.”

Taco Hemingway (1990) polski raper, znany też jako FV, albo Fifi

Marmur
Źródło: utwór Deszcz na betonie (?)

Etgar Keret Fotografia
Thorstein Veblen Fotografia
Roman Giertych Fotografia
Leonia Nastał Fotografia

„Modlitwa po sakramentach świętych i po Mszy św. jest najbezpieczniejszą drogą, po której zstępuje Jezus do duszy i po której dusza wstępuje na świętą górę zjednoczenia z Jezusem. Modlitwa jest tym dla duszy, czym powietrze dla organizmu. Bez modlitwy niepodobna żyć życiem wewnętrznym. Żeby podtrzymywać to życie ustawicznie, jak powietrze podtrzymuje życie organizmu, trzeba się modlić, a nie ustawać.”

Leonia Nastał (1903–1940) polska zakonnica

Pisma Sługi Bożej Leonii Marii Nastał siostry Profeski Zgromadzenia Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej w Starej Wsi, t. 1, s. 97.
Źródło: o. Joachim Roman Bar, s. Janina Bernadeta Lipian – Polscy święci. Służebnica Boża Leonia Maria Nastał, t. 2, op. cit., s. 286.

Borys Szyc Fotografia
Astor Piazzolla Fotografia

„Tango już nie istnieje. Istniało wiele lat temu, do roku 55., kiedy Buenos Aires było miastem, w którym nosiło się tango, chodziło się tangiem, oddychało się zapachem tanga w powietrzu. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj oddycha się więcej zapachem rocka czy punka. Tango jest obecnie jedynie nostalgiczną i nudną imitacją tamtej epoki.”

Astor Piazzolla (1921–1992) argentyński kompozytor tang

Źródło: „Astor Piazzolla: Un tango triste, actual, consciente” (wywiad z Astorem Piazzollą przeprowadzony w lipcu 1989 r. przez Gonzalo Saavedrę), piazzolla.org http://www.piazzolla.org/interv/

Władysław Reymont Fotografia
Teresa Wilska Fotografia

„Teraz, kiedy przeszłam już chrzest bojowy, nie boję się chodzić po mieście, ale tych godzin na dachu bardzo nie lubię. Siedzi się bezczynnie i czeka co na łeb zrzucą. Paskudne uczucie. Obserwujemy miasto. Widać stąd prawie całą Warszawę. W wielu miejscach domy nikną w kłębach dymu i ognia. Pożarów jest coraz więcej.
W nocy jest zupełnie inaczej. Tu, wysoko nad miastem, jest bezpiecznie. Niemcy o tej porze nie latają. Nasz „gołębiarz” też widocznie śpi. Dokoła czerwone łuny pożarów. Wyraźnie widać, gdzie toczą się walki. Wylatują stamtąd łańcuszki świetlnych pocisków.
W ciszę nocną zaczyna się wkradać dziwny pomruk. Przecież to samoloty. Tymczasem w mieście rozpętała się wściekła kanonada. Sznury czerwonych paciorków wytryskują ze wszystkich stron. Wysuwają się białe macki reflektorów. Tu i ówdzie pęka rakieta. Pukają zenitówki, jazgocą w dole cekaemy. Co się dzieje? Niedaleko od nas przesuwa się ciemna, wolno lecąca, trochę do widma podobna sylwetka samolotu, za nią druga. To do nich strzelają.
– O Boże! Przecież to nasi…
Od samolotów coś się odrywa i wolniutko, majestatycznie, oświetlone łunami pożarów szybują w powietrzu białe spadochrony z zasobnikami. To zrzut. Żeby tylko nie dostał się w ręce Niemców. Samoloty raz jeszcze przelatują koło nas i powoli ich warkot milknie. Jeszcze jakiś czas trwa kanonada. Świetlne pociski we wszystkich kierunkach przeszywają niebo. Zenitówki szczekają zajadle. Powoli wszystko cichnie. Jest znowu zwykła powstaniowa noc. Odlecieli. Białe parasole spadochronów szybują coraz niżej. Jednak nie jesteśmy sami. Pewno często będą zrzucać broń, a może prześlą desant. Długo dyskutujemy na temat pierwszego zrzutu.”

Teresa Wilska (1926)

Notatka dotycząca 4 sierpnia 1944
Oszczędzajcie filipinki

Shirdi Sai Baba Fotografia
Ian Curtis Fotografia

„Ale my byliśmy nieśmiertelni, nas tam nie było, obmywani na plażach, gdzie o powietrze się walczyło.”

Ian Curtis (1956–1980) wokalista brytyjski (Joy Division)

Źródło: Something must break

Dawid Jung Fotografia
Julian Przyboś Fotografia

„Naznaczać wszystko: podłogę, stół, płótno, butelkę, powietrze, zegar, ptaka… będą to ślady naszego istnienia jako twórców, sama manifestacja obecności twórczej, obecności uporczywie ingerującej.”

Zdzisław Jurkiewicz (1931–2012) polski malarz

własna koncepcja sztuki.
Źródło: Manifest, „Odra”, cyt. za: culture.pl http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_jurkiewicz_zdzislaw

Steven Erikson Fotografia
Arundhati Roy Fotografia
Jean Paul Fotografia
Agnieszka Chylińska Fotografia
Andrzej Pilipiuk Fotografia

„Egzorcysta odwrócił się, słysząc charakterystyczny brzęk trzydziestu butelek jednocześnie przekształcanych w tulipany. Trzydziestu tubylców patrzyło na niego ponuro, trzymając w dłoniach wyszczerbione flaszki.
(…)
– To ma być tulipan? – Jakub spojrzał na narzędzie mordu w dłoni tamtego.
A potem parsknął homeryckim śmiechem. Sięgnął na ladę po pustą flaszkę i jednym zręcznym ruchem przerobił ją na broń.
– O kurde – sapnął menel.
Wyrób Jakuba już na pierwszy rzut oka był o kilka klas doskonalszy. Światło żarówki połyskiwało na szklanych drzazgach. Wszystkie były idealnie kształtne i, co najważniejsze, znakomicie wyprofilowane.
– To co, sprawdzimy, kto z nas lepszy? – zapytał egzorcysta zaczepnie. – Urządzimy zawody?
Przeciwnik skinął głową. Siegnął po flaszkę z tanim winem i zębami odgryzł szyjkę razem z korkiem. Spojrzał wyzywająco. Jakub nie wyśmiał go tylko z grzeczności. Sięgnął po dwie. Kucnął i z wysokości trzydziestu centymetrów upuścił je na podłogę.
Pyk, pyk – odpadły denka. Złapał butelki za szyjki i zręcznie odwrócił w powietrzu. Trzymał w dłoniach dwa jakby wielkie kielichy pełne aromatycznej pryty, a nie rozlał przy tym ani kropli.
Szczęki opadły z trzaskiem. Tłum zafalował w podziwie.
– Mistrzu – wykrztusił wódz.”

Wybacz naszą nieuprzejmość. Nie wiedzieliśmy, kto zawitał w nasze progi.
Cykl Kroniki Jakuba Wędrowycza, Zagadka Kuby Rozpruwacza
Źródło: Łowy na Młotkowca

Jan Karski Fotografia

„Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że cała ludność dzielnicy z jakiegoś powodu znalazła się na ulicy. Idąc chodnikiem, potykaliśmy się o kobiety, mężczyzn i dzieci. Byli ubrani tak nędznie, że nasze ubrania wydały mi się jakimiś strojami wieczorowymi. Byli wychudzeni, głodni i chorzy.
Siedzieli na ziemi, usiłując żebrać lub coś sprzedać. Jakieś nędzna resztki tego, co im pozostało. Niekiedy przedmioty wręcz surrealistyczne. Jakaś kobieta trzymała przed sobą abażur lampy. Chłopiec obok niej wyciągał przed siebie karafkę w kształcie ryby i puste blaszane pudełko po paście do butów „Kiwi”. Mijali nas ludzie o dzikim spojrzeniu błyszczących od gorączki oczu. Gdzieś biegli, śpieszyli się. Czegoś gwałtownie szukali. Może – kogoś.
W powietrzu wisiało nienaturalne napięcie, chorobliwa aktywność, jakby przedśmiertne pobudzenie. Swoją sztuczną ruchliwością i zabieganiem chcieli oszukać śmierć?
Panował smród. Ulice były nie sprzątane. Rynsztoki wypełnione fekaliami. I trupy. Nagie trupy…
… Wyjrzałem przez okno. Środkiem ulicy szło dwóch młodych Niemców w mundurach. Byli wysocy, wysportowani. Jeden z nich trzymał w ręku pistolet. Ulica była pusta. Wodził wzrokiem po oknach. Przystanęli. Ten z pistoletem uważnie wpatrywał się teraz w jakiś punkt. Uniósł broń i starannie wycelował. Padł strzał. Doleciał nas brzęk szkła i rozpaczliwy okrzyk bólu. Strzelający uniósł rękę w geście satysfakcji. Jego kolega zamaszyście poklepał go po plecach. Następnie ruszyli wolnym krokiem w kierunku bramy wyjściowej getta. Gestykulowali, śmiali się, coś do siebie głośno mówili…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

relacja Karskiego z pobytu w getcie warszawskim.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Erich Segal Fotografia
Henry Kissinger Fotografia

„Henry Kissinger: Emigracja Żydów ze Związku Radzieckiego nie jest celem polityki Stanów Zjednoczonych. A jeśli w ZSRR będą pakowali Żydów do komór gazowych, to nie jest to amerykańskie zmartwienie. Może humanitarne zmartwienie.
Richard Nixon: Wiem. Nie możemy z tego powodu wysadzić świata w powietrze.”

Henry Kissinger (1923–2023) amerykański polityk i dyplomata

rozmowa, która odbyła się w marcu 1973 w Białym Domu po wizycie Goldy Meir. Premier Izraela zabiegała, żeby Waszyngton zmusił Moskwę, by zezwoliła prześladowanym Żydom na wyjazd z ZSRR.
Źródło: wyborcza.pl, 14 grudnia 2010 http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,96904,8817489,Kompromitacja_Nixona_i_Kissingera.html#ixzz18BcRKu1t

Lew Tołstoj Fotografia

„Wiosna długo nie nadchodziła. (…) Na Wielkanoc leżał śnieg. I nagle na drugi dzień świąt powiał ciepły wiatr, nadciągnęły chmury i przez trzy dni i trzy noce lał rzęsisty i ciepły deszcz. We czwartek wiatr ucichł i nastała gęsta, szara mgła, jakby kryjąc tajemnicę dokonujących się w przyrodzie przemian. W tej mgle popłynęły wody, kry lodowe zatrzeszczały i drgnęły, szybciej ruszyły mętne spienione strugi i w samą Przewodnią Niedzielę przed wieczorem mgła się rozpełzła, chmury rozbiegły się, przybierając kształt baranków, niebo się przetarło i nastała prawdziwa wiosna. Rankiem mocne słońce pożarło cienką warstwę lodu, która przez noc ścięła wody, i całe rozgrzane powietrze zadrgało od napełniających je oparów zmartwychwstałej ziemi. Zazieleniła się zeszłoroczna i nowa, strzelająca igiełkami z ziemi trawa, napęczniały pączki kaliny, porzeczek i lepkiej, pełnej pieniących się soków brzozy. Na osypanej złocistym kwieciem łozinie zahuczała wysłana na zwiady, znużona lotem pszczoła. Zaniosły się od śpiewu niewidzialne skowronki nad aksamitem ozimin i nad zmarzniętym ścierniskiem; zapłakały czajki nad bagnami i nad zalanymi burą, nieskoro spływającą wodą niżami, a wysoko przeciągnęły z głośnym klangorem klucze żurawi i gęgające stada dzikich gęsi. Zaryczało wyliniałe nierówno bydło na wygonach, krzywonogie jagnięta poczęły wyskakiwać dokoła tracących wełnę, beczących matek. Po niezupełnie jeszcze suchych, pokrytych śladami stóp ludzkich ścieżkach rozbiegły się lekkonogie dzieci; nad stawem zaterkotały wesoło głosy bab niosących płótno, a po podwórzach zastukały topory chłopów szukających sochy i brony. Przyszła prawdziwa wiosna.”

Źródło: Anna Karenina, t. 1, rozdz. XII, tłum. Kazimiera Iłłakowiczówna

Dean Potter Fotografia

„Najpiękniejsze doświadczenie, jakie przeżyłem podczas wspinania miały miejsce wtedy, gdy wszystko było uproszczone. Najprostszą rzeczą jest wspinaczka solo, przynajmniej dopóki się nie nauczysz jak latać lub chodzić w powietrzu – co uważam za jak najbardziej możliwe.”

Dean Potter (1972–2015) amerykański wspinacz, skoczek BASE

Źródło: Cytaty o górach, alpinistyczne, wspinaczkowe, drytooling.com.pl, 9 stycznia 2013 http://drytooling.com.pl/serwis/art/artykuly/2136-cytaty-o-gorach-alpinizmie-himalaizmie-wspinaczce-wspinaczach?showall=&start=2

Patricia Cornwell Fotografia
Edmund Wnuk-Lipiński Fotografia
Bartłomiej Rychter Fotografia
Aleister Crowley Fotografia

„Wiek 28 i pół, dobre zdrowie kochający sport na świeżym powietrzu szczególnie wspinaczkę i polowania na grubą zwierzynę. Adept Większy w A∴A∴, ale zmęczony mistyką i rozczarowany magiją. Racjonalista, buddysta, agnostyk o antyklerykalnych i moralnych poglądach, torys i jakobita. Szachista, pierwszorzędny amator, potrafiący rozgrywać trzy partie naraz z zawiązanymi oczyma. Uzależniony od czytania i pisania. (…)
Moralność: seksualnie silny i namiętny. Męski w kontaktach z kobietami, wolny od jakichkolwiek podobnych impulsów względem tej samej płci. Pasja do kobiet bezinteresowna, główna motywacja: sprawiać rozkosz. Stąd wielkie pragnienie zrozumienia kobiecej natury, utożsamianie się z ich uczuciami i stosowanie wszelkich środków. Obdarzony wyobraźnią, subtelny nienasycony: cała sprawa to zaledwie próba zaspokojenia pragnienia duszy. To pragnienie największej uwagi, nigdy niezakłócone przez jakiekolwiek inne względy.
Wstrzemięźliwość w alkoholu. Nigdy nie byłem pijany. Jedynym alkoholem, który piję, jest lekkie wino.
Ogólna moralność: arystokrata.
Poczucie sprawiedliwości tak czułe, zrównoważone i nieodparte, że niemal stające się obsesją.
Chojny, dopóki nie pojawia się podejrzenie, iż ktoś próbuje mnie okraść. Liczący każdy grosz, lecz z łatwością wydający fortunę. Rozrzutnik, lekkomyślny, lecz nieuprawiający hazardu, gdyż zawsze ceniłem sobie zwycięstwo w grach wymagających umiejętności, schlebiających mej próżności.
Miły, delikatny, czuły, egoistyczny, zarozumiały, nierozważny, uczący się na błędach.
Niepotrafiący żywić urazy nawet po doświadczeniu największej zniewagi i krzywdy. Lubiący zadawać ból dla własnej przyjemności. Z łatwością atakujący obcą osobę, a następnie pastwiący się nad nią latami, nie odczuwając do niej żadnej animozji. Lubiący dzieci zwierzęta, które niemal zawsze odwzajemniają miłość. Uznający aborcję za haniebne morderstwo, odczuwający silny wstręt do społecznej postawy, która do niej zachęca.
Nienawidzący i pogardzający matką, jak i jej rodziną. Kochający i darzący szacunkiem ojca i jego krewnych.”

Aleister Crowley (1875–1947) okultysta angielski

Crowley o sobie w okresie spisywania Księgi Prawa.
Ekwinokcjum bogów
Źródło: s. 144–145

Paweł Jasienica Fotografia
Libba Bray Fotografia
Jan Guillou Fotografia

„Wolność okazywała się nie tylko czymś tak oczywistym, jak powietrze i woda. Trzeba było nauczyć się jej.”

Jan Guillou (1944) pisarz szwedzki

Krzyżowcy. Rycerz zakonu templariuszy
Źródło: tom 2

Henry Wadsworth Longfellow Fotografia
Comte de Lautréamont Fotografia
John le Carré Fotografia
Gérard Philipe Fotografia

„Żałujemy, że nie mogliśmy z powodu złej pogody w Polsce grać na wolnym powietrzu, np. na Rynku Starego Miasta w Warszawie w Krakowie, tak jak gramy w plenerze w Awinionie.”

Gérard Philipe (1922–1959) aktor francuski

wypowiedziane na pożegnalnym bankiecie wydanym 20 października 1954 przez Włodzimierza Sokorskiego.
Źródło: Ada Borkowska, Między spektaklami pracował przy odbudowie Warszawy, „Retro” nr 4 (18), kwiecień 2016, s. 41.

Kuba Wojewódzki Fotografia
Carlo Rovelli Fotografia
Eldo Fotografia
O.S.T.R. Fotografia
Czesław Miłosz Fotografia
Ryszard Kukliński Fotografia
Bill Murray Fotografia
Larry Niven Fotografia
Charles Bukowski Fotografia
Cassandra Clare Fotografia
Tess Gerritsen Fotografia

„Gdy ją przyciskałem, słyszałem jak z płuc uchodzi powietrze.”

Issei Sagawa (1949) japoński morderca-kanibal

Źródło: Michał Filipczak, Issei Sagawa http://killer.radom.net/~sermord/New/zbrodnia.php-dzial=mordercy&dane=SagawaIssei.htm, zbrodnia.of.pl

Anne Fortier Fotografia
O.S.T.R. Fotografia
Jerome K. Jerome Fotografia
Aaliyah Fotografia
Fryderyk Chopin Fotografia

„Jestem w Palmie, między palmami, cedrami, kaktusami, pomarańczami, cytrynami (…) Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie (…) Żyję trochę więcej (…) Jestem blisko tego co najpiękniejsze, lepszy jestem.”

Fryderyk Chopin (1810–1849) polski kompozytor i pianista XIX wieku

do Juliana Fontany, 15 listopada 1838, wrażenia z pobytu na Majorce.
Listy
Źródło: Mieczysław Tomaszewski, Fryderyk Chopin…, op. cit.

Miuosh Fotografia
Thomas Stearns Eliot Fotografia

„Tu nie ma wody tu jest tylko skała
Skała bez wody i piaszczysta droga
Droga wijąca się wśród gór nad nami
Między skałami głazami bez wody
Gdyby tu była woda stanąłbym i pił
Lecz pośród skał nie można myśleć ani stać
Suchy jest pot a stopy grzęzną w piachu
Gdyby tu woda spływała ze skał
Martwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogą
Tutaj nie można usiąść leżeć ani stać
I ciszy nawet nie ma w górach
Tylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczu
I samotności nawet nie ma w górach
Tylko posępne czerwone twarze - drwią i szydzą
W drzwiach lepianek z popękanej gliny
Gdyby tu była woda
A nie skała
Gdyby tu była skała
Ale i woda
I woda
Źródło
Sadzawka wśród skał
Gdyby tu był chociażby wody dźwięk
A nie cykada
I śpiew suchych traw
Ale na skale wody dźwięk
Gdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosen
Krop kap krop kap kap kap kap
Ale tu nie ma wody

Kim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?
Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i ja
Lecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogi
Zawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie,
Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturze
Nie wiem czy jest to kobieta czy mąż
- Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie?

Co to za dźwięki wysoko w powietrzu
Pomruk matczynych lamentów
Co to za hordy w kapturach, jak roje
Na bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemi
Otoczonej jedynie płaskim horyzontem
Co to za miasto nad łańcuchem gór
Pęka i zrasta się i rozpryskuje - w fioletowym wietrze
Walące się wieże
Jeruzalem Ateny Aleksandria
Wiedeń Londyn
Nierzeczywiste”

Thomas Stearns Eliot (1888–1965) poeta, dramaturg i eseista angielski

The Wasteland, Prufrock and Other Poems

Andrzej Stasiuk Fotografia

„Ej Maryśka! Noc się kończy! - i porwał kobietę do tańca. Zderzyli się ciężko, bezwdzięcznie i cieleśnie, by z brzękiem wywalcowac zza stołu pod drzwi, a potem wzdłuż sciany i na powrót, jak ciężarny, dziecinny bąk. Spadła szklanka, brzękneła, ale chrzęst deptanego szkła przepadł w śmiechu Maryśki. Zamiotła czerwonymi włosami powietrze i ogień smagnął nagie ramiona Gacka. Upał jak czarny miód wlewał się oknem i ciała tancerzy wirowały wolno, splecione, związane tą pewnością która zjawia się od pierwszego dotyku i wszystko, co ma się stać, własciwie już się stało. Ciężki od krwi wir wciągał wszystko wokół. Ściany w rzucik, półnagą Sandy z gazety, żółtą kulę żyrandola, stół i satelity popielniczek i naczyń, wersalkę i ciemną Czestochowską za szkłem, podłogę, dreszcz przenikał dom aż po miekką skórę nieba, w którym gwiazdozbiory ocierały się o siebie nazwajem, sunąc ku ciemniejszej niż noc rozpadlinie zachodu i tylko Gacek pozostawał nieruchomy.
Muzyka urwała się raptem, lecz oni kołysali się dalej, jakby dzwięki nie były im potrzebne. Krzesło upadło na podłogę. Edek posłał je kopniakiem w kąt i próbował coś zrobić z kasetą, chociaż nie chciał ani na chwilę wypuścić tancerki z rąk.
- Pić! - zawołała Maryśka, ale butelka była już pusta.
- Co Gacek? Po wódkę też strach? - zaśmiał się Edek.”

Andrzej Stasiuk (1960) pisarz polski

Tales of Galicia

Witold Gombrowicz Fotografia

„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.
— Wróbel.
— Acha.
Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.
Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował w
tym zakątku.
— Kto by go mógł powiesić?
— Jakiś dzieciak.
— Nie. Za wysoko.
— Chodźmy.
Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,
tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.
— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —
Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tu
staliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…
byłem śpiący.
— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.”

Cosmos

Thomas Stearns Eliot Fotografia

„Skoro nie mam nadziei, bym jeszcze powrócił
Skoro nie mam nadziei
Skoro nie mam nadziei, bym wrócił
Do pożądania zalet innych ludzi
Nie usiłuję walczyć o te sprawy
(Po cóż ma stary orzeł rozpościerać skrzydła?)
Po cóż bym opłakiwał
Miniona chwałę zwykłego królestwa?

Skoro nie mam nadziei, abym jeszcze zaznał
Niepewnej chwały określonej chwili
Skoro nie sądzę
Skoro wiem, że nie zaznam
Prawdziwej mocy, która przemija
Skoro nie mogę pić
Skąd piją kwiaty drzew i źródła rzek, bo nic tam już nie ma

Skoro wiem, że czas jest zawsze czasem,
A miejsce zawsze i jedynie miejscem,
A co się dzieje, to się dzieje tylko jeden raz
I tylko w jednym miejscu,
Cieszę się, że jest tak jak jest
Wyrzekam się uwielbianej twarzy
I wyrzekam się głosu
Skoro nie mogę mieć nadziei, bym jeszcze powrócił
Raduję się, że mam coś stworzyć
Co sprawiałoby radość

I modlę się do Boga o litość nad nami
I modlę się, bym mógł zapomnieć
O sprawach, które ważę w sobie zbyt przytomnie,
Zbytnio roztrząsam
Skoro nie mam nadziei, bym jeszcze powrócił
Niech mówią za mnie te słowa
Bo co się stało, już się nie stanie
Niech sąd nad nami nie będzie zbyt srogi

Skoro już skrzydła nie niosą mnie w przestrzeń,
Tylko z wysiłkiem biją powietrze
Teraz już próżne, doszczętnie jałowe,
Próżniejsze i bardziej jałowe niż wola,
Ucz nas jak troszczyć się i jak nie troszczyć
Ucz nas cichości.

Módl się z nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej
Módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej.”

Thomas Stearns Eliot (1888–1965) poeta, dramaturg i eseista angielski
Herman Melville Fotografia
Sven Lindqvist Fotografia
George Orwell Fotografia
Ryszard Kapuściński Fotografia
Stanisław Lem Fotografia

„Ręce w górę! W górę! (…) Coście za jedni? Ty mów! – odezwał się najwyższy z uzbrojonych podchodząc do prodziekana Aniłłowicza.
(…)
– Jedziemy do Wrocławia… jesteśmy uczonymi, uniwersytet… Polska… – dobiegały Wielenieckiego pojedyncze słowa. (…) Wszyscy stali nieruchomo. Pod dużą wierzbą przy rowie dwóch leśnych obszukiwało szofera.
– No… – rzekł dowódca, widać nie bardzo wiedząc, co robić z tym fantem – no…
Nagle wzrok jego padł na milicjanta, który coraz bardziej bladł od upływu krwi.
– Żbik, co z tym szczeniakiem?
– Melduję posłusznie, komunista, panie kapitanie. Znalazłem! – triumfująco, choć spokojnie wypalił Żbik, ów brodacz w spadochroniarskim hełmie, który postrzelił milicjanta. Podniósł w górę zakrwawioną książeczkę. Do tej pory podtrzymywał chłopca, jakby tego nie czując. Teraz puścił go. Tamten ukląkł od razu i zastygł niezdarnie na czworakach. Ze spęczniałej bluzy mundurowej kapała krew.
Żbik potrząsnął w powietrzu książeczką. Żaden z profesorów nie spojrzał w tę stronę; była cisza. Dowódca założył kciuki za pas. Marszcząc czoło wciągnął ze świstem powietrze.
– A wy co, polscy profesorowie? – ryknął nagle głosem wysilonym do zdarcia. – Co robicie?! Rozkazów bolszewików słuchacie?! Chleb moskiewski zapachniał?! Żydokomunę zaprowadzić?! Co?! Co?! Co?! – krzyczał coraz przenikliwiej, jakby upajając się własnym głosem. (…) – Bolszewika wam dali, żeby bronił?! A przed kim?! Przed kim, ja się was pytam, panowie moi?! Przed nami, przed armią polską, przed siłami zbrojnymi niepodległej rzeczypospolitej…
Urwał, krótką chwilę wytrzymał w strasznej ciszy i rzucił:
– Komuniści, wystąp! (…) Są peperowcy? Żydzi? No?!
Grupa profesorów zwarła się jeszcze bardziej, tak że Wieleniecki został zupełnie sam na jej narożu. Chwila, a wystąpiłby przed szereg. Czuł, jak pali mu pierś legitymacja partyjna i jak powoli łomocą pulsy w głowie. Dwaj leśni przeciągali przez rów milicjanta, który leciał im z rąk. Po raz ostatni zobaczył Wieleniecki twarz chłopca.
(…)
Profesorowie kupą rzucili się do autobusu. (…) Starter stęknął, szyby zadrżały i autobus ruszył od razu z drugiego biegu. Gdy mijali zakręt, od łąki rozległ się jeden głośny strzał.”

Stanisław Lem (1921–2006) polski pisarz, futurysta

Powrót

Andrzej Stasiuk Fotografia
Stanisław Moskal Fotografia

„Od pewnego czasu opinia publiczna w Polsce przywiązuje duże znaczenie do ochrony środowiska naturalnego, ceniąc sobie nie skażoną wodę i czyste powietrze, natomiast mniej uchwytny czynnik wpływający na jakość życia, jakim jest krajobraz najbliższej okolicy, nie budzi na razie równie żywego zainteresowania.”

Stanisław Moskal (1935–2019) polski naukowiec i pisarz

o krajobrazie.
Inne publikacje
Źródło: „Krakowskie Studia Małopolskie” https://czasopisma.marszalek.com.pl/images/pliki/ksm/04/ksm200010.pdf, nr 4/2000, s. 135.

Stanisław Mackiewicz Fotografia
Rutka Laskier Fotografia

„Zdaje mi się, że ostatni już raz piszę. Na mieście obława. Nie wolno mi wychodzić, i szaleję w domu. Chciałam iść rano do Jumka, żeby go uprzedzić o mającej nastąpić akcji. Miejmy nadzieję, że go nie złapali. Od kilku dni wisi coś w powietrzu.”

Rutka Laskier (1929–1943) polska Żydówka, autorka pamiętnika z życia getta

początkowy fragment wpisu do pamiętnika z dnia 20 lutego 1943.
Źródło: Taken 06 June 2007, The diary of Rutka Laskier, a 14-year-old Jewish girl from Poland http://www.gettyimages.co.uk/detail/news-photo/taken-06-june-2007-the-diary-of-rutka-laskier-a-14-year-old-news-photo/74415512#taken-06-june-2007-the-diary-of-rutka-laskier-a-14yearold-jewish-girl-picture-id74415512, gettyimages.co.uk, 6 czerwca 2007.

Heinrich Müller Fotografia

„Wszystkich intelektualistów winno się ulokować w kopalni i wysadzić w powietrze.”

Heinrich Müller (1900–1945) funkcjonariusz hitlerowskich służb specjalnych

Źródło: Walter Schellenberg, Wspomnienia, tłum. Tadeusz Rybowski, Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1987, s. 33.

Halldór Kiljan Laxness Fotografia
Dawid Jung Fotografia
Wilhelm z Conches Fotografia

„Piękno świata dostrzegamy w pojedynczych elementach, na przykład w gwiazdach na niebie, ptakach w powietrzu, rybach w wodzie i ludziach na ziemi.”

Wilhelm z Conches (1080–1154)

Źródło: De philosophia mundi; cyt. za: Umberto Eco, Historia piękna, przeł. Agnieszka Kuciak

Evangelista Torricelli Fotografia

„Żyjemy na dnie morza powietrza, które – jak wynika z doświadczenia – ma ciężar i to taki, że najgęstsze powietrze przy powierzchni ziemi waży około jednej czterechsetnej ciężaru wody.”

Evangelista Torricelli (1608–1647) włoski fizyk i matematyk

Noi viviamo sommersi nel fondo di un pelago d’aria elementare, la quale per esperienze indubitate si sa che pesa, e tanto, che questa grossissima vicina alla superficie terrena, pesa circa la quattrocentesima parte del peso dell’acqua. (wł.)
list do Michelangelo Ricciego, 11 czerwca 1644.
Źródło: Andrea Frova, Se l’uomo avesse le ali

Philipp Meyer Fotografia
To tłumaczenie czeka na recenzję. Czy to jest poprawne?
Franklin Delano Roosevelt Fotografia
To tłumaczenie czeka na recenzję. Czy to jest poprawne?
Louisa May Alcott Fotografia