Cytaty na temat ludność
strona 2

„Zawsze zazdrościłem w pozytywnym sensie kolegom z Witebszczyzny, Mohylewszczyzny i innych obwodów, które znajdują się dalej od centrum. 50 procent ludności naszego sielsowietu pracuje w Mińsku i Zasławiu, widzą, jak wyglądają te miasta – szczególnie stolica. I nam, miejscowej władzy, stawiają analogiczne żądania: na temat stanu dróg, oświetlenia ulicznego, obsługi handlowej i socjalnej, no i w ogóle poziomu kultury życia. A my staramy się odpowiadać – inaczej skargom nie byłoby końca.”

Alaksandr Miakinnik (1968) białoruski polityk

я заўсёды па-добраму зайздросцiў калегам з Вiцебшчыны, Магiлёўшчыны i iншых абласцей, якiя знаходзяцца далей ад цэнтра. 50 працэнтаў насельнiцтва нашага сельсавета працуе ў Мiнску i Заслаўi, бачаць, як выглядаюць гэтыя гарады – асаблiва сталiца. І нам, мясцовай уладзе, выстаўляюць аналагiчныя патрабаваннi: наконт стану дарог, вулiчнага асвятлення, гандлёвага i бытавога абслугоўвання, ды i ўвогуле ўзроўню культуры жыцця. А мы стараемся адпавядаць – iнакш адбою ад скаргаў не будзе. (biał.)
o pracy na stanowisku przewodniczącego sielsowietu Pietryszki.
Źródło: Natalla Karpienka, Adpawiadać haradskomu uzrouniu prymuszaje życcio prystalicznyja sielsawiety http://www.zvyazda.minsk.by/ru/pril/article.php?id=17577, „Zwiazda”, 27 sierpnia 2008

Grzegorz Braun Fotografia

„Naród polski bynajmniej nie stanowi większości wśród ludności zamieszkującej tereny Rzeczypospolitej w jej aktualnych granicach. Większą część tej ludności stanowią tubylcy, bezwyznaniowi, beznarodowi niezależnie od tego, co tam mają wpisane w dowód osobisty i co nawet na własny użytek deklarują.”

Grzegorz Braun (1967) polski reżyser i scenarzysta

Źródło: Naród Polski nie stanowi w Polsce większości, goniec.net http://www.goniec.net/goniec/inne-dzialy/wywiady/narod-polski-nie-stanowi-w-polsce-wi%C4%99kszo%C5%9Bci-z-grzegorzem-braunem-rozmawia-andrzej-kumor.html

Tomasz Strzembosz Fotografia
Jürgen Todenhöfer Fotografia
Kazimierz Leski Fotografia
Marek Minakowski Fotografia

„Nadszedł czas, by Naród wywalił z pracy wszystkich swoich przedstawicieli, podobnie jak ludność zorganizowana przez Wikipedię doprowadziła do zwolnienia z pracy mnóstwa redaktorów wydawnictw encyklopedycznych.”

Marek Minakowski (1972) polski historyk

Źródło: Koniec demokracji przedstawicielskiej. Przejmujemy państwo., minakowski.tek24.pl, 1 lutego 2012 http://minakowski.pl/koniec-demokracji-przedstawicielskiej-przejmujemy-panstwo

Wiktor Alter Fotografia
Hosams Abu Meri Fotografia
Olivier Besancenot Fotografia
Calek Perechodnik Fotografia
Akihito Fotografia
Józef Piłsudski Fotografia
Ignacy Daszyński Fotografia

„Dyktatura proletariatu jest w Rosji bolszewickiej od początku rządem gwałtu i przemocy mniejszości nad większością. Mniejszość rządząca nie wynosi nawet pół procenta ludności i utrzymuje się przy władzy przez tak okrutną i krwawą przemoc, że żadne inne cywilizowane społeczeństwo podobnie dzikiej tyranii nie zniosłoby.”

Ignacy Daszyński (1886–1936) polski polityk

Źródło: Czy socjaliści mogą uznać „dyktaturę proletariatu”?, „Robotnik” nr 279, 11 listopada 1927 http://lewicowo.pl/czy-socjalisci-moga-uznac-%E2%80%9Edyktature-proletariatu%E2%80%9D/

Jerzy Kotula Fotografia

„… mimo że w nim ludność polska i czeska, prawie 7/10 całej liczby mieszkańców stanowi (a Księstwo Cieszyńskie jest wyłącznie polskie), brak w wybornych zresztą jego szkołach, wykonania ustawy co do wykładu w językach, którymi lud mówi i brak w nim właściwego, narodowego kierunku w wychowaniu młodzi.”

Jerzy Kotula (1855–1889) księgarz i wydawca polski

list do Józefa Ignacego Kraszewskiego z 1879. Komentarz na temat nierealizowaniu na Śląsku Austriackim ustawy zasadniczej z 1867, gwarantującej wszystkim nacjom rozwój własnego języka.
Źródło: Marzena Bogus, Kotulowie i ich działania oświatowe na Śląsku Cieszyńskim w XIX i XX wieku, Ostrawa 2006, s. 158.

Gabriele Kuby Fotografia
Franciszek (papież) Fotografia

„Europejczycy byli po prostu zmęczeni wojną i odbudową własnych krajów. Wszystko, co na wschód od Berlina, nie interesowało ich. Gdy kilka osób ginie w wypadku samochodowym w centrum Londynu, robi się z tego wielki tytuł w gazecie. Gdy w Iraku albo w Syrii giną tysiące, to jest to materiał na którąś stronę. Tak ludzie po prostu mają. I wojna światowa odcisnęła na Zachodzie większe piętno niż kolejna, była bardziej krwawa i okrutna. Podczas II wojny Niemcy na Zachodzie też mordowali, ale na dobrą sprawę w samym byciu Francuzem, Holendrem, Duńczykiem, Norwegiem nie było wielkiego zagrożenia, no, chyba że brało się udział w ruchu oporu lub miało żydowskie korzenie.(…) Ale Polacy też mają małe pojęcie o tym, czego doświadczyła Białoruś od przyszłych morderców ludności Warszawy. Oskar Dirlewanger, już po pacyfikacji Woli, po zabiciu dziesiątek tysięcy cywilów, mówił: „A co w tym szczególnego? Na Białorusi to było dopiero coś.””

Warszawa – powtórzę – była czymś wyjątkowym, ale poprzedzonym równie wyjątkowym treningiem w bestialstwie, więc z tego punktu widzenia nie była wyjątkiem. Lecz kogo nawet dzisiaj obchodzi historia Białorusi?
Źródło: rozmowa Pawła Smoleńskiego, Warszawski kompleks Hitlera, wyborcza.pl, 1 sierpnia 2014 http://wyborcza.pl/magazyn/1,139949,16415475,Warszawski_kompleks_Hitlera.html#CukGW

Aleksander Małachowski Fotografia
Tomasz Strzembosz Fotografia

„Czy oczekiwanie pomocy ze strony Armii Radzieckiej było naiwnością lub co najmniej dowodem braku rozeznania w realiach politycznych? Sprawa nie jest prosta. Możliwie szybkie zajęcie Warszawy podczas toczącej się właśnie letniej ofensywy radzieckiej leżało niewątpliwie w interesie Armii Czerwonej. Uchwycenie lewego brzegu Wisły, a więc i sforsowanie dużej przegrody rzecznej właśnie w chwili, gdy siły niemieckie były w odwrocie oraz zajęcie wielkiego miasta, które było ważnym dla obu stron węzłem komunikacyjnym, dawało dobrą podstawę do następnego natarcia i przybliżało zwycięstwo. Pamiętajmy, że najbliższą szeroką przegrodą wodną na drodze do Berlina była dopiero Odra. Wybuch powstania w Warszawie ułatwiał to zadanie kapitalnie: walki w mieście tworzyły tutaj przyczółek dla wojsk radzieckich, przyczółek, którego nie trzeba było zdobywać, który po prostu był. Zdawano sobie z tego sprawę także na prawym brzegu Wisły, wszak pod koniec lipca dwie radiostacje podległe władzom radzieckim wzywały ludność Warszawy do walki. Trudno było przewidzieć, że Stalin zdecyduje się opóźnić ofensywę na Berlin o całe pięć miesięcy, przerzucając w sierpniu 1944 r. główny wysiłek uderzenia na Bałkany, aby korzystniej rozstrzygnąć swoją grę z rządem polskim na obczyźnie i zachodnimi aliantami. Aby to przewidzieć, należałoby znać kulisy konferencji teherańskiej oraz przeniknąć bezwzględną i dalekosiężną myśl jednego z najwybitniejszych i najokrutniejszych polityków XX wieku. Ostatecznie Związek Radziecki był w tym samym bloku co Polska, była to walka z tym samym wrogiem. Późniejsze o trzy tygodnie powstanie paryskie, rozpoczęte z inicjatywy lewicy i także bez koordynacji z nachodzącą armią aliancką, znalazło wsparcie, spowodowało nawet zmianę planów operacyjnych.”

Tomasz Strzembosz (1930–2004) polski historyk

Refleksje o Polsce i Podziemiu 1939–1945
Źródło: s. 121–122

Jerzy Stempowski Fotografia
Joseph Goebbels Fotografia

„Jeśli jakiegoś wieczoru Anglicy nie nadlatują nad stolicę Rzeszy, to wtedy ludności Berlina czegoś brakuje.”

Joseph Goebbels (1897–1945) niemiecki polityk nazistowski, minister propagandy

9 kwietnia 1945, ostatnie zdanie zapisu.
Dzienniki (1923–1945)

Robert Winnicki Fotografia
Ludwig Fischer Fotografia

„Chcemy, aby rdzenna ludność partycypowała w życiu społecznym jako polityczni aktorzy i pełnoprawni obywatele. Chcielibyśmy zbudować tu multikulturową demokrację.”

Otilia Lux (1949)

Źródło: Inés Benítez, Benítez: Rigoberty Menchú start w wyborach, lewica.pl, 6 września 2007 http://www.lewica.pl/?id=14588, tłum. Bartłomiej Kacper Przybylski

Krzysztof Penderecki Fotografia
Fryderyk II Hohenstauf Fotografia
Jan Tomasz Gross Fotografia
Wiktor Jerofiejew Fotografia

„Putin jest bardziej liberalny niż 80 proc. ludności w Rosji, choć z zewnątrz wydaje się dyktatorem.”

Wiktor Jerofiejew (1947) pisarz rosyjski

Źródło: rozmowa Anny Żebrowskiej, wyborcza.pl, 2 sierpnia 2011 http://wyborcza.pl/1,75475,10045741,Ranking_rosyjskich_pisarzy_wedlug_Wiktora_Jerofiejewa.html?as=5&startsz=x

Daniel Beauvois Fotografia
Janusz Korwin-Mikke Fotografia
Wiktor Jerofiejew Fotografia
Errico Malatesta Fotografia
Zygmunt Klukowski Fotografia
Gjalcen Norbu Fotografia

„Buntownicy nie tylko wyrządzili szkody państwu i ludności, ale także pogwałcili podstawową zasadę buddyzmu.”

Gjalcen Norbu (1990) chiński polityk

o uczestnikach antychińskich wystąpień w Lhasie, marzec 2008.
Źródło: „China Daily”: Panczenlama potępił bunt w Tybecie, zyciewarszawy.pl, 17 marca 2008 http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/231291.html

George Friedman Fotografia

„Zjednoczenie Rosji i Europy stworzyłoby siłę, której ludność, rozwój technologiczny i zdolności produkcyjne najprawdopodobniej przerosłyby Amerykę.”

The Next Decade
Źródło: Nowa Pax Americana, Tygodnik „Forum”, nr 51/52, 2011, s. 7–9.

Leopold Okulicki Fotografia
Jarosław Marek Rymkiewicz Fotografia

„Owszem, należę do tubylczej polskiej ludności i jestem z tego bardzo dumny – ale tego to głupie państwo nie jest już w stanie zrozumieć.”

Jarosław Marek Rymkiewicz (1935) polski pisarz i krytyk literacki

Źródło: w rozmowie z Cezarym Michalskim, „Arcana” nr 6, 2004

Marek Dyduch Fotografia

„Nie, to jest próba rehabilitacji możliwości udzielenia kombatanckich uprawnień w stosunku do tych, którzy udowodnią, że nie działali przeciwko represjom ludności polskiej.”

Marek Dyduch (1957) polityk polski

odpowiedź na pytanie „A ustawa o kombatantach? Takie opinie się pojawiły, że to jest próba rehabilitacji stalinizmu.”
Źródło: wywiad przeprowadzony przez Katarzynę Kolendę-Zaleską dla radia Tok FM, 9 września 2004

Jerzy Gorzelik Fotografia

„Dla mnie odpowiedź na pytanie o moją narodowość jest oczywista. Spis ludności to pierwsza okazja, kiedy będę mógł w rubryce narodowość wpisać śląska. Do tego samego zachęcam tych wszystkich, którzy również uważają się za Ślązaków.”

Źródło: Młodzież Wszechpolska przeciwko śląskim separatystom, 24 stycznia 2011 http://narodowcy.net/mlodziez-wszechpolska-przeciwko-slaskim-separatystom/2011/01/24/

Wiktor Alter Fotografia
Adam Ciołkosz Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Ryszard Bender Fotografia
Krzysztof Dunin-Wąsowicz Fotografia

„Moim zdaniem dla jakichś 75 proc. ludności obojętne było to, co działo się za murem getta. Z kolei takich, którzy z różnych powodów – głównie ideologicznych – zwalczali Żydów i wydawali Niemcom, było znacznie mniej, nie więcej niż 10 proc. To właśnie ci niesławni szmalcownicy i sporo drobnomieszczaństwa, które wzbogaciło się na opuszczonych żydowskich domach.”

Źródło: Mariusz Nowik, Warszawskie getto zobojętnienia. Ostatni wywiad z prof. Krzysztofem Dunin-Wąsowiczem http://historia.newsweek.pl/warszawskie-getto-zobojetnienia--ostatni-wywiad-z-prof--krzysztofem-dunin-wasowiczem,104203,1,1.html, newsweek.pl, 9 maja 2013

Heinrich Himmler Fotografia
Pierre-Joseph Proudhon Fotografia
Jan Tomasz Gross Fotografia
Josué de Castro Fotografia
Paul Lafargue Fotografia
Benjamin Franklin Fotografia

„Ludność składa się z dziwnych istot. Połowa potępia to, co sama czyni, druga połowa czyni to, co sama potępia. Pozostali zawsze mówią i postępują jak należy.”

Benjamin Franklin (1706–1790) amerykański polityk, uczony i filozof

Mankind are very odd creatures: one half censure what they practice, the other half practice what they censure; the rest always say and do as they ought. (ang.)

Ryszard Kapuściński Fotografia
Wiktor Alter Fotografia

„Społeczeństwo jutra, jeśli zechce dać swej ludności maksimum szczęścia, winno z jak największą energią tępić tendencję ku stworzenia państwa policyjnego lub biurokratycznego. Winno przeciwstawić się dążeniom do powszechnej niwelacji jednostek, do nieznośnego i bezpłodnego konformizmu.”

Wiktor Alter (1890–1943) polsko-żydowski działacz socjalistyczny

Źródło: Państwo wolnościowe czy biurokratyczne?, w: Człowiek w społeczeństwie, Wydawnicza Spółdzielnia Czytelników Książki „Światło”, Warszawa 1938 http://lewicowo.pl/panstwo-wolnosciowe-czy-biurokratyczne/.

Zbigniew Ścibor-Rylski Fotografia

„My, żołnierze walczącej stolicy, powinniśmy złożyć najwyższy hołd i przeprosić ludność cywilną, że poniosła tak straszne upokorzenia i cierpienia w czasie Powstania.”

Zbigniew Ścibor-Rylski (1917–2018) Polski generał, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego

Źródło: Izabela, Kraj, Historyczne przeprosiny? http://archiwum.rp.pl/artykul/985189-Historyczne-przeprosiny.html, rp.pl, 6 października 2010.

Denis Diderot Fotografia

„Wsie byłyby zaludnione i kwitnące, gdyby je uprawiał wolny lud. Chłopi polscy są przywiązani do ziemi, podczas gdy nawet w Azji niewolnicy pochodzą z handlu albo jeńców wojennych, zawsze cudzoziemców, Polska uderza w swe własne dzieci. Każdy pan jest obowiązany zapewnić mieszkanie swemu chłopu. Umieszcza się go w nędznej lepiance, gdzie nagie dzieci, narażone pospołu z bydłem na lodowate zimno, zdają się urągać naturze, że ich nie ubrała tak samo jak zwierząt. Niewolnik, który dał im życie, patrzyłby ze spokojem na płonącą lepiankę, ponieważ nic nie jest jego własnością. (…) wszystko należy do pana, który może sprzedać zarówno rolnika, jak wołu. Rzadko sprzedaje się kobiety, ponieważ one to przysparzają trzody. Nieszczęsna ludność, zimno zabija wielką jej część. Na próżno papież Aleksander III potępił poddaństwo na jednym z soborów w XII wieku. Polska jest bardziej oporna pod tym względem niż reszta chrześcijaństwa. Biada słudze, jeśli pijany pan uniesie się przeciw niemu gniewem. Można by powiedzieć, że to, czego natura odmówiła innym ludom, to właśnie Polacy lubią do szaleństwa: nadmiar wina i silnych trunków czyni w Rzeczypospolitej wielkie spustoszenia. Kazuiści przechodzą lekko nad pijaństwem jako nad skutkiem klimatu; sprawy publiczne załatwia się tylko ze szklanką w ręku.”

Denis Diderot (1713–1784) francuski pisarz, filozof

o Polsce.
Encyklopedia. Słownik rozumowany nauk, sztuk i rzemiosł

„Dzięki takim właśnie [chrześcijańskim] kopistom weszliśmy w posiadanie zasobnego skarbca literatury staroirlandzkiej, najstarszej zachowanej kultury europejskiej – powstałej w języku rdzennym miejscowej ludności.”

Źródło: Jak Irlandczycy ocalili cywilizację. Nieznana historia heroicznej roli Irlandii w dziejach Europy po upadku Cesarstwa Rzymskiego, przeł. A. Barańczak, Poznań 1999, str. 161.

Szamil Basajew Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że cała ludność dzielnicy z jakiegoś powodu znalazła się na ulicy. Idąc chodnikiem, potykaliśmy się o kobiety, mężczyzn i dzieci. Byli ubrani tak nędznie, że nasze ubrania wydały mi się jakimiś strojami wieczorowymi. Byli wychudzeni, głodni i chorzy.
Siedzieli na ziemi, usiłując żebrać lub coś sprzedać. Jakieś nędzna resztki tego, co im pozostało. Niekiedy przedmioty wręcz surrealistyczne. Jakaś kobieta trzymała przed sobą abażur lampy. Chłopiec obok niej wyciągał przed siebie karafkę w kształcie ryby i puste blaszane pudełko po paście do butów „Kiwi”. Mijali nas ludzie o dzikim spojrzeniu błyszczących od gorączki oczu. Gdzieś biegli, śpieszyli się. Czegoś gwałtownie szukali. Może – kogoś.
W powietrzu wisiało nienaturalne napięcie, chorobliwa aktywność, jakby przedśmiertne pobudzenie. Swoją sztuczną ruchliwością i zabieganiem chcieli oszukać śmierć?
Panował smród. Ulice były nie sprzątane. Rynsztoki wypełnione fekaliami. I trupy. Nagie trupy…
… Wyjrzałem przez okno. Środkiem ulicy szło dwóch młodych Niemców w mundurach. Byli wysocy, wysportowani. Jeden z nich trzymał w ręku pistolet. Ulica była pusta. Wodził wzrokiem po oknach. Przystanęli. Ten z pistoletem uważnie wpatrywał się teraz w jakiś punkt. Uniósł broń i starannie wycelował. Padł strzał. Doleciał nas brzęk szkła i rozpaczliwy okrzyk bólu. Strzelający uniósł rękę w geście satysfakcji. Jego kolega zamaszyście poklepał go po plecach. Następnie ruszyli wolnym krokiem w kierunku bramy wyjściowej getta. Gestykulowali, śmiali się, coś do siebie głośno mówili…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

relacja Karskiego z pobytu w getcie warszawskim.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Julian Tuwim Fotografia
Zygmunt Zaremba Fotografia
Jean-Baptiste Say Fotografia

„Aby przemysł mógł się rozwijać, nie wystarcza zwykłe spożycie: należy podsycać rozwój gustów i potrzeb, które rodzą wśród ludności chęć spożycia.”

Jean-Baptiste Say (1767–1832) polityk francuski

Źródło: Traktat o ekonomii politycznej, ks. I Rynki zbytu, 1803

Klemens Rudnicki Fotografia
Józef Piłsudski Fotografia

„Wiem, że wielu Polaków nie podziela mego zdania. Przypisują oni „niedomogowi mózgu i serca” niechęć niektórych naszych sąsiadów do zostania Polakami. (…) Takim językiem przemawiali Rosjanie i Niemcy. Oni również przypisywali owemu niedomogowi mózgu i serca wstręt Polaków do Rosji lub Niemiec. (…) Wola krajów przez nas okupowanych, jest dla mnie jedynym czynnikiem decydującym. Za nic w świecie nie chciałbym, żeby Polska posiadała wielkie przestrzenie, zamieszkane przez ludność wrogo usposobioną. Historia dowiodła nam, że na długą metę te niejednolite skupienia ludności są niebezpieczne. (…) Przyniesienie wolności ludom z nami sąsiadującymi będzie chlubą mego życia, jako męża stanu i żołnierza. Znam więzy historyczne, które je z nami łączą, wiem, że więzy te zacieśniały się nieraz po rozbiorze Polski. Oswabadzając tych uciśnionych, chcę tym samym zatrzeć ostatnie ślady rozbioru. Przywiązać ich do Polski przemocą – nigdy w życiu! Byłoby to odpowiadać nowymi gwałtami na gwałty popełnione w przeszłości.”

Józef Piłsudski (1867–1935) polski działacz niepodległościowy i polityk, premier, Naczelnik Państwa, twórca tzw. rządów sanacyjnych

w wywiadzie dla „Echo de Paris” o swojej polityce w stosunku do Litwy, połowa lutego 1920.
Źródło: Joanna Gierowska-Kałłaur, Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919–9 września 1920), op. cit., s. 54.

Jolanta Tambor Fotografia
Andriej Konczałowski Fotografia

„Nasi towarzysze, członkowie VI batalionu Milicji PPS na Starym Mieście, od pierwszych godzin Powstania brali udział w akcjach bojowych, a później weszli w skład kadry organizacji działającej dla potrzeb ludności.”

Stanisław Sobolewski (1680–1772)

Źródło: Socjaliści w powstaniu warszawskim 1944 r., wybór tekstów Krzysztof Dunin-Wąsowicz, Oficyna Graficzno-Wydawnicza Typografika, Warszawa 2004 http://www.lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/511.

Jan Tomasz Gross Fotografia
Michael Moore Fotografia
Wincenty Witos Fotografia
Tadeusz Pełczyński Fotografia

„Bohaterem tej walki jest powstańczy żołnierz nieznany i ludność stolicy.”

Tadeusz Pełczyński (1892–1985) Oficer dyplomowany Wojska Polskiego

o powstaniu warszawskim 1944.
Źródło: Tadeusz Pełczyński, przedmowa [w:] Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, praca zbiorowa, tom IV, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich Wydawnictwo 1991, Wrocław – Warszawa – Kraków, ISBN 8304036363, s. XXXV (35).

Boris Kagarlicki Fotografia
Kim Dzong Il Fotografia

„Wielkość narodu wcale nie zależy od rozmiaru terytorium i liczebności ludności. Podobnie jak wartość człowieka określają jego idee, tak i wielkość narodu zależy przede wszystkim od tego, jak wielkie są jego przewodnie idee.”

Kim Dzong Il (1941–2011) przywódca Korei Północnej

Źródło: O ideach Dżucze w naszej partii; cyt. za Waldemar Jan Dziak, Kim Jong Il, Warszawa 2004, s. 239.

Władysław Glinka Fotografia

„Czyż ten nieszczęsny, dziki lud białoruski (…), można uważać za duchowego pana tej ziemi? (…). W jednej Polsce, w jej wpływie i kulturze, znaleźć może zbawienie kraj ten i barbarzyńska ludność jego.”

Władysław Glinka (1864–1930) polski polityk i działacz społeczny

Źródło: Pamiętnik wielkiej wojny, t. 2, cz. 1, Warszawa 1927, s. 68, cyt. za: Dariusz Tarasiuk, Między nadzieją a niepokojem. Działalność społeczno-kulturalna i polityczna Polaków na wschodniej Białorusi w latach 1905–1918, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2007, s. 111, ISBN 9788322726297.

Tomasz Strzembosz Fotografia

„Sposób, w jaki ludność przyjmowała te kolejne nieszczęścia, a wreszcie samą kapitulację, przynosi Polakom większą chwałę niż sukcesy pierwszych tygodni. Są polskie i niepolskie opisy tego dnia, w którym po podpisaniu kapitulacji wojsko i ludność zaczęły opuszczać Warszawę. Godność tego pobitego wojska, które w zwartych szeregach odchodziło na jakże niepewny los, godność tej opuszczonej ludności, która żegnała je łzami, a nie słowami przekleństw – jest to coś, czego nie można zapomnieć i co winno zostać przeniesione przyszłym pokoleniom Polaków. Pobici, ale nie rozbici moralnie, zjednoczeni we wspólnym porywie, do końca nie ulegli rozkładowi wewnętrznemu, którego przecież można by się spodziewać po tylu dniach klęsk i zawodów – tak uzewnętrzniała się w chwili największej próby siła moralna Warszawy. Siła dojrzewająca w katakumbach konspiracji, a wyzwolona i eksplodująca podczas powstania. Ostatniego polskiego powstania pierwszej połowy XX wieku, godnego wielkich tradycji powstania wielkopolskiego i trzech powstań śląskich. Gdyby kończyło się ono rozkładem, nawet wtedy, gdyby w ostatniej chwili przyszedł jakiś ratunek i miasto ocalało – byłoby to powstanie prawdziwej klęski. Może nie tak tragiczne, ale odrażające, niosące przyszłym pokoleniom – jak każda małość, każda zdrada – nie pokarm, lecz truciznę. Jakkolwiek byśmy oceniali decyzję powstania – a oceniać ją można nie z jednego punktu widzenia i jak wiemy oceny są tutaj krańcowo różne, jakkolwiek ocenialibyśmy jego sens wojskowy i polityczny – i tutaj zdania są bardzo podzielone, jedno przynajmniej pozostanie jasne: egzamin, przed którym stanęło miasto, zdany został, z niewielkimi wyjątkami, bardzo dobrze. Zarówno pod względem samoorganizacji, współpracy z wojskiem, jak też postawy moralnej. Postawy moralnej utrzymanej do końca. Postawy, którą zachowały władze powstańcze, żołnierze i zwykli obywatele.”

Tomasz Strzembosz (1930–2004) polski historyk

Refleksje o Polsce i Podziemiu 1939–1945
Źródło: s. 123–124

Thorstein Veblen Fotografia
Ryszard Bender Fotografia
William Pitt Młodszy Fotografia
Tadeusz Żenczykowski Fotografia
Sarmīte Ēlerte Fotografia

„Myślę, że błędem był brak konsekwencji we wprowadzaniu polityki integracji. W gruncie rzeczy wiadomo dlaczego. Na Łotwie mieliśmy o wiele więcej imigrantów ze Związku Sowieckiego, którzy przyjechali tutaj i żyli w czasie okupacji. Na Łotwie mieliśmy bardzo silny i wpływowy Interfront, który występował przeciwko niepodległości. I wreszcie – wszystkie wielkie instalacje wojskowe, siedziby sowieckich przedsiębiorstw były skoncentrowane na Łotwie. Nasz kraj był zatem bardzo istotny w tej sowieckiej układance nad Bałtykiem. Więc polityka integracji po 1990 roku powinna była być znacznie bardziej konsekwentna. Ale nie zgadzam się z tezą, że przegraliśmy. Nie znam dokładnych procentów, ale absolutna większość ludności rosyjskojęzycznej w 1989 roku nie znała języka łotewskiego. Teraz każdy, który kończy szkołę powinien znać łotewski i z pewnością zna. Przez ostatnie 2 lata mieliśmy wspólny egzamin dla uczniów łotewskich i rosyjskich. I nic się strasznego nie stało. W Dyneburgu jest inna sytuacja, bo tam mieszka tylko 15% Łotyszy. Nie ma więc takiego środowiska językowego, w które można by się zanurzyć. I uważam, że dla Łatgalii powinny być specjalne programy dla nauki języka łotewskiego.”

o łotewskiej polityce integracji ludności rosyjskojęzycznej
Źródło: „Sarmīte Ēlerte: polityka integracji na Łotwie nie jest skazana na klęskę”, radiownet.pl, 20 września 2014 http://www.radiownet.pl/publikacje/sarmite-elerte-polityka-integracji-na-lotwie-nie-jest-skazana-na-kleske

Thorstein Veblen Fotografia
Houari Boumedienne Fotografia
Leopold Okulicki Fotografia

„Dziękuję Ci za pamięć. O Tobie i Twej pracy miałem już wcześniej wiadomości. Mam do Ciebie prośbę. Prześlij ode mnie pozdrowienia do Kraju „Rakoniowi” (Grot-Rowecki) i Berce (mjr Wacław Berka). Obecnie dowodzę 7 DP. Zamieniliśmy się miejscami z Bohuszem (Zygmunt Bohusz-Szyszko). Czuję się świetnie. Do zrobienia ogromnie dużo, a idzie to strasznie wolno. Straty poniesione przez ludność polską w ZSRR są olbrzymie, a jeśli sytuacja się nie zmieni i pomoc nie stanie się naprawdę skuteczną, to zima 1942/1943 może stać się dla niej grobem, a dla nas grzechem śmiertelnym, z którego nas historia na pewno nie rozgrzeszy. Naciskaj, stary, gdzie możesz i otwieraj ludziom oczy na prawdę. Dotychczasowa akcja jest niedostateczna. Ludzie giną z głodu. Codziennie przychodzą do szpitali dywizji „żywe trupy”, mówię Ci, dosłownie skóra i kości. 97 procent z nich ginie. Żadna pomoc nie jest już skuteczna. Na poprawę sytuacji wewnętrznej liczyć nie można. Może się ona tylko pogorszyć. Pomoc musi pójść z zewnątrz. Musi być ona zorganizowana na skalę 1 500 000 ludzi. Może już tyle nie ma, ale mniej 1 000 000 zejść nie wolno. Sądzę, że się na mnie za tych parę słów nie obrazisz, a wykorzystasz je jak trzeba. Powinieneś tam w Londynie być naszym ambasadorem i to lepszym niż Kot w Kujbyszewie. Niech mu ziemia będzie lekką.”

Leopold Okulicki (1898–1946) generał polski

do płk. Stanisława Gano, 17 czerwca 1942.
Źródło: Andrzej Przemyski, Ostatni komendant generał Leopold Okulicki, op. cit., s. 93–94.

Olivier Besancenot Fotografia
Bronisław Korfanty Fotografia

„Świadomość narodowa była tutaj od wielu setek lat, język polski nie zaginął, mimo że od około 600 lat Polski na tych terenach nie było. A jednak ludność na Śląsku posługiwała się językiem polskim, była wierna wierze katolickiej. Wtedy panowało takie porównanie: jak katolik, to Polak, jak ewangelik, to Niemiec.”

Bronisław Korfanty (1952) ekonomista polski, senator VI kadencji

Źródło: Aby o sprawach Śląska było trochę głośniej w Warszawie, naszdziennik.pl, 19 czerwca 2007 http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20070619&typ=po&id=po42.txt

Tadeusz Komorowski Fotografia

„W toku dwumiesięcznych walk straty nasze były poważne. Ścisłych liczb nie podobna podać, ponieważ w ówczesnych warunkach nie było możliwości prowadzenia dokładnej ewidencji. Na podstawie jednak danych, jakimi rozporządzamy, oceniamy nasze straty z grubsza na 22 000 zabitych, zaginionych i ciężko rannych. Lekko rannych nie wliczam do strat: większość bowiem z nich pozostawała bez przerwy w oddziałach, a niewielu tylko było takich, którzy by bez zranienia przetrwali całe powstanie.
Jeszcze trudniej byłoby obliczyć ofiary wśród ludności cywilnej, nie mogąc w przybliżeniu nawet ustalić liczby pogrzebanych pod gruzami, jak i ofiar terroru Niemców w zdobytych przez nich dzielnicach. Propaganda niemiecka – bez żadnych do tego podstaw – w parę już dni po zakończeniu walk podała liczbę ofiar: 200 000. Za nią powtórzyła tę liczbę propaganda sowiecka, podnosząc ją następnie do 250 000. Wydaje mi się, że liczba ta jest grubo przesadzona.
Straty niemieckie w powstaniu warszawskim wynosiły na podstawie zeznań niemieckiego gen. von dem Bacha: 10 000 poległych, 7 000 zaginionych, 9 000 rannych. Straty niemieckie przewyższyły zatem straty Armii Krajowej, zwłaszcza jeśli od strat bojowych AK z liczby zaginionych odliczyć wymordowanych przez Niemców w zdobytych przez nich dzielnicach jeńców i rannych.”

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

Źródło: Powstanie Warszawskie, Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza „Rytm”, s. 250.

Margot Wallström Fotografia
Ryszard Kapuściński Fotografia