Cytaty na temat francuski
strona 3

Dany Boon Fotografia
Hanna Krall Fotografia
Honoriusz Balzac Fotografia
Joanna Senyszyn Fotografia
Georges Couthon Fotografia

„Republika Francuska jest jedna i niepodzielna.”

Georges Couthon (1755–1794) polityk francuski

Źródło: Uchwała Konwencji Narodowej z 25 września 1792

Jean Reno Fotografia
Henryk V Lancaster Fotografia
Immanuel Kant Fotografia

„Życie to zadanie rachunkowe, nie powieść francuska.”

Tadeusz Rittner (1873–1921) dramatopisarz polski

Źródło: Księga cytatów z polskiej literatury pięknej..., op. cit., s. 420.

Paul Claudel Fotografia

„Demokracja amerykańska weszła w świat prowadzona za rękę przez francuską arystokrację”

Paul Claudel (1868–1955)

Źródło: Stephen Clarke, 1000 lat wkurzania Francuzów, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2012, s. 447, tłum. Stanisław Kroszczyński.

„Co się tyczy [paryskich] bulwarów, to w ogóle nie można po nich chodzić. Wszyscy zasuwają z burdelu do kliniki, a z kliniki z powrotem do burdelu. A dokoła jest tyle trypra, że ledwie można złapać dech. Kiedyś wypiłem trochę i poszedłem Polami Elizejskimi - a dokoła było tyle trypra, że ledwie powłóczyłem nogami. Zobaczyłem dwoje znajomych: on i ona, oboje jedzą kasztany, bardzo starzy oboje. Gdzieś ich już widziałem? W gazetach? Nie pamiętam, ale poznałem: Louis Aragon i Elsa Triolet. "Ciekawe - błysnęła mi myśl - skąd idą: z kliniki do burdelu czy z burdelu do kliniki?" I sam sobie przerwałem: "Wstydziłbyś się. Jesteś w Paryżu, a nie w Chrapuszowie. Zadaj im lepiej pytania o sprawy społeczne, o najbardziej palące sprawy."
Doganiam Louisa Aragona i zaczynam mówić, otwierając przed nim serce. Mówię, że jestem zdesperowany, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że umieram od nadmiaru węwnętrznych sprzeczności, i dużo różnych takich. A on spogląda na mnie, salutuje mi jak stary weteran, bierze swą Elsę pod rękę i idzie dalej. Ja znów ich doganiam i zwracam się tym razem już nie do Louisa, lecz do Triolet. Mówię, że umieram na brak wrażeń, że gdy przestaję rozpaczać, ogarniają mnie wątpliwości, gdy tymczasem w chwilach rozpaczy w nic nie wątpiłem… A ona tymczasem, jak stara kurwa, poklepała mnie po policzku, wzięła pod rączkę swojego Aragona i poszła dalej.
Potem, rzecz jasna, dowiedziałem się z prasy, że to wcale nie byli oni, tylko Jean-Paul Sartre i Simone de Baeuvoir, ale jaka to teraz dla mnie różnica! Poszedłem do Notre-Dame i wynająłem tam mansardę. Mansarda, facjatka, oficyna, antresola, strych - ciągle to wszystko mylę i nie widzę różnicy. Krótko mówiąc, wynająłem miejsce, w którym można leżeć, pisać i palić fajkę. Wypaliłem dwanaście fajek i odesłałem do "Revue de Paris" mój esej pod francuskim tytułem "Szyk i blask - immer elegant". Esej na temat miłości.
A wiecie przecież, jak trudno jest we Francji pisać o miłości. Dlatego że wszystko, co dotyczy miłości, zostało już we Francji dawno napisane. Tam wiedzą o miłości wszystko, a u nas nic. Spróbujcie u nas komuś ze średnim wykształceniem pokazać twardy szankier i zapytać: "Jaki to szankier, twardy czy miękki!" - na pewno strzeli: "Jasne, że miękki." A jak zobaczy miękki, to już zupełnie straci orientację. A tam - nie. Tam mogą nie wiedzieć, ile kosztuje dziurawcówka, ale jeśli już szankier jest miękki, to będzie takim dla każdego i nikt go nie nazwie twardym…
Krótko mówiąc, "Revue de Paris" zwróciło mi esej pod pretekstem, że został napisany po rosyjsku, a francuski był tylko tytuł. Wypaliłem więc na antresoli jeszcze trzynaście fajek i stworzyłem nowy esej, również poświęcony miłości. Tym razem cały tekst od początku do końca był napisany po francusku, a rosyjski był jedynie tytuł: "Skurwysyństwo jako najwyższe i ostatnie stadium kurestwa." I posłałem tekst do "Revue de Paris".
[Znów mi go zwrócili. ] Styl, powiedzieli, znakomity, natomiast główna myśl - fałszywa. Być może, powiedzieli, da się to zastosować do warunków rosyjskich, ale nie francuskich. Skurwysyństwo, powiedzieli, wcale nie jest u nas stadium najwyższym i bynajmniej nie ostatnim. U was, Rosjan, powiedzieli, kurestwo, które osiągnie granice skurwysyństwa, zostanie przymusowo zlikwidowane i zastąpione przez programowy onanizm. Natomiast u nas, Francuzów, nie jest wprawdzie w przyszłości wykluczone organiczne zrastanie się pewnych elementów rosyjskiego onanizmu, potraktowanego bardziej swobodnie - z naszą ojczystą sodomią, będącą efektem transformacji skurwysyństwa za pośrednictwem kazirodztwa; jednakże owo zrastanie się nastąpi na gruncie naszego tradycyjnego kurestwa, mając charakter absolutnie permanentny.”

Moscow to the End of the Line

Milan Kundera Fotografia

„Niektórym się wydaje, że czubkiem można zostać ot tak, ni z gruchy, ni z pietruchy. Ze na przykład najspokojniej w świecie spacerujesz sobie z rodziną, aż tu nagle doskakujesz do drzewa i zaczynasz je kopać, dopadasz wózeczka i plujesz dzidziusiowi w ryło, podnosisz nogę i obsikujesz kulę kaleki, jednym słowem - odbija ci. Albo inaczej, zwyczajnie szykujesz się do spania, ucałowałeś rodziców, przyjaciół, żonę, dzieci, meble, oszczędności, ubranka, bojler, umywalkę, podeszwy swoich butów, muszlę klozetową. Po prostu dostajesz hyzia.

Nie, nie i jeszcze raz nie.

To może jeszcze inaczej - przeglądasz pocztę, popijając poranną kawę (zachowanie w normie, tylko trochę niezdrowe dla pęcherza) i trafiasz na wredny list na swój temat, anonim. Sklecono go przy pomocy liter powycinanych z różnych piśmideł, których nie czytujesz, pośrednio zmuszając cię tym sposobem do ich lektury. - Łajdaki! Nie uda się wam! - wydzierasz się z pianą na ustach i ciach! dostajesz kuku na muniu. Bo zachodzące w mózgownicy procesy chemiczne uległy zakłóceniu, jako że bolą cię zęby. Albo dlatego, że w dzieciństwie mamusia i tatuś nie kochali cię dość mocno, bo słońce grzeje coraz słabiej, a księżyc wchodzi przez okno dwanaście po północy.

Nie. nie. nie. NIE.

NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE.

Kto jak kto. ale ja znam się na tym i mogę stwierdzić, że ci, którzy tak mówią, po prostu bredzą. Nigdy w życiu nie zająłbym tak eksponowanej pozycji, na samym szczycie hierarchii chorób umysłowych, gdybym nie poświęcał każdej sekundy na ciężką, wytrwałą, drobiazgową pracę nad sobą i swoimi uzdolnieniami. Jeśli człowiek nie stawia sobie wymagań, to do niczego nie dojdzie. Dzisiejsza młodzież chciałaby dostać świra - bo to całkiem fajne - ale bez tego wysiłku, który jest niezbędny. Owszem, być szurniętym to nic trudnego. Ale żeby zostać prawdziwym, wielkim, pierwszorzędnym szaleńcem, na to - wierzcie mi - trzeba się nieźle napocić. A czasami trochę wypić: nie jestem wymagający, trzy kieliszki wystarczą. Ale przede wszystkim, przede wszystkim, przede wszystkim - z czego nie zdajemy sobie sprawy i czego powtarzać nigdy dość - świrowanie to wynik zbiorowego wysiłku! Tak, koleżanki i koledzy, zatkało was, co? "Jak to? Wariowanie to zajęcie grupowe? Ten się chyba z głupim widział!" No dalej, lżyjcie mnie, nie żałujcie sobie. Och, przyznaję, że niełatwo to znieść, ale kiedy za twoimi plecami stoi murem zespól, wszystko staje się prostsze. A ja, czego nie należy zapominać, mam najlepszą ekipę na świecie. Byłem we wszelakich szpitalach, u najróżniejszych psychiatrów. Wszyscy połamali sobie na mnie zęby. Najbardziej nieustępliwi, którzy od pierwszego spotkania wyrokowali z okrutnym uśmieszkiem: "To nic takiego, nic poważnego, raz dwa wróci pan do siebie." No i co? Figa z makiem. Jak wysiadają ci mądrale, teraz, gdy nikt, nawet najciemniejsza z pielęgniarek nie może zaprzeczyć, że jestem przykładem najwspanialszego, najelegantszego, najosobliwszego obłędu w stylu francuskim z końca dwudziestego wieku? Ale ja nigdy, przenigdy nie zapominam, nawet gdy piję samotnie, że udało mi się dzięki innym, dzięki mojemu zespołowi. To on przypominał mi nieustannie, że świat jest przeciw mnie, że ludzie chcą moich pieniędzy i mojej śmierci, że nie spoczną, dopóki nie wymażą mnie z listy żyjących.

Dziękuję.

Dziękuję wam wszystkim.”

Roland Topor (1938–1997) pisarz i rysownik francuski pochodzenia polskiego

Dziennik Paniczny

Witold Gombrowicz Fotografia
Martín Caparrós Fotografia
Marek Chmaj Fotografia

„Andrzej Duda oświadczył, że poprzednią konstytucję napisały prawnicze elity, a on chce oddać głos obywatelom. Otóż mnie to wydaje się ideą bardzo groźną i znaną z historii. To jest pomysł typu "władza w ręce ludu", znany już i z rewolucji francuskiej, i z rewolucji bolszewickiej. Jakie były tego skutki, wiemy z historii.”

Marek Chmaj (1969) profesor prawa

Źródło: Prezydent składa wniosek o przeprowadzenie referendum. Konstytucjonalista: niektóre pytania są wzajemnie sprzeczne, inne bezprzedmiotowe https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prezydent-sklada-wniosek-o-przeprowadzenie-referendum-konstytucjonalista-niektore/p9tnw4b, onet.pl, 20 lipca 2018

Stanisław Moskal Fotografia

„Czesław Bojarski w pojedynkę niemal zdestabilizował francuski system bankowy. Śliwa vel Silberzweig zasiał w biurokracji ówczesnej PRL chwilowy zamęt rodem z Monty Pythona. Trudno się nie uśmiechnąć, chociaż nie zamierzam udawać, że to nie byli przestępcy.”

o bohaterach swojej książki – sławnych oszustach i aferzystach.
Źródło: Prof. Patryk Pleskot: Dla moich "bohaterów" zapomnienie bywało gorszą karą niż wyrok https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-patryk-pleskot-dla-moich-bohaterow-zapomnienie-bywalo-gorsza-kara-niz-wyrok/49yllrk, onet.pl, 27 lutego 2017.

Alexis de Tocqueville Fotografia
Beata Szydło Fotografia

„Polski rząd podejmie działania, by pomnik naszego rodaka ocalić od cenzurowania. Zaproponujemy, aby przenieść go do Polski, o ile będzie zgoda francuskich władz i społeczności lokalnych. Nasz wielki Polak, wielki Europejczyk jest symbolem chrześcijańskiej, zjednoczonej Europy. Dyktat politycznej poprawności – laicyzacji państwa – wprowadza miejsce dla wartości, które są nam obce kulturowo, które prowadzą do sterroryzowania codziennego życia Europejczyków.”

Beata Szydło (1963) polska działaczka samorządowa i polityczna

Wypowiedź dotycząca pomnika Jana Pawła II usytuowanego w gminie Ploërmel w Bretanii, z którego wyrokiem francuskiej Rady Stanu ma być usunięty krzyż
Źródło: Szydło chce przenieść z Francji do Polski pomnik Jana Pawła II, „by ocalić go od ocenzurowania” http://wyborcza.pl/7,75398,22577374,szydlo-chce-przeniesc-z-francji-do-polski-pomnik-jana-pawla.html, wyborcza.pl, 28 października 2017

Beata Szydło Fotografia

„Jan Paweł II mówił, że historia uczy, że demokracja bez wartości przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Nasz wielki Polak, wielki Europejczyk jest symbolem chrześcijańskiej, zjednoczonej Europy. Dyktat politycznej poprawności – laicyzacji państwa – wprowadza miejsce dla wartości, które są nam obce kulturowo, które prowadzą do sterroryzowania codziennego życia Europejczyków. Polski rząd podejmie starania, by pomnik naszego rodaka ocalić od ocenzurowania i zaproponujemy, aby przenieść go do Polski, o ile będzie zgoda francuskich władz i społeczności lokalnej.”

Beata Szydło (1963) polska działaczka samorządowa i polityczna

o możliwości przeniesienia pomnika Jana Pawła II z Francji do Polski.
Źródło: Ważna deklaracja premier! Beata Szydło: zaproponujemy Francji przeniesienie pomnika Jana Pawła II do Polski https://wpolityce.pl/swiat/364487-wazna-deklaracja-premier-beata-szydlo-zaproponujemy-francji-przeniesienie-pomnika-jana-pawla-ii-do-polski, wpolityce.pl, 28 października 2017.

Stanisław Mackiewicz Fotografia
Stanisław Mackiewicz Fotografia
Stanisław Mackiewicz Fotografia
Wojciech Tochman Fotografia

„W trakcie spotkania z francuskimi czytelnikami, pewna starsza uśmiechnięta pani zapytała mnie, dlaczego moje pisanie jest takie pessimiste.”

Wojciech Tochman (1969) polski dziennikarz

Coś jej odpowiedziałem na okrągło, grzecznie. A najchętniej powiedziałbym jej wprost: „Piszę także po to, by choć na chwilę z pani twarzy zniknął ten uśmiech”.
Z wywiadów
Źródło: Zdziwienie i podziw, „Tygodnik Powszechny”, 11/2005

Jerzy Kłoczowski Fotografia
Aleksander Hall Fotografia
Adam Bodnar Fotografia
Piotr Zaremba Fotografia
Tymon Tymański Fotografia
Tadeusz Wacław Korzybski Fotografia
Karol Estreicher (starszy) Fotografia

„Ten wielki nowożytny ruch demokratyczny zaczął się niby wybuch wulkanu, niby trzęsienie ziemi wraz z Rewolucją Francuską. Od razu też została rzucona w świat nowa doktryna i rozleciała się na wszystkie strony świata, niby dobra nowina, nowa ewangelia, na skrzydłach haseł Wolności, Równości i Braterstwa.”

Wincenty Kosiakiewicz (1863–1918)

Te ideały miały losy szczególne. Braterstwa nie próbowano nigdy. Wolność szybko skończyła swą karierę. Dla jakobinów, twórców doktryny demokratycznej, była to zawsze wolność... myślenia tak jak oni (...) Równość pogrzebała Wolność. Pokazało się, po głębszem zastanowieniu, że niema sposobu zaprowadzenia Równości, jeżeli się pozostawi ludziom Wolność (...)
Fragment książki Idea konserwatywna. Próba doktryny, Warszawa 1913, s. 9–10.