Świat jest pełen chętnych suk
Jacek Piekara cytaty
„Dobre intencje nie gwarantują pomyślnych skutków.”
Ja, inkwizytor. Wieże do nieba
Źródło: s. 170, wyd. I
Piękna Katarzyna do Irminy
Płomień i krzyż cz. I
Źródło: s. 7, wyd. I
„No, ale nie dziwota, bo cham nawet jak się przystroi w piórka, zawsze chamem zostanie.”
Mordimer o kanoniku.
Młot na czarownice
Źródło: s. 284, wyd. I
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 343, wyd. I
Heinz Ritter w rozmowie z MM.
Miecz aniołów
Ja, inkwizytor. Wieże do nieba
„Próbował się skupić, ale myśli biegały niesfornie jak klerycy po burdelu.”
Przenajświętsza Rzeczpospolita
„W końcu karaczany zabija się pod butem, a nie z armaty.”
Sługa Boży
Źródło: s. 43, wyd. I
Miecz aniołów
Źródło: s. 259, wyd. I
komentarz MM do tłumaczenia Neuschalka.
Miecz aniołów
Miecz aniołów
Źródło: s. 261, wyd. I
Łowcy dusz
Źródło: s. 223
Ja, inkwizytor. Wieże do nieba
„Kiedy ginie inkwizytor, czarne płaszcze ruszają do tańca.”
Łowcy dusz
Źródło: s. 82, wyd. I
Charakternik
„A płeć miała jak śnieg białą, drżała, gdy ją częstowali pałą.”
„prowansalska” piosenka Rittera.
Łowcy dusz
Źródło: s. 16, wyd. I
„Wykończysz się, Mordimerze – powiedział i splunął w kąt.”
Jak Bóg na niebie, wykończysz się.
Oczywiście, takie słowa wsparcia i otuchy były mi wręcz nad wyraz niezbędne. Cichym jeszcze głosem powiedziałem Kostuchowi, co myślę o nim, o jego matce oraz o sposobach, na jakie chędożyło ją okoliczne bydło nierogate. (…)
Miecz aniołów
Źródło: s. 261, wyd. I
„Teraz dobrze – rzekł wyraźnie zadowolony.”
Co by tu jeszcze, hmmm? Może byście zaśpiewali „Jeruzalem, och niewierne Jeruzalem”? Bardzo lubię tę pieśń.
– Nie będę śpiewał – syknął mi Neuschalk niemal w samo ucho.
– Mogę i zaśpiewać i zatańczyć, abyście mnie tylko wpuścili – powiedziałem zrezygnowanym tonem, znowu zadzierając głowę.
Postacie: MM i furtian
Miecz aniołów
Źródło: s. 340 i 341, wyd. I
„Sentymenty sentymentami, a żreć i chędożyć trzeba – odparł, wzruszając ramionami.”
W końcu czyż Pismo nie mówi: „Roście się i mnóżcie, i napełniajcie ziemię”? A wierzcie, że z nią mógłbym się mnożyć ile tylko wlezie, w noc i dzień. Z napełnianiem też nie byłoby problemów. I to nie ziemi, rzecz jasna.
Heinz Ritter w rozmowie z MM.
Miecz aniołów
Źródło: s. 45, wyd. I
„Aha ha! – Zaśmiał się chrapliwie.”
Pamiętam cię! Pochopny i swarliwy inkwizytor o plugawym jęzorze! Na kolana, chłopcze, błagaj o wybaczenie grzechów!
Postać: furtian klasztoru Amszilas
Miecz aniołów
Źródło: s. 338, wyd. I
„Nie namówisz mnie do tego, Keppel – rzekłem ostro.”
Mogę zrozumieć i wybaczyć, że nie cenisz sobie mojego życia, bo ja sam uważam je czasami za wyjątkowo podłe. Ale zważywszy na fakt, że mam tylko jedno, nie zamierzam go tracić. Jakie by nie było.
MM do A. Keppela
Młot na czarownice
Źródło: s. 278, wyd. I
„Choroba szybko wzbogaconych fornali – mruknął Keppel.”
Im bardziej jesteś nikim, tym bardziej pragniesz, żeby cały świat kręcił się wokół ciebie.
Keppel o kanoniku.
Młot na czarownice
„Wierność jest słabą smyczą – zgodziłem się z nim.”
Rwie się niczym papier, jeśli rozciągnąć ją dalej niż na odległość wzroku.
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 233, wyd. I
Coś strasznego schodzi – podniósł wzrok i zapatrzył się w dal – gdzieś z gór…
– A niby co? Włochaty potwór jeżdżący dupą po śniegu?
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 292, wyd. I
„Nieumiarkowanie, to nieumiarkowanie. – Teodor wzruszył ramionami.”
A chyba lepiej żałować, że się żre szynkę, niż żałować, że się żre chwasty, prawda? Bo żal w obu wypadkach jest taki sam, ale w pierwszym z nich przynajmniej w gębie zostaje lepszy smak.
Rozmowa inkwizytorów, nawiązanie do św. Hieronima, który „żałował, iż nie potrafi odmówić sobie garnuszka zupy z lebiody”
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 271–272, wyd. I
Jaki ty jesteś uczciwy i słodki. Weź go sobie, weź i nie mów o nim więcej.
Dorotka w rozmowie z Mordimerem o pierścieniu św. Joachima
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 278, wyd. I
„Dobry medyk zawsze wie, co robić – odparł wyniosłym tonem.”
To czasem niewdzięczni pacjenci umierają, nie doceniając naszych starań.
Ja, inkwizytor. Dotyk zła
Źródło: s. 50, wyd. I
Instynktownie, powtórzę to: instynktownie wybrałem natychmiast lokalizację sekretnego wejścia. Rozum mógł jeszcze błądzić po rubieżach podejrzeń i przypuszczeń, intuicja jednakże zadziałała pewnie oraz bez zarzutu.
– No, no, człek nieuprzejmy mógłby nawet powiedzieć, że wasz tyłek przewyższa sprytem waszą głowę.
Ja, inkwizytor. Wieże do nieba