Cytaty na temat szeroki

Zbiór cytatów na temat szeroki, ludzie, droga, drogi.

Cytaty na temat szeroki

Marek Żukow-Karczewski Fotografia
Michał Bakunin Fotografia
Aleksandra Ziółkowska Fotografia
Faustyna Kowalska Fotografia
Artur Domosławski Fotografia
Budda Siakjamuni Fotografia
Irena Sendlerowa Fotografia
Jeremy Rifkin Fotografia

„Europa jako całość – jak i każde państwo członkowskie w pojedynkę – powinna przyjąć szeroki program inwestycji, by zapoczątkować trzecią rewolucję przemysłową. Jednocześnie trzeba stworzyć silne fundamenty, aby ten ambitny projekt nie rozpadł się na kawałki i nie spalił na panewce.”

Jeremy Rifkin (1945) amerykański ekonomista

Źródło: rozmowa Stevena Geyera i Franka Wenzela, Trzecia rewolucja przemysłowa, „Frankfurter Rundschau”, tłum. „Forum”, 24 października 2011.

Pius XII Fotografia
Andrzej Gwiazda Fotografia
Magdalena Turczeniewicz Fotografia
Konstanty Schmidt-Ciążyński Fotografia
Napoleon Bonaparte Fotografia
Jan Józef Lipski Fotografia
Ed Miliband Fotografia
Adam Ważyk Fotografia
Teofil Lenartowicz Fotografia

„Rosła kalina z liściem szerokiem, Nad modrym w gaju rosła potokiem, Dobry deszcz piła, rosę zbierała, W majowym słońcu liście kapała.”

Teofil Lenartowicz (1822–1893) polski etnograf, rzeźbiarz, konspirator i poeta romantyczny

Źródło: Kalina

Günter Grass Fotografia

„Główne Miasto, Stare Miasto, Korzenne Miasto, Stare Przedmieście, Młode Miasto, Nowe Miasto i Dolne Miasto, budowane łącznie ponad siedemset lat, spłonęły w trzy dni. Nie był to pierwszy pożar Gdańska. Pomorzanie, Brandenburczycy, Krzyżacy, Polacy, Szwedzi i znów Szwedzi, Francuzi, Prusacy i Rosjanie, także Sasi już przedtem, tworząc historię, co parę dziesiątków lat uznawali, że trzeba to miasto spalić – a teraz Rosjanie, Polacy, Niemcy i Anglicy wspólnie wypalali po raz setny cegły gotyckich budowli, nie uzyskując w ten sposób sucharów. Płonęła Straganiarska, Długa, Szeroka, Tkacka i Wełniarska, płonęła Ogarna, Tobiasza, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie, płonęły Wały i Długie Pobrzeże. Żuraw był z drzewa i płonął szczególnie pięknie. Na ulicy Spodniarzy ogień kazał sobie wziąć miarę na wiele par uderzająco jaskrawych spodni. Kościół Najświętszej Marii Panny płonął od środka i przez ostrołukowe okna ukazywał uroczyste oświetlenie. Pozostałe, nie ewakuowane jeszcze dzwony Świętej Katarzyny, Świętego Jana, Świętej Brygidy, Barbary, Elżbiety, Piotra i Pawła, Świętej Trójcy i Bożego Ciała stapiały się w dzwonnicach i skapywały bez szmeru. W Wielkim Młynie mielono czerwoną pszenicę. Na Rzeźnickiej pachniało przypaloną niedzielną pieczenią. W Teatrze Miejskim dawano prapremierę „Snów podpalacza” dwuznacznej jednoaktówki. Na ratuszu Głównego Miasta postanowiono podwyższyć po pożarze, z ważnością wstecz, pensje strażaków. Ulica Świętego Ducha płonęła w imię Świętego Ducha, Radośnie płonął klasztor franciszkanów w imię Świętego Franciszka, który przecież kochał i opiewał ogień. Ulica Mariacka płonęła równocześnie w imię Ojca i Syna. Że spłonął Targ Drzewny, Targ Węglowy, Targ Sienny, to samo przez się zrozumiałe. Na Chlebnickiej chlebki już nie wyszły z pieca. Na Stągiewnej kipiało w stągwiach. Tylko budynek Zachodniopruskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia z czysto symbolicznych względów nie chciał spłonąć.”

Blaszany bębenek

Brigitta Helbig-Mischewski Fotografia

„Drżeliśmy więc przed maturą. Gdy przydzielono nam ławki, przede mną znalazł się chłopak z mojej klasy, jeden z tych gorzej traktowanych przez matematycę, Tomek. Gdy się zorientował, że siedzę za nim, odetchnął z ulgą. „Zdałem maturę”, powiedział, i szeroki uśmiech rozjaśnił mu twarz. Dobrze mi to zrobiło, że ktoś tak we mnie wierzył. Musiałam stanąć na wysokości zadania. Na końcu okazało się zresztą, że także i ja zdałam maturę dzięki Tomkowi.(…) Pomału posuwałam się do przodu – do rozwiązania były trzy zadania. Zaczęłam pierwsze, rozwiązałam kawałek i utknęłam, rozwiązałam część drugiego i utknęłam, rozwiązałam fragment trzeciego i utknęłam, nie mogłam się zdecydować, które jest najłatwiejsze, które rozwiązywać dalej. Nie umiałam podjąć decyzji! Tomek nerwowo kręcił i wiercił się na krześle, co jakiś czas odwracał się do mnie i syczał: „Dawaj!”. Aż w końcu wkurzył się na całego i napisał mi karteczkę: „Co ty wyprawiasz, wszystko zaczynasz, niczego nie kończysz, zrób w końcu jedno zadanie do końca, bo inaczej nie zdam matury!”. Bezcenna pomoc psychologiczna.(…) Kiedy tylko rozpoczynam zbyt wiele rzeczy naraz, nie kończąc żadnej z nich, kiedy nie wiem, co robić, co wybrać, i zaczynam w panice chaotycznie rozwiązywać wszystkie problemy własne oraz świata na raz, wprowadzając coraz większy bałagan, przypominam sobie egzamin dojrzałości. I mądrość Tomkowej podpowiedzi.”

Brigitta Helbig-Mischewski (1963) polska literaturoznawczyni i pisarka mieszkająca w Niemczech

Źródło: Podpowiedź - wspomnienie maturalne. w: Refleksje 1 (2014), s. 21.

Bronisław Geremek Fotografia

„Pozostają pytania najprostsze. Dlaczego przyznawali się do win niepopełnionych? Dlaczego pogłoska o zmowie zyskała tak szeroki posłuch? I dlaczego odmienność budziła strach, pogardę, szaleństwo eksterminacji?”

Bronisław Geremek (1932–2008) polski historyk i polityk

Źródło: Spisek trędowatych, „Powściągliwość i Praca”, luty–marzec 1985, cyt. za: „Duży Format”, 21 lipca 2008 http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127291,5476293,Bronislaw_Geremek_o_stanie_wojennym__Spisek_tredowatych.html

Həsən Həsənov Fotografia
Adam Michnik Fotografia

„Widmo krąży po Europie, także po innych kontynentach: widmo końca systemu totalitarnego widmo kresu koszarowego komunizmu. Tak, to już chyba koniec. Nic już chyba nie wskrzesi tego systemu, który obiecywał świetlaną przyszłość, a przyniósł terror i nędzę, kłamstwo i deprawację, wynarodawianie i gwałt na ludzkich sumieniach. Rozglądamy się wokół, nieufnie i niepewnie. Czy to możliwe? Czy nie bierzemy własnych życzeń za rzeczywistość? Czy nie jest to kolejny podstęp rządzącej ekipy? Czy raz jeszcze, jak tylekroć dotąd, nie zostaniemy okłamani? Zastanówmy się przeto: w polityce liczą się fakty. Najbardziej doniosłym faktem tej wiosny były obrady „okrągłego stołu” i powrót „Solidarności” na legalną scenę. (…) „Okrągły stół” był aktem zgody na przeobrażenie polityki policyjnego monologu w polityczny dialog; (…) Co o tym zdecydowało? Po pierwsze: ekonomiczna plajta polityki stanu wojennego. (…) Po drugie: kontekst międzynarodowy. Stojąc wobec analogicznych zagrożeń, radzieckie kierownictwo partyjno – państwowe wybrało drogę „głasnosti”, wielkiego politycznego otwarcia, zaś szeroka kampania demaskująca stalinizm stała się rodzajem presji. (…) Odpowiadamy: system totalitarny jest naszym wrogiem. Nie chcemy go udoskonalać ani poprawiać. Chcemy zastąpić go ładem parlamentarnej demokracji. Ale odrzucamy drogę rewolucji i przemocy, świadomi, jak łatwo zastąpić jedną dyktaturę dyktaturą odmienną.”

Adam Michnik (1946) polski dziennikarz i publicysta

pierwszy artykuł Michnika w „Gazecie Wyborczej”.
Źródło: Widmo krąży po Europie, „Gazeta Wyborcza” nr 2, 9 maja 1989, s. 3.

Herbert George Wells Fotografia

„U ujścia Wisły stał na wskroś niemiecki gród Danzig. Żył on głównie z polskiego handlu i nie było powodu, by przypuszczać, że w jakikolwiek sposób utrudniłby wwóz towarów do Polski i ich wywóz z niej. Był starodawnym, uczciwym, czystym i zamożnym miastem niemieckim. 96 procent jego mieszkańców stanowili Niemcy. (…) Oddzieli go jednak od Niemiec i uczynili „Wolnym Miastem”, a na zachód od niego zapewnili przyrzeczony przez Wilsona „dostęp do morza”, przyłączając do Polski szeroki pas Pomorza.”

Herbert George Wells (1866–1946) powieściopisarz angielski

At the mouth of the Vistula stood the entirely German city of Danzig. It lived mainly as an outlet for Polish trade, and it could prosper in no other way. There was no reason to suppose it would put any difficulties in the way of Polish imports and exports. It was an ancient, honest, clean and prosperous German city. Ninety-six per cent of its inhabitants were German. (…) But they separated it from Germany and made it into a "free city", and to the west of it they achieved that "access to the sea" of Wilson’s, by annexing a broad band of Pomeranian territory to Poland. (ang.)
Źródło: The Shape of Things to Come, 1933 http://ebooks.adelaide.edu.au/w/wells/hg/w45th/book1.html#chapter10

Wiesław Chrzanowski Fotografia

„Czy Dmowski przyjąłby Romana Giertycha do Stronnictwa Narodowego? Ruch narodowy był na tyle szeroki, że znalazłoby się w nim miejsce także dla niego. Ale ten wywiad był niesmaczny.”

Wiesław Chrzanowski (1923–2012) polityk polski

o wywiadzie Romana Giertycha, w którym powiedział, że nie przyjąłby do LPR Romana Dmowskiego.
Źródło: Dekalog rodzinny, polityka.pl, 7 marca 2007 http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/212485,1,giertychowie-maciej-i-roman.read

Hugo Chávez Fotografia
R.A. Salvatore Fotografia

„Szeroki świat jest pełen wielkich cierpień, i wielkich radości, mój przyjacielu. To pierwsze utrzyma Cię na właściwej drodze, a drugie sprawi ze podróż będzie znośna.”

R.A. Salvatore (1959) amerykański pisarz science-fiction i fantasy

The world is full of great pain, and great joy, my friend. The first keeps you on the path of growth, the latter makes the journey tolerable.
Postać: Montolio de Brouchee
Legenda Drizzta

Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Tomasz Sapryk Fotografia
Fiodor Dostojewski Fotografia

„Szeroki jest człowiek, zbyt szeroki. Ja bym go zwęził.”

ze „Spowiedzi gorącego serca” Mitieńki Karamazowa.
Bracia Karamazow

Konstanty Ildefons Gałczyński Fotografia

„Warszawski wiatr na Starówce i Mariensztacie
Warszawski wiatr wy się w nim jak ja zakochacie
Jemu równego nie ma na Freta i Bema i jak
szeroka ziemia pędzi warszawski wiatr…”

Konstanty Ildefons Gałczyński (1905–1953) polski poeta

Kronika olsztyńska (1950)
Źródło: Warszawski wiatr w: Dzikie wino, Iskry, Warszawa 1980, s. 65.

„Płynie, płynie Oka
Jak Wisła szeroka,
Jak Wisła głęboka.(…)
Piekny jest Wisły brzeg,
Piękny jest Oki bieg.
Jak szarża ułańska
Do Wisły, do Gdańska
Pójdziemy, dojdziemy!”

Leon Pasternak (1910–1969) polski poeta, satyryk, działacz polityczny

piosenka 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
Źródło: Oka (1943)

David Shore Fotografia
Angelina Jolie Fotografia
Stanisław Wyspiański Fotografia

„(…) Szturm und Drang – Ja jestem w Szturm und Drang periodzie i czuję, że ze mną wszystko w tym periodzie się kłębi i burzy, i że się z tego wyłonić musi piękna, szeroka, otwarta wielka sztuka (…).”

Stanisław Wyspiański (1869–1907) polski dramatopisarz, poeta, malarz, grafik, architekt

Cytaty z korespondencji
Źródło: list do Rydla z 11 lipca 1897, cyt. za: Marta Romanowska, Odnalezione po stu latach, „Alma Mater” nr specjalny, 2007, s. 41.

Hubert de Givenchy Fotografia
Antonio Gramsci Fotografia

„Kryzys polega dokładnie na tym, że to, co stare, umiera, gdy nowe jeszcze się nie narodziło; w takim interregnum pojawia się szeroki wachlarz patologicznych symptomów.”

Antonio Gramsci (1891–1937) włoski historyk, dziennikarz i polityk, filozof i teoretyk marksistowski

La crisi consiste appunto nel fatto che il vecchio muore e il nuovo non può nascere: in questo interregno si verificano i fenomeni morbosi più svariati. (wł.)
Źródło: Passato e presente http://books.google.pl/books?id=L21oAAAAMAAJ&q=La+crisi+consiste+appunto+nel+fatto+che+il+vecchio+muore+e+il+nuovo+non+pu%C3%B2+nascere:+in+questo+interregno+si+verificano+i+fenomeni+morbosi+pi%C3%B9+svariati&dq=La+crisi+consiste+appunto+nel+fatto+che+il+vecchio+muore+e+il+nuovo+non+pu%C3%B2+nascere:+in+questo+interregno+si+verificano+i+fenomeni+morbosi+pi%C3%B9+svariati&hl=pl&ei=HvywTMulF4XKswaGnIi0DQ&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=4&ved=0CDAQ6AEwAw, Editori riuniti, 1996, s. 48.

Lech Janerka Fotografia
Jan Grabowski Fotografia
Piotr Wilczek Fotografia

„Mamy bardzo zaangażowane wolne media, które reprezentują szeroki wachlarz poglądów, społeczeństwo obywatelskie, które różnorodność swoich poglądów może wyrażać na ulicach, tak jak dzieje się to w USA, mamy też demokratyczne wybory, które przyniosły PiS władzę.”

Piotr Wilczek (1962) polski historyk i tłumacz literacki

Źródło: Ambasador RP w USA odpowiada na słowa laureata nagrody Nobla o Polsce https://wiadomosci.onet.pl/swiat/piotr-wilczek-odpowiada-na-felieton-paula-krugmana/j0w0gbb, onet.pl, 1 września 2018.