Cytaty na temat tłum
strona 2

Vincent Ward Fotografia
Stanisław Lem Fotografia
Pezet Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Murray Rothbard Fotografia
Guy de Maupassant Fotografia
Tymon Tymański Fotografia
Pius XII Fotografia
Włodzimierz Wolski Fotografia
Angus Young Fotografia
Witold Tomczak Fotografia
Cyrus II Wielki Fotografia

„(…) kiedy tłum ludzi jest ufny w swoje siły, okazuje nieugiętą odwagę. Kiedy jednak opanowuje takich ludzi trwoga, to im są liczniejsi, tym większy i bardziej gwałtowny strach ich ogarnia.”

Cyrus II Wielki (-600–-530 p. n. e.) król Persji

Wychowanie Cyrusa (Cyropedia)
Źródło: Księga piąta 2:33, tłum. K. Głombiowski, B. Burliga, A. Marchewka, A. Ryś, ISKŚiO UWr, Wrocław 2014.

Monika Jaruzelska Fotografia
Mario Vargas Llosa Fotografia
Andrzej Pilipiuk Fotografia

„Egzorcysta odwrócił się, słysząc charakterystyczny brzęk trzydziestu butelek jednocześnie przekształcanych w tulipany. Trzydziestu tubylców patrzyło na niego ponuro, trzymając w dłoniach wyszczerbione flaszki.
(…)
– To ma być tulipan? – Jakub spojrzał na narzędzie mordu w dłoni tamtego.
A potem parsknął homeryckim śmiechem. Sięgnął na ladę po pustą flaszkę i jednym zręcznym ruchem przerobił ją na broń.
– O kurde – sapnął menel.
Wyrób Jakuba już na pierwszy rzut oka był o kilka klas doskonalszy. Światło żarówki połyskiwało na szklanych drzazgach. Wszystkie były idealnie kształtne i, co najważniejsze, znakomicie wyprofilowane.
– To co, sprawdzimy, kto z nas lepszy? – zapytał egzorcysta zaczepnie. – Urządzimy zawody?
Przeciwnik skinął głową. Siegnął po flaszkę z tanim winem i zębami odgryzł szyjkę razem z korkiem. Spojrzał wyzywająco. Jakub nie wyśmiał go tylko z grzeczności. Sięgnął po dwie. Kucnął i z wysokości trzydziestu centymetrów upuścił je na podłogę.
Pyk, pyk – odpadły denka. Złapał butelki za szyjki i zręcznie odwrócił w powietrzu. Trzymał w dłoniach dwa jakby wielkie kielichy pełne aromatycznej pryty, a nie rozlał przy tym ani kropli.
Szczęki opadły z trzaskiem. Tłum zafalował w podziwie.
– Mistrzu – wykrztusił wódz.”

Wybacz naszą nieuprzejmość. Nie wiedzieliśmy, kto zawitał w nasze progi.
Cykl Kroniki Jakuba Wędrowycza, Zagadka Kuby Rozpruwacza
Źródło: Łowy na Młotkowca

Gavrilo Princip Fotografia
Ewa Stankiewicz Fotografia
Katarzyna Piekarska Fotografia
Philip Roth Fotografia

„Kiedy tłum świętował w Kairze, nie mogłem się nadziwić temu, co działo się z demokracją u nas, w USA. Ona już niemal leży na deskach. Naprawdę grozi nam, że staniemy się demokracją li tylko z nazwy. Podczas gdy miliony zwykłych Amerykanów walczą codziennie z bezrobociem i obniżającym się standardem życia, instrumenty realnej władzy zostały prawie całkowicie zawłaszczone przez elity finansowe i korporacyjne. Nie ma znaczenia, czego oczekują zwykli ludzie. Politycy tańczą, jak im bogaci zagrają (…) Nie słychać biednych, pogrążonych w totalnej depresji. Jeśli chodzi o ich siłę przebicia, to w zasadzie mogliby nie istnieć. Podobno Obama chce zebrać ponad miliard dolarów na fundusz swojej reelekcji. Politycy, którym potrzeba takich pieniędzy, nie będą zbyt wiele mówić o potrzebach najbiedniejszych. Uklękną przed najbogatszymi.”

Bob Herbert (1945)

As the throngs celebrated in Cairo, I couldn’t help wondering about what is happening to democracy here in the United States. I think it’s on the ropes. We’re in serious danger of becoming a democracy in name only. While millions of ordinary Americans are struggling with unemployment and declining standards of living, the levers of real power have been all but completely commandeered by the financial and corporate elite. It doesn’t really matter what ordinary people want. The wealthy call the tune, and the politicians dance. (…) The poor, who are suffering from an all-out depression, are never heard from. In terms of their clout, they might as well not exist. The Obama forces reportedly want to raise a billion dollars or more for the president’s re-election bid. Politicians in search of that kind of cash won’t be talking much about the wants and needs of the poor. They’ll be genuflecting before the very rich. (ang.)
Źródło: „The New York Times”, 11 lutego 2011, tłum. Zygmunt Bauman http://www.nytimes.com/2011/02/12/opinion/12herbert.html?ref=bobherbert

Paweł Deląg Fotografia
Izabela Sowa Fotografia

„Kiedy tłumisz złe emocje, przestajesz odczuwać i te dobre…”

Izabela Sowa (1969)

Herbatniki z jagodami

Charles J. Guiteau Fotografia

„Miałem przyjemne święta. Mam nadzieję, że wszyscy inni również. Zjawiło się mnóstwo gości: z wyższych, niższych i średnich sfer, cały tłum. Opinia publiczna nie chce, by mnie powieszono.”

Charles J. Guiteau (1841–1882)

proces Guiteau ciągnął się do Nowego Roku.
Źródło: Rodney Castleden, Krwawi mordercy, maniacy szaleni i nienawistni – od starożytności do czasów współczesnych. Część I – zabójstwa polityczne, truciciele i trucicielki, szaleńcy, op. cit., s. 195–196.

Stanisław Wielgus Fotografia
Maria Rodziewiczówna Fotografia
Hu Jia Fotografia
Jan Jakub Należyty Fotografia

„Zjawiskiem złym? Według mnie nie. Nie mam nic przeciwko niemu, tylko ja akurat w tej dziedzinie się nie sprawdzam. Ma ono może niewielką wartość artystyczną, ale daje radość tłumom. A ja nie mam nic przeciwko radości tłumów. Wolę, żeby tłum się cieszył niż szedł na barykady. Chyba, że w słusznej sprawie.”

o disco polo.
Źródło: Maryla Pawlak-Żalikowska, Jan Jakub Należyty: Trzeba być akwizytorem własnego talentu, „Gazeta Współczesna” nr 62 online, 31 marca 2011 http://www.podlaskie.strefabiznesu.pl/artykul/jan-jakub-nalezyty-trzeba-byc-akwizytorem-wlasnego-talentu-54617.html

Seneka Młodszy Fotografia

„Tłum depce leżącego.”

Seneka Młodszy (-4–65 p. n. e.)

Calcat iacentem vulgus. (łac.)

Stephen Frears Fotografia

„Tłum sprzyja zabójcy, nie ofierze, zwłaszcza jeśli zabójca zna jej rysopis.”

Robert Ludlum (1927–2001) pisarz amerykański

Klątwa Prometeusza

André Breton Fotografia
Stanisław Andrzej Radek Fotografia
Horacy Fotografia

„Sen tłumi miłosne zapały.”

Horacy (-65–-8 p. n. e.) rzymski poeta liryczny
Leon XIII Fotografia
Piotr Libera Fotografia
Zygmunt Bauman Fotografia
Virginia Woolf Fotografia
Witold Gombrowicz Fotografia

„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.
— Wróbel.
— Acha.
Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.
Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował w
tym zakątku.
— Kto by go mógł powiesić?
— Jakiś dzieciak.
— Nie. Za wysoko.
— Chodźmy.
Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,
tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.
— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —
Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tu
staliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…
byłem śpiący.
— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.”

Cosmos

Stanisław Jerzy Lec Fotografia
Tadeusz Dołęga-Mostowicz Fotografia
Jan Paweł II Fotografia
Janusz Marchwiński Fotografia

„W marcu poszedłem na wiec pod bibliotekę Uniwersytetu Łódzkiego, a tam tłum młodzieży krzyczy, ktoś czyta odezwy, ktoś rozdaje ulotki. Nagle podjechały autobusy z aktywem robotniczym zwiezionym z fabryk, z pałami, z kijami. Ojcowie tych, którzy stali na tym placu. Nie doszło do jakiejś masakry, bo wiec się zakończył. Ale później zaczęli znikać profesorowie.”

Źródło: Marzec 1968. „Nikt nie mówił: 'Jesteś Żydem, to wyp...j'. Ale zabierano przestrzeń życiową. Po prostu zmuszano do wyjazdu”, „Ale Historia” http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,23085024,marzec-1968-nikt-nie-mowil-jestes-zydem-to-wyp-j-ale.html, wyborcza.pl, 5 marca 2018.

Simon Sebag Montefiore Fotografia
William Hague Fotografia

„Mocarstwa powinny rozważyć uzbrojenie libijskich rebeliantów i podjęcie szybkiej akcji w celu uniemożliwienia siłom Kaddafiego dalszego tłumienia powstania.”

William Hague (1961)

Źródło: tvn24.pl, 14 marca 2011 http://www.tvn24.pl/-1,1695806,0,1,kolejne-miasto-zdobyte-wyslannik-onz-w-trypolisie,wiadomosc.html

Calek Perechodnik Fotografia
Christopher Hitchens Fotografia

„Tłum czy zbiorowość ma najczęściej niższą inteligencję niż składające się na niego poszczególne osoby.”

Christopher Hitchens (1949–2011)

Listy do młodego kontestatora (2001)
Źródło: s. 93.