Cytaty na temat substancja

Zbiór cytatów na temat substancja, czas, człowiek, inny.

Cytaty na temat substancja

Maria Skłodowska-Curie Fotografia

„Sprawdziłam starannie ten uderzający fakt i nie mogłam wątpić, że jest prawdziwy. Zastanawiając się nad jego przyczyną, jedno tylko widziałam wyjaśnienie, a mianowicie, że musi istnieć w tych minerałach jakaś substancja nieznana, a bardzo czynna.”

Maria Skłodowska-Curie (1867–1934) polsko-francuska uczona, fizyk, noblistka

o promieniowaniu uranu i toru.
Źródło: Alicja Rafalska-Łasocha, Maria Skłodowska-Curie – kobieta niezwykła, „Alma Mater” nr 136, nr specjalny 2011, s. 13.

Georg Wilhelm Friedrich Hegel Fotografia
Carl Gustav Jung Fotografia
Hermann Hesse Fotografia

„Tym spośród nas, którzy łatwo znajdują zadowolenie, a pogodni są tylko z pozoru, przeciwstawiają się inni ludzie i całe ludzkie pokolenia, których pogoda nie jest powierzchowną igraszką, ale powaga i głębią. Jednego z nich znałem, był to dawny nasz mistrz muzyki, którego sam niegdyś widywałeś w Waldzell czasami, człowiek ten w ciągu ostatnich lat swojego życia posiadł cnotę pogody w tak znacznym stopniu, że promieniowała zeń jak światło ze słońca, że w postaci życzliwości, radości życia, dobrego humoru, ufności i zaufania przechodziła ona na wszystkich dookoła, we wszystkich też dalej promieniując, we wszystkich tych, którzy prawdziwie blask jej wchłonęli i pozwolili się nim przeniknąć. Ja również oświecony zostałem jego blaskiem, mnie również udzielił on nieco swej jasności i promienistości serca (…) Osiągnięcie takiej pogody jest dla mnie, a wraz ze mną dla wielu, celem najwyższym i najszlachetniejszym. Znajdziesz ową pogodę także u niektórych ojców z kierownictwa zakonu. A pogoda ta nie jest ani igraszką, ani upodobaniem w samym w sobie, jest najwyższą świadomością i miłością, jest afirmacją wszelkiej rzeczywistości, czuwaniem na skraju wszelkich głębin i przepaści, jest cnota rycerzy i świętych, cnota niezniszczalną, która wraz z wiekiem i przybliżaniem się śmierci stale jeno wzrasta. Jest ona tajemnica piękna i właściwą substancją wszelkiej sztuki. Poeta, który cuda i potworności życia taneczną miara swych wierszy opiewa, muzyk, co pozwala im rozbrzmiewać w postaci czystej współczesności, jest szafarzem światła, pomnaża radość i jasność na ziemi, nawet jeśli nas najpierw wiedzie przez łzy i ból. Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i muzyk ów był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów. To, co nam daje, nie jest już jego mrokiem, cierpieniem czy trwogą, to kropla czystego światła, wiekuistej radości. Nawet całe narody czy języki zgłębić usiłują głębiny świata przez mity, kosmogonie, religie, radość ta jest ostatecznym i najważniejszym celem, który mogą osiągnąć.”

Józef Knecht do swojego przyjaciela Plinia Designori
Gra szklanych paciorków
Źródło: Gra szklanych paciorków (rozdz. Rozmowa), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 319–322.

Erich Fromm Fotografia
Ludwig Wittgenstein Fotografia

„2.021 Przedmioty stanowią substancję świata. Dlatego nie mogą być złożone.”

2.0211 Die Gegenstände bilden die Substanz der Welt. Darum können sie nicht zusammengesetzt sein.
Tractatus Logico-Philosophicus

Christian Rätsch Fotografia
Wojciech Młynarski Fotografia
Budda Siakjamuni Fotografia
Ewa Kopacz Fotografia

„Czy ta szczepionka, która ma śladowe ilości substancji aktywnej, to nie jest woda święcona, a nie szczepionka? Mamy za to zapłacić?”

Ewa Kopacz (1956) polska polityk

tłumacząc w Sejmie dlaczego nie zdecydowała się zakupić szczepionek przeciwko wirusowi A/H1N1.
Źródło: tvn24.pl http://www.tvn24.pl/-1,1627335,0,1,kopacz-to-szczepionka--czy-swiecona-woda,wiadomosc.html, 5 listopada 2009

Rachel Carson Fotografia
Tadeusz Guz Fotografia
Bode Miller Fotografia
Nagardżuna Fotografia
Hans Blix Fotografia
Shōdō Harada Fotografia

„Warstwa perowskitów była bardzo brzydka – miała nie najlepsze własności. Dlatego trzeba było na nią położyć grubą warstwę innej – bardzo drogiej polimerowej substancji”

Olga Malinkiewicz (1982) Polska fizyk

Źródło: [ Perowskity zamiast krzemu http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/74052,perowskity-zamiast-krzemu.html, www.naszdziennik.pl, 9 kwietnia 2014

Adam Michnik Fotografia
Kartezjusz Fotografia
Ludwig Wittgenstein Fotografia

„2.024 Substancja jest tym, co istnieje niezależnie od tego, co jest faktem.”

2.024 Die Substanz ist das, was unabhängig von dem was der Fall ist, besteht. (niem.)
Tractatus Logico-Philosophicus

Sławomir Mrożek Fotografia

„Ze wszystkich fizjologicznych substancji nieprawdziwa w teatrze jest tylko krew.”

Sławomir Mrożek (1930–2013) polski dramatopisarz, prozaik i rysownik

Małe listy
Źródło: s. 348

William Ockham Fotografia

„Żaden powszechnik nie jest substancją, obojętnie, jak byśmy się nań zapatrywali.”

William Ockham (1285–1349) filozof, teolog angielski

teza z pism Williama Ockhama uznawana za najbliższą regule tzw. brzytwy Ockhama.
Źródło: Summa logiczna

Paul Johnson Fotografia
Wallace D. Wattles Fotografia
Christian Rätsch Fotografia

„Człowiek z natury nie jest panem siebie. Dopiero dzięki substancjom psychoaktywnym można zyskać jakieś pojęcie o kontroli nad samym sobą.”

Źródło: rozmowa Guido Mingelsa, Grzybki nie kłamią, „Der Spiegel”, tłum. „Forum”, 21 czerwca 2013.

Juan Donoso Cortés Fotografia
Neal Stephenson Fotografia

„W sali znajduje się teraz kilkadziesiąt żywych ludzkich ciał, a każde z nich jest workiem wypełnionym wnętrznościami i płynami pod tak wysokim ciśnieniem, że po nakłuciu strzyknęłyby na kilka metrów. Każde z nich opiera się na konstrukcji zbudowanej z dwustu sześciu kości połączonych ze sobą znanymi z zawodności stawami, które często trzeszczą, skrzypią i trzaskają, kiedy znajdują się w nie najlepszym stanie stanie technicznym. Ten szkielet obciągnięty jest trzęsącym się mięsiwem, wydęty workami z powietrzem i nadziany gordyjskim węzłem kanalizacyjnym, pełnym bulgocących kwasów i gazów pod ciśnieniem, spryskiwanym enzymami i rozpuszczalnikami produkowanymi przez ułożone wzdłuż niego ciemne, skruszałe bryłki genetycznie przeprogramowanego mięsa. Przez ten lepki labirynt przeciskają się kawały trawionego pokarmu, popychane szeregowymi skurczami, rozkładając się na gaz, płyn i substancje stałe, które należy regularnie wydalać na świat, inaczej bowiem właściciel zatrułby się na śmierć. Kuliste, wypełnione żelem kamery obracają się w smarowanym śluzem gniazdach. Niezliczone armie rzęsek bronią organizm przed wrogimi cząsteczkami, otorbiają je i pozbywają się ich. W każdym z ciał trzepocze usytuowany centralnie mięsień, przepompowujący płyny pod ciśnieniem. A mimo to żaden z organizmów nie wydaje nawet najdrobniejszego szmeru podczas całej przemowy sułtana. Ten cud można wyjaśnić jedynie potęgą władzy, jaką ma nad ciałem mózg, a nad nim z kolei – kultura.”

Źródło Cryptonomicon, rozdział Sułtan str. 250, Warszawa 2001
Cryptonomicon

Daniel Pinchbeck Fotografia
Adam Michnik Fotografia
Karol Marks Fotografia
Jan Jakub Kolski Fotografia

„Mało jest tu substancji przekładalnej na język kina. Zdarzeń trzy na krzyż, w tym jedno mało wiarygodne.(…) ona nie jest dobrym materiałem na film.”

Jan Jakub Kolski (1956) polski pisarz i reżyser

o powieści Pornografia.
Źródło: Wywiad, 2003 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=16694

Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Philip Kindred Dick Fotografia
Karol Marks Fotografia
Maria Skłodowska-Curie Fotografia
Christian Rätsch Fotografia
Harlan Coben Fotografia
Marek Balicki Fotografia
Maja Ostaszewska Fotografia
Krzysztof Niewrzęda Fotografia

„I byt przy bycie zniknęły razem za horyzontem zdarzeń. Bo, przenikając przez półprzepuszczalną błonę, rychło się przedostały na drugą stronę. Powrót z takiej wycieczki uniemożliwiała im całkowicie prędkość ucieczki – zawsze zbyt mała, by jakakolwiek treść się stamtąd wydostała. Gdyż nawet światło z tego obszaru nie może się wydobyć mimo swego żaru. Ale ponieważ moment przejścia przez horyzont zdarzeń nie był nigdy odczuwalny, wszystko rozegrało się niczym w sferze marzeń. Wybór jednak – na podobieństwo czynu – stał się w pełni realny, mimo iż, z drugiej strony, prowadził wyłącznie w czas urojony i w czasie rzeczywistym był wyłącznie wspomnieniem mglistym. Jego historia cała nieodwołalnie w osobliwości się sfinalizowała. Na trwałe bowiem zagościł, w tym punkcie czasoprzestrzeni, w którym krzywizna jest nieskończona. I nic już tego nie mogło zmienić. Żadnych nie mogło wyzwolić dokonań. Lecz w czasie urojonym, z powodu implikacji, wciąż był powodem kontynuacji. Wpadł zatem w wir informacji, tkwiących za półprzepuszczalną błoną, która dla nich była ochroną. Ze względu na to, iż nie pozwalała, by jakakolwiek wieść się przedostała do tego świata, w którym mogłaby ją spotkać dezaprobata. Informacje pozostawały więc wciąż za ową błoną i tworzyły tam substancję złożoną, która wszechświaty niemowlęce generowała. A choć każdy z nich jawił się jako cząstka mała, zawierał tyle treści, ile mogłoby się w ogromie jedynie zmieścić. Każdy z nich też treścią emanował. Natomiast treści przybierać zaczęły kształt opowieści.”

Krzysztof Niewrzęda (1964) polski prozaik, poeta i eseista

Second life
Źródło: s. 33

Christian Rätsch Fotografia
Craig Venter Fotografia
Andrzej Sopoćko Fotografia

„Jeśli jemy tylko biały ryż, to jesteśmy skazani na śmierć, dlatego że nie zawiera on koniecznych substancji odżywczych. Czyli albo zmienimy sposób odżywiania się, albo umrzemy.”

Andrzej Sopoćko (1948) polski ekonomista

Źródło: Paweł Dybicz, Banki udają ubogich – rozmowa z prof. Andrzejem Sopoćką, „Przegląd” nr 19, 2012 http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/banki-udaja-ubogich-rozmowa-prof-andrzejem-sopocka

Jerzy Vetulani Fotografia

„Uważam, że walka z uzależnieniami od substancji jest bardzo istotna i jest obowiązkiem państwa i społeczeństwa, ale walka ta musi być prowadzona w sposób przemyślany, aby rąbiąc małe drzewka, nie produkować wielkich ilości drzazg raniących mnóstwo osób dookoła.”

Jerzy Vetulani (1936–2017) profesor nauk przyrodniczych, psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik

Źródło: Wódka groźniejsza niż egzotyczne ziółka, 20 lutego 2009 http://wyborcza.pl/1,75515,6297828,Wodka_grozniejsza_niz_egzotyczne_ziolka.html

Daniel Dennett Fotografia
Fernando Henrique Cardoso Fotografia
Andrzej Stasiuk Fotografia
Zofia Kossak-Szczucka Fotografia