Cytaty na temat wydanie
strona 3

Will Smith Fotografia

„Zazwyczaj, gdy dostaję do przeczytania scenariusz, patrzę nań jako na dwie oddzielne historie: mniejszą i większą. Objaśnię ci to na przykładzie. W filmie Ja, robot większa historia polega na tym, że roboty buntują się i próbują opanować świat. Tyle mniej więcej możesz dowiedzieć się ze zwiastunów. Na tym tle rozgrywa się mniejsza historia – opowieść o facecie, który cierpi na powypadkową traumę i próbuje poskładać swoje życie z powrotem do kupy. Tak naprawdę to właśnie te mniejsze historie decydują o wartości danego filmu, tym jednak, co przyciąga widzów do kin, są historie większe. I przyznaję się bez bicia, że podczas lektury scenariuszy patrzę przede wszystkim na ten większy plan i zastanawiam się: czy ja bym się wybrał na taki film? Roboty chcą przejąć władzę nad światem. Tajna organizacja rządowa kontroluje napływ kosmitów na planetę Ziemia i ich kontakty z ludźmi… Większa historia decyduje o tym, czy dany projekt jest skazany na sukces, czy na porażkę. Ale cała sztuka w tym, aby oba plany opowieści tworzyły zwartą, przekonującą całość. Taki właśnie, zwarty i przekonujący wydał mi się scenariusz Robota… O, przypomniałem sobie: Matrix to idealny przykład mniejszej i większej historii. Większa polega na tym, że żyjemy w świecie wykreowanym przez komputer, a mniejsza – że jakiś facet próbuje ten świat zmienić.”

Will Smith (1968) amerykański aktor filmowy

Źródło: wywiad, 2004 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=21770

Tadeusz Komorowski Fotografia

„Ostatni fakt zamachu na Hitlera łącznie z położeniem wojennym Niemiec doprowadzić może do ich załamania się w każdej chwili. Zmusza to nas do stałej i pełnej gotowości do powstania. Z tego względu wydałem rozkaz stanu czujności do powstania z dniem 25 lipca godzina 0:01, nie wstrzymując przez to dotąd wykonywanej „Burzy.””

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

meldunek komendanta AK do Londynu, Warszawa, 21 lipca 1944.
Źródło: Powstanie Warszawskie, Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, s. 27.

Jerzy Zawieyski Fotografia

„W liście pasterskim uczczono „Społeczną krucjatę miłości” opracowaną przez ks. Prymasa. Była to trzecia rocznica tego „dzieła”, w którym przewija się oddanie w niewolę Matki Boskiej. Tekst wydał mi się okropny, wręcz grzeszny. Znoszę prawdziwe męki niepokornego chrześcijanina.”

Jerzy Zawieyski (1902–1969) polski pisarz, aktor, działacz polityczny

Źródło: dzienniki Jerzego Zawieyskiego, zapis z 27 października 1968, Niepublikowane dotychczas fragmenty dzienników Jerzego Zawieyskiego, serwis „Gazety Wyborczej”, 22 czerwca 2009 http://wyborcza.pl/1,76842,6737885,Niepublikowane_dotychczas_fragmenty_dziennikow_Jerzego.html, dostęp 25 sierpnia 2009

Roman Kotliński Fotografia

„Czy uważa pan, panie premierze, tak jak pan poseł Niesiołowski, że pieniądze wydane na Kościół są najlepiej wydanymi pieniędzmi? Czy pan premier podpisuje się pod tą złotą myślą? (…) Pytam: Czy Polska w dalszym ciągu przez kolejne lata pańskich rządów, panie premierze, będzie watykańskim kondominium?”

Roman Kotliński (1967) polski działacz antyklerykalny, b. ksiądz

podczas debaty po exposé Donalda Tuska.
Źródło: sejm.gov.pl, 18 listopada 2011 http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=1&dzien=3&wyp=20&type=A&symbol=WYPOWIEDZ_POSLA&id=188

Małgorzata Szpakowska Fotografia
Pauzaniasz Fotografia
Justyna Steczkowska Fotografia
Tadeusz Komorowski Fotografia

„Wydałem rozkaz wszczęcia jawnej walki w Warszawie dnia pierwszego sierpnia 1944, w chwili gdy armia czerwona znajdowała się u samych wrót naszej stolicy i kiedy wszystkie względy wojskowe zdawały się wskazywać, że chwila dojrzała do otwarcia bitwy na tym odcinku. Wydałem te rozkazy ufając, że bitwa rozpoczęta wewnątrz miasta przez nasze siły zostanie niezwłocznie poparta przez wojska sowieckie, przez wznowioną ofensywę, przez bombardowanie niemieckich obiektów wojskowych, przez rzucanie nam materiałów wojennych. Nie zamierzam ani oskarżać, ani odpierać zarzutów. Muszę jednak podkreślić, że kosztem niesłychanych poświęceń uczyniliśmy wszystko, co leżało w ludzkiej mocy, by w naszym Kraju wziąć udział w wysiłku wojennym Sojuszników i aby przyspieszyć nasze wyzwolenie. Było również naszym życzeniem wykazanie naszej dobrej woli oraz uczynienie możliwym porozumienia dzięki wspólnej walce przeciwko wspólnemu wrogowi. Jest straszną tragedią naszego Narodu, że cel ten nie został osiągnięty i że w godzinie zwycięstwa nad Niemcami Polska nie odzyskała ani niezależności, ani wolności. Dla mnie szczególnie smutną i tragiczną jest świadomość, że tysiące mych byłych żołnierzy obecnie wypełniają sowieckie więzienia i obozy koncentracyjne. Pragnę również podkreślić, że autorytet moralny Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych oraz ich przywódców i głębokie zaufanie, jakim cały Naród Polski ich obdarzał, były dla nas źródłem natchnienia i otuchy, z którego czerpaliśmy konieczną siłę do prowadzenia naszej walki.”

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

Źródło: Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach, opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 411.

Baldur von Schirach Fotografia
Stefan Niesiołowski Fotografia

„To nie do pomyślenia, by homoseksualista adoptował dziecko, będziemy się bronić. (…) Trybunał może sobie wyrok wydać, ale i tak nie będzie on w Polsce wykonany.”

Stefan Niesiołowski (1944) polityk polski, biolog

komentarz do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu który orzekł, że Francja dopuściła się dyskryminacji, odmawiając lesbijce prawa do adopcji dziecka.
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1678344,11,1,1,item.html Onet.pl, 23 stycznia 2008

„Moje życie właściwie w ciągu jednego dnia zostało zrujnowane. Słowo prostytutki postawiono przeciwko mojemu i wydano bezwzględny wyrok. Bez prawa do jakiejkolwiek obrony.”

Bogdan Golik (1963) polityk polski

Źródło: Bogdan Golik zaskarży belgijski wymiar sprawiedliwości?, naszemiasto.pl, 15 grudnia 2008 http://poznan.naszemiasto.pl/archiwum/1857166,bogdan-golik-zaskarzy-belgijski-wymiar-sprawiedliwosci,id,t.html

Jack White Fotografia
Krzesimir Dębski Fotografia

„W jazzie faktycznie można dać upust artystycznym dążeniom. Niestety, szybko okazuje się, że to działalność szalenie niszowa. Ostatnią płytę jazzową jako lider Montreal Ballad wydałem w 1988 r.”

Krzesimir Dębski (1953) kompozytor polski, skrzypek jazzowy

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Łódź, 24 stycznia 2007 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/bzck.htm

Zbigniew Herbert Fotografia
Sławomir Cenckiewicz Fotografia

„Mieszkałem w tym mieście, na tej samej dzielnicy, co on. Jako mały chłopak chodziłem do tej samej parafii na mszę świętą. Lech Wałęsa jest częścią tej samej historii. Byłem na stadionie Lechii Gdańsk, gdzie krzyczałem „Lech Wałęsa!”, „Precz z komuną!”. Byłem na meczu z Juventusem, kiedy cały stadion oklaskiwał Lecha Wałęsę. I to jest fascynująca przygoda, być historykiem i zmierzyć się z takim tematem. I od strony trójmiejskiej, i od strony naukowej. Bo mnie Wałęsa interesuje także na płaszczyźnie naukowej. Był dla mnie jako historyka wyzwaniem. I ja to wyzwanie podjąłem. To było kwestią czasu, kiedy napiszę o tym książkę. Cieszę się, że prezes IPN ją wydał. Spotkałem się z materiałami dotyczącymi Lecha Wałęsy od lat. Zajmuję się okresem przedsolidarnościowym. Uważałem, że nie ma co dyskutować, tylko należy coś z tym zrobić. Jak by się Pani zachowała w sytuacji historyka, który przygotowuje publikację o grudniu 1970 roku i spotyka pięć donosów agenturalnych tajnego współpracownika „Bolek.””

Sławomir Cenckiewicz (1971) historyk polski

To co, powinienem je wyrwać, spalić, schować, udawać, że tam takich materiałów nie było?
Źródło: Sławomir Cenckiewicz: O Lechu Wałęsie nikt nie chciał pisać, poranny.pl, 17 stycznia 2009 http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090117/OBSERWATOR/484076036

Sławomir Cenckiewicz Fotografia

„Przyznam, że takie pytania są już trochę męczące. Po kilku latach, które dzielą nas od wydania książki „SB a Lech Wałęsa”, tego typu pytanie w ogóle nie powinno padać. Ale odpowiedź na nie jest prosta. Oczywiście, że tak – Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o psedonimie Bolek.”

Sławomir Cenckiewicz (1971) historyk polski

na pytanie czy Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek.
Źródło: Cenckiewicz dla Fronda.pl: Przysięgałem bronić prawdy i nią kierować się w pracy naukowej. Wałęsa był TW Bolkiem, fronda.pl, 17 grudnia 2012 http://www.fronda.pl/a/cenckiewicz-dla-frondapl-przysiegalem-bronic-prawdy-i-nia-kierowac-sie-w-pracy-naukowej-walesa-byl-tw-bolkiem,24580.html

Childebert II Fotografia

„Wydaj morderczynię, która zabiła moją ciotkę Galswintę, mego ojca Sigberta, mego wuja Chilperyka oraz moich kuzynów Meroweusza i Chlodwiga!”

Childebert II (570–596)

do Guntrama I, który mimo to udzielił królowej Fredegundzie schronienia.
Źródło: Helmut Werner, Tyranki. Najokrutniejsze kobiety w historii, tłum. Monika Gajowa, Wydawnictwo Jeden Świat, Warszawa 2005, ISBN 8389632241, s. 113.

Ewa Klajman-Gomolińska Fotografia
Albert Camus Fotografia
Conan O'Brien Fotografia

„Sędzia w Nowym Jorku wydał werdykt, że 98-letni mężczyzna nie był w pełni władz umysłowych, żeniąc się w zeszłym roku. Sędzia pewnie ma rację, bo staruszek poślubił odkurzacz.”

Conan O'Brien (1963) komik amerykański

Źródło: Conan O’Brien – gadki wybrane VII http://www.joemonster.org/art/4912/Conan_O_Brien_gadki_wybrane_VII

Uładzimir Katkouski Fotografia
Ewa Skibińska Fotografia
Pija Lindenbaum Fotografia
Mohandas Karamchand Gandhi Fotografia

„Czekam na drugie, poprawione wydanie człowieka.”

Kolacja u Pascala
Wariant: Czekam na drugie, poprawione wydanie człowieka.

Stanisław Lem Fotografia
Ricardo Patiño Fotografia

„Julian Assange oddał wielkie zasługi prawom człowieka i wolności prasy. W razie wydania go do USA grozi mu nieuczciwy proces, a nawet kara śmierci.”

przyznając twórcy Wikileaks azyl polityczny w Ekwadorze.
Źródło: Bartosz Wieliński, Wojna o króla przecieków, „Gazeta Wyborcza”, 17 sierpnia 2012.

Jean Dorat Fotografia
Budda Siakjamuni Fotografia
Warren Buffett Fotografia

„Bogaci zawsze będą mówić: daj nam więcej pieniędzy, a my pójdziemy i wydamy je, a one potem spłyną w dół do reszty was, ale to nie działa i opinia publiczna zaczyna to rozumieć.”

Źródło: M. Bojanowski, A. Dziadykiewicz, A, Lichnerowicz, Wyższe podatki? Dziękujemy, „Gazeta Wyborcza”, 30 sierpnia 2011.

Erich von dem Bach-Zelewski Fotografia

„Kazimierz Szternal: To wy, naród, który wydał Goethego i Schillera, terrorem odmówiliście nam prawa do egzystencji i wolności.
Erich von dem Bach-Zelewski: To jest wojna.”

Erich von dem Bach-Zelewski (1899–1972) niemiecki zbrodniarz hitlerowski, generał

Źródło: Norman Davies, Powstanie ’44, przeł. Elżbieta Tabakowska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2004, s. 562.

Joe Biden Fotografia

„Generacja 11 września należy do najwspanialszych jakie wydał nasz kraj. Ta generacja zrodziła się właśnie tutaj 11 września.(…) 10 lat po atakach (…) Ameryka jest silniejsza. Pokazaliśmy, że ataku na nasz kraj nie pozostawiamy bez odpowiedzi.”

Joe Biden (1942) amerykański polityk

fragment przemówienia w Pentagonie w 10. rocznicę zamachów z 11 września 2001.
Źródło: psz.pl, 11 września 2011 http://www.psz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=39257

James May Fotografia
Władysław Frasyniuk Fotografia
Richard Morgan Fotografia

„Tak czy owak wszystko dobrze się skończyło. Zmieniłem kierunek studiów na historię z ukierunkowaniem polityczno-filozoficznym i poznałem kilku nowych przyjaciół. Od tego czasu, życie na uczelni było wszystkim czego pragnąłem począwszy od niewielkiej ilości czasu jaki ode mnie wymagano. Tak naprawdę, nigdy się nie pogodziłem z faktem, że osiągnięcia na uczelni to coś wymagającego wysiłku. Dwa lata później zakończyłem swoją edukację z bardzo średnimi ocenami i dwoma na nowo odkrytymi i raczej naiwnymi ambicjami z lat młodzieńczych. Chciałem podróżować. I chciałem pisać.
Chęć oczywiście, sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Niestety moje raczej cieplarniane wychowanie nie nauczyło mnie tego. Nie nauczyły mnie tego również 3 lata w instytucji edukacyjnej, gdzie kobiety w średnim wieku codziennie sprzątają ci pokój i ścielą łóżko. Prawdę mówiąc byłem zepsuty. Przeniosłem się do Londynu, który wessał mnie niczym doktora Watsona na początku Studium w szkarłacie. W przeciwieństwie do Dr. Watsona nie zamierzałem jednak pozostać na długo – chciałem zaoszczędzić jedynie trochę pieniędzy, coś napisać i wybrać się w podróż dookoła świata płacąc za wszystko z zaliczek od hojnego wydawcy.
Jasne.
Londyn zweryfikował te marzenia. W domu, w Norfolk, a nawet w Cambridge, moje pragnienie zostania pisarzem odróżniały mnie od tłumu. W Londynie, fakt, że chcesz zostać pisarzem (artystą, reżyserem ) było czasem czymś dobijająco przeciętnym. Każdy w Londynie pisze powieść, planuje to zrobić, zna kogoś kto to robi, pracuje w wydawnictwie, albo co najgorsze z wszystkiego – już coś wydał.
Dzięki szczęśliwej sytuacji geopolitycznej będącej następstwem kliku wieków brytyjskiego imperializmu ustępującego pola szybko rozwijającej się strefie wpływów Stanów Zjednoczonych, ludzie na całym świecie chcą się uczyć angielskiego.
Z zupełnie zrozumiałych, choć pedagogicznie niepewnych powodów, ludzie wierzą, że jedyny sposób by nauczyć się angielskiego to lekcje z native speakerami. Dodaj do tego powszechną żyłkę handlową przedsiębiorców, odrobinę sprytnej reklamy i oto wynik – przemysł Nauki Języka Angielskiego (NJA). Niecały rok od momentu, gdy zdecydowałem, że chcę żyć i pracować za granicą znalazłem się w Istambule mając za sobą cztery tygodnie treningu w International House bez wartego uwagi doświadczenia i z większą pensją niż lokalny lekarz. Czyż gospodarka rynkowa nie jest wspaniała?
NJA była dla mnie dość przypadkową karierą (zapewne podobnie jak w przypadku 90% jej pracowników), lecz dziwnym trafem kontynuowałem ją 14 lat. Poczucie winy w stosunku do nieszczęsnych tureckich lekarzy sprawiło, że dobrze wyuczyłem się tego fachy. Czytałem literaturę, dołączyłem do zawodowych stowarzyszeń, zapisałem się na dalsze kursy. Z Istambułu jeździłem do Londynu, Z Londynu do Madrytu, z Madrytu do Glasgow. Z nieopierzonego ucznia stałem się dyrektorem studium, potem doświadczonym profesjonalistą w dziedzinie NJA i wreszcie trenerem nauczycieli. Moje wynagrodzenie rosło. Niewielkie szkółki otworzyły mi drogę do w miarę poważnych instytucji, które otworzyły mi drogę do profesjonalnych firm, które otworzyły mi drogę do posady na uniwersytecie. Rozdawałem foldery na konferencjach. Ale zaraz…
Czy nie chciałem zostać pisarzem? No tak. Podczas, kiedy utrzymywałem się z uczenia angielskiego, również pisałem w tym języku. czasem wściekle, czasem spokojnie i leniwie – zależnie od nastroju. Pisałem krótkie historie, pisałem artykuły. Pisałem scenariusz i poświęciłem półtora roku mojego cennego czasu próbując sprawić aby jakiś filmowiec potraktował go poważnie. Pisałem powieść. Zupełnie nic nie wydałem i nikt nie zrobił filmu.
Na plus mogę policzyć to, że pisałem to na co miałem ochotę.
W końcu napisałem Modyfikowany węgiel. Golancz go wydał, Hollywood kupiło, a ja zostawiłem swoją stałą pracę.
Osiem miesięcy. Tak po prostu.
Ciągle piszę. Musiałbym być martwy albo sparaliżowany, żeby przestać.”

Źródło: informacja biograficzna z obwoluty Modyfikowanego węgla

Władimir Bukowski Fotografia
Philip Kindred Dick Fotografia
Sławomir Mrożek Fotografia
Stanisław August Poniatowski Fotografia
Jan Pietrzak Fotografia
Agnieszka Grzybek Fotografia
Włodzimierz Lenin Fotografia

„Państwo jest silne wówczas, kiedy masy o wszystkim wiedzą, o wszystkim mogą wydać sąd i wszystko czynią świadomie.”

Włodzimierz Lenin (1870–1924) organizator i przywódca Rewolucji Październikowej

Źródło: Dzieła, t. 26, Warszawa 1956, s. 257, cyt. za: Marian Niezgoda, Andrzej Szumakowicz, Masowy przekaz a komunikacja społeczna, „Zeszyty Prasoznawcze” nr I (95), r. XXIV, Kraków 1983

Krzysztof Niewrzęda Fotografia
Stanisław Lem Fotografia
Andrzej Lepper Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

John le Carré Fotografia
Zeus Fotografia

„Wydałeś klasyk? Jeśli mam być szczery,
klasykiem się nie staje chłam przez datę premiery.”

Zeus (1983)

Źródło: utwór Śnieg i lód

Tom Cruise Fotografia
Artur Hajzer Fotografia
Włodzimierz Sokorski Fotografia
Bertolt Brecht Fotografia
Mirosław Gabryś Fotografia
Tadeusz Pełczyński Fotografia

„W oparciu o „Instrukcję Rządu dla Kraju” z 26 października 1943, która była też instrukcją Naczelnego Wodza, dowódca Armii Krajowej w porozumieniu z Delegatem Rządu na Kraj, wydał 20 listopada 1943 wytyczne i szczegółowe rozkazy do „Burzy”. Nakazał też w nich ujawnianie się wobec wkraczającej Armii Czerwonej, co w lutym 1944 zostało zatwierdzone przez Rząd Polski i Naczelnego Wodza przy udziale w naradach Prezydenta Rzeczypospolitej.”

Tadeusz Pełczyński (1892–1985) Oficer dyplomowany Wojska Polskiego

Źródło: Tadeusz Pełczyński, przedmowa [w:] Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, Praca zbiorowa, tom III, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich Wydawnictwo 1990, Wrocław – Warszawa – Kraków, s. XXV (25), ISBN 83 kwietnia 03631–2 (tom III).

John Irving Fotografia
Joanna Szczepkowska Fotografia
Swiatłana Aleksijewicz Fotografia
Adolf Hitler Fotografia

„Nasza siła bierze się z naszej szybkości i brutalności. Dżyngis Chan prowadził miliony kobiet i dzieci na rzeź z premedytacją i lekkim sercem. Jednak historia pokazuje go jako wielkiego twórcę państwa (…). A zatem (…) wydałem rozkaz zabicia bez litości wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka. Tylko w ten sposób zyskamy przestrzeń życiową, której tak nam trzeba. Kto dziś mówi o eksterminacji Ormian?”

Adolf Hitler (1889–1945) kanclerz Rzeszy, twórca i dyktator III Rzeszy niemieckiej

inna wersja powyższego cytatu z przypisywanej Hitlerowi wypowiedzi z 22 sierpnia 1939. Autentyczność cytatu budzi wiele wątpliwości, w szczególności ostatniego zdania; fragment ten jest szeroko cytowany w literaturze na temat ludobójstwa Ormian w 1915.
Źródło: G. Lewy, The Armenian Massacres in Ottoman Turkey: A Disputed Genocide, University of Utah Press, Salt Lake City, 2005, s. 264, 265.

Andrij Bondar Fotografia
Edyta Jungowska Fotografia
Zygmunt Bauman Fotografia

„Fundamentalizm religijny nie jest zwiastunem restauracji przednowoczesnego irracjonalizmu. (…) Jest on, przeciwnie, ofertą „racjonalności alternatywnej”, skrojonej na miarę problemów, które gnębią członków ponowoczesnego społeczeństwa. Jak wszystkie odmiany racjonalizmu, i ta alternatywa dzieli i selekcjonuje, jej preferencje różnią się od preferencji narzucanych przez zderegulowane siły rynkowe – co samo w sobie nie czyni jej bardziej ani mniej racjonalną od bezosobowej logiki rynku. Jeśli racjonalizm rynkowy podporządkowany jest zasadzie wolności wyboru i kwitnie w sytuacji niepewności przez konieczność wyboru wzniecanej, to racjonalizm fundamentalizmu stawia na pierwszym miejscu pewność decyzji i ubezpieczenie od ryzyka, i potępia wszystko, co spokój ducha podważa, a więc głównie kapryśną z natury wolność jednostkową. W fundamentalistycznym wydaniu religia nie jest „sprawą osobistą”, sprywatyzowaną jak wszystkie inne wybory indywidualne i prywatnie praktykowaną, ale czymś w rodzaju compleat mappa vitae: stanowi ona prawa wiążące każdą, najintymniejszą nawet dziedzinę życia, zdejmując w ten sposób nieznośny ciężar odpowiedzialności z barków jednostki – tych barków, którym ponowoczesna kultura przypisała siłę herkulesową.”

Zygmunt Bauman (1925–2017) polski socjolog, filozof, eseista

Ponowoczesność jako źródło cierpień

Jakub Większy Apostoł Fotografia
Frank Abagnale Fotografia

„Prawie wszystko, co ukradłem, wydałem na wyśmienite jedzenie i luksusowe życie.”

Frank Abagnale (1948) amerykański ekspert od zabezpieczeń czeków, eks-oszust

cytat z autobiografii
Źródło: Stuart Gordon, Księga oszustw z serii Księgi osobliwości, op. cit., s. 16.

Henri Rousseau Fotografia

„Gdy… widzę niezwykłe rośliny z egzotycznych ziem, wydaj mi się, jakbym wkraczał w jakiś sen.”

Henri Rousseau (1844–1910) malarz francuski

Źródło: Harry Pye, Henri Rousseau w: 501 wielkich artystów pod red. Stephena Farthinga, wyd. MWK, Warszawa 2009, ISBN 9788361065326, s. 248, tłum. Dominika Zielińska, Ryszard Jacoby.

Bei Ling Fotografia

„Miłosza przeczytałem jeszcze w Chinach. Wydano go legalnie w 1984 r. już jako noblistę. Podobały mi się jego eseje, zwłaszcza to, co pisał o cenzurze, było nam bliskie.”

Bei Ling (1959)

Źródło: wyborcza.pl, 22 września 2010 http://wyborcza.pl/1,75475,8407444,Dlaczego_Chinczycy_sluchaja_Michnika_.html?as=1&startsz=x

H. Jackson Brown, Jr. Fotografia

„Wysłuchuj obu stron, zanim wydasz sąd.”

Mały poradnik życia
Źródło: s. 103

Kazimierz Brandys Fotografia

„Samemu sobie wydać się ludzkim jest zawsze łatwo.”

Kazimierz Brandys (1916–2000) polski pisarz

Źródło: Samson. Antygona, wyd. Czytelnik, 1962, s. 333.

Andrzej Szostek Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że cała ludność dzielnicy z jakiegoś powodu znalazła się na ulicy. Idąc chodnikiem, potykaliśmy się o kobiety, mężczyzn i dzieci. Byli ubrani tak nędznie, że nasze ubrania wydały mi się jakimiś strojami wieczorowymi. Byli wychudzeni, głodni i chorzy.
Siedzieli na ziemi, usiłując żebrać lub coś sprzedać. Jakieś nędzna resztki tego, co im pozostało. Niekiedy przedmioty wręcz surrealistyczne. Jakaś kobieta trzymała przed sobą abażur lampy. Chłopiec obok niej wyciągał przed siebie karafkę w kształcie ryby i puste blaszane pudełko po paście do butów „Kiwi”. Mijali nas ludzie o dzikim spojrzeniu błyszczących od gorączki oczu. Gdzieś biegli, śpieszyli się. Czegoś gwałtownie szukali. Może – kogoś.
W powietrzu wisiało nienaturalne napięcie, chorobliwa aktywność, jakby przedśmiertne pobudzenie. Swoją sztuczną ruchliwością i zabieganiem chcieli oszukać śmierć?
Panował smród. Ulice były nie sprzątane. Rynsztoki wypełnione fekaliami. I trupy. Nagie trupy…
… Wyjrzałem przez okno. Środkiem ulicy szło dwóch młodych Niemców w mundurach. Byli wysocy, wysportowani. Jeden z nich trzymał w ręku pistolet. Ulica była pusta. Wodził wzrokiem po oknach. Przystanęli. Ten z pistoletem uważnie wpatrywał się teraz w jakiś punkt. Uniósł broń i starannie wycelował. Padł strzał. Doleciał nas brzęk szkła i rozpaczliwy okrzyk bólu. Strzelający uniósł rękę w geście satysfakcji. Jego kolega zamaszyście poklepał go po plecach. Następnie ruszyli wolnym krokiem w kierunku bramy wyjściowej getta. Gestykulowali, śmiali się, coś do siebie głośno mówili…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

relacja Karskiego z pobytu w getcie warszawskim.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Dariusz Jakubowski Fotografia
Hanna Lis Fotografia
Leszek Kołakowski Fotografia
Philippe Jaroussky Fotografia
Milton Friedman Fotografia
Małgorzata Ostrowska (piosenkarka) Fotografia

„(…) nie oceniam tego zjawiska, a nawet niespecjalnie się nad nim zastanawiam. Wyjaśnienia widzę dwa: albo brakuje na rynku czegoś bardziej krwistego i prawdziwego, albo jest tak, że dawni fani tych zespołów dorośli do wieku, w którym to oni decydują o tym, komu zorganizować koncert, albo komu wydać płytę.”

Małgorzata Ostrowska (piosenkarka) (1958) piosenkarka polska

o popularności muzyków, którzy najbardziej znani byli w latach 80. XX wieku.
Źródło: Wojciech Wysocki, Małgorzata Ostrowska: „Muzyka z lombardu”, nuta.pl http://web.archive.org/web/20060901230754/http://www.nuta.pl/wywiady/d/1/59/

Filip Springer Fotografia
Quentin Tarantino Fotografia

„Nie możemy mówić, że te gremia, popierają wszystko, co dzieje się w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Dość jasno te wszystkie organizacje opowiedziały się po stronie Trybunału Konstytucyjnego, ale poparcie to dotyczyło tego, co stało się 9 marca. (…) Grono sędziów wydało orzeczenie, nie stosując się do tzw. noweli grudniowej, ustawy naprawczej. Ja nie krytykuję, nie oceniam działań TK, ale sformułowałem pewne wątpliwości, to nie jest krytyka, jest to pokazanie tego, że istnieją pewne pytania, na które Trybunał Konstytucyjny nie odpowiedział.”

Kamil Zaradkiewicz (1972) polski prawnik

odpowiedź na pytanie, dlaczego prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński w toku trwającego w I połowie 2016 kryzysu konstytucyjnego popierany jest przez wiodące polskie gremia prawnicze.
Źródło: Dr hab. Zaradkiewicz: Cała sztuka polega na tym, żeby sędziowie oderwali się od swoich poglądów, zwłaszcza politycznych, telewizjarepublika.pl, 13 czerwca 2016 http://telewizjarepublika.pl/dr-hab-zaradkiewicz-cala-sztuka-polega-na-tym-zeby-sedziowie-oderwali-sie-od-swoich-pogladow-zwlaszcza-politycznych,34580.html

George Best Fotografia

„Wydałem dużo pieniędzy na wódę, babki i szybkie samochody – resztę po prostu roztrwoniłem.”

George Best (1946–2005) północnoirlandzki piłkarz

I spent a lot of money on booze, birds and fast cars. The rest I just squandered. (ang.)

Ronald Reagan Fotografia
Slavenka Drakulić Fotografia
Jan Zamoyski Fotografia

„Gdyby Rzeczpospolita zawiodła się w swych nadziejach (dotyczących króla), wydałaby się w oczach świata nędzną, głupią i godną politowania.”

Jan Zamoyski (1542–1605) polski magnat, kanclerz i hetman wielki koronny

przed koronacją Henryka Walezego
Źródło: Sławomir Leśniewski, Jan Zamoyski. Hetman i polityk, Warszawa 2008.

Tadeusz Rydzyk Fotografia
Thomas Merton Fotografia
Frank Zappa Fotografia

„Jedną z zasług lat 60. jest to, że nagrano i wydano wówczas trochę muzyki o niezwykłym czy też eksperymentalnym charakterze. Kim byli ci mądrzy, niezwykle światli menadżerowie, którym zawdzięczamy Złotą Erę Amerykańskiej Muzyki? Idący z duchem czasu młodzieńcy o kwiatowym oddechu? Nie – starzy, żujący cygaro faceci, którzy słuchali taśm i mówili: „ Bo ja wiem…, Co to, kurwa, jest? Dobra wypuść to, wiadomo? Nie wiadomo.”
Takie podejście do muzyki przynosiło znacznie więcej dobrego niż postawa dzisiejszych bossów. „Młodzi z głową na karku” są o wiele bardziej zachowawczy, a także o wiele bardziej niebezpieczni od swych poprzedników. Skąd się wzięli? Paru wylądowało w branży dlatego, że ich ojcami byli niektórzy z owych staruszków, od których jechało tytoniem. Inni sami utorowali sobie drogę na szczyty – pewnego dnia gość z cygarem mówił: „Posłuchaj Sherman. Zaryzykowałem, wypuściliśmy to i ani się obejrzałem, gdy sprzedaliśmy kilka milionów egzemplarzy. Ja wciąż nie mam pojęcia, co to, kurwa było, ale trzeba nam zrobić tak jeszcze raz. Posłuchaj, co ci powiem, Sherm. Ktoś nam musi dać cynk, co teraz wypuścić. Dlaczego nie przyjmiemy do roboty jakiegoś z tych hipisowskich skurwieli?”
Tak więc przyjmują do pracy jednego z hipisowskich skurwieli – nie żeby miał robić coś poważnego – przynosi kawę, listy, stoi z boku i patrzy, co się dzieje – wyrabia się. Pewnego dnia staruszek z cygarem mówi: „Posłuchaj Sherman, myślę, że możemy mu zaufać – wygląda na to, że się powoli otrzaskał. Zrobimy go naszym przedstawicielem – niech ON gada z tymi pojebami od tamburynu i kadzideł. On rozumie to całe gówno, przecież ma takie same włosy jak oni”.
Od tej chwili młodzian pnie się i pnie, nie mija wiele czasu, jak trzyma nogi na biurku i mówi: „Niech pan wywali Shermana panie Maxwell. Aha, ten nowy zespół… Nie możemy ryzykować… to po prostu nie to, czego chcą dzieciaki. Wiem, bo przecież mam takie same włosy”

Frank Zappa (1940–1993) amerykański muzyk rockowy, multiinstrumentalista, kompozytor

Źródło: Takiego mnie nie znacie

Aleksandra Konieczna Fotografia

„W ten zawód jest wpisana bolesna sprzeczność. Jest on wyrażaniem siebie, ale w moje gardło wepchnięty jest knebel. Mogę co najwyżej wydać z siebie niemy krzyk, jak z obrazu Muncha.”

Aleksandra Konieczna (1965) polska aktorka, reżyser teatralny

o aktorstwie.
Źródło: Michał Smolis, Nie cenię Szekspira, „Dziennik”, 2 października 2007 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/ncsz.htm

Jacek Wangin Fotografia
Ireneusz z Lyonu Fotografia
Gustáv Husák Fotografia