Cytaty na temat parasol

Zbiór cytatów na temat parasol, nasi, deszcz, ludzie.

Cytaty na temat parasol

Mark Twain Fotografia

„Bankier to ktoś, kto pożycza ci parasol, kiedy świeci słońce, ale chce go z powrotem w chwili, gdy zaczyna padać.”

Mark Twain (1835–1910) amerykański pisarz, satyryk, humorysta

A banker is a fellow who lends you his umbrella when the sun is shining, but wants it back the minute it begins to rain. (ang.)

Diox Fotografia
Leopold Okulicki Fotografia
Jan Brzechwa Fotografia

„… stuknęła parasolką
Jestem Pchłą, lecz przy tym Polką”

Jan Brzechwa (1898–1966) polski poeta

Źródło: Pchła Szachrajka

Andrzej Rzepliński Fotografia
Tomasz Strzembosz Fotografia

„Powstanie to fakt żywy, fakt o niezwykłej trwałości, bez którego trudno dziś sobie wyobrazić świadomość współczesnego Polaka. Wszak to Powstanie Warszawskie stworzyło wielki i twórczy mit Armii Krajowej, a samo stało się legendą. Legendą walki o wolność wbrew wszystkim i wszystkiemu. Legendą, która wzywa i zobowiązuje. Legendą opartą na prawdzie i zakorzenioną w rzeczywistych wartościach. Od lat czterdziestu zdjęcia ruin Warszawy wystawiamy na odbudowanych placach, niemal szczycimy się nimi, pokazujemy w dziesiątkach filmów i w albumach. Ale przecież, na miły Bóg, to nie one są najważniejszym śladem, jedynym znakiem warszawskiego powstania. To nie one czynią, że legenda powstańcza tak przyciąga i fascynuje naszą młodzież, najlepszą i najbardziej wrażliwą; że zaczytuje się ona w takich książkach jak „Zośka” i „Parasol” czy „Pamiętniki żołnierzy baonu Zośka”. To wartości przyciągają ich tutaj, te wartości, których tak mało było – a czasem również jest – w naszym codziennym życiu, które się gubią w walce o chleb, w atmosferze szarzyzny i apatii. Te wartości, potrzebne młodym jak powietrze, potrafią oni odnaleźć w walce swych starszych braci i sióstr, w ich porywie i w ich nieugiętym trwaniu. Bo nie było to powstanie zrodzone tylko z nienawiści i chęci zemsty. Było to także, było to przede wszystkim powstanie wielkiej miłości i powstanie najwyższej ofiary. To sierpniowe powstanie chłopców i dziewcząt było także powstaniem ich ojców i ich matek. Było powstaniem do życia całego umęczonego narodu.”

Tomasz Strzembosz (1930–2004) polski historyk

Refleksje o Polsce i Podziemiu 1939–1945
Źródło: s. 127–128

Zdzisław Krasnodębski Fotografia

„To również charakterystyczne sytuacje, kiedy tylko nad nim rozkładano parasol, podczas gdy jego goście mokli na deszczu, czy podawanie przez niego w wątpliwość wierności żony prezydenta USA Baracka Obamy, albo sięgnięcie po kieliszek królowej Szwecji itd. Ale ta jego nieporadność, te wszystkie kompromitujące sytuacje są mniej ważne niż zachowanie w sprawie wyjaśnienia i upamiętnienia katastrofy smoleńskiej. Znamienne było też poparcie przez obecnego prezydenta budowy pomnika czerwonoarmistów pod Ossowem. Dotychczasowy przebieg kadencji Komorowskiego określa też przemówienie wygłoszone niedawno w Jedwabnem podczas uroczystości rocznicowych. Wystarczy je porównać choćby z przemówieniem Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystko to pokazuje, że nie jest to prezydent, który potrafi wskazywać kierunki polskiej polityki, prezentować jakieś wizje, pomysły. To nie jest człowiek, który wyznacza kierunki rozwoju państwa. On nie spełnia nawet tej roli, którą w RFN odgrywa jego odpowiednik, choć ma znacznie mniejszy zakres władzy wykonawczej. W Niemczech prezydent wskazuje problemy w rozwoju kraju i kierunki, w których należy podążać. Minął rok, a my od Bronisława Komorowskiego nie usłyszeliśmy nic ważnego. Z Belwederu nie płyną żadne istotne słowa, nie widać też działań zmierzających do realizacji strategicznych dla Polski celów. Dlatego jest to wręcz wsteczna prezydentura.”

Zdzisław Krasnodębski (1953) socjolog, profesor, filozof

Źródło: Ochroniarz establishmentowej biurokracji, naszdziennik.pl, 16 lipca 2011 http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110716&typ=my&id=my11.txt

Katarzyna Nosowska Fotografia

„Zdecydowałem się wejść do rządu, ale chciałem mieć wolną rękę. Rakowski zapewnił, że będzie moim parasolem ochronnym. Mimo to, trzy razy stawałem przed biurem politycznym. Grzmiałem wtedy, broniąc swoich tez i niejednokrotnie powołując się na Miltona Friedmana. Pamiętam, że Jaruzelski dłońmi zatykał uszy.”

Mieczysław Wilczek (1932–2014) polski przedsiębiorca, polityk, b. minister

Źródło: Adam Wójcik, 25 lat ustawy Wilczka. Kim był „jedyny liberał przy okrągłym stole”? http://biznes.onet.pl/25-lat-ustawy-wilczka-kim-byl-jedyny-liberal-przy-,18490,5595115,1,news-detal, biznes.onet.pl, 23 grudnia 2013

Jan Twardowski Fotografia
Ryūnosuke Akutagawa Fotografia
Carlos María Domínguez Fotografia
Channing Tatum Fotografia
Harry Graham Fotografia
James Russell Lowell Fotografia
Bogusław Kaczyński Fotografia
Mariusz Szczygieł Fotografia
Franciszek (papież) Fotografia
Wojciech Wencel Fotografia
António de Oliveira Salazar Fotografia
Henryk Sienkiewicz Fotografia

„Gdyby cnota opalała płeć jak słońce, kobiety zasłaniałyby się i od cnoty parasolkami.”

Henryk Sienkiewicz (1846–1916) polski pisarz

Źródło: Dzieła, tom 39, PIW, Warszawa 1951, s. 75.

Éric-Emmanuel Schmitt Fotografia
Wiesław Mering Fotografia
Colin Firth Fotografia

„Typowy Anglik, którego grywam, to postać mityczna. Facet w Londynie, który ma melonik i parasol, na pewno idzie na bal maskowy.”

Colin Firth (1960) angielski aktor

Źródło: Maria Wielechowska, Colin Firth. Liczy się ryzyko!, „To i Owo” nr 12, 19 marca 2013, s. 4.

Mirosław Gabryś Fotografia
Richard Morgan Fotografia

„Prawdę mówiąc, Kartel nie jest całkiem pewien, ile pocisków Kempa wciąż krąży poza planetą…
– Coś takiego – burknął Hansen.
–… ale próba umieszczenia na wysokiej orbicie każdej większej platformy nie byłaby na tym etapie dostatecznie…
– Dochodowa? – zapytała Wardani.
Hand uśmiechnął się do niej nieprzyjemnie.
– Mało ryzykowna.
– Za chwilę opuścimy zasięg parasola WPG Landfall – przez interkom rozległ się głos Ameli Vongsavath, mówiącej tonem przewodnika wycieczki. – Może trochę trząść.
Poczułem lekkie zwiększenie ciśnienia na skroniach, gdy odciągnięto moc z pokładowych kondensatorów. Vongsavath przygotowywała się do akrobacji wokół krzywizny planety i ponownego zejścia na jej powierzchnię. Kiedy WPG zostanie w tyle, nie będzie już ojcowskiej opieki korporacyjnej, która osłaniałaby lądowanie w strefie wojny. Od tej chwili będziemy zdani na własne siły.
Wykorzystują, handlują i nieustannie zmieniają warunki, ale mimo wszystko można się do nich przyzwyczaić. Można się przyzwyczaić do ich błyszczących wież i nanokopterowej ochrony, ich karteli i WPG, rozciągniętego na stulecia nieludzkiej cierpliwości i odziedziczonego statusu ojców chrzestnych rasy ludzkiej. Tak bardzo się przyzwyczaja, że zaczyna się być wdzięcznym za ich równą boskiej łaskawość z jaką pozwalają człowiekowi na nędzną egzystencję na ich korporacyjnej platformie.
Przyzwyczaja się tak bardzo, że uważa się to za wiele lepsze od wywracającego wnętrzności spadku w ludzki chaos czekający na dole.
Przyzwyczaja się tak bardzo, że zaczyna się być wdzięcznym.
Lepiej na to uważać.”

Upadłe anioły(2003)
Źródło: s. 212

Róża Thun Fotografia

„Zostałam po prostu tak wychowana, by nie epatować tytułami. Obnoszenie się pochodzeniem niepoparte rzeczywistą pracą jest jak noszenie parasola bez płótna.”

Róża Thun (1954) działaczka społeczna, publicystka

Źródło: Magdalena Kursa, Róża Thun: nie rozliczajcie mnie z genealogii, „Gazeta Wyborcza Kraków”, 28 kwietnia 2009

„K a p u ś n i a c z e k jest pieszczotą parasola.”

Kolacja u Pascala

Józef Birkenmajer Fotografia

„Świat cały noszę codzień za szkłem mych binokli,
Życie drga poza niemi, jak w akwarjum — ryby.
Dziś nadto je oglądam przez okien mych szyby:
Widzę, jak po ulicy biegną ludzie zmokli
I parasole rosną na deszczu — jak grzyby.”

Józef Birkenmajer (1897–1939) polski slawista, historyk literatury, poeta, tłumacz

Źródło: W dzień deszczowy w: Ulicą i drogą, wyd. Księgarnia F. Hoesicka, Warszawa 1928, s. 18.

David Friedman Fotografia

„Socjalizm lepiej sobie radzi z idealnymi ludźmi, niż anarchokapitalizm z niedoskonałymi. Lepiej jest też nosić bikini, kiedy świeci słońce, niż płaszcz przeciwdeszczowy, gdy pada. To żaden argument przeciwko noszeniu parasola.”

Socialism does better with perfect people than anarcho-capitalism with imperfect. And it is better to wear a bikini with the sun shining than a raincoat when it is raining. That is no argument against carrying an umbrella. (ang.)
The Machinery of Freedom

Ryszard Białous Fotografia

„Ginęli młodzi studenci politechniki i uniwersytetu konspiracyjnego - nadzieja Przyszłej Polski, ginęli zwyczajnie - na barykadzie i w domach, miażdżeni ogniem Stukasów i dział niemieckich, siekani ogniem siekani ogniem karabinów maszynowych i granatników - i ginęli z uśmiechem. Ani słowa wyrzutu, lecz ciągle jakaś radość promienna płynąca z poczucia dobrze spełnionego obowiązku, obowiązku wytrwania. Czerniaków to ukoronowanie tej atmosfery braterstwa i koleżeństwa, która panowała w batalionie. Połączone znów oddziały „Zośka" i „Parasol" walczą razem, ramię przy ramieniu, ustępując piędź po piędzi ziemi, której utrzymanie wobec przeważających sił wroga jest wręcz niemożliwe. I w tę atmosferę wnika czynnik nowy - bratnia pomoc z drugiego brzegu. I jakkolwiek zawód, jaki nas spotkał, dyktował nieraz słowa gorzkie, to obiektywnie przyznać muszę, że żołnierze polscy, młodzi chłopcy, którzy przyszli nam z pomocą, przylgnęli do nas sercem tak, jak i my do nich w pełnym poczuciu braterstwa. Byłoby niesprawiedliwe, gdybym nie złożył tym młodym i niedoświadczonym w walkach miejskich żołnierzom najwyższego hołdu za ich braterską gotowość pomocy, jaką okazywali. Ginęli z nami razem, a krew ich mieszała się z krwią naszych chłopców, jakby jeszcze raz dowodząc, że braterstwo nasze jest silniejsze niż wszystkie orientacje, a więzy krwi nierozerwalne.”

Ryszard Białous (1914–1992)

Jerzy Białous „Walka w pożodze”

Comte de Lautréamont Fotografia
Piotr Miazga Fotografia
Robert Frost Fotografia
Teresa Wilska Fotografia

„Teraz, kiedy przeszłam już chrzest bojowy, nie boję się chodzić po mieście, ale tych godzin na dachu bardzo nie lubię. Siedzi się bezczynnie i czeka co na łeb zrzucą. Paskudne uczucie. Obserwujemy miasto. Widać stąd prawie całą Warszawę. W wielu miejscach domy nikną w kłębach dymu i ognia. Pożarów jest coraz więcej.
W nocy jest zupełnie inaczej. Tu, wysoko nad miastem, jest bezpiecznie. Niemcy o tej porze nie latają. Nasz „gołębiarz” też widocznie śpi. Dokoła czerwone łuny pożarów. Wyraźnie widać, gdzie toczą się walki. Wylatują stamtąd łańcuszki świetlnych pocisków.
W ciszę nocną zaczyna się wkradać dziwny pomruk. Przecież to samoloty. Tymczasem w mieście rozpętała się wściekła kanonada. Sznury czerwonych paciorków wytryskują ze wszystkich stron. Wysuwają się białe macki reflektorów. Tu i ówdzie pęka rakieta. Pukają zenitówki, jazgocą w dole cekaemy. Co się dzieje? Niedaleko od nas przesuwa się ciemna, wolno lecąca, trochę do widma podobna sylwetka samolotu, za nią druga. To do nich strzelają.
– O Boże! Przecież to nasi…
Od samolotów coś się odrywa i wolniutko, majestatycznie, oświetlone łunami pożarów szybują w powietrzu białe spadochrony z zasobnikami. To zrzut. Żeby tylko nie dostał się w ręce Niemców. Samoloty raz jeszcze przelatują koło nas i powoli ich warkot milknie. Jeszcze jakiś czas trwa kanonada. Świetlne pociski we wszystkich kierunkach przeszywają niebo. Zenitówki szczekają zajadle. Powoli wszystko cichnie. Jest znowu zwykła powstaniowa noc. Odlecieli. Białe parasole spadochronów szybują coraz niżej. Jednak nie jesteśmy sami. Pewno często będą zrzucać broń, a może prześlą desant. Długo dyskutujemy na temat pierwszego zrzutu.”

Teresa Wilska (1926)

Notatka dotycząca 4 sierpnia 1944
Oszczędzajcie filipinki

Woody Allen Fotografia
Jonasz Kofta Fotografia

„Parasol nie chroni od łez.”

Jonasz Kofta (1942–1988) polski poeta, dramaturg, satyryk, i piosenkarz

Źródło: tytuł piosenki, Wiersze, Toruń 1994, s. 11.

Jan Englert Fotografia
Tuanku Abdul Halim Fotografia

„Król jest parasolem dla ludzi, a ludzie są filarami króla.”

Tuanku Abdul Halim (1927–2017) sułtan stanu Kedah w Malezji

Źródło: Adrian Nikiel, Nowy król Malezji Niech żyje król!, legitymizm.org http://www.legitymizm.org/aktualnosci-nowy-krol-malezji

Anne Applebaum Fotografia

„Dynamika demograficzna skazuje republikanów na trwałą klęskę, jeśli jako partia znów nie staną się „parasolem” dla różnych grup i interesów społecznych. Dziś nastąpiło zaciśnięcie, zawężenie ich elektoratu, a biali mężczyźni nie są już w Ameryce polityczną większością. Właściwie to drugą kadencję zapewniła Obamie ta społeczna klęska republikanów – bardziej niż skuteczność jego własnej prezydentury.”

Anne Applebaum (1964) amerykańska dziennikarka

Źródło: rozmowa Cezarego Michalskiego, Drugą kadencję zapewniła Obamie społeczna klęska republikanów, krytykapolityczna.pl, 8 listopada 2012 http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/stany-zjednoczone/20121108/applebaum-druga-kadencje-zapewnila-obamie-spoleczna-kleska

Marcin Wolski Fotografia

„Zachód się tuczy wojną, zbrodnią, krzywdą, zdradą (…), głód i obskurantyzm, krachy, klaki, kliki, klauzule, parasole, pucze, encykliki.”

Marcin Wolski (1947) polski historyk, pisarz, dziennikarz, satyryk

szopka noworoczna (1969).
Źródło: „Żołnierz Wolności”, 1969; cyt. za: Jak ulubieńcy władz PRL-u, pupilami prawicy się stali http://www.newsweek.pl/polska/prawica-media-dziennikarstwo-polityka-jerzy-targalski-marcin-wolski-jan-pietrzak-jerzy-jachowicz-newsweek-pl,artykuly,278588,1.html, newsweek.pl, 25 stycznia 2014.

Stefan Wiechecki Fotografia

„(…) te nasze przodki w ogólności chomonciaki, czyli żłoby niepiśmienne byli, kościołów także samo jeszcze nie posiadali i do bożków się modlili.
Bożki, czyli bałwani, to byli drewniane albo kamienne faceci, zarządzające słońcem, wiatrem, deszczem i inszem gradobiciem. Sam najważniejszy między niemi był uskuteczniony z dębowej szczapy i cztery oblicza posiadał. A nazywał się Światowid (…).
Ale koniec końców poznali się nasze na bałwanach. Dowiedzieli się o tem szkopy i koniecznie chcieli naszych pradziadków chrzcić. Wtranżalali się do nasz na Ziemie Odzyskane i co i raz chrzciny urządzają.
Ale nasze przodki skapowali koniec końców, że ich przy tem w kant nabijają. (…) szkopy oprócz bałwanów meble także samo jem z domu wynoszą, na platformy układają i do Berlina wysyłka idzie. (…) spomknęli się wtenczas z Czechami i mówią: „Chrzcijcie nas wy!” (…) Mietek Piastuszkiewicz (…). Przygruchał sobie jedną Czeszkie, niejaką Dąbrowszczankie, na zapowiedzie dał i w krótkim czasie się z nią ochajtnął.
(…) i zaczęli się ogólnie chrzciny.
(…) Niemcy nic o tem nie wiedzieli. Przyjeżdżają za parę tygodni (…) i mowę zawalają do Mietuchny, że w dalszem ciągu zamierzają chrzciny nam wyprawiać. A Miecio w śmiech:
„Kogo będzieta chrzcić, kiedy to wszystko ochrzczone?”
„Na czysto?”
„Na sto procent, niech ja skonam!”
„No, dobrze – mówią Niemcy – a bożki dlaczego stoją?”
„Dla chaseny, czyli towarzyskiej draki żeśmy ich zostawili, żeby was na wodę napuścić!”
I w charakterze dowodu rzeczowego jak nie gwizdnie Mietek Światowida w jedną mordę, jak nie sztachnie w drugą mordę, w trzecią, w czwartą… A Dąbrowszczanka z wierzchu bożka parasolką.
Widząc to reszta gości, z czem kto miał pod ręką, leci grzać bałwanów. W trymiga zniszczyli wszystkich co do sztuki, żeby nie to, że warszawiacy, co na tych chrzcinach tyż byli, wyszabrowali większe partie bożków i opychali do Kowna Litwinom, którzy jeszcze przez czas dłuższy za poganów chodzili.
Widzą Niemcy, że krewa, kropidła pod pachy i chodu za Odre i Nyse!”

Stefan Wiechecki (1896–1979) pisarz i dziennikarz polski, humorysta (pseud. Wiech)

Źródło: Ogólne chrzciny w Helena w stroju niedbałem

Janusz Brochwicz-Lewiński Fotografia

„Myśmy liczyli od początku, tak jak i dowództwo, które planowało Powstanie, że nasz sojusznik, który stał na drugim brzegu Wisły, sowieckie wojsko i dywizja kościuszkowska Berlinga, Rola-Żymierski i reszta dowódców ludowych – że oni przyjdą nam na pomoc. Ta pomoc była wkalkulowana. Musimy pamiętać o tym, że przyczółki mostowe były utrzymane na Czerniakowie przez nasze oddziały, przez „Parasol”. Była możliwość przeprawienia się na łodziach pontonowych przez Wisłę. Była możliwość ostrzelania, przez koordynację ognia artyleryjskiego, pozycji niemieckich ciężkich armat, które były na Polu Mokotowskim. Była możliwość posłania myśliwców, żeby przegoniły sztukasy, które fruwały bezkarnie na wysokości dachów i zrzucały bomby; lądowały na Okęciu czy na innych bliskich lotniskach i ładowały nowe bomby, i załogi, które były zmęczone, zmieniały się. Tak samo pozwolenie aliantom na lądowanie liberatorów i halifaksów, które przylatywały z Brindisi, z południowych Włoch, czy południową drogą, czy północną przez kraje skandynawskie. Miały pełne baki benzyny i zbiorniki, kontenery, które miały dla nas; fruwały wolno, bo były obciążone. Załogi musiały lecieć do Warszawy i z powrotem, a mogły przecież lądować na lotniskach, które były w sowieckich rękach.”

Janusz Brochwicz-Lewiński (1920–2017) polski wojskowy, powstaniec warszawski

Źródło: Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf” http://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/janusz-brochwicz-lewinski,449.html, 1944. pl, 18 grudnia 2004.

Gary Snyder Fotografia
Józef Szczepański Fotografia

„Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
bronią jej chłopcy od Parasola
choć na tygrysy mają visy
to warszawiaki, fajne chłopaki są!”

Józef Szczepański (1922–1944) poeta polski, żołnierz AK, uczestnik powstania warszawskiego

Źródło: Pałacyk Michla

Virginia Woolf Fotografia
Louis-Ferdinand Céline Fotografia
Aleksander Skotnicki Fotografia
Emmanuel Macron Fotografia
Witold Filler Fotografia