Cytaty na temat wynajęcie

Zbiór cytatów na temat wynajęcie, nasi, ludzie, czas.

Cytaty na temat wynajęcie

Henry Ford Fotografia
Wojciech Młynarski Fotografia

„Szare komórki do wynajęcia.”

Wojciech Młynarski (1941–2017) polski kompozytor i wykonawca piosenki autorskiej

Źródło: W co się bawić, 1967

Charles Taze Russell Fotografia
Leszek Lichota Fotografia

„Nie wierzę w żadną misję [aktorstwa]. Jeżeli już, to misją może być jak najlepsze wykonywanie tego zawodu. Prawda jest taka, że aktor to nie ksiądz, to człowiek do wynajęcia, kuglarz.”

Leszek Lichota (1977) aktor polski

Źródło: Artur Cichmiński, Leszek Lichota: Myślałem o piwie z Bruce'em Willisem, 31 października 2011 http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=82205

Alicja Węgorzewska-Whiskerd Fotografia

„Każdy artysta, niezależnie od rodzaju uprawianej sztuki, jest człowiekiem do wynajęcia. Nie istniejemy bez publiczności.”

Źródło: Małgorzata Jankowska, Nikogo nie faworyzuję, „To i Owo” nr 15, 12 kwietnia 2011, s. 13.

Christopher Moore Fotografia
John Irving Fotografia
Maja Lidia Kossakowska Fotografia
Zygmunt Bauman Fotografia
Anna Mucha Fotografia
Stefan Wiechecki Fotografia

„(…) Murzyni w obecnem czasie w modzie. Do jakiego teatru się pan nie wybierzesz, dwóch, trzech ich przedstawia, a już najmarniej jeden. Podobnież artyści, co ich podgrywają, nie myją się z czarnej farby już po pare miesięcy – nie opłaci się jem, bo wiedzą, że w następnej sztuce znowuż za Murzynów będą. Żony jem w domu raban podnoszą, do pościeli nie chcą puszczać, ale żaden się nie myje. (…)
Rozchodziło się o to, że Turki wojne jemu wypowiedzieli, a że duchowieństwu nie wypada się naparzać, wynajęli księża tego Murzyna, żeby się za nich z Turkamy obleciał.
A nazywał się on (…) Hotello, dlatego, że Murzyni w hotelach najczęściej służą za dzwońców, czyli szwajcarów.
(…) Tak nasz z koleżką zgniewał, żeśmy chcieli się do niego podnieść i na scene wejść, towarzyskiego alibi go nauczyć. (…)
(…) ten ów Murzyn mówi:
„Owszem, proszę duchownych osób, mogie knoty Turkom spuścić, ale pod waronkiem, że katolickie kobiete pod tytułem Desdymona za małżonkie mi dacie”.
„Owszem, proszę bardzo – mówiom księża – załatwione” – i dali jem ślub. Ale nadleciał ojciec tej kobiety i mówi, że mowy o tem być nie może, boby się nie mógł z czarnem zięciem w towarzystwie pokazać. Ale ponieważ że ona się zgadzała, Murzyn zaczął się do teścia stawiać.
„Odskocz, tatuś, od nowożeńców, bo będzie niedobrze. Widziałem mętrykie – Desdymona jest pełnoletnia i pozwoleństwa rodziców nie potrzebuje. Chodź, Mondzia, do domu noc poślubne uskuteczniać!”
I poszli. Pokazało się potem, że stary Desdymony miał rację. Murzyn okazał się skończonem żłobem i niemożebny w pożyciu.
Tak się złożyło, że sąsiadka, cholera, ukradła Murzynowej chustkie do nosa, którą on jej dał w prezencie… Co ten lebiega o te chustkie za grandy toczył (…). Trzy godziny nas wszystkich męczył, a najwięcej żonę.
(…) żona szuka wszędzie, nie może znaleźć, to (…) mówi, na jury, że w praniu.
Jak oparzony wyleciał, za chwilę jest nazad, widocznie na górze był, przejrzał na sznurach całe pranie, i wiesz pan, co zrobił?…
Wtenczas to właśnie chcieliśmy z koleżką iść do niego na te scene. „Kobiete, łobuzie, bijesz o głupie chustkie za sto złotych?!”
Ale na tem nie koniec. Jeden oficer, któren na posadę gienerała lefrektował i chciał Hotella z niej wyślizgać, do pucu mu natrajlował, że jeden podporucznik do Desdymony uderza. Myślał, że Murzyn podporucznika zimnem trupem położy i do mamra go za to zamkną.
Detalicznie wszystko mu streszczał, jak podporucznik się z jego żoną podbawiał. Ten niby tyż to słucha, ale furt powtarza: „gdzie chustka” i „gdzie chustka”?
Wiesz pan, jak się skończyło – przeliczył jeszcze raz bieliznę z magla i u d u s i ł żonę, ponieważ że chustki nie było!
(…) Zanadto nie trzeba się znowuż nad Murzynamy rozczulać, bo i między niemy dranie się trafiają. Jedź pan do Łodzi, to się pan przekonasz!”

Stefan Wiechecki (1896–1979) pisarz i dziennikarz polski, humorysta (pseud. Wiech)

Źródło: Ksiuty z Melpomeną

Krzysztof Wyszkowski Fotografia

„Henia Krzywonos wynajęła się po prostu do odgrywania roli bohaterki Sierpnia ’80.”

Krzysztof Wyszkowski (1947) polski polityk, publicysta, działacz opozycji w PRL

Źródło: Gwiazda Henryki Krzywonos, wp.pl, 7 września 2010 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Gwiazda-Henryki-Krzywonos,wid,12641903,wiadomosc_prasa.html

Alicja Węgorzewska-Whiskerd Fotografia
Robert Kasprzycki Fotografia
Thorstein Veblen Fotografia

„Najczęstszą przyczyną zatrudniania służby domowej w średniozamożnym domu jest oficjalnie niemożność podołania pracy, której wymaga od członków rodziny prowadzenie dużego nowoczesnego domu. Natomiast przyczyny tej niemożności są dwie: 1) wszyscy członkowie rodziny mają zbyt dużo „obowiązków towarzyskich” oraz 2) praca domowa jest zbyt ciężka i jest jej zbyt wiele. Można je zatem przeformułować w sposób następujący: 1) tyrańska zasada przyzwoitości nakłada na tych ludzi obowiązek poświęcania swego czasu i wysiłku praktykowaniu próżnowania na pokaz w postaci spotkań towarzyskich, przejażdżek, przynależności do klubu, uprawiania sportu czy działalności charytatywnej i temu podobnych zajęć towarzyskich. Ludzie poświęcający tym zajęciom swój czas i siły wyznają prywatnie, że wszystkie te czynności – jak również związane z nimi dbałość o strój i inne przejawy próżnowania na pokaz – są niezwykle uciążliwe, ale, niestety, nieuniknione. 2) Na skutek obowiązku konsumpcji dóbr na pokaz mechanizm życia domowego stał się tak skomplikowany i uciążliwy w prowadzeniu, że chcąc utrzymać na odpowiednim poziomie mieszkanie, umeblowanie, liczne antyki, bibeloty, dbać o stroje i zachować ceremoniał posiłków, konsumenci wszystkich tych dóbr nie mogą samodzielnie dać sobie rady z tą wielką machiną. Osobisty kontakt z ludźmi wynajętymi do pomocy w codziennych zabiegach koniecznych do utrzymania się „na poziomie” jest na ogół nieprzyjemny, lecz cierpi się ich obecność, a nawet się im płaci, by złożyć na ich barki część tej niezbędnej a uciążliwej konsumpcji. Znoszenie obecności służby domowej i specjalnej służby osobistej jest w dużym stopniu zrzeczeniem się wygód osobistych na rzecz wewnętrznej potrzeby utrzymania się na poziomie.”

Thorstein Veblen (1857–1929) ekonomista i socjolog amerykański

Teoria klasy próżniaczej (1899)

Bertolt Brecht Fotografia

„Bo czym jest włamanie do banku wobec założenia banku? Czym jest zamordowanie człowieka wobec wynajęcia człowieka?”

Was ist ein Einbruch in eine Bank gegen die Gründung einer Bank? Was ist die Ermordung eines Mannes gegen die Anstellung eines Mannes? (niem.)
Opera za trzy grosze (1928)

Leon Niemczyk Fotografia
Domenico Dolce Fotografia

„Rodzisz się. Masz ojca i matkę. Przynajmniej tak powinno być. Dlatego nie przekonują mnie, jak to nazywam, dzieci syntetyczne, łona do wynajęcia, sperma wybrana z katalogu. (…) Prokreacja powinna być aktem miłości.”

Domenico Dolce (1958) włoski projektant mody

Tu nasci e hai un padre e una madre. O almeno dovrebbe essere così, per questo non mi convincono quelli che io chiamo figli della chimica, i bambini sintetici. Uteri in affitto, semi scelti da un catalogo. (…) Procreare deve essere un atto d’amore. (wł.)
Źródło: Terry Marocco, W la famiglia fatta di mamma, papà e figli, „Panorama”, 18 marca 2015, s. 60.

Waldemar Krzystek Fotografia
Andrzej Gwiazda Fotografia

„Wajda jest wynajęty. Wtedy był wsparciem systemu, tak i dziś jest wsparciem tego samego systemu. Można powiedzieć, że Wajda pozostał wierny swoim lizusowskim zasadom.”

Andrzej Gwiazda (1935) polski działacz związkowy

Źródło: Gwiazda: Film Wajdy o Wałęsie to najbardziej spektakularna próba fałszowania historii, wpolityce.pl, 3 lipca 2012 http://wpolityce.pl/wydarzenia/31641-nasz-wywiad-gwiazda-film-wajdy-o-walesie-to-najbardziej-spektakularna-proba-falszowania-historii

Andrzej Lepper Fotografia
Warren Ellis Fotografia

„Zawsze wiedziałem, że to w końcu ja będę musiał wykonywać męską robotę. Stary, poczciwy Norman Osborn. On nas ochroni. On będzie bohaterem. On ocali świat. Norman będzie podejmował słuszne decyzje, Norman nie ma uczuć. Norman zapłodni dziewczynę, a potem publicznie skręci jej kark, Norman nie ma nic przeciwko, Norman weźmie na siebie konsekwencje. Norman zrobi wszystko co trzeba, więc nawet nie próbuj kiwnąć swoim cholernym palcem, albo nie daj Panie Boże robić tego, co do ciebie należy! Mamy kosmicznego potwora i szalonego miecznika biegających samopas po bazie. Może powinniśmy wysłać naszą olbrzymią ochronę i zespół nadludzi, żeby się tym zajęli? Ależ nie, lepiej wszyscy chodźmy na cholerne drugie śniadanie, a tymczasem Norman wszystko posprząta. Jestem jakimś porąbanym męczennikiem albo porąbanym bohaterem do wynajęcia, oto czym jestem. Norman Osborn, ostatni amerykański superbohater! Kiedyś będę rządził tym krajem, ale myślicie, że wtedy będą mnie szanować? A skąd! Już widzę jak będzie. „Panie prezydencie Osborn sir, bardzo przepraszam, że zabieram panu czas, ale nie mam dosyć siły, żeby wyrzucić własne śmieci, czy mógłby pan to zrobić za mnie?” Tak będzie! „Panie prezydencie Osborn. Naprawdę chciałbym umieć zrobić coś kompetentnie, ale niestety, moje drzewo genealogiczne wygląda jak dwa skrzyżowane żebra, wydarte z truchła martwego szopa.””

Warren Ellis (1968) Angielski pisarz, scenarzysta komiksowy i telewizyjny.

Hitler nigdy nie miał tego typu problemów, ludzie po prostu robili to, co im kazał. To musiało być miłe.
Monolog Normana Osborna
Thunderbolts

Andrzej Lepper Fotografia
Adam Hofman Fotografia
Erich Koch Fotografia

„Co się tyczy [paryskich] bulwarów, to w ogóle nie można po nich chodzić. Wszyscy zasuwają z burdelu do kliniki, a z kliniki z powrotem do burdelu. A dokoła jest tyle trypra, że ledwie można złapać dech. Kiedyś wypiłem trochę i poszedłem Polami Elizejskimi - a dokoła było tyle trypra, że ledwie powłóczyłem nogami. Zobaczyłem dwoje znajomych: on i ona, oboje jedzą kasztany, bardzo starzy oboje. Gdzieś ich już widziałem? W gazetach? Nie pamiętam, ale poznałem: Louis Aragon i Elsa Triolet. "Ciekawe - błysnęła mi myśl - skąd idą: z kliniki do burdelu czy z burdelu do kliniki?" I sam sobie przerwałem: "Wstydziłbyś się. Jesteś w Paryżu, a nie w Chrapuszowie. Zadaj im lepiej pytania o sprawy społeczne, o najbardziej palące sprawy."
Doganiam Louisa Aragona i zaczynam mówić, otwierając przed nim serce. Mówię, że jestem zdesperowany, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że umieram od nadmiaru węwnętrznych sprzeczności, i dużo różnych takich. A on spogląda na mnie, salutuje mi jak stary weteran, bierze swą Elsę pod rękę i idzie dalej. Ja znów ich doganiam i zwracam się tym razem już nie do Louisa, lecz do Triolet. Mówię, że umieram na brak wrażeń, że gdy przestaję rozpaczać, ogarniają mnie wątpliwości, gdy tymczasem w chwilach rozpaczy w nic nie wątpiłem… A ona tymczasem, jak stara kurwa, poklepała mnie po policzku, wzięła pod rączkę swojego Aragona i poszła dalej.
Potem, rzecz jasna, dowiedziałem się z prasy, że to wcale nie byli oni, tylko Jean-Paul Sartre i Simone de Baeuvoir, ale jaka to teraz dla mnie różnica! Poszedłem do Notre-Dame i wynająłem tam mansardę. Mansarda, facjatka, oficyna, antresola, strych - ciągle to wszystko mylę i nie widzę różnicy. Krótko mówiąc, wynająłem miejsce, w którym można leżeć, pisać i palić fajkę. Wypaliłem dwanaście fajek i odesłałem do "Revue de Paris" mój esej pod francuskim tytułem "Szyk i blask - immer elegant". Esej na temat miłości.
A wiecie przecież, jak trudno jest we Francji pisać o miłości. Dlatego że wszystko, co dotyczy miłości, zostało już we Francji dawno napisane. Tam wiedzą o miłości wszystko, a u nas nic. Spróbujcie u nas komuś ze średnim wykształceniem pokazać twardy szankier i zapytać: "Jaki to szankier, twardy czy miękki!" - na pewno strzeli: "Jasne, że miękki." A jak zobaczy miękki, to już zupełnie straci orientację. A tam - nie. Tam mogą nie wiedzieć, ile kosztuje dziurawcówka, ale jeśli już szankier jest miękki, to będzie takim dla każdego i nikt go nie nazwie twardym…
Krótko mówiąc, "Revue de Paris" zwróciło mi esej pod pretekstem, że został napisany po rosyjsku, a francuski był tylko tytuł. Wypaliłem więc na antresoli jeszcze trzynaście fajek i stworzyłem nowy esej, również poświęcony miłości. Tym razem cały tekst od początku do końca był napisany po francusku, a rosyjski był jedynie tytuł: "Skurwysyństwo jako najwyższe i ostatnie stadium kurestwa." I posłałem tekst do "Revue de Paris".
[Znów mi go zwrócili. ] Styl, powiedzieli, znakomity, natomiast główna myśl - fałszywa. Być może, powiedzieli, da się to zastosować do warunków rosyjskich, ale nie francuskich. Skurwysyństwo, powiedzieli, wcale nie jest u nas stadium najwyższym i bynajmniej nie ostatnim. U was, Rosjan, powiedzieli, kurestwo, które osiągnie granice skurwysyństwa, zostanie przymusowo zlikwidowane i zastąpione przez programowy onanizm. Natomiast u nas, Francuzów, nie jest wprawdzie w przyszłości wykluczone organiczne zrastanie się pewnych elementów rosyjskiego onanizmu, potraktowanego bardziej swobodnie - z naszą ojczystą sodomią, będącą efektem transformacji skurwysyństwa za pośrednictwem kazirodztwa; jednakże owo zrastanie się nastąpi na gruncie naszego tradycyjnego kurestwa, mając charakter absolutnie permanentny.”

Moscow to the End of the Line

Jan Pietrzak Fotografia
Adrian Belew Fotografia
Jarosław Kaczyński Fotografia

„Spotykamy się tutaj jak co miesiąc. Ale jest pewna różnica w stosunku do tych lat, kiedy wydawało się, że comiesięczna manifestacja żałobna to coś, czemu nikt nie może się przeciwstawiać. Owszem, były takie nienawistne próby ze strony Palikota i jego ludzi, ale skończyło się to szybko. Dziś mamy drugą taką próbę, dziś mamy nowy wielki atak nienawiści. Otóż chcę was zapewnić, że my tę walkę wygramy. Wygraliśmy wtedy z Palikotem i jego następcami bardzo agresywnymi, jeszcze bardziej nienawistnymi. Zwyciężamy i będziemy zwyciężać. Jesteśmy w stanie poprowadzić tę sprawę, dla której się tutaj zbieramy, do końca. Będą pomniki i będzie prawda. Właśnie tej prawdy, prawdy o Smoleńsku, ale także prawdy o tych latach rządów, które Bogu dzięki już za nami, tak bardzo się boją. Stąd ta furia, stąd ta nienawiść. Z jednej strony tych, którzy po prostu są wynajęci, a z drugiej strony tych, którzy są po prostu oszalali z nienawiści. I bądźcie pewni, że potrafimy zwyciężyć. Powtarzam – przyjdzie czas prawdy, przyjdzie czas upamiętnienia. I to już niedługo. I przyjdzie wielka klęska tych, którzy nienawidzą, którzy w gruncie rzeczy nienawidzą Polski. Bo o to chodzi – oni nienawidzą Polski. Ale Polska zwycięży.”

Jarosław Kaczyński (1949) polski polityk, premier RP

do zebranych przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w 85. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.
Źródło: Jarosław Kaczyński na obchodach miesięcznicy smoleńskiej: Będą pomniki i będzie prawda http://niezalezna.pl/98547-jaroslaw-kaczynski-na-obchodach-miesiecznicy-smolenskiej-beda-pomniki-i-bedzie-prawda, niezalezna.pl, 10 maja 2017

Jarosław Kaczyński Fotografia

„Jest pewna różnica w stosunku do tych lat, kiedy wydawało się, że comiesięczna manifestacja żałobna to coś, czemu nikt nie może się przeciwstawiać. Owszem, były takie nienawistne próby ze strony Palikota i jego ludzi, ale skończyło się to szybko. Dziś mamy drugą taką próbę, nowy wielki atak nienawiści, bo te białe róże, które tam widać, to właśnie symbol nienawiści i głupoty, skrajnej głupoty i skrajnej nienawiści. Chcę was zapewnić, że my tę walkę wygramy, wygraliśmy wtedy z Palikotem, zwyciężamy i będziemy zwyciężać nadal. Jesteśmy w stanie doprowadzić tę sprawę, dla której się tutaj zbieramy do końca. Będą pomniki i będzie prawda, prawda o Smoleńsku, ale także i o tych latach rządów, które już za nami, Bogu dzięki. Tak bardzo się boją, stąd ta furia, stąd ta nienawiść. Z jednej strony tych, którzy po prostu są wynajęci, a z drugiej – tych, którzy po prostu są oszalali są z nienawiści. I bądźcie pewni, że potrafimy zwyciężyć i będziemy tutaj przychodzić i powtarzam – przyjdzie czas prawdy, pełnej prawdy, przyjdzie czas upamiętnienia i to już niedługo. I przyjdzie wielka klęska tych, którzy nienawidzą, którzy w gruncie rzeczy nienawidzą Polski, bo o to chodzi, oni nienawidzą Polski, ale Polska zwycięży.”

Jarosław Kaczyński (1949) polski polityk, premier RP

Źródło: Krótkie, ale niezwykle ostre wystąpienie Kaczyńskiego na miesięcznicy: Białe róże to symbol nienawiści i głupoty http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/549390,jaroslaw-kaczynski-pis-miesiecznica-smolenska-obywatele-rp-zgromadzenie-cykliczne-prawo-biale-roze.html, dziennik.pl, 10 maja 2017

Ricky Martin Fotografia

„Zobaczyłem zdjęcie i pomyślałem, że ta kobieta jest jak anioł. Nie wynająłem jej macicy. To wyrażenie używane przez fundamentalnych konserwatystów. Pożyczyłem ją. Czuję się z nią bardzo związany. Uchyliłbym nieba kobiecie, która pomogła mi dać życie tym chłopcom.”

Ricky Martin (1971) piosenkarz portorykański

O wyborze surogatki
Źródło: Ricky Martin: Jestem mamą i tatą https://www.newsweek.pl/ricky-martin-jestem-mama-i-tata-sesja-z-dziecmi/s9qhkyv, newsweek.pl, 23 marca 2012

Henry Ford Fotografia