Cytaty na temat pensja

Zbiór cytatów na temat pensja, mienie, nie żyje, czas.

Cytaty na temat pensja

Piotr Morta Fotografia

„Nie będę na tyle bezczelny, by wypominać panu staroście wysokość jego pensji.”

Piotr Morta (1959)

w odniesieniu do wypowiedzi starosty na sesji absolutoryjnej Rady Powiatu Wieruszowskiego w 2011.
Źródło: wielun.naszemiasto.pl, 3 czerwca 2011 http://wielun.naszemiasto.pl/artykul/936097,wieruszow-glosowanie-polityczne,id,t.html#czytaj_dalej

Maria Skłodowska-Curie Fotografia

„Nie przyjmę żadnej pensji. Jestem dość młoda, by zapracować na siebie i na dzieci.”

Maria Skłodowska-Curie (1867–1934) polsko-francuska uczona, fizyk, noblistka

odpowiedź na propozycję rządu, aby owdowiała Skłodowska-Curie i jej dzieci otrzymywały pensję po ojcu.
Źródło: Alicja Rafalska-Łasocha, Maria Skłodowska-Curie – kobieta niezwykła, „Alma Mater” nr 136, nr specjalny 2011, s. 14.

Sorajja Esfandijari Bachtijari Fotografia
Mark Twain Fotografia
Elżbieta Jakubiak Fotografia
Armand Jean Richelieu Fotografia
Joanna Lichocka Fotografia

„Otrzymałam propozycję obniżenia mojej pensji o ponad 20 procent. To było dla mnie nie do przyjęcia. Gdyby w grę wchodziła mniejsza kwota, negocjowałabym.”

Joanna Lichocka (1969) polska dziennikarka i polityk

Źródło: Joanna Lichocka straciła pracę w „Rzeczpospolitej”, press.pl, 21 lutego 2009 http://www.press.pl/newsy/pokaz.php?id=17767

Neal Stephenson Fotografia

„Pensja spadła mi o połowę, ale znikł wrzód żołądka. Znów mogłem się obżerać w drogich restauracjach – tyle, że nie było mnie na to stać.”

Zodiac (thriller ekologiczny)
Źródło: Zodiac (thriller ekologiczny), str. 16, Poznań 2001.

Piotr Ikonowicz Fotografia
Sławomir Petelicki Fotografia
Yoani Sánchez Fotografia
Rozalia Celakówna Fotografia

„Moją emeryturą, etatem i pensją jest Wola Boża.”

Rozalia Celakówna (1901–1944) polska pielęgniarka

myśli po przejściu ze szpitala do kliniki okulistycznej, wrzesień 1928.
Źródło: Małgorzata Czepiel: Rozalia Celakówna. Pisma, op. cit., s. 70.

Katarina Witt Fotografia
James May Fotografia

„Oddam… całą moją roczną pensję, by zobaczyć, jak to „coś” idzie na dno.”

James May (1963) brytyjski dziennikarz, prezenter telewizyjny

o amfibii Jeremiego.

Marian Opania Fotografia

„Jeżeli gra się bardzo dużo, w wielu sztukach, to skromnie da się żyć. A jeżeli aktorzy nie mają filmu, telewizji, estrady, w teatrze grają rzadko, to ocierają się o granicę wegetacji. Pensje w teatrze są kiepskie.”

Marian Opania (1943) aktor polski

Źródło: Rozmowa z Marianem Opanią, wisla.naszemiasto.pl, 5 maja 2005 http://wisla.naszemiasto.pl/archiwum/900900,rozmowa-z-marianem-opania,id,t.html

Robert Reich Fotografia
Angela Merkel Fotografia

„U nas nie ma wielkich dysproporcji w zarobkach, jak w firmach korporacyjnych, gdzie członek zarządu firmy dostaje czasami sto razy większą pensję niż zwykły pracownik. Dla mnie to chore rozwiązanie, budzące złe emocje w pracownikach. W naszej spółdzielni kadra kierownicza zarabia dwa razy więcej od pracowników fizycznych, a ja jako prezes – trzy razy więcej.”

Maria Janas (1954)

Źródło: Bartłomiej Kuraś, Od korporacji uchowaj nas, Panie, „Duży Format” http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140812,16660313,Spoldzielcy_z_Muszynianki__Od_korporacji_uchowaj_nas_.html, wyborcza.pl, 18 września 2014.

Thomas Alva Edison Fotografia
Stanisław Brzozowski Fotografia
Ignacy Daszyński Fotografia

„Amerykanie mają wzrost gospodarczy bez wzrostu pensji, my mamy wzrost gospodarczy bez wzrostu zatrudnienia.”

Daniel Cohen (1953)

Źródło: Zabójcze puenty, „Forum” nr 10, 15–28 maja 2015, s. 82.

Jacek Woroniecki Fotografia
Andrzej Lepper Fotografia

„Trzeba im podnieść pensje, bez wątpienia!”

Andrzej Lepper (1954–2011) polski polityk

o menadżerach.
Źródło: Andrzej Lepper z liberalnym odcieniem, wp.pl, 18 listopada 2005 http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,8094534,wiadomosc.html

Günter Grass Fotografia

„Główne Miasto, Stare Miasto, Korzenne Miasto, Stare Przedmieście, Młode Miasto, Nowe Miasto i Dolne Miasto, budowane łącznie ponad siedemset lat, spłonęły w trzy dni. Nie był to pierwszy pożar Gdańska. Pomorzanie, Brandenburczycy, Krzyżacy, Polacy, Szwedzi i znów Szwedzi, Francuzi, Prusacy i Rosjanie, także Sasi już przedtem, tworząc historię, co parę dziesiątków lat uznawali, że trzeba to miasto spalić – a teraz Rosjanie, Polacy, Niemcy i Anglicy wspólnie wypalali po raz setny cegły gotyckich budowli, nie uzyskując w ten sposób sucharów. Płonęła Straganiarska, Długa, Szeroka, Tkacka i Wełniarska, płonęła Ogarna, Tobiasza, Podwale Staromiejskie, Podwale Przedmiejskie, płonęły Wały i Długie Pobrzeże. Żuraw był z drzewa i płonął szczególnie pięknie. Na ulicy Spodniarzy ogień kazał sobie wziąć miarę na wiele par uderzająco jaskrawych spodni. Kościół Najświętszej Marii Panny płonął od środka i przez ostrołukowe okna ukazywał uroczyste oświetlenie. Pozostałe, nie ewakuowane jeszcze dzwony Świętej Katarzyny, Świętego Jana, Świętej Brygidy, Barbary, Elżbiety, Piotra i Pawła, Świętej Trójcy i Bożego Ciała stapiały się w dzwonnicach i skapywały bez szmeru. W Wielkim Młynie mielono czerwoną pszenicę. Na Rzeźnickiej pachniało przypaloną niedzielną pieczenią. W Teatrze Miejskim dawano prapremierę „Snów podpalacza” dwuznacznej jednoaktówki. Na ratuszu Głównego Miasta postanowiono podwyższyć po pożarze, z ważnością wstecz, pensje strażaków. Ulica Świętego Ducha płonęła w imię Świętego Ducha, Radośnie płonął klasztor franciszkanów w imię Świętego Franciszka, który przecież kochał i opiewał ogień. Ulica Mariacka płonęła równocześnie w imię Ojca i Syna. Że spłonął Targ Drzewny, Targ Węglowy, Targ Sienny, to samo przez się zrozumiałe. Na Chlebnickiej chlebki już nie wyszły z pieca. Na Stągiewnej kipiało w stągwiach. Tylko budynek Zachodniopruskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia z czysto symbolicznych względów nie chciał spłonąć.”

Blaszany bębenek

Adam Ubertowski Fotografia

„Na przystanku tramwajowym wypaliłem papierosa, aż do ostatniego tytoniowego włókna, po sam brzeg bibułkowego filtra. Taaak, papieros był jedyną rzeczą, jaką ukrywałem przed moją ukochaną Żabcią, nie zdradzałem jej myślą ani uczynkiem, nie gapiłem się jak wszyscy moi koledzy na biust pani Lucynki z księgowości ani też nie kartkowałem w ubikacji pisemek z gołymi babami, jakie przemycali przez granicę ci dwaj spryciarze z działu eksportu; przynosiłem karnie całą pensję do domu, po drodze nie wymieniając nawet jednego grosika na piwną pianę w „Cyganerii”; gdy mówiłem, że idę na mecz z kolegami, trafiałem faktycznie na trybuny, a nie w opary dymu, unoszącego się ponad karcianymi stolikami i moczyłem usta w alkoholu tylko wówczas, gdy na moje pytające spojrzenie, odpowiadała dyskretnym, widocznym tylko dla nas skinieniem. Nie miałem sobie niemal niczego do zarzucenia, co więcej, odnajdywałem niepowtarzalny, kojący umysł zapach w tej bezprzykładnej poprawności. Podczas gdy moi koledzy, zdradzający swoje żony w każdej szufladzie biurka, cierpieli okrutnie z powodu urojonych małżeńskich ograniczeń, ja byłem wolny od trosk podobno nierozłącznie związanych ze stanem bycia-mężem i bycia-ojcem, nie odczuwałem specjalnie ciężaru obowiązków, jakie spadały niby gradobicie po odejściu od ołtarza; oni cierpieli piekielne męki, gdy ja taplałem się beztrosko po właściwej stronie otchłani dorosłych rozkoszy, może właśnie za to Bóg mnie pokarał?”

Trans-Syberia

Jan Englert Fotografia
Paul Cézanne Fotografia
Tomasz Lis Fotografia
Stanisław Michalkiewicz Fotografia
Feliks Koneczny Fotografia
Marcel Gauchet Fotografia
Rafał A. Ziemkiewicz Fotografia
Alice Munro Fotografia
Richard Morgan Fotografia

„Tak czy owak wszystko dobrze się skończyło. Zmieniłem kierunek studiów na historię z ukierunkowaniem polityczno-filozoficznym i poznałem kilku nowych przyjaciół. Od tego czasu, życie na uczelni było wszystkim czego pragnąłem począwszy od niewielkiej ilości czasu jaki ode mnie wymagano. Tak naprawdę, nigdy się nie pogodziłem z faktem, że osiągnięcia na uczelni to coś wymagającego wysiłku. Dwa lata później zakończyłem swoją edukację z bardzo średnimi ocenami i dwoma na nowo odkrytymi i raczej naiwnymi ambicjami z lat młodzieńczych. Chciałem podróżować. I chciałem pisać.
Chęć oczywiście, sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Niestety moje raczej cieplarniane wychowanie nie nauczyło mnie tego. Nie nauczyły mnie tego również 3 lata w instytucji edukacyjnej, gdzie kobiety w średnim wieku codziennie sprzątają ci pokój i ścielą łóżko. Prawdę mówiąc byłem zepsuty. Przeniosłem się do Londynu, który wessał mnie niczym doktora Watsona na początku Studium w szkarłacie. W przeciwieństwie do Dr. Watsona nie zamierzałem jednak pozostać na długo – chciałem zaoszczędzić jedynie trochę pieniędzy, coś napisać i wybrać się w podróż dookoła świata płacąc za wszystko z zaliczek od hojnego wydawcy.
Jasne.
Londyn zweryfikował te marzenia. W domu, w Norfolk, a nawet w Cambridge, moje pragnienie zostania pisarzem odróżniały mnie od tłumu. W Londynie, fakt, że chcesz zostać pisarzem (artystą, reżyserem ) było czasem czymś dobijająco przeciętnym. Każdy w Londynie pisze powieść, planuje to zrobić, zna kogoś kto to robi, pracuje w wydawnictwie, albo co najgorsze z wszystkiego – już coś wydał.
Dzięki szczęśliwej sytuacji geopolitycznej będącej następstwem kliku wieków brytyjskiego imperializmu ustępującego pola szybko rozwijającej się strefie wpływów Stanów Zjednoczonych, ludzie na całym świecie chcą się uczyć angielskiego.
Z zupełnie zrozumiałych, choć pedagogicznie niepewnych powodów, ludzie wierzą, że jedyny sposób by nauczyć się angielskiego to lekcje z native speakerami. Dodaj do tego powszechną żyłkę handlową przedsiębiorców, odrobinę sprytnej reklamy i oto wynik – przemysł Nauki Języka Angielskiego (NJA). Niecały rok od momentu, gdy zdecydowałem, że chcę żyć i pracować za granicą znalazłem się w Istambule mając za sobą cztery tygodnie treningu w International House bez wartego uwagi doświadczenia i z większą pensją niż lokalny lekarz. Czyż gospodarka rynkowa nie jest wspaniała?
NJA była dla mnie dość przypadkową karierą (zapewne podobnie jak w przypadku 90% jej pracowników), lecz dziwnym trafem kontynuowałem ją 14 lat. Poczucie winy w stosunku do nieszczęsnych tureckich lekarzy sprawiło, że dobrze wyuczyłem się tego fachy. Czytałem literaturę, dołączyłem do zawodowych stowarzyszeń, zapisałem się na dalsze kursy. Z Istambułu jeździłem do Londynu, Z Londynu do Madrytu, z Madrytu do Glasgow. Z nieopierzonego ucznia stałem się dyrektorem studium, potem doświadczonym profesjonalistą w dziedzinie NJA i wreszcie trenerem nauczycieli. Moje wynagrodzenie rosło. Niewielkie szkółki otworzyły mi drogę do w miarę poważnych instytucji, które otworzyły mi drogę do profesjonalnych firm, które otworzyły mi drogę do posady na uniwersytecie. Rozdawałem foldery na konferencjach. Ale zaraz…
Czy nie chciałem zostać pisarzem? No tak. Podczas, kiedy utrzymywałem się z uczenia angielskiego, również pisałem w tym języku. czasem wściekle, czasem spokojnie i leniwie – zależnie od nastroju. Pisałem krótkie historie, pisałem artykuły. Pisałem scenariusz i poświęciłem półtora roku mojego cennego czasu próbując sprawić aby jakiś filmowiec potraktował go poważnie. Pisałem powieść. Zupełnie nic nie wydałem i nikt nie zrobił filmu.
Na plus mogę policzyć to, że pisałem to na co miałem ochotę.
W końcu napisałem Modyfikowany węgiel. Golancz go wydał, Hollywood kupiło, a ja zostawiłem swoją stałą pracę.
Osiem miesięcy. Tak po prostu.
Ciągle piszę. Musiałbym być martwy albo sparaliżowany, żeby przestać.”

Źródło: informacja biograficzna z obwoluty Modyfikowanego węgla

Paul Hazard Fotografia
Jan Kapela Fotografia
Anna Sobecka Fotografia

„Program ten uratuje naród polski przed samozagładą. Jego podstawą jest wprowadzenie miesięcznych pensji dla kobiet pragnących zrezygnować z pracy zarobkowej na rzecz wychowania dzieci i pracy w domu.”

Anna Sobecka (1951) polska działaczka polityczna

proponując wprowadzenie pensji dla kobiet rezygnujących z pracy na rzecz wychowywania dzieci.
Źródło: Posłanka Sobecka chce pensji domowej, gazeta.pl, 26 sierpnia 2005 http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,2887951.html

Józef Stalin Fotografia

„Samowładztwo bezwstydnie wyciąga ku nam zbroczone krwią ręce i doradza pojednanie! Ogłosiło jakiś „ukaz najwyższy”, w którym obiecuje nam jakąś tam „wolność” (…) Stare łotry! Myślą, że słowami nakarmią miliony głodującego proletariatu Rosji! Spodziewają się, że słowami zaspokoją zubożałe i udręczone wielomilionowe masy chłopskie! Obietnicami chcą zagłuszyć płacz osieroconych rodzin – ofiar wojny! Nikczemni! Tonąc chwytają się słomki!… Tak towarzysze, od podstaw chwieje się tron rządu carskiego! Rząd, który za złupione z nas podatki płaci pensje naszym siepaczom – ministrom, gubernatorom, naczelnikom powiatów i więzień, komisarzom policji, żandarmom i szpiegom: rząd, który żołnierzy wziętych spośród nas – naszych braci i synów – zmusza do przelewania naszej krwi; który na wszelkie sposoby popiera obszarników i przedsiębiorców w ich codziennej walce przeciwko nam; który spętał nam ręce i nogi i zepchnął nas do położenia wyzutych z praw niewolników; który bestialsko zdeptał i sponiewierał to, co mamy najświętszego – naszą godność ludzką – ten właśnie rząd chwieje się teraz i traci grunt pod nogami! Czas już pomścić! Czas pomścić okrytych sławą towarzyszy bestialsko zamordowanych przez siepaczy carskich w Jarosławiu, Dąbrowie, Petersburgu, Moskwie, Batumie, Tyflisie, Złatouście, Tichorieckiej, Michajłowie, Kiszyniowie, Komlu, Jakucku, Gurii, Baku i innych miejscowościach! Nastał czas porachunku za dziesiątki tysięcy niewinnych nieszczęsnych ludzi, którzy zginęli na polach Dalekiego Wschodu! Czas osuszyć łzy ich żon i dzieci. Czas pociągnąć carat do odpowiedzialności za cierpienia i poniżenia, za łańcuchy hańby, w które zakuł nas od wieków! Czas skończyć z rządem carskim i oczyścić szlak wiodący do ustroju socjalistycznego! Czas obalić rząd carski! I my obalimy go!”

Józef Stalin (1879–1953) przywódca ZSRR

Źródło: Robotnicy Kaukazu nadszedł czas pomsty!, styczeń 1905 r., tom I, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 94, 95.

Mariusz Parlicki Fotografia
Feliks Koneczny Fotografia

„Możemy się wreszcie zająć pytaniem: co byłoby bez biurokracji? Przestałoby państwu grozić bankructwo. Utrzymanie biurokracji przekracza od dawna siły finansowe wszystkich państw kontynentu europejskiego. Obcina się pensje urzędnikom, a za to przybywa ich całymi hufcami. Z nieuchronnego bankructwa państw wyłania się widmo anarchii na kilka pokoleń. Wspomnijmy tylko o tzw. „klasie średniej”, wieszającej się klamki państwowej. Jednocześnie mniej więcej bankructwo kilku państw europejskich toć bankructwo urzędników, oficerów, nauczycieli wszelkich rodzajów i stopni, sędziów policji, dostawców przemysłowych i handlowych, tudzież upadek mnóstwa drobnych „kapitalistów” i znacznej większości towarzystw akcyjnych. Nie zapobiegnie się temu inaczej, jak obcięciem radykalnym wszystkich budżetów w ogóle i zmniejszeniem podatków. Bez biurokracji żyłoby się w atmosferze wzajemnej życzliwości państwa wobec społeczeństwa. Zniknęłyby powody do starć, gdyby urzędy państwowe ograniczyły się do spraw państwowych, a przestały mieszać się w sprawy społeczne. Zniknęłoby schorzenie organizmu polskiego, pochodzące stąd, że niemal cała inteligencja nasza siedzi na publicznych urzędach. Wszyscy są niewolnikami „pierwszego”, zawiśli materialnie od władzy urzędowej. Jakżeż wobec tego ma ta inteligencja tworzyć „opinie publiczne”, skoro nie może wypowiadać swej myśli? Inaczej byłoby, gdyby się rzucili do handlu i przemysłu. Gdyby młodzież nie mogła liczyć na posady urzędowe, zmieniłaby się struktura społeczna w Polsce na korzyść narodu polskiego. Przestalibyśmy być najuboższym w Europie narodem. A my nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, żeśmy tacy ubodzy! My zatraciliśmy wszelki miernik bytu materialnego i nie wiemy nawet, jak wygląda zamożność. Ubóstwo nasze stanowi ciężką kulę u nogi dla wszystkich kategorii naszego bytu, od polityki do literatury.”

Feliks Koneczny (1862–1949) historyk polski, historiozof

O biurokracji
Źródło: Państwo i Prawo, Wydawnictwo WAM, Kraków 1997, s. 92–93.

O.S.T.R. Fotografia
Bogusław Ziętek Fotografia

„Trzeba jasno postawić sprawę i zacząć mówić, że niewypłacanie pensji to takie samo złodziejstwo jak wyjmowanie komuś pieniędzy w tramwaju.”

Bogusław Ziętek (1964) polski działacz związkowy

Źródło: krytykapolityczna.pl http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/Zietek-Niewyplacanie-pensji-to-zlodziejstwo/menu-id-77.html

Anna Sobecka Fotografia
Edwin Bendyk Fotografia
Wojciech Mojzesowicz Fotografia

„Inni politycy dla pensji poselskiej zrobią wszystko. Mnie ona nie jest potrzeba. Dzięki gospodarstwu jestem niezależny.”

Wojciech Mojzesowicz (1954) polski rolnik i polityk

Źródło: „Super Express”, 23 lipca 2010

Aleksander Skotnicki Fotografia
Jarosław Gowin Fotografia

„Na mocy art. 140 ustęp 5 Konstytucji dla Nauki pensje rektora, księgowego i organów uczelni są jawne. Dobra zmiana dokonała się na uczelniach. Najwyższa pora, by dotarła szerzej.”

Jarosław Gowin (1961) publicysta, senator VI kadencji

o komentarzach Adama Glapińskiego.
Źródło: tvn24.pl https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/glapinski-vs-gowin-w-sprawie-jawnosci-zarobkow,907425.html, 7 lutego 2019

Z.B.U.K.U Fotografia
Marek Migalski Fotografia

„Nowatorski pomysł Szczerskiego: do pensji nauczyciele powinni dorabiać produkcją dzieci. Słusznie: porzućmy robotę i zacznijmy robić dzieci! Oto tajemnica uczynienia Polski potęgą. Przynajmniej demograficzną. Resztę wymusimy na innych groźbą emigracji!”

Marek Migalski (1969) politolog polski

Źródło: Komentarze po słowach Szczerskiego o nauczycielach i celibacie. "Buta", "bezczelność" http://www.gazeta.pl/0,0.html?mtpromo=0NiIOJiL1wyoDwyuH2CHHMiSqdo4qtmXOJiKLKBVLgDJv2CIWsnXytmXudnYOJiKLeDUvwB1n2BKjYE&utm_campaign=amtp_push, gazeta.pl, 3 marca 2019.

Katrín Jakobsdóttir Fotografia
Wojciech Sadurski Fotografia
Jarosław Makowski Fotografia

„Jesteśmy niby przyzwyczajeni, że państwo polskie spełnia żądania Kościoła. Chciał Kościół, by lekcje religii odbywały się w środku innych zajęć tak, by uczniowie nie rezygnowali z katechezy zbyt łatwo? Dało się to załatwić. Chciał Kościół, by pensje katechetów, duchownych i świeckich wzięło na swe barki państwo? Tak też się stało. Chce Kościół religii jako przedmiotu na maturze? Pewnie tak będzie. Ale na tym nie koniec. W mniejszych miejscowościach jest tak, że często ksiądz w szkole ma więcej do powiedzenia niż nauczyciel, a czasami i dyrektor placówki edukacyjnej. I to również wiemy. Sęk w tym, że to, co stało się w Suchej Beskidzkiej, zdumiewa chyba nawet tych, którzy są zwolennikami nauczania religii w szkole. Otóż w Suchej Beskidzkiej zorganizowano trzydniowy program rekolekcji w szkołach średnich. Nauki rekolekcyjne prowadzono oczywiście w gmachu szkoły. Nowość polega na tym, że w szkole zorganizowano także spowiedź. I to, jak się okazuje, wzburzyło również wierzących i praktykujących nauczycieli. Ale, co ciekawe: nikt nie ma odwagi powiedzieć tego głośno. Nikt nie chce postawić się proboszczowi.”

Źródło: Spowiedź w szkole, czyli jak biskupi przyczyniają się do upadku religii http://www.newsweek.pl/opinie/kosciol-i-edukacja-w-polsce-spowiedz-na-lekcji-religii,artykuly,406658,1.html?src=HP_Left_Opinions, newsweek.pl, 10 marca 2017

Paweł Zarzeczny Fotografia

„Wy się nie macie podobać piłkarzom, czy trenerom. Wy się macie podobać czytelnikom, bo to oni składają się na wasze pensje. A jak się jakiś piłkarz jeden obrazi, to licząc, że w Polsce jest trzysta tysięcy piłkarzy, to jeszcze wam zostaje 299 999 nieobrażonych.”

Paweł Zarzeczny (1961–2017) polski dziennikarz sportowy

do dziennikarzy Przeglądu Sportowego (jako zastępca redaktora naczelnego)
Źródło: polskatimes.pl http://www.polskatimes.pl/opinie/a/pawel-zarzeczny-jesli-bedziesz-wybitny-to-cie-znienawidza-bo-wiekszosc-z-nich-to-glupcy,11940133/,

Jan Szyszko Fotografia