Stanisław Lem cytaty
Stanisław Lem
Data urodzenia: 12. Wrzesień 1921
Data zgonu: 27. Marzec 2006
Stanisław Herman Lem – polski pisarz science fiction, filozof i futurolog oraz krytyk. Jego twórczość porusza tematy takie jak: rozwój nauki i techniki, natura ludzka, możliwość porozumienia się istot inteligentnych czy miejsce człowieka we Wszechświecie. Dzieła Lema zawierają odniesienia do stanu współczesnego społeczeństwa, refleksje naukowo-filozoficzne na jego temat, a także krytykę ustroju socjalistycznego.
Jest najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem, a w pewnym okresie był najbardziej poczytnym nieanglojęzycznym pisarzem SF. Jego książki przetłumaczono na ponad 40 języków, osiągnęły łączny nakład ponad 30 mln egzemplarzy. Wpływ Lema na światową literaturę SF krytycy przyrównują do wpływu H.G. Wellsa czy Olafa Stapledona.
Był odznaczony między innymi medalem „Gloria Artis” i najwyższym polskim odznaczeniem państwowym Orderem Orła Białego. Jego nazwiskiem nazwano planetoidę oraz pierwszego polskiego satelitę naukowego.
Dzieło
Cytaty Stanisław Lem
„Wszystko zdaje się wskazywać na to, że rozwój techniczny w jakiejkolwiek dziedzinie, jego tempo – zależy od sumy wysiłków wkładanych w tę dziedzinę przez ludzi. Innymi słowy: jeżeli bardzo będziemy tego chcieli – loty do innych planet rozegrają się na naszych jeszcze oczach. Oczywiście mówiąc „my", nie mam na myśli tylko siebie i Czytelników. To „my" obejmować musi większą i – głównie – więcej mającą do powiedzenia ilość ludzi…
Z faktów tych wynika zarazem, że usunięcie trwającego w naszym świecie antagonizmu otworzyłoby możliwość nagłego skoku rozwojowego ludzkości w przyszłość, pełną tak fantastycznych obietnic i wspaniałych możliwości – jakich ani wyobraźnia artysty nie stworzy, ani umysł uczonego nie potrafi przepowiedzieć.“
— Stanisław Lem, książka Wejście na orbitę
Wejście na orbitę. Okamgnienie
„Prezydent Bush ma (…) tę właściwość, że jest głupi.“
Źródło: Przemysław Szubartowicz, Matka Boska się nie zjawi. Rozmowa ze Stanisławem Lemem, onet.pl, 23 grudnia 2005 http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/matka-boska-sie-nie-zjawi,1,3330990,wiadomosc.html
„HYLAS: (…) Przez jakiś czas potężniejące elektromózgi będą jeszcze wykonywały działania, które ludzie będą mogli zrozumieć, ogarnąć, pojąć choć w przybliżeniu. Potem jednak ten raz zapoczątkowany rozziew będzie się poszerzał. Machiny myślące będą nam przedstawiały wyniki swoich rozważań teoretycznych, które my potrafimy, być może zastosować, ale których nie będziemy już w stanie zrozumieć. Coraz większa będzie dziedzina zjawisk, nad którymi pieczę roztaczać będą automaty. Na koniec ludzie skarleją do wymiaru bezmózgich sług żelaznych geniuszy i, być może, poczną oddawać im cześć boską…
FILONOUS: Wyobraź sobie, przyjacielu, że słowa twojego proroctwa w odniesieniu do rodzaju ludzkiego już się spełniły, i to w dość odległej przeszłości.
HYLAS: Co ty mówisz? Nie rozumiem.
FILONOUS: Powstanie elektromózgów jest to początek ewolucji środków sztucznego myślenia. Mogą się one potencjalnie uniezależnić od człowiek, a tak jak uniezależniły się od niego w minionych wiekach skutki jego działalności społecznej, produkcyjnej. Wynikający z powstania społeczeństwa podział pracy, specyfika narzędzi wytwórczych, sposób produkowania utworzyły machinę, która uniezależniając się od ludzkiej woli jęła coraz bardziej ciążyć nad życiem jednostek, aż w niektórych epokach, ludzie jęli tej maszynie – państwu – oddawać boską niemal cześć…“
— Stanisław Lem, książka Dialogi
Utwory, Dialogi
Źródło: Wydawnictwo Literackie, Kraków – Wrocław 1984, s. 166
„I jakże mogę w tej sytuacji kryzysowej nie zaproponować Panu podjęcia się trudu odredagowania istniejących angielskich przekładów, skoro jest Pan jedynym na horyzoncie człowiekiem po temu w pełni kompetentnym? Piszę Panu wprawdzie jeszcze bez porozumienia z wydawcą, ale jedyna obiekcja z jego strony, natury finansowej, jest nieistotna, ponieważ z największą chęcią podzieliłbym się z Panem moimi autorskimi honorariami, tymi kwotami, które Herder ma mi w roku bieżącym przekazać. W tym właśnie duchu do niego piszę.“
— Stanisław Lem, książka Listy
list z 13 stycznia 1972 roku.
Listy, Sława i Fortuna
Źródło: s. 16.
„Gdy głupcy, obdarzeni wielką aktywnością, znajdują – w ułożyskowaniu określonych antagonizmów klasowych i narodowych resentymentów – posłuch głupców mniej aktywnych, gotowych pójść za tym, „kto poprowadzi” – może się zrodzić z takiego „wzmocnienia” zło, nie piekielne co prawda, bo czysto ludzkie, lecz nie mniej przez to zgubne.“
— Stanisław Lem, książka Filozofia przypadku
Utwory, Filozofia przypadku
„Mój ty poczciwcze – odezwał się znienacka Wuch – i cóż mi zaszkodzi pobyt na dnie morskim? Rozumujesz kategoriami istoty nietrwałej, stąd twoje omyłki. Przecież, zrozum to, albo morze wyschnie kiedyś, albo pierwej całe dno jego wydźwignie się jako góra i stanie się lądem. Czy to nastąpi za sto tysięcy lat, czy za miliony – nie ma dla mnie znaczenia. Nie tylko jestem niezniszczalny, ale i nieskończenie cierpliwy, jak winieneś był zauważyć, choćby po spokoju, z jakim znosiłem objawy twojego zaślepienia.“
— Stanisław Lem, książka Bajki robotów
odpowiedź Wucha na deklarację Automateusza chęci wrzucenia go do morza.
Utwory, Bajki robotów
Źródło: Przyjaciel Automateusza
„Pamięta pan słowa francuskiego myśliciela: Nie wystarczy, byśmy byli szczęśliwi – trzeba jeszcze, by nieszczęśliwi byli inni!“
— Stanisław Lem, książka Kongres futurologiczny
Utwory, Kongres futurologiczny
„[Są] trzy zasady pozwalające nieomylnie wykrywać społeczności najwyżej rozwinięte. Są to Reguły Śmieci, Szumu i Plam. Każda cywilizacja w fazie technicznej zaczyna z wolna tonąć w odpadkach, które sprawiają jej ogromne kłopoty, aż wyprowadzi śmietniska w przestrzeń kosmiczną; żeby zaś nie przeszkadzały zbytnio w kosmonautyce, umieszcza się je na specjalnie wyosobnionej orbicie. W ten sposób powstaje rosnący pierścień wysypisk, i właśnie po jego obecności można rozpoznać wyższą erę postępu.“
— Stanisław Lem, książka Dzienniki gwiazdowe
Utwory, Dzienniki gwiazdowe
Źródło: Podróż dwudziesta pierwsza
„Była to cywilizacja pozbawiona lęku. Wszystko, co istniało, służyło ludziom. Nic nie miało wagi, prócz ich wygody, zaspokojenia potrzeb oczywistych i najbardziej wyszukanych.(…) Był to świat zamknięty na niebezpieczeństwo. Na grozę, walkę, na wszelki gwałt – nie było w nim miejsca; świat łagodności, form i obyczajów miękkich, przejść nieostrych, sytuacji niedramatycznych…“
— Stanisław Lem, książka Powrót z gwiazd
Utwory, Powrót z gwiazd
Źródło: s. 230–231
„Tak więc uzyskanie prawa do dziecka było teraz szczególnym wyróżnieniem, nie przyznawanym byle komu; dalej, rodzice nie mogli izolować dzieci od ich rówieśników – tworzono specjalnie dobierane, dwupłciowe grupy (…), a uczenie wszystkich rozpoczynano niezwykle wcześnie. Nie była to nauka pisania i czytania, ta przychodziła daleko później; osobliwe kształcenie najmłodszych polegało na wprowadzaniu ich – poprzez specjalne zabawy – w funkcjonowanie świata, Ziemi, w bogactwo i rozmaitość życia społecznego; już cztero-, pięcioletnim wpajano, właśnie w taki, niejako naturalny sposób, zasady tolerancji, współżycia, poszanowania innych przekonań i postaw, nieistotności najbardziej odmiennych, zewnętrznych cech fizycznych dzieci (więc ludzi) różnych ras.“
— Stanisław Lem, książka Powrót z gwiazd
wizja globalnego kształcenia dzieci wg informacji przekazanych przez Eri Halowi Breggowi.
Utwory, Powrót z gwiazd
Źródło: s. 228
„Nie myśl.. – szepnęła. – Nie myśl nic. Czuł na twarzy jej piersi, jej ręce. Nie było właściwie światła, tylko mętne pełganie dogasającej latarki, która wtoczywszy się miedzy kłosy, rzucała spośród nich rozczesany smugami cienia blask. Słyszał powolny, spokojny rytm jej serca, jakby ktoś do niego przemawiał w starym, najlepiej zrozumiałym języku. Wciąż jeszcze zwidywały mu się tamte twarze, gdy słabo, jakby bez tchu, pocałowała go w usta. Potem zacisnęła ich ciemność. Był szorstki chrzest słomy pod włochatym kocem i kobieta, która dawała mu rozkosz, ale nie tak, jak się to czyni zawsze. W każdej chwili panowała nad sobą i nad nim. Dlatego później, znużony, trzymając jej piękne ciało bez cienia namiętności, ale całą siłą rozpaczy, rozpłakał się na jej piersiach. Potem uspokoił się i spojrzał na nią. Leżała na wznak, trochę wyżej, a w ostatnim świetle jej twarz byłą taka spokojna. Nie śmiał spytać, czy go kocha. Tak ofiarować się, jakby się dawała obcemu ostatni kęs – to było więcej niż miłość. A wiec i jej nie znał. Nagle przemknęło mu przez głową, że nie wie o niej nic, że nie pamięta nawet jej imienia. Cichutko szepnął: – Słuchaj… Ale zamknęła mu usta dłonią miękką, choć pełną stanowczości. Potem uniesionym rąbkiem koca zaczęła wycierać jego łzy i pocałowała go lekko w policzek. Wtedy opadła odeń nawet ciekawość, tak że w ramionach tej obcej kobiety stał się jedno mgnienie biały i niezapisany, jak w chwili narodzin.“
— Stanisław Lem, książka Szpital Przemienienia
Stefan i Nosilewska.
Utwory, Szpital Przemienienia
„Książką można czytelnikowi głowę, owszem przemeblować o tyle, o ile jakieś meble już w niej przed lekturą stały.“
— Stanisław Lem, książka Doskonała próżnia
Doskonała próżnia. Wielkość urojona