Cytaty na temat autobus

Zbiór cytatów na temat autobus, mienie, nie żyje, życie.

Cytaty na temat autobus

Władysław Gomułka Fotografia

„Niech ludzie myślą o pracy, a nie o odpoczywaniu. A jeździć to mogą autobusami.”

Władysław Gomułka (1905–1982) polski polityk komunistyczny, I sekretarz KC PZPR

o pomyśle samochodu „dla Kowalskiego”.
Źródło: onet.pl http://wiadomosci.onet.pl/prasa/historii-malucha-nie-mozna-oderwac-od-polityki/15hrz, 16 grudnia 2014.

Hanka Ordonówna Fotografia
Jack Kerouac Fotografia
Ewa Błaszczyk Fotografia

„Autobusy knują spisek
przeciwko mnie.”

Bogumił Andrzejewski (1922–1994) polski językoznawca i poeta

Źródło: Antologia poezji głupich i mądrych Polaków, wybór Ludwik Stomma, Gdańsk 2000.

Jacek Wangin Fotografia
Franciszek (papież) Fotografia
Bob Dylan Fotografia
Jeremy Clarkson Fotografia
Tomasz Jachimek Fotografia
Rafał A. Ziemkiewicz Fotografia
Witold Kieżun Fotografia
Jerzy Eisler Fotografia
Sokół (raper) Fotografia
Włodzimierz Szaranowicz Fotografia

„Michael Johnson biegnie teraz tak jak podbiega się do autobusu.”

Włodzimierz Szaranowicz (1949) polski dziennikarz sportowy

Letnie igrzyska olimpijskie w Sydney, 2000

Winston Churchill Fotografia

„Hitler spóźnił się na autobus.”

Winston Churchill (1874–1965) premier Wielkiej Brytanii
Paweł Milcarek Fotografia

„Mówienie, że w czasie klasycznej mszy ksiądz stoi tyłem do ludu, można porównać do krytykowania kierowcy autobusu, że siedzi tyłem do pasażerów.”

Źródło: radiopik.pl, 10 marca 2013 http://archiwum.radiopik.pl/service.go?action=details&show.Record.id=122621

Woody Allen Fotografia
Gustaw Holoubek Fotografia
Jędker Fotografia

„Blizny na twarzach starców w autobusach.
Miejsca pamięci na ulicach miasta,
z którego nie miała zostać nawet miazga.”

Jędker (1977)

WWO, We Własnej Osobie
Źródło: Krew ziemi sól

Anna Mucha Fotografia
Mariusz Bonaszewski Fotografia
Rosa Parks Fotografia

„Pewnego wieczora w Montgomery, w stanie Alabama, na początku grudnia 1955 roku siedziałam na przednim siedzeniu autobusu w części dla kolorowych. Biali siedzieli na miejscach przeznaczonych dla białych. Wsiadało ich coraz więcej i w końcu zajęli całą swoją część. W tej sytuacji my, czarni, mieliśmy im ustąpić. Ja jednak ani drgnęłam. Biały kierowca powiedział: Potrzebne są miejsca z przodu.”

Rosa Parks (1913–2005) amerykańska działaczka praw człowieka

Nie wstałam. Miałam już dosyć podporządkowywania się białym.
Źródło: My Story, 1992, cyt. za: Deborah G. Felder, 100 kobiet, które miały największy wpływ na dzieje ludzkości, wyd. Świat Książki, Warszawa, 1998, ISBN 83-7129-666-5, str. 66, tłum. Maciej Świerkocki.

Marcin Orliński Fotografia
Joseph Goebbels Fotografia
Tré Cool Fotografia
Piotr Gacek Fotografia
Małgorzata Musierowicz Fotografia
Irena Kwiatkowska Fotografia
Stanisław Tym Fotografia

„Halo, halo, witam państwa bardzo serdecznie, dzień dobry, a właściwie dobranoc, bo różnica czasu między moim a waszymi zegarkami wskazuje mi na to, że mam chyba pełne prawo tak powiedzieć. Wszystkie zegary na stadionie w Caracas, wielkim, nowoczesnym mieście, po placach i ulicach, których jeżdżą również polskie jaskółki postepu technicznego. Widziałem tam dzisiaj Żuka, a właściwie, dosłownie, cały autobus, przystrojony flagami naszych pobratymców zza demokratycznej Łaby, wszyscy bardzo podnieceni, ale w ramach całkowicie dozwolonej przepisami, z flagami i piosenkami o bardzo południowym temperamencie. A popołudniu zresztą równeiż jakieś szalenie wzruszające spotkanie, z szefem miejscowej policji, którego żona jest góralem spod Nowego Sącza. No, i ci wszyscy kibice, którzy pragnęliby jak najlepszej gry naszych reprezentantów w koszulkach na piersiach. Jak państwo słyszeli, gra się jeszcze nie rozpoczęła, trwa dopiero 26 minut, wpadła nam nawet bramka, z przypadkowego podania, którego nie bardzo widziałem, nie zostaliśmy bowiem wpuszczeni na zieloną murawę boiska i musimy relacjonować, dosłownie, że tak powiem, siedząc w kabinanch. Proszę państwa, 46 dziennikarzy z 79 krajów świata relacjonuje to pelne napięcia i ważne spotkanie. Ale może i nie pora teraz snuć te reminiscencje na przyszłość, bo o to tam widzę jak w gęstym mroku jasno rozjarzonego tunelu ukazują się sylwetki reprezentantów w swych żelaznych składach, no o, żelaznych, moze tam trochę i rdza, hehehehe, nażarła stalowe szeregi. Mam chyba pełne prawo tak powiedzieć, jako, że kapitanem zespołu jest znany szwedzki internacjonał, holenderski Jan Kora, nasz Jan, Jaś Korak, świetnie mówiący po polsku, bo zarówno on sami, jak jego rodzice pochodzą z Bośni i Hercegowiny.”

Stanisław Tym (1937) polski aktor, satyryk, felietonista

Cytaty ze skeczy, Sprawozdawca sportowy

Kazimierz Staszewski Fotografia

„To już jest koniec tej groteski
Autobus życia w końcu dalej jedzie”

Kazimierz Staszewski (1963) polski muzyk rockowy

Kult
Źródło: utwór Dziewczyna bez zęba na przedzie, z płyty Ostateczny krach systemu korporacji

Władysław Bartoszewski Fotografia

„Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to.”

Władysław Bartoszewski (1922–2015) polski polityk, działacz społeczny, historyk

o przeprosinach Kaczyńskiego na kongresie PiS.
Źródło: dziennik.pl http://www.dziennik.pl/opinie/article309155/Bartoszewski_Kaczynski_jak_pijak_w_autobusie.html, 1 stycznia 2009

Dave Mustaine Fotografia
Rafał A. Ziemkiewicz Fotografia
Maria Bakka Fotografia
Michał Witkowski Fotografia
Kuba Wojewódzki Fotografia

„Zaśpiewałaś tę piosenkę, jakby uderzył w nią autobus.”

Kuba Wojewódzki (1963) polski dziennikarz muzyczny

Idol
Wariant: Zaśpiewałaś tą piosenkę, jakby uderzył w nią autobus.

Leopold Tyrmand Fotografia

„Żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym. Znaczy to, że w naszej warszawskiej epoce tramwaj wzniósł się do roli symbolu. Oczywiście tramwaj wyraża miejską jednostkę komunikacyjną, taką samą jak trolejbus czy autobus. Mówi się: żyjemy życiem takim czy innym, wtedy gdy życie owo dobywa z człowieka jego najistotniejsze cechy. Czyli że w zetknięciu z nim człowiek objawia się w całej okazałości. Przepełniony irracjonalnie tramwaj warszawski stanowi doskonały odczynnik, przekonujemy się w nim codziennie, jacy jesteśmy i jak bardzo żyjemy życiem tramwajowym. W chwili gdy najbliższy bliźni demoluje nam śledzionę, unicestwia czar dopiero co kupionego płaszcza, niweczy z trudem przyszyte guziki, gasi brutalnie przepiękny połysk żarliwie wyczyszczonych butów, gniecie na miazgę wiezione dla dzieci ciastka, uśmiecha się przepraszająco, pakując nam w usta rękaw od kurtki, w której przed chwilą czyścił kominy lub wypakowywał stare śledzie – w takiej chwili, powtarzam, instynkty, jak działa żaglowej fregaty, wysuwają się groźnie z burt naszych dusz. Wtedy dopiero spostrzegamy z przerażeniem, jacy potrafimy być pierwotni, dzicy, egoistyczni, kłótliwi, nietolerancyjni, zaślepieni, krótkowzroczni. Z drugiej strony – ileż wspaniałych wartości dostrzegamy naraz w życiu, gdy uda nam się wepchnąć jako ostatni do rozchodzącego się w szwach autobusu, gdy przygodny sąsiad, wisząc na stopniu, odstąpi nam trzy centymetry kwadratowe miejsca, akurat tyle, by postawić na nich szpic buta, gdy złapany rozpaczliwie za krawat ten, który już do połowy tkwi w środku, uśmiechnie się bez pretensji i przygnie nas mocnym ramieniem, gdy wreszcie starsza pani, której, prąc ku wyjściu, strąciliśmy kapelusz, porwali w strzępy gazety i wgnietli całą zawartość siatki z masłem, jajami i marmoladą w biust, uśmiechnie się z tramwajową melancholią i powie smutne, lecz przebaczające: – Nie szkodzi… – Wtedy widzimy, jak dalece potrafimy być solidarni, wyrozumiali, ludzcy i coś ciepłego rozpływa się nam jak słodka, rozgrzana czekolada koło serca. Nic nie wzbudza w nas tak nieprzytomnej złości i bezmyślnej chęci awantur, jak niekończące się wyczekiwanie na wypchane ludźmi trolejbusy, do których nie można się dostać, jak tępota, brutalności i nieuprzejmość w tramwaju, o nic nie będziemy się sprzeczać i kłócić tak namiętnie, jak o grubiaństwa współpasażerów i bezduszną wrogość konduktorów. Ale też nic nie wzbudza w nas takiego uczucia zadowolenia, satysfakcji i wygody, jak widok wyczekiwanego numeru na ulicznym horyzoncie i stwierdzenie, że znajdziemy w nim miejsce siedzące. Tramwaj wyzwala w nas dziś w Warszawie cenną bezpośredniość przeżywania i dlatego żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym.”

Leopold Tyrmand książka Zły

Zły

Eric Hoffer Fotografia
Raymond Chandler Fotografia
Charles Bukowski Fotografia

„Przestałem srać krwią. Dali mi listę tego, co mogę jeść, i przestrzegli, że pierwszy kieliszek mnie zabije. Powiedzieli też, że umrę, jeśli nie pójdę na operację. Miałem karczemną awanturę z japońską lekarką na temat operacji i śmierci. Powiedziałem krótko: – Żadnej operacji – a ona wyszła bez słowa, potrząsając na mnie z gniewu tyłkiem. Kiedy mnie wypisywali, Harry wciąż żył, chuchając na swoje papierosy.
Szedłem ulicą w słońcu, żeby przekonać się, jak to jest. Było dobrze. Obok przejeżdżały samochody. Chodnik był taki, jak zawsze bywaj chodniki. Zastanawiałem się, czy pojechać autobusem czy zadzwonić po kogoś, żeby mnie zawiózł do domu. Wszedłem do knajpy, żeby zatelefonować.
Usiadłem i zapaliłem. Zjawił się barman i zamówiłem butelkę piwa.
– Co nowego? – zapytał.
– Niewiele – odparłem. Odszedł. Nalałem sobie piwa do szklanki, potem przyglądałem się szklance chwilę i wreszcie wypiłem połowę. Ktoś wyrzucił monetę do szafy grającej i zagrała nam muzyka. Życie wyglądało teraz nieco lepiej. Opróżniłem szklankę i nalałem sobie drugą, zastanawiając się, czy mój dziobak jeszcze kiedyś stanie. Rozejrzałem się po barze: żadnych kobiet. Zrobiłem najlepszą rzecz poza tą: wziąłem do ręki szklankę i wypiłem.”

Charles Bukowski (1920–1994) amerykański poeta i powieściopisarz

Tom Najpiękniejsza dziewczyna w mieście (1967)
Źródło: Życie i śmierć na oddziale dla ubogich

Jostein Gaarder Fotografia
Victoria Pendleton Fotografia
Warren Ellis Fotografia
José Mourinho Fotografia

„Wyglądało to tak, jakby zaparkowali swój klubowy autobus tuż przed bramką.”

José Mourinho (1963) portugalski trener piłkarski

o remisie z Tottenhamem na Stamford Bridge.

Michał Listkiewicz Fotografia

„To rewolucja w polskim futbolu, bo nawet w klubach panuje przesąd, żeby kobiet nie wpuszczać do autobusu, którym podróżuje drużyna.”

Michał Listkiewicz (1953) polski sędzia piłkarski, prezes PZPN

Źródło: polityka.pl http://www.polityka.pl/kraj/256487,1,dziewczyna-przy-pilce.read

Orest Lenczyk Fotografia

„Po obejrzeniu pięknego meczu Real – Barcelona postanowiłem, że skoro Mourinho może wstawić do bramki autobus, to my możemy wstawić przegubowiec.”

Orest Lenczyk (1942) polski trener piłkarski

o zwycięstwie Śląska Wrocław nad Wisłą Kraków.
Źródło: tvn24.pl http://www.tvn24.pl/12694,1700492,0,1,przegubowiec-lenczyka-jak-autobus-mourinho,wiadomosc.html, 22 kwietnia 2011

Michaił Bułhakow Fotografia

„Regent nader zręcznie wprasował się do autobusu, który na pełnym gazie pędził w kierunku placu Arbackiego, i umknął. Iwan, zgubiwszy jednego ze ściganych, całą swoją uwagę skoncentrował na kocurze i zobaczył, że dziwny ów kot podszedł do drzwi wagonu motorowego linii A, który stał na przystanku, bezczelnie odepchnął wrzeszczącą kobietę, chwycił za poręcz i nawet wykonał próbę wręczenia konduktorce dziesiątaka przez otwarte z powodu upału okno.
Zachowanie się kota wstrząsnęło Iwanem do tego stopnia, że zastygł nieruchomo obok sklepu kolonialnego na rogu, i wtedy zdumiał się po raz drugi, i to znacznie silniej, tym razem za przyczyną konduktorki. Ta, skoro tylko zobaczyła włażącego do tramwaju kota, wrzasnęła, dygocąc z wściekłości:
-Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!
Ani konduktorki, ani pasażerów nie zdziwiło to, co było najdziwniejsze – nie to więc, że kot pakuje się do tramwaju, to byłoby jeszcze pół biedy, ale to, że zamierza zapłacić za bilet!
Kot okazał się zwierzakiem nie tylko wypłacalnym, ale także zdyscyplinowanym. Na pierwszy okrzyk konduktorki przerwał natarcie, opuścił stopień i pocierając monetą o wąsy, usiadł na przystanku. Ale gdy tylko konduktorka szarpnęła dzwonek i tramwaj ruszył, kocur postąpił tak, jak postąpiłby każdy, kogo wyrzucają z tramwaju, a kto mimo to jechać musi. Przeczekał, aż miną go wszystkie trzy wagony, po czym wskoczył na tylny zderzak ostatniego, łapą objął sterczącą nad zderzakiem gumową rurę i pojechał, zaoszczędziwszy w ten sposób dziesięć kopiejek.”

The Master and Margarita

Stanisław Lem Fotografia

„Ręce w górę! W górę! (…) Coście za jedni? Ty mów! – odezwał się najwyższy z uzbrojonych podchodząc do prodziekana Aniłłowicza.
(…)
– Jedziemy do Wrocławia… jesteśmy uczonymi, uniwersytet… Polska… – dobiegały Wielenieckiego pojedyncze słowa. (…) Wszyscy stali nieruchomo. Pod dużą wierzbą przy rowie dwóch leśnych obszukiwało szofera.
– No… – rzekł dowódca, widać nie bardzo wiedząc, co robić z tym fantem – no…
Nagle wzrok jego padł na milicjanta, który coraz bardziej bladł od upływu krwi.
– Żbik, co z tym szczeniakiem?
– Melduję posłusznie, komunista, panie kapitanie. Znalazłem! – triumfująco, choć spokojnie wypalił Żbik, ów brodacz w spadochroniarskim hełmie, który postrzelił milicjanta. Podniósł w górę zakrwawioną książeczkę. Do tej pory podtrzymywał chłopca, jakby tego nie czując. Teraz puścił go. Tamten ukląkł od razu i zastygł niezdarnie na czworakach. Ze spęczniałej bluzy mundurowej kapała krew.
Żbik potrząsnął w powietrzu książeczką. Żaden z profesorów nie spojrzał w tę stronę; była cisza. Dowódca założył kciuki za pas. Marszcząc czoło wciągnął ze świstem powietrze.
– A wy co, polscy profesorowie? – ryknął nagle głosem wysilonym do zdarcia. – Co robicie?! Rozkazów bolszewików słuchacie?! Chleb moskiewski zapachniał?! Żydokomunę zaprowadzić?! Co?! Co?! Co?! – krzyczał coraz przenikliwiej, jakby upajając się własnym głosem. (…) – Bolszewika wam dali, żeby bronił?! A przed kim?! Przed kim, ja się was pytam, panowie moi?! Przed nami, przed armią polską, przed siłami zbrojnymi niepodległej rzeczypospolitej…
Urwał, krótką chwilę wytrzymał w strasznej ciszy i rzucił:
– Komuniści, wystąp! (…) Są peperowcy? Żydzi? No?!
Grupa profesorów zwarła się jeszcze bardziej, tak że Wieleniecki został zupełnie sam na jej narożu. Chwila, a wystąpiłby przed szereg. Czuł, jak pali mu pierś legitymacja partyjna i jak powoli łomocą pulsy w głowie. Dwaj leśni przeciągali przez rów milicjanta, który leciał im z rąk. Po raz ostatni zobaczył Wieleniecki twarz chłopca.
(…)
Profesorowie kupą rzucili się do autobusu. (…) Starter stęknął, szyby zadrżały i autobus ruszył od razu z drugiego biegu. Gdy mijali zakręt, od łąki rozległ się jeden głośny strzał.”

Stanisław Lem (1921–2006) polski pisarz, futurysta

Powrót

Jack Kerouac Fotografia
To tłumaczenie czeka na recenzję. Czy to jest poprawne?
Oprah Winfrey Fotografia
Andy Newmark Fotografia
James Hetfield Fotografia
Leopold Tyrmand Fotografia

„Żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym. Znaczy to, że w naszej warszawskiej epoce tramwaj wzniósł się do roli symbolu. Oczywiście tramwaj wyraża miejską jednostkę komunikacyjną, taką samą jak trolejbus czy autobus. Mówi się: żyjemy życiem takim czy innym, wtedy gdy życie owo dobywa z człowieka jego najistotniejsze cechy. Czyli że w zetknięciu z nim człowiek objawia się w całej okazałości. Przepełniony irracjonalnie tramwaj warszawski stanowi doskonały odczynnik, przekonujemy się w nim codziennie, jacy jesteśmy i jak bardzo żyjemy życiem tramwajowym. W chwili gdy najbliższy bliźni demoluje nam śledzionę, unicestwia czar dopiero co kupionego płaszcza, niweczy z trudem przyszyte guziki, gasi brutalnie przepiękny połysk żarliwie wyczyszczonych butów, gniecie na miazgę wiezione dla dzieci ciastka, uśmiecha się przepraszająco, pakując nam w usta rękaw od kurtki, w której przed chwilą czyścił kominy lub wypakowywał stare śledzie – w takiej chwili, powtarzam, instynkty, jak działa żaglowej fregaty, wysuwają się groźnie z burt naszych dusz. Wtedy dopiero spostrzegamy z przerażeniem, jacy potrafimy być pierwotni, dzicy, egoistyczni, kłótliwi, nietolerancyjni, zaślepieni, krótkowzroczni. Z drugiej strony – ileż wspaniałych wartości dostrzegamy naraz w życiu, gdy uda nam się wepchnąć jako ostatni do rozchodzącego się w szwach autobusu, gdy przygodny sąsiad, wisząc na stopniu, odstąpi nam trzy centymetry kwadratowe miejsca, akurat tyle, by postawić na nich szpic buta, gdy złapany rozpaczliwie za krawat ten, który już do połowy tkwi w środku, uśmiechnie się bez pretensji i przygnie nas mocnym ramieniem, gdy wreszcie starsza pani, której, prąc ku wyjściu, strąciliśmy kapelusz, porwali w strzępy gazety i wgnietli całą zawartość siatki z masłem, jajami i marmoladą w biust, uśmiechnie się z tramwajową melancholią i powie smutne, lecz przebaczające: – Nie szkodzi…”

Leopold Tyrmand książka Zły

Wtedy widzimy, jak dalece potrafimy być solidarni, wyrozumiali, ludzcy i coś ciepłego rozpływa się nam jak słodka, rozgrzana czekolada koło serca. Nic nie wzbudza w nas tak nieprzytomnej złości i bezmyślnej chęci awantur, jak niekończące się wyczekiwanie na wypchane ludźmi trolejbusy, do których nie można się dostać, jak tępota, brutalności i nieuprzejmość w tramwaju, o nic nie będziemy się sprzeczać i kłócić tak namiętnie, jak o grubiaństwa współpasażerów i bezduszną wrogość konduktorów. Ale też nic nie wzbudza w nas takiego uczucia zadowolenia, satysfakcji i wygody, jak widok wyczekiwanego numeru na ulicznym horyzoncie i stwierdzenie, że znajdziemy w nim miejsce siedzące. Tramwaj wyzwala w nas dziś w Warszawie cenną bezpośredniość przeżywania i dlatego żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym.
Zły

Adam Glapiński Fotografia
Wojciech Suchorzewski Fotografia
Jadwiga Staniszkis Fotografia
Janusz Marchwiński Fotografia

„W marcu poszedłem na wiec pod bibliotekę Uniwersytetu Łódzkiego, a tam tłum młodzieży krzyczy, ktoś czyta odezwy, ktoś rozdaje ulotki. Nagle podjechały autobusy z aktywem robotniczym zwiezionym z fabryk, z pałami, z kijami. Ojcowie tych, którzy stali na tym placu. Nie doszło do jakiejś masakry, bo wiec się zakończył. Ale później zaczęli znikać profesorowie.”

Źródło: Marzec 1968. „Nikt nie mówił: 'Jesteś Żydem, to wyp...j'. Ale zabierano przestrzeń życiową. Po prostu zmuszano do wyjazdu”, „Ale Historia” http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,23085024,marzec-1968-nikt-nie-mowil-jestes-zydem-to-wyp-j-ale.html, wyborcza.pl, 5 marca 2018.

Petr Šabach Fotografia
Janusz Bronowicz Fotografia

„Jeśli system kierowania nie funkcjonuje, to jest tak, jakby puścić na zatłoczonej drodze rozpędzony autobus bez kierowcy – katastrofa murowana. A tak właśnie się dzieje. Mamy do czynienia z jednym wielkim chaosem.”

Źródło: Gen. Janusz Bronowicz: wojsko – chaos i sabotaż http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-janusz-bronowicz-wojsko-chaos-i-sabotaz-wywiad/ec8067y, onet.pl, 25 kwietnia 2017.

Jon Lord Fotografia

„Czy patrząc na swoje życie, nie odnosisz wrażenia, jak często drobne, nieistotne w danym momencie decyzje zaważyły później na twoich losach? Skręciłeś w inną ulicę, niż wcześniej zamierzałeś, podjechałeś autobusem, zamiast iść pieszo…”

Jon Lord (1941–2012) brytyjski muzyk

z wywiadu dla Radiowej Trójki – Płock, 9 lipca 2008.
Źródło: Piotr Kaczkowski, Rozmowy trzecie , Kraków: FotoJana, 2008, ISBN 978-83-927818-0-6, s. 7.