Cytaty na temat dowództwo

Zbiór cytatów na temat dowództwo, warszawa, nasi, walka.

Cytaty na temat dowództwo

Bartłomiej Misiewicz Fotografia

„Dowództwo Garnizonu Warszawa to perełka wśród sił zbrojnych.”

Bartłomiej Misiewicz (1990) polski polityk, działacz PiS

w marcu 2016.
Źródło: Wojciech Czuchnowski, Rozkaz: Na TVP Info patrz!, „Gazeta Wyborcza”, 7 października 2016.

Tadeusz Komorowski Fotografia

„W lipcu 1943 r., po aresztowaniu mego poprzednika Gen. Stefana Roweckiego, uwięzionego przez Gestapo, objąłem dowództwo nad Armią Krajową. Żołnierze tej armii nie mieli dział, czołgów i samolotów, jak ich bardziej szczęśliwi Rodacy walczący u boku Sił Brytyjskich i Amerykańskich, ale równie gorąco pragnęli zderzyć się z Niemcami. Celem naszym było pracować na rzecz zwycięstwa Sojuszników, którzy jedynie mogli przywrócić niezależność naszemu Krajowi. Działalność nasza była skierowana przeciwko produkcji żywności, ekwipunku wojskowego, amunicji i wszystkich innych dostaw wojskowych dla Niemców, przede wszystkim zaś przeciwko niemieckim liniom komunikacyjnym. Przeciwdziałaliśmy terroryzmowi okupanta, przeciwstawialiśmy się jego nieludzkim metodom i pociągnęliśmy do odpowiedzialności sądowej brutalnych i kryminalnych przedstawicieli władz okupacyjnych. Nasz wywiad, który pracował dla Naczelnego Dowództwa Sojuszniczego, obejmował swym zasięgiem nie tylko całą Polskę, ale również wschodnie Niemcy oraz zajętą przez Niemców cześć Rosji sowieckiej. Informacje dostarczane przez nas sojusznikom dotyczyły w szczególności operacyjnych posunięć niemieckich na Wschodzie, ich przemysłu wojennego oraz ruchów marynarki w portach bałtyckich. Byliśmy wielce radzi mogąc w lipcu 1944 r. na krótko przed wybuchem bitwy o Warszawę przesłać Wielkiej Brytanii szczegółowy opis i nawet części bomb latających „V 2.””

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

Źródło: Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach, opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 410.

Tomasz Szarota Fotografia

„Warszawę należy uznać za centrum polskiej konspiracji, polskiego podziemia, Polski Podziemnej, czy po prostu Polski Walczącej, by użyć tych określeń, zamiast mówić o centrum polskiego ruchu oporu, który to termin niemal powszechnie jest odrzucany przez byłych żołnierzy AK. Wiemy już, że od czerwca 1940 r. w Warszawie znajdowało się dowództwo i sztab największej wojskowej organizacji konspiracyjnej, czyli ZWZ (przemianowanej w lutym 1942 r. na Armię Krajową). Miały tu swoje siedziby również dowództwa i sztaby wszystkich innych podziemnych organizacji wojskowych o zasięgu ogólnopolskim. Także kierownictwo cywilnego oporu znajdowało się w Warszawie. Tu działały władze naczelne konspiracyjnych partii i stronnictw politycznych, a także podziemnych organizacji społecznych i zawodowych, by wspomnieć choćby o Radzie Pomocy Żydom czy Tajnej Organizacji Nauczycielskiej. Warszawa była bez wątpienia centrum podziemnego ruchu wydawniczego. Jak obliczyła Stanisława Lewandowska na 1 257 tytułów prasy konspiracyjnej ze stwierdzonym miejscem wydania aż 690, a więc więcej niż połowa, ukazało się w Warszawie. Tu również wydano większość z 1 069 zwartych druków konspiracyjnych, zarejestrowanych w bibliografii Władysława Chojnackiego.”

Tomasz Szarota (1940) polski historyk i publicysta

Źródło: Powstanie warszawskie z perspektywy półwiecza, Marian Marek Drozdowski (red.), wyd. Instytut Historii PAN, Warszawa 1995, s. 13

Adolf Hitler Fotografia
Leopold Okulicki Fotografia

„Istniały również poważne argumenty, które przemawiały przeciwko rozpoczynaniu walki z Niemcami w Warszawie:
1) Nieuregulowane stosunki dyplomatyczne polsko-sowieckie. Z tego powodu nie wiadomo, jak się do tej walki ustosunkuje rząd sowiecki. Wysuwana była uzasadniona obawa, że rząd sowiecki wstrzyma celowo dalsze posuwanie się Armii Czerwonej ze względów dyplomatycznych i pozostawi nas odosobnionych w walce w Warszawie, co wcześniej czy później doprowadzić musi do klęski.
2) Brak porozumienia z dowództwem Armii Czerwonej i z tego powodu niemożność uzgodnienia naszego działania z działaniem Armii Czerwonej.
3) Obawa, że siły własne w Warszawie są zbyt małe i że nie wytrzymamy walki przez dłuższy czas, to znaczy do sforsowania Wisły przez Armię Czerwoną. Obawa ta w rachunku matematycznym była uzasadniona. Specjalnie ważna była sprawa zaopatrzenia w amunicję i brak w dostatecznej ilości środków walki z czołgami niemieckimi, jak również całkowity brak broni ciężkiej (artyleria, miotacze min) oraz brak broni przeciwlotniczej i wsparcia, względnie osłony przez lotnictwo. Generał „Monter” – Chruściel wyznaczony na dowódcę tej walki oświadczył, że ma amunicję na pięć dni walki.
4) Obawa, że na skutek walki będą wielkie ofiary wśród ludności cywilnej i być może duże zniszczenie miasta, jeśli Armia Czerwona wstrzyma swoje natarcie. Ten ostatni argument nie był przekonywujący. Ludności Warszawy i bez walki groziły straty na skutek ewakuacji i prac nad niemieckimi umocnieniami w pobliżu linii frontu, prócz tego nie podejmując walki musiały dojść do tego straty natury moralnej i bardzo prawdopodobne wywiezienie zdolnych do pracy na teren Reichu, a miasto w wypadku zatrzymania się frontu na Wiśle, bez naszej walki musiało ulec zniszczeniu.”

Leopold Okulicki (1898–1946) generał polski

Okulicki podaje cztery argumenty przeciwko rozpoczynaniu walki z Niemcami w Warszawie w sierpniu 1944; 5 kwietnia 1945.

Tadeusz Komorowski Fotografia

„Zgodnie z instrukcjami, jakie otrzymałem od moich przełożonych w Londynie w końcu r. 1943, wydałem rozkaz podległym mi lokalnym dowódcom, aby przystąpili do otwartej walki przeciwko Niemcom i aby czynnie popierali operacje wojsk sowieckich od chwili, gdy linia frontu znajdzie się w pobliżu ich dowództwa. Rozkazy te zostały ściśle wykonane i w r. 1944 w czasie sowieckiej ofensywy we Wschodniej Polsce nasza Armia Krajowa uderzyła na Niemców w wielu okręgach, ułatwiając postępy Rosjanom i zajęcie przez nich wielu miast, a wśród nich: Wilna, Lwowa i Lublina. Ta współpraca z armią czerwoną nie ustaliła jednakże trwałej łączności na jakiejś szerszej płaszczyźnie czy skali, wykraczającej poza ramy pola bitwy, w jak najściślejszym znaczeniu tego słowa. Nie mogąc ustalić łączności z dowództwem sowieckim, co nie było naszą winą, usiłowałem skoordynować nasze operacje z działaniami armii czerwonej, na podstawie mojej własnej oceny sytuacji wojskowej. Wziąłem pod uwagę stale powtarzające się wezwania sowieckich radiostacji, nawołujących nas do rzucenia wszystkich sił przeciwko Niemcom. Jednym z tych licznych apelów była audycja moskiewskiego radia z 29 lipca 1944 r., wzywająca ludność Warszawy do powstania przeciw wrogowi w otwartej bitwie.”

Tadeusz Komorowski (1895–1966) polski generał, dowódca AK, polityk emigracyjny

Źródło: Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach, opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 411.

Adolf Hitler Fotografia
Antoni Chruściel Fotografia
Antoni Owsianik Fotografia

„Z Polakami (Osmołowskim) domówiliśmy się, aby oni dla całej sprawy wyborów dali 1 mln marek. Wszystko to dobrze, ale czy dobrze robimy, że bierzemy te pieniądze wtedy, kiedy nasze stosunki nie są jeszcze wyjaśnione? Uważam, że robimy złą sprawę. My mińscy pracownicy jesteśmy bezsilni, nie mamy żadnych od Was dekretów, jako od osoby, której głos będzie autorytetem dla nas wszystkich. Co robić, jak trzymać z Polakami? Wiecie, towarzyszu, że niziny – wioska – czekają na sesję Rady Republiki. Czekają na swoje wojsko. Młodzież rwie się do naszej armii. Teraz nastąpił najlepszy czas, kiedy moglibyśmy, korzystając z nastroju naszego chłopa utworzyć prawdziwą armię. Myślę, że z Polakami trzeba teraz koniecznie rozmawiać o utworzeniu naszej narodowej armii. Możemy pójść na kompromis. Niech będzie ich wyższe dowództwo. Możemy z nimi mówić o federacji, trzeba iść na kompromis, pamiętając o jednym – wszystko robimy dla niezależności Białorusi. Kamień za pazuchą trzeba trzymać… Rozumiecie mnie chyba.”

Antoni Owsianik (1888–1933) białoruski i polski polityk

w liście do Antona Łuckiewicza, w którym relacjonował przebieg spotkania delegacji Konwentu Seniorów Rady Białoruskiej Republiki Ludowej z Józefem Piłsudskim 19 września 1919 roku w Domu Szlacheckim w Mińsku.
Źródło: Dorota Michaluk, Białoruska Republika Ludowa 1918–1920. U podstaw białoruskiej państwowości Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2010, s. 464. ISBN 9788323124849.

Tadeusz Pełczyński Fotografia
Gabriel García Márquez Fotografia
Harold Alexander Fotografia

„Jeżeli by mi dano wybierać między żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym Polaków.”

Harold Alexander (1891–1969) brytyjski marszałek

Źródło: Lynne Olson, Stanley Cloud, Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej, wyd. AMF, Warszawa, 2004, łum. Małgorzata i Andrzej Grabowscy, s. 18

Stanisław Kot Fotografia

„Nasi wojskowi, zwłaszcza typu Pstrokońskiego, już chcą wprowadzać numerus clausus w instytucjach wojskowych. I nasi antysemici, i nacjonaliści żydowscy (Żabotyńczycy) rzucają myśl czysto żydowskich oddziałów z polskim dowództwem. Politycznie jest to bardzo niepożądane i dobrze by było, aby w Londynie takiej myśli nie faworyzowano.”

Stanisław Kot (1885–1975) historyk polski, działacz ruchu ludowego

w depeszy z października 1941 do rządu w Londynie, o reakcji polskich oficerów na masowy (ponad 40 proc. ochotników) napływ do Armii Andersa polskich Żydów zwolnionych z łagrów.
Źródło: Krystyna Kersten, Polacy-Żydzi-Komunizm. Anatomia półprawd 1939–1968, Warszawa 1992, s. 35.

„Dowództwo AK wiedziało jeszcze przed powstaniem, że alianci nie pomogą, lecz mieszkańcy Warszawy o tym nie wiedzieli. Zatajenie stanowiska aliantów każe się zastanowić nad historyczną oceną powstania.”

Źródło: rozmowa Pawła Smoleńskiego, Warszawski kompleks Hitlera, wyborcza.pl, 1 sierpnia 2014 http://wyborcza.pl/magazyn/1,139949,16415475,Warszawski_kompleks_Hitlera.html#CukGW

Maksymilian Hohenberg Fotografia

„Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych długo walczyli nie tylko przeciwko okupantowi niemieckiemu, ale i sowieckiemu. Walczyli przeciwko narzuconemu Polsce systemowi politycznemu, co wielu z nich przypłaciło utratą wolności, zdrowia lub życia. Jest faktem bez precedensu, że dopiero w 1991 r. żołnierze NSZ otrzymali od Sejmu prawa kombatanckie. Za walkę w szeregach tej formacji nie przysługuje Krzyż Armii Krajowej itp., albowiem NSZ zachowywało organizacyjną odrębność. Odznaczenia za działalność w tej organizacji nie ma do chwili obecnej, mimo że należała ona do najliczniejszych w polskim państwie podziemnym. Podziemie narodowe liczyło co najmniej 70 tys. osób. Eneszetowcy zmagali się z III Rzeszą i bronili kraju przed komunizacją. Czyż wolno nam uznać Krzyż Batalionów Chłopskich, jeżeli nie uwzględnimy również zasług żołnierzy z NSZ? Większość osób walczących w batalionach należała również do Armii Krajowej. Przecież akowcy mają już swoje odznaczenie. Uznanie krzyża ustanowionego przez dowództwo NSZ to elementarny wymóg sprawiedliwości dziejowej – zwłaszcza że ludzie ci byli najdłużej szykanowani i zniesławiani, podczas gdy ich oprawcy dochodzili w Polsce do najwyższych stanowisk. W świetle najnowszych badań historycznych zarzuty stawiane NSZ są absurdalne.”

Mariusz Marasek (1959) polski polityk

Źródło: Wystąpienie na posiedzeniu Sejmu, 29 lipca 1992 http://orka2.sejm.gov.pl/Debata1.nsf/main/01620D1C

Wojciech Roszkowski (historyk) Fotografia
Mitsuo Fuchida Fotografia

„Pod moim bezpośrednim dowództwem było 49 bombowców horyzontalnych. Mniej więcej 500 metrów z prawej i trochę poniżej mojego samolotu leciało 40 samolotów torpedowych. W tej samej odległości z lewej, ale o 200 metrów nade mnę leciało 51 bombowców nurkujących. 43 myśliwce osłaniały formację. Trzy pierwsze grupy dowodzone były przez kapitanów Muratę, Takahashi i Itaya. Lecieliśmy przez gęste chmury rozciągające się na wysokości 2000 metrów, czasem ponad nimi. Dzień wstawał i obłoki pod nami poczęły stopniowo rozjaśniać się, gdy na wschodzie pojawiło się błyszczące słońce. Otworzyłem owiewkę kokpitu i popatrzyłem na wielki szyk samolotów. Ich skrzydła lśniły w jasnym, porannym świetle słonecznym. Szybkościomierz wskazywał 125 węzłów – pomagał nam wiatr popychający nas z tyłu. O 7.00 wyliczyłem, że powinniśmy osiągnąć Oahu w niespełna godzinę, jednak lecąc ponad chmurami nie widzieliśmy powierzchni morza, nie mieliśmy też możliwości sprawdzenia, na ile wiatr zniósł nas z kursu. Włączyłem antenę kierunkową, nastawiając ją na radiostację Honolulu i wkrótce złapałem jakąś lekką muzykę. Obracając antenę odnalazłem dokładny kierunek, z którego nadchodziła emisja i skorygowałem nasz kurs o pięć stopni. Nastawiając precyzerem radioodbiornik usłyszałem razem z muzyką coś, co wydawało mi się komunikatem meteo. Wstrzymując oddech pokręciłem gałką i wsłuchiwałem się w głos. I wtedy usłyszałem po raz drugi: „Przeciętne częściowe zachmurzenie, z chmurami przeważnie nad górami. Podstawa chmur 3500 stóp. Widzialność dobra. Wiatr północny, 10 węzłów.””

Mitsuo Fuchida (1902–1976)

To była pierwsza i nie ostatnia chwila mej nieopisywalnej radości tego dnia. Warunki były wymarzone do ataku powietrznego, a zwłaszcza naszego.
ciąg dalszy powojennych wspomnień Fuchidy na temat jego udziału w nalocie na Pearl Harbor.
Źródło: Z. Flisowski, Burza nad Pacyfikiem cz. 1, s. 97–98

Leopold Okulicki Fotografia
Tadeusz Żenczykowski Fotografia
Robert Sheckley Fotografia

„Zgodnie z najnowszymi danymi naszego wywiadu teologicznego, Szatan zamierza rozwinąć swe siły na tych koordynatach – generał dotknął odpowiednich miejsc na mapie swoim tłustym palcem wskazującym. – W pierwszym rzucie jego sił znajdą się diabły, demony, sukuby, inkuby i cała reszta szeregowców. Bael będzie dowodził prawym skrzydłem, Buer – lewym. Jego Wysokość Szatan zachowa dla siebie dowództwo trzonu sił, znajdującego się w centrum.
– Taktyka raczej średniowieczna – wymamrotał generał Dell.(…)
– Kontynuując – odezwał się najwyższy generał – za pierwszą linią obrony Szatana znajdą się wskrzeszeni grzesznicy oraz liczne elementarne siły piekielne. Upadłe anioły działać będą jako jego eskadry bombowe. Wylecą im naprzeciw automatyczne myśliwce przechwytujące Della.
Generał Dell uśmiechnął się posępnie.
– Po nawiązaniu bezpośredniego kontaktu bojowego korpus automatycznych czołgów generała MacFee przebijać się będzie w stronę środkowej części szyku nieprzyjaciela – kontynuował Fetterer – wspierany przez automatycznych fizylierów generała Ongina. Generał Dell pokieruje bombardowaniem zaplecza wroga za pomocą ładunków wodorowych. Natarcie powinno być silnie skoncentrowane i miażdżące. Ja zaś rzucę tu i tu – dotknął palcem dwóch odpowiednich miejsc na mapie – oddziały zmechanizowanej kawalerii.”

Robert Sheckley (1928–2005) amerykański pisarz science fiction

Źródło: Bitwa

Tomasz Strzembosz Fotografia
Jan Nowak-Jeziorański Fotografia

„Polityka dowództwa AK, by za żadną cenę nie pozwolić Stalinowi na wypchnięcie Polski ze zwycięskiego obozu sprzymierzonych, nie pozostała bez wpływu nie tylko na losy Polski, ale całej Europy Środkowo-Wschodniej.”

Jan Nowak-Jeziorański (1914–2005) polski dziennikarz, politolog, działacz społeczny, żołnierz AK

Źródło: Powstanie warszawskie z perspektywy półwiecza, Marian Marek Drozdowski (red.), op. cit., s. 494.

Janusz Brochwicz-Lewiński Fotografia

„Myśmy liczyli od początku, tak jak i dowództwo, które planowało Powstanie, że nasz sojusznik, który stał na drugim brzegu Wisły, sowieckie wojsko i dywizja kościuszkowska Berlinga, Rola-Żymierski i reszta dowódców ludowych – że oni przyjdą nam na pomoc. Ta pomoc była wkalkulowana. Musimy pamiętać o tym, że przyczółki mostowe były utrzymane na Czerniakowie przez nasze oddziały, przez „Parasol”. Była możliwość przeprawienia się na łodziach pontonowych przez Wisłę. Była możliwość ostrzelania, przez koordynację ognia artyleryjskiego, pozycji niemieckich ciężkich armat, które były na Polu Mokotowskim. Była możliwość posłania myśliwców, żeby przegoniły sztukasy, które fruwały bezkarnie na wysokości dachów i zrzucały bomby; lądowały na Okęciu czy na innych bliskich lotniskach i ładowały nowe bomby, i załogi, które były zmęczone, zmieniały się. Tak samo pozwolenie aliantom na lądowanie liberatorów i halifaksów, które przylatywały z Brindisi, z południowych Włoch, czy południową drogą, czy północną przez kraje skandynawskie. Miały pełne baki benzyny i zbiorniki, kontenery, które miały dla nas; fruwały wolno, bo były obciążone. Załogi musiały lecieć do Warszawy i z powrotem, a mogły przecież lądować na lotniskach, które były w sowieckich rękach.”

Janusz Brochwicz-Lewiński (1920–2017) polski wojskowy, powstaniec warszawski

Źródło: Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf” http://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/janusz-brochwicz-lewinski,449.html, 1944. pl, 18 grudnia 2004.

Teresa Wilska Fotografia
Tadeusz Żenczykowski Fotografia
Tadeusz Kutrzeba Fotografia
Wojciech Roszkowski (historyk) Fotografia

„Polskie koła rządowe ani gen. Anders nie zdawali sobie sprawy, iż ustalenia z 18 marca zostaną zinterpretowane przez stronę radziecką jako zakończenie akcji werbunkowej wojska polskiego. Wbrew wyraźnemu oświadczeniu Stalina wobec Andersa dowództwo radzieckie stwierdziło, że z dniem 4 kwietnia nastąpi likwidacja sieci polskich oficerów łącznikowych i rekrutacyjnych. Tak też się stało.”

Wojciech Roszkowski (historyk) (1947) historyk polski, działacz polityczny

o zakończeniu akcji werbunkowej przez ZSRR do armii Andersa i ewakuacji Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR (1941–1942).
Źródło: 76 lat temu rozpoczęła się ewakuacja Armii Polskiej ze Związku Sowieckiego http://dzieje.pl/aktualnosci/ewakuacja-armii-polskiej-ze-zwiazku-sowieckiego, dzieje.pl, 24 marca 2018.

Lech Kaczyński Fotografia

„Starałem się propagować ideę przystąpienia Polski do NATO. Jeździłem po dowództwach okręgów i próbowałem przekonywać do tego oficerów. (…) Nie miałem, niestety, sojusznika w ówczesnym ministrze spraw zagranicznych. Rozmawiałem też o wejściu do NATO z Amerykanami, w szczególności z cywilnego wywiadu.”

Lech Kaczyński (1949–2010) polski polityk, prezydent Polski

o staraniach o wejście Polski do NATO w czasie pracy w BBN w Kancelarii Prezydenta w 1991.
Źródło: Sławomir Cenckiewicz, Anna Piekarska, Adam Chmielecki, Janusz Kowalski: Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949–2005, op. cit., s. 489–490.

Kazimierz Sosnkowski Fotografia
Władysław Sikorski Fotografia
Stanisław Mackiewicz Fotografia
Jan Ołdakowski Fotografia

„Pomnik Małego Powstańca jest metaforą. To jest krzyk rozpaczy, nie wykład historyczny. Pomnik Małego Powstańca nie jest tym samym, czym dzieci z kałasznikowami w Afryce, to nie są ci kindersoldaten. Od razu wyszedł rozkaz z dowództwa Armii Krajowej w Warszawie, żeby dzieci nie walczyły w Powstaniu. Zauważono, że dzieci chcą brać w nim udział i wyznaczono im takie role, które powodowały, że ich nie było na pierwszej linii.”

Jan Ołdakowski (1972) polonista i polityk

Źródło: Ołdakowski do Janion: Pomnik Małego Powstańca to nie to samo, co dzieci z kałasznikowami w Afryce http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/686181,oldakowski-do-janion-pomnik-malego-powstanca-to-nie-to-samo-co-dzieci-z-kalasznikowami-w-afryce.html, gazetaprawna.pl, 1 marca 2013

Tadeusz Żenczykowski Fotografia
Waldemar Skrzypczak Fotografia