Cytaty o jedzeniu
strona 2

„Zabawa w łóżku jedzeniem? Świetny pomysł! Niektórzy polecają bardziej cukinię, przetestuj i sama zdecyduj.”

Sue Johanson (1930)

odpowiedź na wątpliwości kobiety, czy autoerotyczne praktyki z wykorzystaniem ogórka stanowią zboczenie
Źródło: Zuzanna O’Brien, Mistrzynie… http://www.styl.pl/magazyn/w-swiecie-kobiet/news-mistrzynie-dobrych-rad,nId,635753,nPack,2, op. cit.

„Nie mam żadnej obsesji na punkcie jedzenia, ale lubię mistykę rodzinnego stołu.”

Keith Botsford (1928–2018)

Źródło: Marek Bieńczyk, Jedno udane życie, tygodnik.onet.pl, 27 maja 2008 http://tygodnik.onet.pl/37,0,10383,2,artykul.html

Eva Longoria Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Zbigniew Izdebski Fotografia
Terry Pratchett Fotografia
Izabela Sowa Fotografia

„Mając świadomość, z jakim ogromem cierpienia zwierząt i zniszczeniem środowiska wiąże się jedzenie mięsa, nie potrafiłabym brać w tym udziału.”

Izabela Sowa (1969)

Źródło: viva.org http://web.archive.org/web/20101130094528/http://www.viva.org.pl/fileadmin/pliki/wege1str.pdf

Julia Child Fotografia
Kajol Fotografia
Witold Gadowski Fotografia
Anastasio Somoza García Fotografia
Dorota Kamińska Fotografia

„Przy stole nie powinno się mówić o polityce, stresach czy życiowych problemach, bo to niezbyt korzystnie wpływa na trawienie.”

Dorota Kamińska (1955) aktorka polska

Źródło: Kamińska przy jedzeniu rozmawia o... jedzeniu, teletydzien.pl, 29 listopada 2012 http://www.teletydzien.pl/gwiazdy/news-kaminska-przy-jedzeniu-rozmawia-o-jedzeniu,nId,717744

Łukasz Kadziewicz Fotografia
Frank Abagnale Fotografia

„Prawie wszystko, co ukradłem, wydałem na wyśmienite jedzenie i luksusowe życie.”

Frank Abagnale (1948) amerykański ekspert od zabezpieczeń czeków, eks-oszust

cytat z autobiografii
Źródło: Stuart Gordon, Księga oszustw z serii Księgi osobliwości, op. cit., s. 16.

Anne Brontë Fotografia
Thorstein Veblen Fotografia
Pitagoras Fotografia

„Jedzenie bobu jest zbrodnią, którą da się porównać ze zjadaniem głów własnych rodziców.”

Pitagoras (-585–-495 p. n. e.) grecki matematyk i filozof,

Pitagoras wierzył, że bób stanowi „metempsychotyczny” łącznik między ziemią, a piekłem.

Jean-Joseph Rabearivelo Fotografia
Silvana de Mari Fotografia

„Kiedy wszystko cię przeraża, potrzebujesz marzeń nawet bardziej niż jedzenia.”

Źródło: Ostatni elf, 2004, W.A.B. 2008.

Norbert Elias Fotografia
Barbara Stanisławczyk Fotografia

„Oczywiście, niezaprzeczalnie, zdarzały się przypadki, że kiedy Żydowi zabrakło pieniędzy, a był przechowywany dla pieniędzy albo dla wszystkich zabrakło jedzenia, chłop pozbywał się Żyda, zabijając go. Ale też Żydzi, wychodząc z kryjówek, ściągali na siebie wroga i złapani, denuncjowali Polaków, u których się ukrywali. Ginęli Polacy. Czy nam to osądzać?”

Źródło: Stanisławczyk: Żydzi czasem denuncjowali Polaków u których się ukrywali. Czy nam to osądzać?, Polskatimes.pl, 18 marca 2011 http://www.polskatimes.pl/artykul/381587,stanislawczyk-zydzi-czasem-denuncjowali-polakow-u-ktorych-sie-ukrywali-czy-nam-to-osadzac,2,id,t,sa.html

Julia Roberts Fotografia
Lysander Spooner Fotografia

„Ktokolwiek pragnie wolności, powinien zrozumieć te istotne fakty, mianowicie:
że każdy człowiek, który oddaje pieniądze w ręce „rządu” (tak zwanego), oddaje w jego ręce miecz, który będzie użyty przeciw niemu samemu do wydarcia odeń większej ilości pieniędzy, a także do utrzymania go w poddaniu arbitralnej woli tego „rządu”;że ci, którzy zabierają jego pieniądze bez jego zgody, użyją ich do dalszego jego obrabowywania i zniewalania, jeśli ośmieli się w przyszłości opierać ich żądaniom;że jest doskonałym absurdem przypuszczenie, że jakakolwiek grupa ludzi mogłaby zabierać pieniądze jakiegoś człowieka bez jego zgody w takim celu, w jakim twierdzą, że to robią, to jest chronienia go; dlaczego oni mieliby życzyć sobie go chronić, jeśli on sam sobie tego nie życzy? Przypuścić, że robiliby tak jest takim samym absurdem, że zabraliby jego pieniądze bez jego zgody po to, by kupić mu jedzenie czy ubranie, jeśli on sam tego nie chce;że jeśli jakiś człowiek chce „ochrony”, sam potrafi się o to ułożyć i nikt nie ma jakiegokolwiek powodu rabować go w celu „chronienia” go wbrew jego woli;że jedyne zabezpieczenie, jakie ludzie mogą mieć dla swej politycznej wolności polega na trzymaniu pieniędzy we własnych kieszeniach, o ile nie mają ubezpieczeń, ściśle ich satysfakcjonujących, które będą używane tak, jak sobie oni tego życzą, dla ich korzyści, a nie szkody;że żadnemu tak zwanemu rządowi nie można ufać ani na chwilę, ani podejrzewać go o uczciwe cele, dopóki nie zależy on od całkiem dobrowolnego poparcia.”

Lysander Spooner (1808–1887)
Witold Gombrowicz Fotografia
Evo Morales Ayma Fotografia
Ben Klassen Fotografia
Veronica Campbell-Brown Fotografia
Fran Lebowitz Fotografia
Fryderyk II Wielki Fotografia

„Pan jest rozrzutny: trzeba bowiem wiedzieć, że o wiele zdrowiej jest przejść się pieszo niż korzystać z powozu, a co do jedzenia – cudze przyjęcie jest zawsze najlepsze.”

Fryderyk II Wielki (1712–1786)

słowa skierowane do własnego dyplomaty, proszącego o podwyższenie funduszu reprezentacyjnego.

Erazm z Rotterdamu Fotografia
Dayi Daoxin Fotografia

„Po przełomie 1989 roku Polska przeszła także rewolucję kulinarną. Wróciła kultura jedzenia.”

Źródło: 4. Europejski Festiwal Smaku w Lublinie, culture.pl, wrzesień 2012 http://www.culture.pl/kalendarz-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/L6vx/content/4-europejski-festiwal-smaku-w-lublinie

Grażyna Plebanek Fotografia
Andrzej Frycz Modrzewski Fotografia
Anastasio Somoza García Fotografia

„Indianie dużo jedzą, jedzenie przyciąga ich uwagę i dla dobrego posiłku przybędą nawet z najdalszych okolic.”

Anastasio Somoza García (1896–1956)

Źródło: Artur Gruszczak, Ameryka Środkowa z serii Historia państw świata w XX wieku, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2007, ISBN 9788374361323, s. 146.

Tanya Huff Fotografia

„Najlepsze jedzenie powstaje w domu, z miłości.”

Keith Botsford (1928–2018)

Źródło: Marek Bieńczyk, Jedno udane życie, tygodnik.onet.pl, 27 maja 2008 http://tygodnik.onet.pl/37,0,10383,3,artykul.html

Leszek Kołakowski Fotografia
Francis Bacon (filozof) Fotografia
Carl Scheele Fotografia

„Nie troszczę się o jedzenie, picie, ani mieszkanie, natomiast śledzić nowe zjawiska to jest jedynym moim pragnieniem.”

Carl Scheele (1742–1786) chemik szwedzki

Źródło: Andrzej Kajetan Wróblewski, Uczeni w anegdocie – aptekarz http://archiwum.wiz.pl/2001/01021700.asp, „Wiedza i życie” nr 2/2001.

Adolf Hitler Fotografia

„Socjalizm! To jest w ogóle niefortunne słowo… Co socjalizm naprawdę oznacza? Jeśli ludzie mają coś do jedzenia i jakieś przyjemności, to wtedy mają socjalizm.”

Adolf Hitler (1889–1945) kanclerz Rzeszy, twórca i dyktator III Rzeszy niemieckiej

tłumacząc na zebraniu partyjnym (nazistowskich liderów) w 1929, co oznacza przymiotnik „socjalistyczna” w nazwie NSDAP.
Źródło: Henry A. Turner, German Big Business and the Rise of Hitler, Oxford University Press, 1985, s. 77.

Julia Roberts Fotografia
Michał Baranowicz Fotografia

„Obiecałem również sobie, że jak rozpoczniemy sezon, to na pewno będę już trochę mówił po polsku. Dobry początek już jest, bo bardzo mi smakuje polskie jedzenie.”

Źródło: reprezentacja.net http://reprezentacja.net/siatkowka/seniorzy/aktualnosci/28250_michal_baranowicz_gra_w_resovii_jest_dla_mnie_szansa

Boris Kagarlicki Fotografia
Suzanne Collins Fotografia
Sun Tzu Fotografia
Jonathan Safran Foer Fotografia
Mikael Niemi Fotografia

„Na początku często z Niilą dyskutowaliśmy, czy nasze granie można uznać za knapsu. Słowo jest tornedalsko-fińskie i oznacza "babski", zatem coś, czym zajmują się tylko kobiety. Można by powiedzieć, że rola mężczyzn w Tornedalen ogranicza się tylko do jednego: nie być knapsu. Brzmi to jasno i zrozumiale, ale całość komplikują specjalne reguły, wymagające dziesiątków lat na przyswojenie, coś, czego są w stanie doświadczyć zwłaszcza mieszkający tu mężczyźni z południowej Szwecji. Pewne zajęcia są knapsu z założenia, zatem mężczyźni powinni ich unikać. Są to na przykład: robótki ręczne, zmiana zasłon, tkanie chodników, dojenie, podlewanie kwiatów i tym podobne. Drugą grupą są zajęcia definitywnie męskie: ścinanie drzew, polowanie na łosie, budowanie chat na zrąb, spławianie drewna i bójki na potańcówkach. Od dawien dawna świat podzielony był na dwie części, wszyscy wiedzieli, o co chodzi. Ale przyszedł dobrobyt. I nagle pojawiły się setki nowych zajęć i informacji, które wprowadzają pewien zamęt. Ponieważ pojęcie to przez stulecia kształtowało się wśród ludu nieświadomego zachodzących procesów, definicje nie nadążały. Oprócz kilku dziedzin. Silniki na przykład są domeną mężczyzn. Silniki spalinowe są bardziej męskie od elektrycznych. Samochody, śnieżne skutery i piły motorowe zatem nie są knapsu. Czy natomiast facet może szyć na maszynie? Ubijać śmietanę mikserem? Doić krowy automatyczną dojarką? Wyjmować naczynia ze zmywarki? Czy prawdziwy mężczyzna może odkurzać swój samochód, zachowując taki sam szacunek, jakim cieszył się wcześniej? Macie tu kwestie do przemyślenia. Jeszcze więcej kłopotów sprawiają inne nowinki. Czy na przykład jedzenie niskotłuszczowej margaryny jest knapsu? Posiadanie farelki w samochodzie? Kupowanie żelu do włosów? Medytowanie? Pływanie z maską? Używanie plastra? Wkładanie psiej kupy do specjalnego plastikowego worka?”

Popular Music from Vittula

Thomas Mann Fotografia
Witold Gombrowicz Fotografia
Martín Caparrós Fotografia

„W społeczeństwach, w których tylu ludzi cierpiało głód, ci, którzy byli od niego wolni, narzucali sobie posty. Głód zawsze stanowił formę pewnego oczyszczenia. Religie monoteistyczne kładą silny nacisk na stan braku pokarmu, starając się narzucić post, czyli kontrolowaną formę głodu, i udowodnić, że jakiś bóg i jego słudzy potrafią zmusić nas do robienia tego, czego byśmy inaczej nie zrobili. Zmusić do zadawania sobie gwałtu dla oddania hołdu najbardziej absolutnej władzy. Religia musi być narzucana wbrew naturze. Jest to kultura w postaci ekstremalnej: kultura, która tłumaczy ten świat, stwarzając inne. Post jest triumfem kultury, pomnikiem jej dumy. W myśleniu religijnym – takim, które zakłada, że istnieje coś lepszego niż ludzie, czyli że my, ludzie, jesteśmy rasą niższą – jedzenie stanowi wyraz słabości. Bylibyśmy lepsi, gdybyśmy nie musieli jeść. Jedzenie zawsze było pojmowane jako powinność przykra, niska. Istoty wyższe są od niej wolne. Tradycja chrześcijańska nie wspomina nigdzie, żeby Bóg cokolwiek jadł; w grecko-rzymskiej, na przykład, antropomorficzni bogowie żywili się nektarem i ambrozją. Post jest właściwy aniołom – twierdzili chrześcijanie – wykracza poza to, co naturalne. Pościć to znaczy akceptować zakłócenie naturalnego porządku, przyjąć porządek kulturowy, religijny, który jawi się jako nadprzyrodzony, czy raczej prenaturalny, uprzedni w stosunku do natury, stwarzający ją. Natura to dekadencja – ciało to dekadencja. Do dekadencji prowadzi karmienie ciała; to, co nadprzyrodzone, naprawia, koryguje ciało.   Nie ma nic bardziej prymitywnego niż jeść, aby zaspokoić głód.”

El hambre

Mikael Niemi Fotografia
Yuval Noah Harari Fotografia
Barack Obama Fotografia
Bhaktiwedanta Swami Prabhupada Fotografia
Szczepan Twardoch Fotografia
To tłumaczenie czeka na recenzję. Czy to jest poprawne?
Gilbert Keith Chesterton Fotografia