Cytaty na temat smród

Zbiór cytatów na temat smród, ludzie, krew, widzenie.

Cytaty na temat smród

Anna M. Nowakowska Fotografia
Ewa Klajman-Gomolińska Fotografia

„Banda, co przejęła schedę, komunistyczny smród.
Idźmy wszyscy na wybory, nie liczmy na cud.”

Juras (1981)

Źródło: Testament żołnierzy z AK na albumie solowym Biało-czerwone serce

Wojciech Tochman Fotografia
Jonathan Littell Fotografia
Nikita Chruszczow Fotografia

„Chruszczow: Ta sprawa śmierdzi, niczym świeże końskie łajno, a nie ma gorszego fetoru.
Nixon: Owszem, jest. Smród świńskiego łajna.”

Nikita Chruszczow (1894–1971) przywódca ZSRR

odpowiedź Nixona wiąże się z młodością Chruszczowa, który zajmował się hodowlą świń; w Moskwie po informacji, że kongres USA uchwalił ustawę o krajach zniewolonych, potępiająca ZSRR.

Stanisław Jerzy Lec Fotografia
R.A. Salvatore Fotografia
Robert Górski Fotografia
Wilhelm Szewczyk Fotografia

„Z mroku i głodu, z trudu i nędzy
pierwszy komin wybiegał ku chmurom (…).
Na robotach Stanoszek. Bluzga ziemia posoką
i do szybu przelewa się miękko.
Wieczór nietoperzami przypływa gdzieś z boku,
z szybu smród bucha jak z szynku.”

Wilhelm Szewczyk (1916–1991) śląski pisarz, poseł na Sejm PRL

Źródło: Poemat górniczy, „Życie Literackie” 1951, nr 1 (4 lutego), s. 5 http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=14092

Jan Karski Fotografia

„Przede wszystkim odniosłem wrażenie, że cała ludność dzielnicy z jakiegoś powodu znalazła się na ulicy. Idąc chodnikiem, potykaliśmy się o kobiety, mężczyzn i dzieci. Byli ubrani tak nędznie, że nasze ubrania wydały mi się jakimiś strojami wieczorowymi. Byli wychudzeni, głodni i chorzy.
Siedzieli na ziemi, usiłując żebrać lub coś sprzedać. Jakieś nędzna resztki tego, co im pozostało. Niekiedy przedmioty wręcz surrealistyczne. Jakaś kobieta trzymała przed sobą abażur lampy. Chłopiec obok niej wyciągał przed siebie karafkę w kształcie ryby i puste blaszane pudełko po paście do butów „Kiwi”. Mijali nas ludzie o dzikim spojrzeniu błyszczących od gorączki oczu. Gdzieś biegli, śpieszyli się. Czegoś gwałtownie szukali. Może – kogoś.
W powietrzu wisiało nienaturalne napięcie, chorobliwa aktywność, jakby przedśmiertne pobudzenie. Swoją sztuczną ruchliwością i zabieganiem chcieli oszukać śmierć?
Panował smród. Ulice były nie sprzątane. Rynsztoki wypełnione fekaliami. I trupy. Nagie trupy…
… Wyjrzałem przez okno. Środkiem ulicy szło dwóch młodych Niemców w mundurach. Byli wysocy, wysportowani. Jeden z nich trzymał w ręku pistolet. Ulica była pusta. Wodził wzrokiem po oknach. Przystanęli. Ten z pistoletem uważnie wpatrywał się teraz w jakiś punkt. Uniósł broń i starannie wycelował. Padł strzał. Doleciał nas brzęk szkła i rozpaczliwy okrzyk bólu. Strzelający uniósł rękę w geście satysfakcji. Jego kolega zamaszyście poklepał go po plecach. Następnie ruszyli wolnym krokiem w kierunku bramy wyjściowej getta. Gestykulowali, śmiali się, coś do siebie głośno mówili…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

relacja Karskiego z pobytu w getcie warszawskim.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

„W kupie siła! Na kasztel! (…)
– W kupie smród takoż – rzekł Hedaard spokojnie.”

Hedaard do rozsierdzonego tłumu.
Zima mej duszy, Cena ułudy

Ngałang Sangdrol Fotografia
Miuosh Fotografia

„To Katowice, ludzi widzę, znam ulicę i te życie tu,
cały brud i smród, który wciąga.”

Miuosh (1986)

Piąta strona świata
Źródło: utwór Więcej niż możesz

„Lunęło na nas światło. Bo na nas były skierowane reflektory, na pociąg. Otworzyły się drzwi wagonów i zobaczyliśmy ogromne płomienie ognia znad jakichś kominów. I niesamowity duszący smród. Nie wiedzieliśmy, że palą się ludzie.”

o obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau.
Źródło: „Niemiec mówił, że z Auschwitz wychodzi się tylko przez komin”, tvn24.pl, 26 stycznia 2015 http://www.tvn24.pl/rocznica-wyzwolenia-auschwitz-stad-wychodzi-sie-tylko-przez-komin-mowi-wiezien-auschwitz,509388,s.html

Wojciech Łęcki Fotografia

„Ubikacja na końcu długiego korytarza.
Smród tak głęboki, że odbiera natchnienie.”

Wojciech Łęcki (1948) polski poeta, satyryk i krytyk literacki

Źródło: a propos wieczoru (autorskiego)

„Smród, jaki nazajutrz podniosły gazety, mógłby udusić skunksa.”

James Hadley Chase (1906–1985) angielski pisarz

Sielanka

Roberto Bolaño Fotografia

„Na wspomnienie o Traklu Amalfitano, prowadząc swój wykład niemal automatycznie, pomyślał o aptece nieopodal jego mieszkania w Barcelonie, do której zwykle chodził, kiedy potrzebował lekarstwa dla Rosy. Pracował w niej farmacueta wyglądający na nastolatka, nadzwyczaj chudy i w wielkich okularach, który nocami, kiedy apteka pełniła dyżur, zawsze czytał książkę. Pewnej nocy Amalfitano zapytał go, czuł bowiem, że powinien coś powiedzieć, podczas gdy farmaceuta szukał leków na półkach, jakie książki lubi i jaką książkę czyta w tej chwili. Farmaceuta odpowiedział mu, nawet się nie odwracając, że podobały mu się książki typu "Przemiana", "Bartleby", "Proste serce", "Opowieść wigilijna". A potem powiedział, że czyta teraz "Śniadanie u Tiffany'ego", Capotego. Pomijając "Proste serce" i "Opowieść wigilijną", które, jak powszechnie wiadomo, są opowiadaniami, a nie książkami, intrygujące było owo upodobanie młodego farmaceuty - który być może w swoim poprzednim życiu był Traklem, a być może w tym życiu miał napisać wiersze smutniejsze jeszcze niż te, które wyszły spod pióra jego dalekiego austriackiego kolegi - przedkładającego, ponad wszelką wątpliwość, dzieła mniejsze nad dzieła większe. Wybierał "Przemianę" zamiast "Procesu", wybierał "Bartleby'ego" zamiast "Moby Dicka", wybierał "Proste serce" zamiast "Bouvarda i Pecucheta", "Opowieść wigilijną" zamiast "Opowieści o dwóch miastach" albo "Klubu Pickwicka". Jakiż to smutny paradoks, pomyślał Amalfitano. Już nawet oświeceni farmaceuci nie mają odwagi siegnąć po wielkie dzieła, niedoskonałe, gwałtowne, te, które otwierają drogę w nieznane. Wybierają doskonałe wprawki wielkich mistrzów. Albo, by powiedzieć innymi słowy to samo: chcą widzieć wielkich mistrzów podczas szermierczych sesji treningowych, ale nie obchodzą ich prawdziwe batalie, gdzie wielcy mistrzowie walczą z czymś, z tym czymś, co przeraża nas wszystkich, czymś, co nas paraliżuje i bierze za rogi, i jest krew, i śmiertelne rany, i smród.”

Roberto Bolaño (1953–2003) chilijski pisarz