Cytaty na temat posada

Zbiór cytatów na temat posada, ludzie, rząd, mienie.

Cytaty na temat posada

Ian Gillan Fotografia

„Musisz najpierw być zadowolony z siebie, z tego, jak brzmi zespół, bo to twoja rodzina. Nie będziesz szczęśliwy, jeśli grasz nie to, co lubisz najbardziej. Ja to nazywam sukcesem. Opowiem pewną historię z lat 60. Zaproponowano mi posadę wokalisty w zespole. Nazywał się The New Vaudeville Band. Wyjeżdżał właśnie w wyprzedane tournée po Stanach Zjednoczonych, jego przebój Winchester Cathedral znajdował się na pierwszym miejscu amerykańskiej listy. W najpiękniejszych snach nie można marzyć o lepszej propozycji. Warunki finansowe były równie oszałamiające: sto funtów tygodniowo. Nigdy wcześniej nie widziałem banknotu o takim nominale. Nawet nie wiedziałem, że istnieje. I wtedy kobieta, menedżer, powiedziała: Zgódź się, jeśli wierzysz w powodzenie tego zespołu. Bo będziesz zapamiętany i rozpoznawany po pierwszym sukcesie. Jeśli nie wierzysz i nie zrobisz kariery, ta decyzja będzie twoim największym błędem. Jeśli nie wierząc, odniesiesz sukces, uwięzi cię on na resztę życia. Poświęcając się natomiast gorszemu projektowi z wiarą, być może przegrasz, ale pozostanie przynajmniej satysfakcja. A kiedy sukces wreszcie nadejdzie, nie będzie nic piękniejszego. Dlatego Deep Purple nie ulega modzie. Zachował siły i wierzy w to, co robi.”

Ian Gillan (1945)

z wywiadu dla Radiowej Trójki – 20 sierpnia 2003.
Źródło: Piotr Kaczkowski, 42 rozmowy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2004, ISBN 83-7337-709-3, s. 238.

Bronisław Geremek Fotografia
Josif Brodski Fotografia

„Rzecz nie stoi. I z posad
nie rusza się. To fakt.
Bo rzecz to przestrzeń, poza
którą tej rzeczy brak.”

Josif Brodski (1940–1996) rosyjski poeta i eseista

Źródło: Martwa natura, tłum. Stanisław Barańczak

Roman Dmowski Fotografia
Edward Abramowski Fotografia

„Komuna nie uznaje żadnego państwa i dąży do tego, aby wszystkie potrzeby ludzkie zbiorowe, wymagające organizacji, zaspokajane były przez swobodne stowarzyszenia. Nieuznawanie państwa wyraża się w postępowaniu prywatnym każdego z jej członków.
a) Członek komuny nie podaje skarg do sądu.
b) Nie bierze udziału w sądach przysięgłych.
c) Nie świadczy przed sądem, chyba w celu ocalenia podsądnego.
d) Nie przyjmuje wezwania sądowego w sprawach cywilnych.
e) Nie wykonywa wyroków sądowych, które mu dają moc krzywdzenia kogoś.
f) Nie denuncjuje złodziei ani zbrodniarzy przed policją.
g) Nie pomaga policji w wykryciu lub schwytaniu przestępcy.
h) Nie przyjmuje żadnej posady w służbie policyjnej lub jakiej bądź służbie rządowej.
i) Nie bierze udziału w żadnych instytucjach przez rząd zakładanych lub protegowanych (jak np. kuratoria trzeźwości, czytelnie wiejskie, zakłady dobroczynności itp.).
k) Nie bierze udziału w żadnych objawach legalizmu rządowego ani w żadnych składkach przez rząd inicjowanych (jak np. proponowane gminom wiejskim składki na pomniki, szkoły, czytelnie).
l) Jeżeli nie może odmówić złożenia przysięgi (jak np. w wojsku), to jednak nie przywiązuje do niej żadnej wartości wewnątrz sumienia swego.
m) Jeżeli nie może odmówić służby wojskowej, to jednak w razie wojny zachowuje się tak, by nie szkodzić ludziom, zatem zupełnie biernie.
n) Nie uznaje żadnych praw cywilnych, jakie rząd daje w małżeństwie nad żoną i dziećmi.
o) Nie oddaje dzieci do szkół rządowych.”

Edward Abramowski (1868–1918) polski filozof i działacz polityczny

Źródło: Ustawa stowarzyszenia „Komuna” z: Edward Abramowski, Pisma, tom I http://dir.icm.edu.pl/pl/Pisma/Tom_1/322, Warszawa 1924

Zygmunt Bauman Fotografia
Bernard Lietaer Fotografia
Rafał A. Ziemkiewicz Fotografia
Wojciech Cejrowski Fotografia

„Mentalność postkolonialna pojawia się w byłych koloniach, a Polska najpierw była kolonią sowiecką, a teraz nadal jest kolonią – niemiecką, unijną, trochę rosyjską. Okrągły Stół nie był aktem wyzwolenia się spod obcego panowania, tylko przejęciem władzy przez trochę inną grupę, która dogadała się z tą poprzednią. Mamy teraz władzę wasali. W każdej kolonii są takie kawałki gospodarki, które trafiają w lokalne ręce, ale większość potencjału gospodarczego służy zawsze zagranicznej metropolii. Odbywa się drenaż zasobów i pieniądza. Suwerenność w sprawach gospodarczych jest ograniczona przez zagranicę (u nas przez Unię). Wielka Brytania, Szwecja, Czechy i Węgry nie zgodziły się oddawać pieniędzy na spłacanie greckich rachunków. Polska za to wykazała się mentalnością kolonialną – metropolia żąda, to Tusk wiernie wykonuje polecenia, okrada NBP z narodowych zasobów, aby je przekazać Grecji, a w praktyce nie Grecji, tylko francuskim i niemieckim bankierom, bo to oni trzymają greckie weksle. Tu nie chodzi o ratowanie Grecji. Tu chodzi o to, by w Paryżu i Berlinie nie zbankrutowały duże banki, które zarządzają funduszami emerytalnymi. A zatem Tusk dopłaca Niemcom i Francuzom do ich dobrobytu, a nie Grekom do biedy. Draństwo kolonialnego urzędasa zazwyczaj kończy się na jakiejś ciepłej posadzie w metropolii. Gdzie wylądował Buzek? Dokąd wybiera się Tusk? Gazety piszą, że szuka czegoś w Brukseli. Z kolei Radek mizdrzy się, by dostać stołek w NATO. Wiedzą, że tu, w zmarnowanej kolonii, nie ma dla nich przyszłości.”

Wojciech Cejrowski (1964) polski dziennikarz i podróżnik

Źródło: Czas radykałów, naszdziennik.pl, 14 kwietnia 2012 http://naszdziennik.pl/index.php?dat=20120414&typ=my&id=my07.txt

Stefan Wiechecki Fotografia

„(…) Murzyni w obecnem czasie w modzie. Do jakiego teatru się pan nie wybierzesz, dwóch, trzech ich przedstawia, a już najmarniej jeden. Podobnież artyści, co ich podgrywają, nie myją się z czarnej farby już po pare miesięcy – nie opłaci się jem, bo wiedzą, że w następnej sztuce znowuż za Murzynów będą. Żony jem w domu raban podnoszą, do pościeli nie chcą puszczać, ale żaden się nie myje. (…)
Rozchodziło się o to, że Turki wojne jemu wypowiedzieli, a że duchowieństwu nie wypada się naparzać, wynajęli księża tego Murzyna, żeby się za nich z Turkamy obleciał.
A nazywał się on (…) Hotello, dlatego, że Murzyni w hotelach najczęściej służą za dzwońców, czyli szwajcarów.
(…) Tak nasz z koleżką zgniewał, żeśmy chcieli się do niego podnieść i na scene wejść, towarzyskiego alibi go nauczyć. (…)
(…) ten ów Murzyn mówi:
„Owszem, proszę duchownych osób, mogie knoty Turkom spuścić, ale pod waronkiem, że katolickie kobiete pod tytułem Desdymona za małżonkie mi dacie”.
„Owszem, proszę bardzo – mówiom księża – załatwione” – i dali jem ślub. Ale nadleciał ojciec tej kobiety i mówi, że mowy o tem być nie może, boby się nie mógł z czarnem zięciem w towarzystwie pokazać. Ale ponieważ że ona się zgadzała, Murzyn zaczął się do teścia stawiać.
„Odskocz, tatuś, od nowożeńców, bo będzie niedobrze. Widziałem mętrykie – Desdymona jest pełnoletnia i pozwoleństwa rodziców nie potrzebuje. Chodź, Mondzia, do domu noc poślubne uskuteczniać!”
I poszli. Pokazało się potem, że stary Desdymony miał rację. Murzyn okazał się skończonem żłobem i niemożebny w pożyciu.
Tak się złożyło, że sąsiadka, cholera, ukradła Murzynowej chustkie do nosa, którą on jej dał w prezencie… Co ten lebiega o te chustkie za grandy toczył (…). Trzy godziny nas wszystkich męczył, a najwięcej żonę.
(…) żona szuka wszędzie, nie może znaleźć, to (…) mówi, na jury, że w praniu.
Jak oparzony wyleciał, za chwilę jest nazad, widocznie na górze był, przejrzał na sznurach całe pranie, i wiesz pan, co zrobił?…
Wtenczas to właśnie chcieliśmy z koleżką iść do niego na te scene. „Kobiete, łobuzie, bijesz o głupie chustkie za sto złotych?!”
Ale na tem nie koniec. Jeden oficer, któren na posadę gienerała lefrektował i chciał Hotella z niej wyślizgać, do pucu mu natrajlował, że jeden podporucznik do Desdymony uderza. Myślał, że Murzyn podporucznika zimnem trupem położy i do mamra go za to zamkną.
Detalicznie wszystko mu streszczał, jak podporucznik się z jego żoną podbawiał. Ten niby tyż to słucha, ale furt powtarza: „gdzie chustka” i „gdzie chustka”?
Wiesz pan, jak się skończyło – przeliczył jeszcze raz bieliznę z magla i u d u s i ł żonę, ponieważ że chustki nie było!
(…) Zanadto nie trzeba się znowuż nad Murzynamy rozczulać, bo i między niemy dranie się trafiają. Jedź pan do Łodzi, to się pan przekonasz!”

Stefan Wiechecki (1896–1979) pisarz i dziennikarz polski, humorysta (pseud. Wiech)

Źródło: Ksiuty z Melpomeną

Henry David Thoreau Fotografia

„Nie zależy mi na funkcjach, posadach, tylko na dobrej robocie dla ludzi, którzy przynoszą dochód narodowy państwu.”

Zenon Tyma (1952) polski polityk

Źródło: Z Samoobrony w szeregi PiS, gazeta.pl, 17 lutego 2011 http://opole.gazeta.pl/opole/1,35086,9120264,Z_Samoobrony_w_szeregi_PiS.html

Calek Perechodnik Fotografia
Zbigniew Kuźmiuk Fotografia

„Do tej sytuacji jak ulał pasują słowa z piosenki Wojciecha Młynarskiego „co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu…?”, żeby stracić posadę w rządzie Tuska.”

Zbigniew Kuźmiuk (1956) polski polityk

o pozostawieniu ministrów Grada i Rostowskiego na zajmowanych stanowiskach.
Źródło: blog Zbigniewa Kuźmiuka, 29 kwietnia 2011 http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Rostowski-i-Grad-zostaja,2,ID426426024,n

Song Ziwen Fotografia

„Posada ministra finansów niczym się nie różni od bycia psem Czanga. Nie zamierzam dłużej robić za psa, wolę ponownie stać się człowiekiem.”

Song Ziwen (1891–1971)

rezygnując ze stanowiska finansów (1933).
Źródło: Jonathan Fenby, Chiny. Upadek i narodziny wielkiej potęgi, Kraków 2009, s. 357–358.

Robert Reich Fotografia
Richard Morgan Fotografia

„Tak czy owak wszystko dobrze się skończyło. Zmieniłem kierunek studiów na historię z ukierunkowaniem polityczno-filozoficznym i poznałem kilku nowych przyjaciół. Od tego czasu, życie na uczelni było wszystkim czego pragnąłem począwszy od niewielkiej ilości czasu jaki ode mnie wymagano. Tak naprawdę, nigdy się nie pogodziłem z faktem, że osiągnięcia na uczelni to coś wymagającego wysiłku. Dwa lata później zakończyłem swoją edukację z bardzo średnimi ocenami i dwoma na nowo odkrytymi i raczej naiwnymi ambicjami z lat młodzieńczych. Chciałem podróżować. I chciałem pisać.
Chęć oczywiście, sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Niestety moje raczej cieplarniane wychowanie nie nauczyło mnie tego. Nie nauczyły mnie tego również 3 lata w instytucji edukacyjnej, gdzie kobiety w średnim wieku codziennie sprzątają ci pokój i ścielą łóżko. Prawdę mówiąc byłem zepsuty. Przeniosłem się do Londynu, który wessał mnie niczym doktora Watsona na początku Studium w szkarłacie. W przeciwieństwie do Dr. Watsona nie zamierzałem jednak pozostać na długo – chciałem zaoszczędzić jedynie trochę pieniędzy, coś napisać i wybrać się w podróż dookoła świata płacąc za wszystko z zaliczek od hojnego wydawcy.
Jasne.
Londyn zweryfikował te marzenia. W domu, w Norfolk, a nawet w Cambridge, moje pragnienie zostania pisarzem odróżniały mnie od tłumu. W Londynie, fakt, że chcesz zostać pisarzem (artystą, reżyserem ) było czasem czymś dobijająco przeciętnym. Każdy w Londynie pisze powieść, planuje to zrobić, zna kogoś kto to robi, pracuje w wydawnictwie, albo co najgorsze z wszystkiego – już coś wydał.
Dzięki szczęśliwej sytuacji geopolitycznej będącej następstwem kliku wieków brytyjskiego imperializmu ustępującego pola szybko rozwijającej się strefie wpływów Stanów Zjednoczonych, ludzie na całym świecie chcą się uczyć angielskiego.
Z zupełnie zrozumiałych, choć pedagogicznie niepewnych powodów, ludzie wierzą, że jedyny sposób by nauczyć się angielskiego to lekcje z native speakerami. Dodaj do tego powszechną żyłkę handlową przedsiębiorców, odrobinę sprytnej reklamy i oto wynik – przemysł Nauki Języka Angielskiego (NJA). Niecały rok od momentu, gdy zdecydowałem, że chcę żyć i pracować za granicą znalazłem się w Istambule mając za sobą cztery tygodnie treningu w International House bez wartego uwagi doświadczenia i z większą pensją niż lokalny lekarz. Czyż gospodarka rynkowa nie jest wspaniała?
NJA była dla mnie dość przypadkową karierą (zapewne podobnie jak w przypadku 90% jej pracowników), lecz dziwnym trafem kontynuowałem ją 14 lat. Poczucie winy w stosunku do nieszczęsnych tureckich lekarzy sprawiło, że dobrze wyuczyłem się tego fachy. Czytałem literaturę, dołączyłem do zawodowych stowarzyszeń, zapisałem się na dalsze kursy. Z Istambułu jeździłem do Londynu, Z Londynu do Madrytu, z Madrytu do Glasgow. Z nieopierzonego ucznia stałem się dyrektorem studium, potem doświadczonym profesjonalistą w dziedzinie NJA i wreszcie trenerem nauczycieli. Moje wynagrodzenie rosło. Niewielkie szkółki otworzyły mi drogę do w miarę poważnych instytucji, które otworzyły mi drogę do profesjonalnych firm, które otworzyły mi drogę do posady na uniwersytecie. Rozdawałem foldery na konferencjach. Ale zaraz…
Czy nie chciałem zostać pisarzem? No tak. Podczas, kiedy utrzymywałem się z uczenia angielskiego, również pisałem w tym języku. czasem wściekle, czasem spokojnie i leniwie – zależnie od nastroju. Pisałem krótkie historie, pisałem artykuły. Pisałem scenariusz i poświęciłem półtora roku mojego cennego czasu próbując sprawić aby jakiś filmowiec potraktował go poważnie. Pisałem powieść. Zupełnie nic nie wydałem i nikt nie zrobił filmu.
Na plus mogę policzyć to, że pisałem to na co miałem ochotę.
W końcu napisałem Modyfikowany węgiel. Golancz go wydał, Hollywood kupiło, a ja zostawiłem swoją stałą pracę.
Osiem miesięcy. Tak po prostu.
Ciągle piszę. Musiałbym być martwy albo sparaliżowany, żeby przestać.”

Źródło: informacja biograficzna z obwoluty Modyfikowanego węgla

Chuck Palahniuk Fotografia
Doda Fotografia

„Nie przyjęłabym posady ministra kultury.”

Doda (1984) polska piosenkarka (Doda; Doda Elektroda)

Źródło: czat, interia.pl, 13 lutego 2006

Feliks Koneczny Fotografia

„Możemy się wreszcie zająć pytaniem: co byłoby bez biurokracji? Przestałoby państwu grozić bankructwo. Utrzymanie biurokracji przekracza od dawna siły finansowe wszystkich państw kontynentu europejskiego. Obcina się pensje urzędnikom, a za to przybywa ich całymi hufcami. Z nieuchronnego bankructwa państw wyłania się widmo anarchii na kilka pokoleń. Wspomnijmy tylko o tzw. „klasie średniej”, wieszającej się klamki państwowej. Jednocześnie mniej więcej bankructwo kilku państw europejskich toć bankructwo urzędników, oficerów, nauczycieli wszelkich rodzajów i stopni, sędziów policji, dostawców przemysłowych i handlowych, tudzież upadek mnóstwa drobnych „kapitalistów” i znacznej większości towarzystw akcyjnych. Nie zapobiegnie się temu inaczej, jak obcięciem radykalnym wszystkich budżetów w ogóle i zmniejszeniem podatków. Bez biurokracji żyłoby się w atmosferze wzajemnej życzliwości państwa wobec społeczeństwa. Zniknęłyby powody do starć, gdyby urzędy państwowe ograniczyły się do spraw państwowych, a przestały mieszać się w sprawy społeczne. Zniknęłoby schorzenie organizmu polskiego, pochodzące stąd, że niemal cała inteligencja nasza siedzi na publicznych urzędach. Wszyscy są niewolnikami „pierwszego”, zawiśli materialnie od władzy urzędowej. Jakżeż wobec tego ma ta inteligencja tworzyć „opinie publiczne”, skoro nie może wypowiadać swej myśli? Inaczej byłoby, gdyby się rzucili do handlu i przemysłu. Gdyby młodzież nie mogła liczyć na posady urzędowe, zmieniłaby się struktura społeczna w Polsce na korzyść narodu polskiego. Przestalibyśmy być najuboższym w Europie narodem. A my nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, żeśmy tacy ubodzy! My zatraciliśmy wszelki miernik bytu materialnego i nie wiemy nawet, jak wygląda zamożność. Ubóstwo nasze stanowi ciężką kulę u nogi dla wszystkich kategorii naszego bytu, od polityki do literatury.”

Feliks Koneczny (1862–1949) historyk polski, historiozof

O biurokracji
Źródło: Państwo i Prawo, Wydawnictwo WAM, Kraków 1997, s. 92–93.

Amílcar Cabral Fotografia
Janina Paradowska Fotografia
Théophile Gautier Fotografia
Wojciech Mojzesowicz Fotografia
Eugène Pottier Fotografia

„Wyklęty powstań, ludu ziemi,
Powstańcie, których dręczy głód.
Myśl nowa blaski promiennymi
Dziś wiedzie nas na bój, na trud.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata,
Przed nami niechaj tyran drży!
Ruszymy z posad bryłę świata,
Dziś niczym, jutro wszystkim my!”

Eugène Pottier (1816–1887) poeta francuski, działacz socjalistyczny

Debout! les damnés de la terre!
Debout! les forçats de la faim!
La raison tonne en son cratère:
C’est l’éruption de la fin.
Du passé faisons table rase,
Foule esclave, debout! debout!
Le monde va changer de base:
Nous ne sommes rien, soyons tout! (fr.)
Źródło: Międzynarodówka, 1871, tłum. Maria Markowska

Benny Goodman Fotografia

„Jeśli stracisz posadę króla, przyjeżdżaj do mnie, zawsze masz tutaj robotę…”

Benny Goodman (1909–1986) amerykański muzyk jazzowy, klarnecista\

do Ramy IX, kiedy ten grał na saksofonie w jego orkiestrze podczas studiów w Stanach Zjednoczonych
Źródło: Tadeusz Pasierbiński, Monarchie świata. Poczet rodów królewskich i książęcych, Iskry, Warszawa 2002, ISBN 83-207-1705-1, s. 463.

Julian Fellowes Fotografia
Janusz Korwin-Mikke Fotografia
Józef Czechowicz Fotografia

„(…) chcę pisać, pisać, ręce na gwałt chcą pióra, a tymczasem nie mogę. Trochę mi przeszkadza tymczasowość mej posady, trochę zaś to, co ode mnie nie zależy – to znaczy ferment wewnętrzny.”

Józef Czechowicz (1903–1939) polski poeta

5 czerwca 1923.
Listy
Źródło: list do Wacława Gralewskiego, cyt. za: Waldemar Michalski, Wołyńskie wiersze Józefa Czechowicza, „Akcent” 2003, nr 4.

Charles Bukowski Fotografia
Fryderyk II Wielki Fotografia
Ryszard Legutko Fotografia
Leszek Balcerowicz Fotografia
Robert Winnicki Fotografia

„Posada dla Andruszkiewicza? Zero zdziwienia jeśli odbierze nagrodę w postaci 7.5 tys. miesięcznie. Już dawno sprzedał ideę narodową w służbie proimigranckiego, prounijnego i proaborcyjnego PiSu. Z tym, że kariera zbudowana na wazelinie to dosyć płynna konstrukcja.”

Robert Winnicki (1985) Polski polityk, działacz społeczny, poseł na Sejm RP VIII i IX kadencji

o stanowisku rządowym dla Adama Andruszkiewicza.
Źródło: rp.pl https://www.rp.pl/Komentarze/181239905-Kolanko-Blaski-i-cienie-nominacji-Andruszkiewicza.html, 31 grudnia 2018

Maurycy Mochnacki Fotografia