Cytaty na temat fryzjerka

Zbiór cytatów na temat fryzjerka, mienie, mówić, czekanie.

Cytaty na temat fryzjerka

Jessica Szohr Fotografia

„(…) codziennie dwie godziny w rękach makijażysty, a potem jeszcze godzina z fryzjerem.”

Jessica Szohr (1985)

o pracy w serialu Plotkara
Źródło: „To i Owo” nr 26, 29 czerwca 2010, s.5.

Leszek Miller Fotografia
Jacek Dehnel Fotografia
Bogusław Kaczyński Fotografia

„Tak we mnie strzelali, bo chodziłem w uprasowanych spodniach, w śnieżnobiałej koszuli, dobrze ostrzyżony. Więc kocha siebie, bo się dobrze ostrzygł. A ja od dziecka chodziłem do fryzjera.”

Bogusław Kaczyński (1942–2016) polski dziennikarz i krytyk muzyczny

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 29 grudnia 2008 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/jmcal.htm

Imre Kertész Fotografia
Tadeusz Baranowski Fotografia

„Orient-men: Drodzy czytelnicy! W ramach pracy naukowej, której się aktualnie poświęcam, przeprowadzę za chwilę ankietę na temat: „Człowiek i środowisko”, wśród ludzi mieszkających w takich samych warunkach i z zainteresowaniem wysłuchamy, co mają oni do powiedzenia na ten temat. Czy odpowiada panu środowisko, w jakim pan przebywa?
Więzień: Najbardziej tu odczuwam brak kina i teatru. To prawdziwa pustynia kulturalna.
Orient-men: A panowie, dlaczego likwidujecie tak potrzebny punkt usługowy?
Fryzjer: Co za pytanie! Brak wody fryzjerskiej zmusza nas do opuszczenia tego miejsca raz na zawsze.
Orient-men: Pan jako zegarmistrz podziela tę opinie?
Zegarmistrz z klepsydrami: To prawdziwy raj dla zegarmistrza! Myślę nawet o otworzeniu własnej fabryki zegarków.
Orient-men: A co na to hydraulik?
Hudraulik: Nawodnienie tego terenu jest tylko kwestią czasu.
Orient-men: Pan jest tu ogrodnikiem?
Ogrodnik: Nie wiem, co mówią inni, ale to prawdziwa oaza, proszę pana.
Orient-men: Kapitanie, co pan powie na ten temat?
Kapitan: To morze piasku jest fantastyczne!
Orient-men: Senior torreador, dawno nie występował pan na arenie…
Torreador: Z piachu szpady nie ukręcę.
Orient-men: O, widzę że jest gospodyni tego terenu.
Gospodyni: Ale tylko do pierwszego. Ciągle się tu ktoś kręci, patrz pan, ile piachu mi nanieśli…
Orient-men: Dzień dobry panie prestigitatorze! Czy zechce pan mi powiedzieć…
Prestigitator: To jakaś pomyłka! Jestem fata morgana.”

Tadeusz Baranowski (1945) polski scenarzysta i rysownik komiksów, ilustrator, grafik

ankieta na pustyni
Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa

Éric-Emmanuel Schmitt Fotografia

„Z fryzjerem podobnie jak z mężem: człowiek jest latami przekonany, że własny jest najlepszy!”

Éric-Emmanuel Schmitt (1960) pisarz francuski

Odette i inne historie miłosne

Włodzimierz Perzyński Fotografia
James May Fotografia

„A teraz samochód, na który czekają wszystkie żony piłkarzy, fryzjerzy oraz masażystki.”

James May (1963) brytyjski dziennikarz, prezenter telewizyjny

o mercedesie SLK.

Anna Grodzka Fotografia
Ramón Gómez de la Serna Fotografia
Daria Widawska Fotografia
Jolanta Kwaśniewska Fotografia

„Wie pani, mnie specjalnie nie ruszyło takie plotkarskie mówienie o mnie. Chociaż dziwię się, że dorosły mężczyzna mówi jak baba u fryzjera. Ale mniejsza z tym.”

Jolanta Kwaśniewska (1955) prawnik, działaczka społeczna, żona prezydenta RP

o Józefie Oleksym.
O sobie
Źródło: wywiad dla „Gali”, 16 lipca 2007 za „Polityką”, 11–18 sierpnia 2007

Charles Bukowski Fotografia
Igor Kwiatkowski Fotografia
Charles Bukowski Fotografia

„Na lotnisku czekał na mnie z żoną. Ponieważ miałem ze sobą bagaż, poszliśmy od razu do samochodu.
– Mój Boże, nigdy nie widziałem nikogo, kto by tak wyglądał, wychodząc z samolotu – zauważył Keesing.
Miałem na sobie płaszcz mojego nieżyjącego ojca, o wiele za duży. Spodnie były za długie, mankiety całkiem zakrywały buty, co zresztą bardzo mi odpowiadało, ponieważ skarpetki nie pasowały do spodni, a buty miały zupełnie ścięte obcasy. Nie przepadałem za fryzjerami, więc sam obcinałem sobie włosy, jeśli akurat nie miałem pod ręką kobiety, która zrobiłaby to za mnie. Nie lubiłem się golić, toteż co kilka tygodni przystrzygałem brodę nożyczkami. Mimo kiepskiego wzroku nie lubiłem nosić okularów i zakładałem je tylko do czytania. Miałem własne zęby, ale nie było ich zbyt wiele. Moja twarz była przekrwiona od picia, zwłaszcza wielki czerwony nochal. Światło raziło mnie w oczy i mrużyłem je, spoglądając niepewnie spomiędzy zapuchniętych powiek. Pasowałbym do każdej dzielnicy mętów na świecie.
Ruszyliśmy.
– Spodziewaliśmy się kogoś zupełnie innego – powiedziała Cecylia.
– Tak?
– Chodzi mi o to, że mówisz tak cicho i wyglądasz na łagodnego człowieka. Bill spodziewał się, że wysiądziesz z samolotu zalany w trupa, z przekleństwami na ustach i będziesz się dobierał do każdej napotkanej kobiety.
– Nigdy nie silę się na wulgarność. Czekam, aż przyjdzie sama.
– Twój występ zaplanowano na jutrzejszy wieczór – poinformował mnie Bill.
– Świetnie, w takim razie dziś możemy się zabawić i zapomnieć o wszystkim.
Pojechaliśmy dalej.”

Charles Bukowski (1920–1994) amerykański poeta i powieściopisarz

„Bogactwo: fryzjer ubogich.”

Kolacja u Pascala

Adam Darski Fotografia
Bente Kahan Fotografia

„Pierwszy raz byłam tam, gdy miałam 12 lat. Kiedy wróciłam, wszyscy się dziwili, że byłam tam u fryzjera. Myśleli, że w Izraelu jest tylko pustynia.”

Bente Kahan (1958)

o Izraelu.
Źródło: Anna Fluder, Elżbieta Głowicka, Zawsze byłam niezależna, „Słowo Polskie”, „Gazeta Wrocławska”, 8 lipca 2007 http://www.radioram.pl/articles/view/621/Zawsze-bylam-niezalezna

Witold Gombrowicz Fotografia

„Krzyknąłem, że nie jestem ani pisarz, ani członek czegokolwiek, ani metafizyk, czy eseista, że jestem ja, wolny, swobodny, żyjący… Ach, tak, odrzekli, jesteś więc egzystencjalistą.

Ale nagość moja, transoceaniczna, stamtąd, z pampy, nagość, która była mi potrzebna do miłości mojej z Argentyną (wbrew memu wiekowi!) nie pozwalał mi nie być z nimi obnażającym. Wytworzyła się nieprzyzwoitość. Z jakimż zażenowaniem te tuzy przyjmowały mój wzrok namiętnie naiwny, dobierający się do nich poprzez ubranie… śmiertelna dyskrecja, dyskretna melancholia, zgaszenie taktowne, odpowiadały mojemu żądaniu stamtąd, z peryferii świata, z ojczyzny Indian. Ubrani od stóp do głowy, opatuleni, choć maj przecież, z twarzami wystylizowanymi przez fryzjerów… a każdy miał w kieszonce mały posążek, zupełnie nagi, by mu się przypatrywać okiem znawcy. Panuje skromność i rozwaga. Nikt nie narzuca się nikomu. Każdy robi swoje. Produkują i funkcjonują. Kultura i cywilizacja. Uwięzieni w stroju, ledwie się mogą ruszać, podobni do owadów posmarowanych czymś lepkim. Kiedy zacząłem zdejmować spodnie powstał popłoch, dawaj drała drzwiami i oknami. Pozostałem sam. Nikogo nie było w restauracji, nawet kucharze uciekli… dopierom wtedy się spostrzegł, że co to, na Boga, co robię, co ze mną… i skrzywiony stałem z nogawką jedną na nodze, drugą w ręku.

Wtem Kot wchodzi z ulicy i widząc mnie tak stojącego pyta ze zdumieniem: - Co ty, zwariowałeś? Mnie wstyd i chłodno, odpowiadam, że tak trochę zacząłem się obnażać, a wszystko uciekło. Mówi: - Oszalałeś, tobie się w głowie pomieszało, gdzie by tu kto się twojej nagości przestraszył, przecie na całym świecie nie znajdziesz takiego zdzierania szat, jak tutaj… czekaj, na królików trafiłeś, ale ja ci sproszę lwów takich, że choćbyś goły na stole tańczył, ani mrugną! Stanął tedy zakład między nami, zakład szlachecki i polski (bo ja z Kotem nie po argentyńsku a po polsku się czułem, bo tę babkę wspólną mieliśmy), i nie dzisiejszy, chyba tak z końca zeszłego stulecia. No, dobra! Sprosił kogo trzeba, intelekty najbrutalniej obnażające, ja nic, aż kiedy już do wetów przyszło, zaczynam portki zdejmować. Zwiali, grzecznie przeprosiwszy, że niby czas na nich! Więc Leonor Fini i Kot do mnie mówią: - Jakże to, nie może być żeby oni się przestraszyli, przecie intelekty wyspecjalizowane w tym mają! Mnie ciężko bardzo i źle na duszy, smutek mnie zżera, mało brakowało a byłbym się gorzko rozpłakał, ale mówię: - Cała rzecz w tym, że oni, uważacie, nawet rozbieraniem się ubierają i nagość to u nich tylko jedna para pantalonów więcej. Ale jak ja tak zwyczajni portki spuściłem, to ich zemgliło, a głównie dlatego, żem nie robił tego wedle Prousta, ani a la Jean Jacques Rousseau, ani wedle Montaigne'a czy w sensie egzystencjalnej psychoanalizy, tylko ot tak sobie, byle zdjąć.”

Witold Gombrowicz (1904–1969) pisarz polski

Dziennik 1961-1966

Daniela Vega Fotografia