Cytaty na temat stały
strona 4

„To jest fajne w teatrze, że zespół jest stały, a tym nowym elementem, który się pojawia, jest reżyser.”

Anna Kadulska (1967)

Źródło: „Dziennik Teatralny”, Katowice, 5 grudnia 2008 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/tjmrz.htm

Eva Perón Fotografia
Henry David Thoreau Fotografia
Niccolò Machiavelli Fotografia

„Przeto przezorny książę powinien obmyśleć sposób, aby obywatele zawsze i w każdej okoliczności odczuwali potrzebę jego rządu, wtedy stale będą mu wierni.”

E però uno principe savio debba pensare uno modo per il quale li sua cittadini, sempre et in ogni qualità di tempo, abbino bisogno dello stato e di lui: e sempre poi li saranno fedeli. (wł.)
Książę (1513)
Źródło: rozdz. IX

Ali Chamenei Fotografia
Willem Dafoe Fotografia

„To jest to czego Lis nie mógł darować Kani. Kiedy bowiem swoją karierę rozpoczynała Monika Olejnik u szczytu swoich karier dziennikarskich byli Aleksandra Kedaj i Waldemar Kedaj, czyli rodzice Hanny Lis. Kiedy w roku 1982 dziennikarzy wyrzucano z roboty, kiedy wiele osób dostawało bilet na zachód tylko w jedną stronę, Waldemar Kedaj został stałym korespondentem „Trybuny Ludu” w Sztokholmie, żona zaś pana Kedaja była redaktorem i lektorem dzienników telewizyjnych. Mówiąc krótko, byli to reżimowi propagandyści, których wówczas wszyscy, którzy byli w oporze do władzy ludowej i stanu wojennego, uważali po prostu za zdrajców. Zarówno Aleksandra Kedaj i Waldemar Kedaj znaleźli się na „liście Kisiela”. W roku 1984 wymieniając ciurkiem w swoim tekście pt. „Moje typy” imiona i nazwiska kilkudziesięciu osób Stefan Kisielewski postanowił oddać w ten sposób „hołd” wszystkim tym, którzy w miejsce dziennikarstwa uprawiali czerwoną propagandę. I dlatego właśnie tak Tomasz Lis się zagotował na tekst Doroty Kani. Bowiem osią powyższego zdania Doroty Kani i całego sporu z Olejnik jest przekaz, że wiele osób, które zrobiły kariery m. in. w mediach zawdzięcza po prostu swoim dobrze umocowanym rodzicom oraz zbudowanym silnym układom.”

Źródło: Tomasz Lis atakując brutalnie Dorotę Kanię nie broni Moniki Olejnik, ale staje w obronie Hanny Lis, wpolityce. pl, 8 lipca 2012 http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jerzego-wasiukiewicza/31964-tomasz-lis-atakujac-brutalnie-dorote-kanie-nie-broni-moniki-olejnik-ale-staje-w-obronie-hanny-lis

Hans Hellmut Kirst Fotografia

„Nie ma nic stałego – wszystko jest stanem przejściowym.”

Hans Hellmut Kirst (1914–1989) pisarz niemiecki

Źródło: „Powojenni Zwycięzcy”

Przemysław Semczuk Fotografia
Irena Sendlerowa Fotografia
Georg Christoph Lichtenberg Fotografia
Maria Winiarska Fotografia
Tadeusz Komorowski Fotografia

„Ostatni fakt zamachu na Hitlera łącznie z położeniem wojennym Niemiec doprowadzić może do ich załamania się w każdej chwili. Zmusza to nas do stałej i pełnej gotowości do powstania. Z tego względu wydałem rozkaz stanu czujności do powstania z dniem 25 lipca godzina 0:01, nie wstrzymując przez to dotąd wykonywanej „Burzy.””

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

meldunek komendanta AK do Londynu, Warszawa, 21 lipca 1944.
Źródło: Powstanie Warszawskie, Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, s. 27.

Ayn Rand Fotografia
Jaroslav Seifert Fotografia
Haruki Murakami Fotografia
Joseph Vogl Fotografia
Władimir Putin Fotografia
Robert Rient Fotografia
Neal Stephenson Fotografia

„W sali znajduje się teraz kilkadziesiąt żywych ludzkich ciał, a każde z nich jest workiem wypełnionym wnętrznościami i płynami pod tak wysokim ciśnieniem, że po nakłuciu strzyknęłyby na kilka metrów. Każde z nich opiera się na konstrukcji zbudowanej z dwustu sześciu kości połączonych ze sobą znanymi z zawodności stawami, które często trzeszczą, skrzypią i trzaskają, kiedy znajdują się w nie najlepszym stanie stanie technicznym. Ten szkielet obciągnięty jest trzęsącym się mięsiwem, wydęty workami z powietrzem i nadziany gordyjskim węzłem kanalizacyjnym, pełnym bulgocących kwasów i gazów pod ciśnieniem, spryskiwanym enzymami i rozpuszczalnikami produkowanymi przez ułożone wzdłuż niego ciemne, skruszałe bryłki genetycznie przeprogramowanego mięsa. Przez ten lepki labirynt przeciskają się kawały trawionego pokarmu, popychane szeregowymi skurczami, rozkładając się na gaz, płyn i substancje stałe, które należy regularnie wydalać na świat, inaczej bowiem właściciel zatrułby się na śmierć. Kuliste, wypełnione żelem kamery obracają się w smarowanym śluzem gniazdach. Niezliczone armie rzęsek bronią organizm przed wrogimi cząsteczkami, otorbiają je i pozbywają się ich. W każdym z ciał trzepocze usytuowany centralnie mięsień, przepompowujący płyny pod ciśnieniem. A mimo to żaden z organizmów nie wydaje nawet najdrobniejszego szmeru podczas całej przemowy sułtana. Ten cud można wyjaśnić jedynie potęgą władzy, jaką ma nad ciałem mózg, a nad nim z kolei – kultura.”

Źródło Cryptonomicon, rozdział Sułtan str. 250, Warszawa 2001
Cryptonomicon

„(…) od 40 lat prowadzę stałe zapiski specjalnym ołóweczkiem elektrycznym, pozwalającym pracować po ciemku. Tych zapisanych, bo oczywiście zdarza mi się jakiś słabszy film pominąć, mam dziś 14 500.”

Jerzy Płażewski (1924–2015) polski krytyk i historyk filmu

Źródło: Janusz Wróblewski, Jerzy Płażewski – człowiek, który obejrzał 14,5 tysiąca filmów, Polityka.pl, 8 stycznia 2013 http://www.polityka.pl/kultura/rozmowy/1534251,1,jerzy-plazewski---czlowiek-ktory-obejrzal-145-tysiaca-filmow.read#ixzz2elPIWHvy

John Altman Fotografia
Pius XII Fotografia
Iga Cembrzyńska Fotografia

„(…) [polega] na organizacji zaplecza, przygotowaniu planu pracy, dobraniu środków inscenizacyjnych i ułożeniu tzw. kalendarzówki zdjęć. Stanowi to nie lada wyzwanie, jako że w serialu, poza stałą obsadą, biorą udział gwiazdy, zmieniające się w każdym odcinku. Moim zadaniem jest dopasowanie terminów tak, by nie kolidowały z innymi zajęciami aktorów.”

Jakub Mazurek (1981)

odpowiedź na pytanie, na czym polega praca II reżysera serialu.
Źródło: Jolanta Majewska-Machaj, Jakub Mazurek zakochany w córce, 16 maja 2012 http://www.teletydzien.pl/gwiazdy/news-jakub-mazurek-zakochany-w-corce,nId,605972

Marek Jurek Fotografia
Christopher Memminger Fotografia
Piotr Libera Fotografia
Lesław Żurek Fotografia

„Myślę, że rodzice to stały punkt w życiu każdego człowieka. Ich odejście determinuje wiele nowych zachowań, rodzą się nowe przemyślenia i postanowienia. Śmierć rodziców zawsze zmienia człowieka.”

Lesław Żurek (1979) polski aktor

Źródło: Trzeba umieć wąchać czas. Janusz Morgenstern i Lesław Żurek wspólnie specjalnie dla Stopklatki, stopklatka.pl, 22 października 2009 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=59755

Krzysztof Niewrzęda Fotografia

„Pełnokrwiści autochtoni starają się bowiem śledzić każdy krok przyjezdnych. Pilnują praworządnego zachowania obcych w ich kraju i informują odpowiednie władze o każdym, najdrobniejszym nawet, wykroczeniu. Wszystko po to, by umocnić poczucie własnej lojalności, by móc nazywać się obywatelem. Trudno się zatem dziwić, iż u obcokrajowców wywołuje to niechęć do wychodzenia z mieszkań. Jest ona tym większa, im łatwiejsze do zauważenia są różnice między obcymi i tubylcami. Dlatego właśnie ludzie o innym kolorze skóry wychodzą na zewnątrz tylko wtedy, gdy jest to rzeczywiście niezbędne. Inni, póki nie da się im możliwości stałego „tu” przebywania, póki nie zgłębią tajemnic panującego „tu” porządku, przez całe lata zachowują się podobnie. Mają jednak tę przewagę, że ich obcość można stwierdzić dopiero, gdy się odezwą. Na pierwszy rzut oka nikt im jej nie jest w stanie zarzucić. W centrum miast spotyka się więc całe zastępy niemych mężczyzn, kobiet i dzieci. Milcząc, przeciskają się w tramwajach i sklepach. Milcząc, ustawiają się w kolejkach. Na postawione im pytania odpowiadają najchętniej ruchami ramion lub głowy. I tylko w ostateczności wypowiadają najprostsze zwroty – tak długo ćwiczone, żeby brzmiały jak najbardziej swojsko dla tutejszych.”

Krzysztof Niewrzęda (1964) polski prozaik, poeta i eseista

Poszukiwanie całości
Źródło: s. 59

Warłam Szałamow Fotografia
Iwan Turgieniew Fotografia
Juan Lechín Oquendo Fotografia
Terry Pratchett Fotografia

„W moim przypadku „na stałe” jest to, co tymczasowe.”

Źródło: culture.pl http://www.culture.pl/baza-film-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/denijal-hasanovic

Dmitrij Trenin Fotografia
Daniel Beauvois Fotografia
Jan Sztaudynger Fotografia

„On był stały –
Tylko one się zmieniały.”

Jan Sztaudynger (1904–1970) poeta polski, satyryk

Raptularz zakochanych
Źródło: Męska stałość, s. 39

Trummy Young Fotografia
Jan Twardowski Fotografia
Maciej Gdula Fotografia
Karol Marks Fotografia
Kazimierz Czapiński Fotografia

„Wiara nasz stale jest zagrożona, „niesiemy skarb w naczyniach glinianych.””

Janusz Pasierb (1929–1993) polski ksiądz, poeta, eseista, historyk sztuki

Bóg i wiara

Ignacy Daszyński Fotografia
Swietłana Alliłujewa Fotografia
Rafał A. Ziemkiewicz Fotografia
Federico Moccia Fotografia
Tomasz Dedek Fotografia

„Aktorzy chyba nie są łatwi do życia właśnie dlatego, że stale muszą coś robić w środku siebie.”

Tomasz Dedek (1957) polski aktor

Źródło: Dedek... kombinuje http://www.barwyszczescia.pl/wywiady:1039:210.html

Stanisław Ryłko Fotografia
Frédéric Bastiat Fotografia
Nouriel Roubini Fotografia
Kazimierz Nowak Fotografia
Wiesław Gałązka Fotografia
Islom Karimov Fotografia

„Odrzuciliśmy terapię szokową, którą zachód nam stale narzucał, podobnie jak naiwne i złudne twierdzenia o samoregulacji rynku. Kryzys finansowy udowodnił, że mieliśmy rację.”

Islom Karimov (1938–2016) prezydent Uzbekistanu

Źródło: „Rzeczpospolita”, 6 grudnia 2008 http://new-arch.rp.pl/artykul/827819_Cytat_dnia_-_Islam_Karimov.html

Stanisław Wielgus Fotografia
Georg Christoph Lichtenberg Fotografia
Marcin Bosak Fotografia

„(…) dla mnie bycie aktorem to ciągła droga. Stale musisz się czegoś uczyć. Oczywiście, można pracować w tym zawodzie i bez szkoły. Ale nie w teatrze – bo tam technika jednak się przydaje…”

Marcin Bosak (1979) polski aktor

Źródło: Marcin Bosak – Potwornie empatyczny http://www.m-jak-milosc.pl/Wywiady/825/Marcin-Bosak-Potwornie-empatyczny.html

Colin Farrell Fotografia
Madonna Fotografia
Beata Kozidrak Fotografia
Elżbieta Barszczewska Fotografia
Warłam Szałamow Fotografia

„Dla aresztanta nadzieja – to stałe kajdany. Nadzieja zawsze zniewala.”

Warłam Szałamow (1907–1982)

Opowiadania kołymskie
Źródło: s. 615

Pius XII Fotografia

„Gdy nasz naród doznawał strasznego męczeństwa, głos papieża podniósł się w obronie ofiar. Nasze czasy stały się bogatsze dzięki temu głosowi, mówiącemu donośnie o wielkich prawdach moralnych ponad zgiełkiem toczącego się konfliktu. Opłakujemy wielkiego sługę pokoju.”

Pius XII (1876–1958) papież

Autorka: Golda Meir
napisane 9 października 1958.
Źródło: Grzegorz Ignatowski, Papieże wobec kwestii żydowskiej Pius XII - Jan XXIII - Paweł VI - Jan Paweł II - Benedykt XVI, Katowice 2007, s. 11 http://www.znak.org.pl/files/papieze.pdf

Andżelika Borys Fotografia
Richard Morgan Fotografia

„Tak czy owak wszystko dobrze się skończyło. Zmieniłem kierunek studiów na historię z ukierunkowaniem polityczno-filozoficznym i poznałem kilku nowych przyjaciół. Od tego czasu, życie na uczelni było wszystkim czego pragnąłem począwszy od niewielkiej ilości czasu jaki ode mnie wymagano. Tak naprawdę, nigdy się nie pogodziłem z faktem, że osiągnięcia na uczelni to coś wymagającego wysiłku. Dwa lata później zakończyłem swoją edukację z bardzo średnimi ocenami i dwoma na nowo odkrytymi i raczej naiwnymi ambicjami z lat młodzieńczych. Chciałem podróżować. I chciałem pisać.
Chęć oczywiście, sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Niestety moje raczej cieplarniane wychowanie nie nauczyło mnie tego. Nie nauczyły mnie tego również 3 lata w instytucji edukacyjnej, gdzie kobiety w średnim wieku codziennie sprzątają ci pokój i ścielą łóżko. Prawdę mówiąc byłem zepsuty. Przeniosłem się do Londynu, który wessał mnie niczym doktora Watsona na początku Studium w szkarłacie. W przeciwieństwie do Dr. Watsona nie zamierzałem jednak pozostać na długo – chciałem zaoszczędzić jedynie trochę pieniędzy, coś napisać i wybrać się w podróż dookoła świata płacąc za wszystko z zaliczek od hojnego wydawcy.
Jasne.
Londyn zweryfikował te marzenia. W domu, w Norfolk, a nawet w Cambridge, moje pragnienie zostania pisarzem odróżniały mnie od tłumu. W Londynie, fakt, że chcesz zostać pisarzem (artystą, reżyserem ) było czasem czymś dobijająco przeciętnym. Każdy w Londynie pisze powieść, planuje to zrobić, zna kogoś kto to robi, pracuje w wydawnictwie, albo co najgorsze z wszystkiego – już coś wydał.
Dzięki szczęśliwej sytuacji geopolitycznej będącej następstwem kliku wieków brytyjskiego imperializmu ustępującego pola szybko rozwijającej się strefie wpływów Stanów Zjednoczonych, ludzie na całym świecie chcą się uczyć angielskiego.
Z zupełnie zrozumiałych, choć pedagogicznie niepewnych powodów, ludzie wierzą, że jedyny sposób by nauczyć się angielskiego to lekcje z native speakerami. Dodaj do tego powszechną żyłkę handlową przedsiębiorców, odrobinę sprytnej reklamy i oto wynik – przemysł Nauki Języka Angielskiego (NJA). Niecały rok od momentu, gdy zdecydowałem, że chcę żyć i pracować za granicą znalazłem się w Istambule mając za sobą cztery tygodnie treningu w International House bez wartego uwagi doświadczenia i z większą pensją niż lokalny lekarz. Czyż gospodarka rynkowa nie jest wspaniała?
NJA była dla mnie dość przypadkową karierą (zapewne podobnie jak w przypadku 90% jej pracowników), lecz dziwnym trafem kontynuowałem ją 14 lat. Poczucie winy w stosunku do nieszczęsnych tureckich lekarzy sprawiło, że dobrze wyuczyłem się tego fachy. Czytałem literaturę, dołączyłem do zawodowych stowarzyszeń, zapisałem się na dalsze kursy. Z Istambułu jeździłem do Londynu, Z Londynu do Madrytu, z Madrytu do Glasgow. Z nieopierzonego ucznia stałem się dyrektorem studium, potem doświadczonym profesjonalistą w dziedzinie NJA i wreszcie trenerem nauczycieli. Moje wynagrodzenie rosło. Niewielkie szkółki otworzyły mi drogę do w miarę poważnych instytucji, które otworzyły mi drogę do profesjonalnych firm, które otworzyły mi drogę do posady na uniwersytecie. Rozdawałem foldery na konferencjach. Ale zaraz…
Czy nie chciałem zostać pisarzem? No tak. Podczas, kiedy utrzymywałem się z uczenia angielskiego, również pisałem w tym języku. czasem wściekle, czasem spokojnie i leniwie – zależnie od nastroju. Pisałem krótkie historie, pisałem artykuły. Pisałem scenariusz i poświęciłem półtora roku mojego cennego czasu próbując sprawić aby jakiś filmowiec potraktował go poważnie. Pisałem powieść. Zupełnie nic nie wydałem i nikt nie zrobił filmu.
Na plus mogę policzyć to, że pisałem to na co miałem ochotę.
W końcu napisałem Modyfikowany węgiel. Golancz go wydał, Hollywood kupiło, a ja zostawiłem swoją stałą pracę.
Osiem miesięcy. Tak po prostu.
Ciągle piszę. Musiałbym być martwy albo sparaliżowany, żeby przestać.”

Źródło: informacja biograficzna z obwoluty Modyfikowanego węgla

Ewa Błaszczyk Fotografia
Layne Staley Fotografia

„Dragi będą miały duży wpływ na moją pracę do końca życia, bez względu czy biorę czy nie. Są stałe konsekwencje ćpania. Nie ważne czy biorę czy nie, wciąż będę płacił za poprzednie użycia.”

Layne Staley (1967–2002) amerykański muzyk rockowy, wokalista

Źródło: Layne Staley, „Unchained”, 29 kwietnia 1995 http://aic.gsg2007.de/Artikel/Pandemonium%2095.html

Arthur Schopenhauer Fotografia
Oscar Wilde Fotografia

„Pamięć to pamiętnik, który stale nosimy ze sobą.”

Oscar Wilde (1854–1900) angielski poeta, prozaik i dramatopisarz
Edmund Wnuk-Lipiński Fotografia
Jostein Gaarder Fotografia
Antoine de Saint-Exupéry Fotografia
Robert Millikan Fotografia

„Nauka idzie naprzód na dwóch nogach, którymi są teoria i doświadczenie (…) Czasami jedna noga robi najpierw krok do przodu, a czasami druga, ale stały postęp dokonuje się tylko przy użyciu obu – przez teoretyzowanie poddawane następnie sprawdzeniu bądź przez znajdowanie nowych zależności przy eksperymentowaniu, czego następstwem jest ruch teoretycznej nogi do przodu, i tak na przemian, bez końca.”

Robert Millikan (1868–1953) fizyk amerykański, noblista

słowa z wykładu noblowskiego w 1924.
Źródło: Mirosław Galikowski, Romuald Hassa, Marek Kaczmarzyk, Aleksandra Mrzigod, Janusz Mrzigod, Marek Więckowski, Przyroda 1. Materiały merytoryczne przeznaczone do nauki przyrody w liceum ogólnokształcącym i technikum, Nowa Era, Warszawa 2012, ISBN 9788326713040, s. 11.

Jürgen Stroop Fotografia

„Nieraz Żydzi pozostawali w płonących domach tak długo, aż wreszcie (…) woleli wyskakiwać z pięter (…) Z połamanymi kośćmi usiłowali się oni potem jeszcze czołgać przez ulicę do bloków, które bądź wcale, bądź tylko częściowo stały w płomieniach.”

Jürgen Stroop (1895–1952) generał SS, zbrodniarz wojenny

Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje! (1943)
Źródło: str. 38-39 http://arch.ipn.gov.pl/ftp/Stroop/index.html#/41

Leszek Balcerowicz Fotografia
Jonathan Carroll Fotografia

„Żyj każdego dnia tak, jakby twoje włosy stały w płomieniu.”

Jonathan Carroll (1949) pisarz amerykański

Na pastwę aniołów

Anne Rice Fotografia
Andrzej Niemczyk Fotografia

„Zawsze uśmiechnięty – mówią o nim dziennikarze. Ale to po prostu pogodny wyraz twarzy. Na stałe.”

Andrzej Niemczyk (1944–2016) polski siatkarz, trener siatkarskiej reprezentacji Polski kobiet

o trenerze Chinek.

Joris-Karl Huysmans Fotografia
Róża Luksemburg Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Michał Choromański Fotografia
Marcin Orliński Fotografia
Jerzy Jeszke Fotografia
Andriej Płatonow Fotografia
Janusz Leon Wiśniewski Fotografia
R.A. Salvatore Fotografia

„Myślę, że wampiry stały się symbolem naszych czasów.”

Źródło: Katalog „Empik, gwiazdka 2010”.