Cytaty na temat krótki
strona 6

Jacek Woroniecki Fotografia
Gotthold Ephraim Lessing Fotografia

„To nieprawda, że najkrótszą linią jest zawsze linia prosta.”

Gotthold Ephraim Lessing (1729–1781) pisarz niemiecki

Źródło: „Wprost”, wyd. 40–46, Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost”, 1999, s. 97.

Lizzie Borden Fotografia

„Odkąd jestem po ślubie, a to już ponad 30 lat, byłem tylko raz na urlopie. Krótki wyjazd do Zakopanego. Z żoną. Więcej nie jeździłem. Nie było czasu.”

Jan Łączny (1950) polski rolnik i polityk

Źródło: Politycy Samoobrony o urlopie Lewandowskiej i Maksymiuka, gazeta.pl, 16 kwietnia 2007 http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,4064659.html

Jarosław Kaczyński Fotografia
Sun Tzu Fotografia
Benjamin Constant Fotografia

„Co się tyczy [paryskich] bulwarów, to w ogóle nie można po nich chodzić. Wszyscy zasuwają z burdelu do kliniki, a z kliniki z powrotem do burdelu. A dokoła jest tyle trypra, że ledwie można złapać dech. Kiedyś wypiłem trochę i poszedłem Polami Elizejskimi - a dokoła było tyle trypra, że ledwie powłóczyłem nogami. Zobaczyłem dwoje znajomych: on i ona, oboje jedzą kasztany, bardzo starzy oboje. Gdzieś ich już widziałem? W gazetach? Nie pamiętam, ale poznałem: Louis Aragon i Elsa Triolet. "Ciekawe - błysnęła mi myśl - skąd idą: z kliniki do burdelu czy z burdelu do kliniki?" I sam sobie przerwałem: "Wstydziłbyś się. Jesteś w Paryżu, a nie w Chrapuszowie. Zadaj im lepiej pytania o sprawy społeczne, o najbardziej palące sprawy."
Doganiam Louisa Aragona i zaczynam mówić, otwierając przed nim serce. Mówię, że jestem zdesperowany, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że umieram od nadmiaru węwnętrznych sprzeczności, i dużo różnych takich. A on spogląda na mnie, salutuje mi jak stary weteran, bierze swą Elsę pod rękę i idzie dalej. Ja znów ich doganiam i zwracam się tym razem już nie do Louisa, lecz do Triolet. Mówię, że umieram na brak wrażeń, że gdy przestaję rozpaczać, ogarniają mnie wątpliwości, gdy tymczasem w chwilach rozpaczy w nic nie wątpiłem… A ona tymczasem, jak stara kurwa, poklepała mnie po policzku, wzięła pod rączkę swojego Aragona i poszła dalej.
Potem, rzecz jasna, dowiedziałem się z prasy, że to wcale nie byli oni, tylko Jean-Paul Sartre i Simone de Baeuvoir, ale jaka to teraz dla mnie różnica! Poszedłem do Notre-Dame i wynająłem tam mansardę. Mansarda, facjatka, oficyna, antresola, strych - ciągle to wszystko mylę i nie widzę różnicy. Krótko mówiąc, wynająłem miejsce, w którym można leżeć, pisać i palić fajkę. Wypaliłem dwanaście fajek i odesłałem do "Revue de Paris" mój esej pod francuskim tytułem "Szyk i blask - immer elegant". Esej na temat miłości.
A wiecie przecież, jak trudno jest we Francji pisać o miłości. Dlatego że wszystko, co dotyczy miłości, zostało już we Francji dawno napisane. Tam wiedzą o miłości wszystko, a u nas nic. Spróbujcie u nas komuś ze średnim wykształceniem pokazać twardy szankier i zapytać: "Jaki to szankier, twardy czy miękki!" - na pewno strzeli: "Jasne, że miękki." A jak zobaczy miękki, to już zupełnie straci orientację. A tam - nie. Tam mogą nie wiedzieć, ile kosztuje dziurawcówka, ale jeśli już szankier jest miękki, to będzie takim dla każdego i nikt go nie nazwie twardym…
Krótko mówiąc, "Revue de Paris" zwróciło mi esej pod pretekstem, że został napisany po rosyjsku, a francuski był tylko tytuł. Wypaliłem więc na antresoli jeszcze trzynaście fajek i stworzyłem nowy esej, również poświęcony miłości. Tym razem cały tekst od początku do końca był napisany po francusku, a rosyjski był jedynie tytuł: "Skurwysyństwo jako najwyższe i ostatnie stadium kurestwa." I posłałem tekst do "Revue de Paris".
[Znów mi go zwrócili. ] Styl, powiedzieli, znakomity, natomiast główna myśl - fałszywa. Być może, powiedzieli, da się to zastosować do warunków rosyjskich, ale nie francuskich. Skurwysyństwo, powiedzieli, wcale nie jest u nas stadium najwyższym i bynajmniej nie ostatnim. U was, Rosjan, powiedzieli, kurestwo, które osiągnie granice skurwysyństwa, zostanie przymusowo zlikwidowane i zastąpione przez programowy onanizm. Natomiast u nas, Francuzów, nie jest wprawdzie w przyszłości wykluczone organiczne zrastanie się pewnych elementów rosyjskiego onanizmu, potraktowanego bardziej swobodnie - z naszą ojczystą sodomią, będącą efektem transformacji skurwysyństwa za pośrednictwem kazirodztwa; jednakże owo zrastanie się nastąpi na gruncie naszego tradycyjnego kurestwa, mając charakter absolutnie permanentny.”

Moscow to the End of the Line

Martín Caparrós Fotografia
Steven Erikson Fotografia
Eugenio Montale Fotografia
Stanisław Barańczak Fotografia
Witold Gombrowicz Fotografia

„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.
— Wróbel.
— Acha.
Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.
Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował w
tym zakątku.
— Kto by go mógł powiesić?
— Jakiś dzieciak.
— Nie. Za wysoko.
— Chodźmy.
Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,
tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.
— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —
Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tu
staliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…
byłem śpiący.
— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.”

Cosmos

John Banville Fotografia
Éric-Emmanuel Schmitt Fotografia
Terry Pratchett Fotografia
Jon Ronson Fotografia
Terry Pratchett Fotografia
Stanisław Lem Fotografia

„Ręce w górę! W górę! (…) Coście za jedni? Ty mów! – odezwał się najwyższy z uzbrojonych podchodząc do prodziekana Aniłłowicza.
(…)
– Jedziemy do Wrocławia… jesteśmy uczonymi, uniwersytet… Polska… – dobiegały Wielenieckiego pojedyncze słowa. (…) Wszyscy stali nieruchomo. Pod dużą wierzbą przy rowie dwóch leśnych obszukiwało szofera.
– No… – rzekł dowódca, widać nie bardzo wiedząc, co robić z tym fantem – no…
Nagle wzrok jego padł na milicjanta, który coraz bardziej bladł od upływu krwi.
– Żbik, co z tym szczeniakiem?
– Melduję posłusznie, komunista, panie kapitanie. Znalazłem! – triumfująco, choć spokojnie wypalił Żbik, ów brodacz w spadochroniarskim hełmie, który postrzelił milicjanta. Podniósł w górę zakrwawioną książeczkę. Do tej pory podtrzymywał chłopca, jakby tego nie czując. Teraz puścił go. Tamten ukląkł od razu i zastygł niezdarnie na czworakach. Ze spęczniałej bluzy mundurowej kapała krew.
Żbik potrząsnął w powietrzu książeczką. Żaden z profesorów nie spojrzał w tę stronę; była cisza. Dowódca założył kciuki za pas. Marszcząc czoło wciągnął ze świstem powietrze.
– A wy co, polscy profesorowie? – ryknął nagle głosem wysilonym do zdarcia. – Co robicie?! Rozkazów bolszewików słuchacie?! Chleb moskiewski zapachniał?! Żydokomunę zaprowadzić?! Co?! Co?! Co?! – krzyczał coraz przenikliwiej, jakby upajając się własnym głosem. (…) – Bolszewika wam dali, żeby bronił?! A przed kim?! Przed kim, ja się was pytam, panowie moi?! Przed nami, przed armią polską, przed siłami zbrojnymi niepodległej rzeczypospolitej…
Urwał, krótką chwilę wytrzymał w strasznej ciszy i rzucił:
– Komuniści, wystąp! (…) Są peperowcy? Żydzi? No?!
Grupa profesorów zwarła się jeszcze bardziej, tak że Wieleniecki został zupełnie sam na jej narożu. Chwila, a wystąpiłby przed szereg. Czuł, jak pali mu pierś legitymacja partyjna i jak powoli łomocą pulsy w głowie. Dwaj leśni przeciągali przez rów milicjanta, który leciał im z rąk. Po raz ostatni zobaczył Wieleniecki twarz chłopca.
(…)
Profesorowie kupą rzucili się do autobusu. (…) Starter stęknął, szyby zadrżały i autobus ruszył od razu z drugiego biegu. Gdy mijali zakręt, od łąki rozległ się jeden głośny strzał.”

Stanisław Lem (1921–2006) polski pisarz, futurysta

Powrót

Sven Lindqvist Fotografia
Franz Kafka Fotografia

„Oto masz, drogi Maksie, dwie książki i kamyk. Zawsze starałem się znaleźć na Twoje urodziny coś, co wskutek swej obojętności nie zmieniałoby się, nie gubiło, nie psuło i nie mogło być zapomniane. A dumając potem miesiącami, znów nie widziałem innego ratunku, niż wysłać Ci książkę. Z książkami jest jednak utrapienie, z jednej strony są obojętne, a potem znów z drugiej o tyle bardziej interesujące, potem zaś pociągnęło mnie do tych obojętnych tylko przekonanie, które bynajmniej nic we mnie nie rozstrzygnęło, w końcu zaś, ciągle jeszcze z odmiennym przekonaniem, trzymałem w ręku książkę, która paliła tak tylko z ciekawości. Kiedyś nawet z rozmysłem zapomniałem o Twoich urodzinach, co było wszak lepsze niż posłanie książki, ale dobre nie było. Dlatego wysyłam Ci teraz ten kamyczek i będę Ci go wysyłał póki naszego życia. Będziesz go trzymać w kieszeni, ochroni Cię, wsadzisz do szuflady, również nie będzie bezczynny, ale jeśli go wyrzucisz, będzie najlepiej. Bo wiesz, Maksie, moja miłość do Ciebie jest większa niż ja sam i bardziej ja w niej mieszkam niż ona we mnie, i ma też kiepską podporę w mojej niepewnej istocie, tym sposobem jednak dostanie w kamyczku skalne mieszkanie i niechby to było tylko w szczelinie bruku na Schalengasse. Od dawna już ratowała mnie ona częściej niż sądzisz, a właśnie teraz, gdy wiem o sobie mniej niż kiedykolwiek i odczuwam siebie z pełną świadomością jedynie w półśnie, tylko tak nadzwyczaj lekko, tylko teraz jeszcze - krążę tak niczym z czarnymi wnętrznościami - dobrze zatem zrobi ciśnięcie w świat takiego kamyka i oddzielenie w ten sposób pewnego od niepewnego. Czym są wobec tego książki! Książka zaczyna Cię nudzić i już nie przestanie albo porwie ją twoje dziecko, albo, jak ta książka Walsera, rozlatuje się już, kiedy ją dostajesz. Przy kamyku przeciwnie, nic nie może Cię znudzić, taki kamyk nie może też ulec zniszczeniu, a jeśli już, to dopiero po długim czasie, także zapomnieć go nie można, ponieważ nie masz obowiązku o nim pamiętać, w końcu nie możesz go też nigdy ostatecznie zgubić, gdyż na pierwszej lepszej żwirowej drodze znajdziesz go z powrotem, bo jest to właśnie pierwszy lepszy kamyk. A jeszcze nie mógłbym mu zaszkodzić większą pochwałą, szkody z pochwał powstają bowiem tylko wtedy, gdy pochwała chwaloną rzecz rozgniata, niszczy lub zapodziewa. Ale kamyczek? Krótko mówiąc, wyszukałem Ci najpiękniejszy prezent urodzinowy i przekazuję Ci go z pocałunkiem, który ma wyrażać niezdarne podziękowanie za to, ze jesteś.”

Franz Kafka (1883–1924) pisarz austriacki pochodzenia żydowskiego
Ławrientij Beria Fotografia
Jan Paweł II Fotografia

„Jego krótka droga życiowa z Rostkowa na Mazowszu przez Wiedeń do Rzymu była jak gdyby wielkim biegiem na przełaj, do tego celu życia każdego chrześcijanina, jakim jest świętość.”

Jan Paweł II (1920–2005) papież, święty Kościoła katolickiego

o Stanisławie Kostce.
13
Źródło: Do wyższych rzeczy jestem stworzony https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/echo-2011–36-stach.html, opoka.org.pl, 16 września 2011.

Tomasz Grodzki Fotografia

„Siłą naszego społeczeństwa jest różnorodność, za którą idzie kreatywność i energia Polek i Polaków, których nigdy nie da się stłumić próbami wtłoczenia nas wszystkich w ramy jednej, sztywnej, czasem dziwacznej ideologii. Przekonali się o tym komuniści i przekonają wszyscy, którzy podejmują takie próby, skazane na niepowodzenie w krótszym lub dłuższym czasie.”

Tomasz Grodzki (1958) polski lekarz, chirurg, profesor nauk medycznych, polityk, Senator IX i X kadencji, Marszałek Senatu RP X kadenc…

Źródło: Orędzie telewizyjne marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego https://www.senat.gov.pl/aktualnosci/art,12162,oredzie-telewizyjne-marszalka-senatu-tomasza-grodzkiego.html, senat.gov.pl, 14 listopada 2019.

Andrzej Duda Fotografia

„Obelisk, który – wierzę w to – stanie się w krótkim czasie świętym miejscem dla wszystkich Polaków. Czemu? Bo jest symbolem naszej wspólnoty, bo upamiętnia to, co było wspólnotowe, i że właśnie dla tego, co było wspólne, nasze – oni zginęli. I dlatego on jest nasz, wspólny! Wierzę, że będzie nas jednoczył niezależnie od poglądów, niezależnie od barw politycznych.”

Andrzej Duda (1972) polski polityk, prezydent, prawnik

o Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie.
Źródło: VIII rocznica tragedii smoleńskiej. Odsłonięcie pomnika ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku https://wpolityce.pl/smolensk/390264-viii-rocznica-tragedii-smolenskiej-odsloniecie-pomnika-ofiar-katastrofy-z-10-kwietnia-2010-roku-zdjecia-i-wideo, wpolityce.pl, 15 kwietnia 2018

Neil Gaiman Fotografia

„Czasami najkrótsza podróż trwa najdłużej.”

Amerykańscy bogowie

Lech Kaczyński Fotografia

„Dziewięćdziesiąt lat to w życiu uczelni w państwie, które właśnie dziewięćdziesiąt lat temu odzyskało niepodległość, już bardzo dużo. Wiele polskich uczelni, a właściwie ich miażdżąca większość, ma przecież historię znacznie krótszą.”

Lech Kaczyński (1949–2010) polski polityk, prezydent Polski

przemówienie z 19 października 2008 na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim z okazji 90 rocznicy założenia uczelni.
Przemówienia rocznicowe
Źródło: deser.pl http://deser.pl/deser/1,83454,5955545,Lech_Kaczynski_przemawia__Co_prezydent_mial_na_mysli_.html, 17 listopada 2008

Lech Kaczyński Fotografia

„To akt, którego treść jest krótka: wierność Rzeczypospolitej, wierność państwu.”

Lech Kaczyński (1949–2010) polski polityk, prezydent Polski

o przekazanym młodym Polakom Testamencie żołnierzy i obywateli Polskiego Państwa Podziemnego, 27 września 2009.
Źródło: Testament Lecha Kaczyńskiego http://niezalezna.pl/204600-testament-lecha-kaczynskiego, niezalezna.pl, 29 września 2017.

Jarosław Kaczyński Fotografia
Jarosław Kaczyński Fotografia

„Powstanie Warszawskie na prawym brzegu Wisły choć krótkie miało swoje wielkie i tragiczne chwile. Zarówno pozwalające zachłysnąć się wolnością wspaniałe zwycięstwa – choćby zdobycie gmachu dyrekcji PKP przy ul. Targowej czy centrali telefonicznej przy ul. Ząbkowskiej, jak i nieudane, krwawe szturmy na koszary przy ul. 11 Listopada, Dworzec Wschodni czy przyczółek Mostu Poniatowskiego.”

Jarosław Kaczyński (1949) polski polityk, premier RP

o powstaniu warszawskim na Pradze w Warszawie.
Źródło: W Warszawie odsłonięto tablice upamiętniające powstańczy zryw na Pradze https://dzieje.pl/aktualnosci/w-warszawie-odslonieto-tablice-upamietniajace-powstanczy-zryw-na-pradze, dzieje.pl, 24 października 2017.

Joseph Heller Fotografia
Albert Camus Fotografia
Norman Davies Fotografia
Stanisław Mackiewicz Fotografia
Renata Dancewicz Fotografia
Tadeusz Pełczyński Fotografia

„W Warszawie – to była walka o Warszawę: stolicę – my nie nazywaliśmy jej powstaniem. Dopiero kiedy ludność stanęła do walki, zaczęto tę walkę nazywać Powstaniem Warszawskim. Długotrwałość walk spowodowali Moskale swoją postawą. To, że walka o Warszawę nie trwała krótko i stała się wielką insurekcją, przyczynili się do tego w dużym stopniu sowieciarze.”

Tadeusz Pełczyński (1892–1985) Oficer dyplomowany Wojska Polskiego

o powstaniu warszawskim
Źródło: Sens Powstania Warszawskiego – wywiad z gen. Tadeuszem Pełczyńskim, współautorem decyzji o wybuchu powstania w Warszawie http://www.portal.arcana.pl/Sens-powstania-warszawskiego-wywiad-z-gen-tadeuszem-pelczynskim-wspolautorem-decyzji-o-wybuchu-powstania-w-warszawie,3993.html, arcana.pl

Włodzimierz Czarzasty Fotografia

„Facet po prostu w krótkich majtkach, od początku do końca.”

Włodzimierz Czarzasty (1960) polski działacz polityczny, specjalista mediów

o Mateuszu Morawieckim
Źródło: radiozet.pl https://www.radiozet.pl/Radio/Programy/Gosc-Radia-ZET/Wlodzimierz-Czarzasty-o-kryzysie-Polska-Izrael-Premier-Morawiecki-jest-w-tej-sprawie-facetem-w-krotkich-majtkach.-To-co-robi-Izrael-tez-jest-skandaliczne, 18 lutego 2019

Władysław Anders Fotografia

„A my stoimy na czymś kruchym, bo to jest nasze bycie krótkie na tej ziemi. (…) Jednocześnie to dla mnie taka linia podziału na to, co jest tu i na to, co było. To, co będzie i to, co trwa, jest w tym trapie. To droga w nieskończoność.”

Jerzy Kalina (1944) polski rzeźbiarz, performer, scenograf

o Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie.
Źródło: Jerzy Kalina o Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej. W pobliżu powstanie „ściana życia i śmierci” https://kultura.onet.pl/wiadomosci/jerzy-kalina-o-pomniku-ofiar-tragedii-smolenskiej-w-poblizu-powstanie-sciana-zycia-i/57wz5z3, onet.pl, 10 kwietnia 2018.

Hanna Gronkiewicz-Waltz Fotografia

„Hanna Gronkiewicz-Waltz taka wielka dama, a w za krótkich garsonkach chodzi.”

Hanna Gronkiewicz-Waltz (1952) polska ekonomistka, prezes NBP

Autorka: Danuta Hojarska
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 13 lutego 2006.

Bronisław Komorowski Fotografia

„Musimy reagować na nonsensy władzy. To nie biznesmeni i samorządowcy popsuli wynik gospodarczy Polski, tylko obecnie rządzący. My musimy ostrzegać: jeśli nie wycofają się z rozdawnictwa pieniędzy, których nie ma, to grozi nam zaprzepaszczenie wielkich osiągnięć narodowych z ostatnich 25 lat. A jeśli nie zrozumieją merytorycznych argumentów, to trzeba czasem krótko i na temat: mówić prostym językiem, walić dechą w łeb.”

Bronisław Komorowski (1952) polski polityk, prezydent Polski

podczas spotkania zorganizowanego przez wielkopolski Komitet Obrony Demokracji.
Źródło: Tomasz Cylka, Bronisław Komorowski w Poznaniu: „Czasem trzeba walić dechą w łeb” http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,20993052,bronislaw-komorowski-w-poznaniu-czasem-trzeba-walic-decha.html, poznan.wyborcza.pl, 17 listopada 2016

Gilles Rozier Fotografia
Leszek Kołakowski Fotografia
Antoni Krauze Fotografia
Rudolf Reder Fotografia
Kazimierz Staszewski Fotografia
Rutka Laskier Fotografia
Marcin Wolski Fotografia

„Idziesz na Warszawę, co w swojską zamienia się Medynę. Bazar na placach i alejach, z góry muezini nawołują, tam ścięto tysięcznego geja, tu jakąś lesbę kamienują. Na krótkiej smyczy trzymasz córkę, świadom łakomych oczu braci. Włożyła właśnie nową burkę, wie - jak się puści, głowę straci. (…). Czy tego chciały postępaki wpuszczając pierwszych imigrantów?”

Marcin Wolski (1947) polski historyk, pisarz, dziennikarz, satyryk

Źródło: Marcin Wolski: Moja fraszka jest w obronie gejów i lesbijek, nie przeciwko nim http://www.press.pl/tresc/48965,marcin-wolski-broni-swojego-wystepu-na-koncercie-jana-pietrzaka, press.pl, 26 czerwca 2017

Hanna Chrzanowska Fotografia
Michał Wójcik Fotografia

„Jeżeli Sąd Najwyższy nie zawiesi tego postępowania, to w moim przekonaniu dopuści się deliktu konstytucyjnego, czyli krótko mówiąc może to skutkować nawet odpowiedzialnością karną i sędziowie doskonale o tym wiedzą.”

Michał Wójcik (1971) polski prawnik i polityk

wypowiedź dotycząca toczącego się przed Sądem Najwyższym postepowania w sprawie Mariusza Kamińskiego
Źródło: Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik: Sąd Najwyższy może naruszyć konstytucję http://www.rp.pl/Rzad-PiS/170739942-Wiceminister-sprawiedliwosci-Michal-Wojcik-Sad-Najwyzszy-moze-naruszyc-konstytucje.html#ap-1, rp.pl, 31 lipca 2017

Piotr Zgorzelski Fotografia
Grażyna Kulczyk Fotografia
Wojciech Marczewski Fotografia

„Pojęcie czasu zaczęło się skracać. Dzieje się tak za sprawą reklamy, atakowania obrazami. Coraz szybciej je kojarzymy, coraz szybciej myślimy. Wydawałoby się, że to powinno nas doprowadzić do tego, że i filmy będą krótsze, i bardziej sprecyzowane, określone. Z drugiej jednak strony telewizja pełni tu taką funkcję mielonego kotleta z herbatą.”

I zawsze, oczywiście, można powiedzieć: to szkoła, uniwersytet powinny tego nauczyć. Ale życie jest silniejsze niż jakikolwiek kurs. Jeżeli więc telewizja coś takiego preferuje, wówczas żaden wykładowca z tym nie wygra.
Źródło: wywiad, 2003 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=14607