Cytaty na temat czekolada

Zbiór cytatów na temat czekolada, dzieci, dziecko, słodki.

Cytaty na temat czekolada

Tim Burton Fotografia

„Mój dom jest pełen śmieci. Mam wielki fotel z filmu Charlie i fabryka czekolady, w którym wszyscy chcą siadać, bo czują się wtedy jak małe dzieci.”

Tim Burton (1958) amerykański reżyser filmowy

Źródło: onet.pl http://film.onet.pl/O,3780,2018350,plotki.html

Janusz Korczak Fotografia
Roald Dahl Fotografia
Stanisław Skalski Fotografia
Włodzimierz Szaranowicz Fotografia

„Goldi rok temu poszedł do Siostry Warszawskiej, poprosił o czekoladę, a ona mu ją dała.”

Włodzimierz Szaranowicz (1949) polski dziennikarz sportowy

o Andreasie Goldbergerze.
Skoki narciarskie, Zakopane 2002

„Jeden z polskich podróżników i pisarzy napisał, że dzieci Eskimosów mają zupełnie inne upodobania smakowe niż dzieci w Polsce. Mały Eskimos otrzymaną czekoladę powąchał, polizał i… wyrzucił. Ale otrzymane mydło zjadł ze smakiem.”

Jan Kwaśniewski (1937–2019) polski lekarz i propagator diet

mydło bazuje na tłuszczu, który stanowi jeden z głównych elementów diety Inuitów (Eskimosów).
Dieta optymalna, Tłuste życie
Źródło: s. 130

Ian Fleming Fotografia
Krzysztof Niewrzęda Fotografia
Joanne Harris Fotografia
Avril Lavigne Fotografia
Nicole Kidman Fotografia
Conan O'Brien Fotografia

„Według badań otyli faceci rzadziej zdradzają swoje żony niż chudzi. Prawdopodobnie grubsi kiedy mówią, że mają kogoś na boku, to chodzi o czekoladę.”

Conan O'Brien (1963) komik amerykański

Źródło: Conan O’Brien – gadki wybrane II http://www.joemonster.org/art/4648/Conan_O_Brien_gadki_wybrane_II

Joanna Bator Fotografia
Jerzy Eisler Fotografia
Zofia Bałdyga Fotografia

„Ziemia jest gorzka i rozpływa się w ustach jak czekolada
z obrazkiem najświętszej panienki, mocno pachnącej kakao.”

Źródło: *, Bałdyga Zofia: ulica Improwizacji 7, neurokultura.pl, 27 Maja 2010 http://www.neurokultura.pl/poezja/749-baldyga-zofia-ulica-improwizacji-7.html

Kamil Sipowicz Fotografia
Barbara Zielińska Fotografia

„Żeby tylko ta czekolada Ani w głowie nie przewróciła.”

Wypowiedzi postaci, Kochaj albo rzuć

Stefan Niesiołowski Fotografia

„Pamiętam jak ja chodziłem do szkoły, to wtedy rzeczywiście jeśli ktoś miał bułkę, kawałek czekolady, to było daj gryza. Myśmy grali w piłkę, bo była przerwa, to wyjedliśmy cały szczaw z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, mirabelki jedliśmy. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o przynajmniej 800 tys. głodnych dzieciach.”

Stefan Niesiołowski (1944) polityk polski, biolog

komentarz w programie stacji TVN Kropka nad i, do raportu jednej z fundacji zajmującej się pomocą dzieciom, która oszacowała ilość niedożywionych dzieci w Polsce na 800 tys.
Źródło: TVN24 http://www.tvn24.pl/jak-chodzilem-do-szkoly-mysmy-wyjedli-caly-szczaw-z-nasypu,310126,s.html, 5 marca 2013

Leopold Tyrmand Fotografia

„Żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym. Znaczy to, że w naszej warszawskiej epoce tramwaj wzniósł się do roli symbolu. Oczywiście tramwaj wyraża miejską jednostkę komunikacyjną, taką samą jak trolejbus czy autobus. Mówi się: żyjemy życiem takim czy innym, wtedy gdy życie owo dobywa z człowieka jego najistotniejsze cechy. Czyli że w zetknięciu z nim człowiek objawia się w całej okazałości. Przepełniony irracjonalnie tramwaj warszawski stanowi doskonały odczynnik, przekonujemy się w nim codziennie, jacy jesteśmy i jak bardzo żyjemy życiem tramwajowym. W chwili gdy najbliższy bliźni demoluje nam śledzionę, unicestwia czar dopiero co kupionego płaszcza, niweczy z trudem przyszyte guziki, gasi brutalnie przepiękny połysk żarliwie wyczyszczonych butów, gniecie na miazgę wiezione dla dzieci ciastka, uśmiecha się przepraszająco, pakując nam w usta rękaw od kurtki, w której przed chwilą czyścił kominy lub wypakowywał stare śledzie – w takiej chwili, powtarzam, instynkty, jak działa żaglowej fregaty, wysuwają się groźnie z burt naszych dusz. Wtedy dopiero spostrzegamy z przerażeniem, jacy potrafimy być pierwotni, dzicy, egoistyczni, kłótliwi, nietolerancyjni, zaślepieni, krótkowzroczni. Z drugiej strony – ileż wspaniałych wartości dostrzegamy naraz w życiu, gdy uda nam się wepchnąć jako ostatni do rozchodzącego się w szwach autobusu, gdy przygodny sąsiad, wisząc na stopniu, odstąpi nam trzy centymetry kwadratowe miejsca, akurat tyle, by postawić na nich szpic buta, gdy złapany rozpaczliwie za krawat ten, który już do połowy tkwi w środku, uśmiechnie się bez pretensji i przygnie nas mocnym ramieniem, gdy wreszcie starsza pani, której, prąc ku wyjściu, strąciliśmy kapelusz, porwali w strzępy gazety i wgnietli całą zawartość siatki z masłem, jajami i marmoladą w biust, uśmiechnie się z tramwajową melancholią i powie smutne, lecz przebaczające: – Nie szkodzi… – Wtedy widzimy, jak dalece potrafimy być solidarni, wyrozumiali, ludzcy i coś ciepłego rozpływa się nam jak słodka, rozgrzana czekolada koło serca. Nic nie wzbudza w nas tak nieprzytomnej złości i bezmyślnej chęci awantur, jak niekończące się wyczekiwanie na wypchane ludźmi trolejbusy, do których nie można się dostać, jak tępota, brutalności i nieuprzejmość w tramwaju, o nic nie będziemy się sprzeczać i kłócić tak namiętnie, jak o grubiaństwa współpasażerów i bezduszną wrogość konduktorów. Ale też nic nie wzbudza w nas takiego uczucia zadowolenia, satysfakcji i wygody, jak widok wyczekiwanego numeru na ulicznym horyzoncie i stwierdzenie, że znajdziemy w nim miejsce siedzące. Tramwaj wyzwala w nas dziś w Warszawie cenną bezpośredniość przeżywania i dlatego żyjemy tu, w Warszawie życiem tramwajowym.”

Leopold Tyrmand książka Zły

Zły

Kerstin Gier Fotografia
Edward Stachura Fotografia

„Urodziłem się 18 sierpnia 1937 r. w Pont-de-Cheruy (dep. Isere) we Francji. Dzieciństwo miałem spokojne i piękne. Kiedy miałem 7 lat, śniło mi się, że posiadam zdolność lotu. W tym czasie zacząłem uczęszczać do francuskiej szkoły elementarnej i sny zaczęły się zmieniać jak nowe obrazy w fotoplastykonie. Drugą wojnę światową pamiętam tylko ze smaku czekolady, którą obdarowywali nas Amerykanie. Pamiętam jeszcze pająka na suficie naszej piwnicy, w której musieliśmy się ukrywać przez dwa tygodnie. Kiedy miałem 11 lat, rodzice doszli do wniosku, że należy opuścić słodką Francję i powrócić do jeszcze słodszej Polski. Nie rozumiałem jeszcze wtedy słowa: nostalgia. Teraz dopiero rozumiem, ileż smutku się w nim zawiera. Z opowiadań i książek słyszałem dużo o wilkach grasujących w Polsce. Nie widziałem nigdzie wilków, ale nie mogłem się spodziewać, że tak małe będzie moje rozczarowanie. Osiedliliśmy się w ponurym miasteczku, w Aleksandrowie Kuj. Było to kiedyś graniczne miasteczko i słynęło szeroko z przemytu. Tutaj skończyłem szkołę podstawową. Ponieważ wykazywałem wysokie zdolności, oddano mnie do gimnazjum w Ciechocinku, żeby zrobić ze mnie „inżyniera” lub „doktora”. Po trzech latach przeniosłem się do liceum ogólnokształcącego w Gdyni, które ukończyłem i gdzie do tej pory otoczony jestem legendą, jak wyczytałem w tamtejszej szkolnej gazetce. Jeden rok, tzn. 1956, włóczyłem się po Polsce napotykając wszędzie ślady wilków, a nigdy ich samych. Potem zacząłem studiować filologię francuską na KUL-u, gdzie doskonała dobroć kilku osób wzruszyła mnie do głębi. Studia przerwałem przede wszystkim z własnej winy, a może z winy wierności tradycjom moich wielkich „ancetres”.”

Edward Stachura (1937–1979) polski poeta, prozaik, pieśniarz i tłumacz

Źródło: życiorys Edwarda Stachury, złożony przez niego w sekretariacie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (jak podaje przypis w piątym tomie Poezji i prozy pod red. Krzysztofa Rutkowskiego)

Janet Fitch Fotografia
George Bernard Shaw Fotografia
James Patterson Fotografia