Cytaty na temat rura

Zbiór cytatów na temat rura.

Cytaty na temat rura

Tadeusz Pluciński Fotografia

„Ojcem chrzestnym mego aktorstwa był Dudek Dziewoński. Za kulisami łódzkiego Teatru Syrena – gdzie biegałem patrzeć, jak tańczy moja ukochana Alina – spytał mnie, ile mam wzrostu. Odpowiedziałem, że 182 cm. „Powinieneś być na scenie. Przygotuję cię. Strzelisz monolog Papkina”. Lenistwo nie pozwoliło mi opanować na czas tekstu, ponieważ hołdowałem zasadzie, co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro, a będziesz miał dwa dni wolne. Na egzaminie udawałem schrypniętego. „Pan do teatru dla głuchoniemych? – huknął na mnie Zelwerowicz. -W niedzielę ferujemy wyroki. Jak panu gardło nie wyzdrowieje, to niech pan nie przychodzi”. Obkułem Papkina. Zacząłem i słyszę tłumione śmiechy – albo jestem taki dobry, albo kompletna rura. Spytali, kto mi pomagał. Mówię, że Edward Dziewoński. I tu ryk śmiechu: „To widać, to widać…”. Wspaniały, złośliwy karzeł Jacek Woszczerowicz chciał mnie obejrzeć w ruchu. Zaproponowałem wciąganie po linie. Był wystarczająco próżny, by pokazać swoją wersję. Patrzę na to i odzywam się jak kretyn: „Niedobrze pan to robi – cud, że mnie nie wyrzucił. – Przede wszystkim powinien pan spróbować, czy ta lina jest wystarczająco mocna. A wciągając się, trzeba ją też chwytać nogami”. Pokazałem, rozłożył ręce. Kilka miesięcy mnie nie dostrzegał. W końcu podszedł: „Złoty panie, oni się męczą, nie zawsze mają poczucie ciała. Niech pan weryfikuje, czy mam oglądać to, co robią, czy nie”. Zostałem jego asystentem.”

Tadeusz Pluciński (1926–2019) aktor polski

Źródło: „Rzeczpospolita”, 4 marca 2005 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/gralemn.htm

Tom Waits Fotografia

„Mój ojciec był rurą wydechową, a matka była… drzewem.”

Tom Waits (1949) amerykański wokalista i instrumentalista, autor tekstów

odpowiedź na pytanie o swoich rodziców.
Źródło: wywiad w programie David Letterman Show, 1986

„Jak to o nim powiedział Żarewicz? „Moralnie zużyta rura.””

Anna Kłodzińska (1915–2008) dziennikarka i autorka kryminałów milicyjnych.

Za progiem mroku

Adolf Nowaczyński Fotografia

„Sienkiewicz patrzy na świat przez rurę do barszczu.”

Adolf Nowaczyński (1876–1944) polski pisarz, satyryk, działacz polityczny

Źródło: Skotopaski sowizdrzalskie (1904)

Virginia Woolf Fotografia

„Spodziewałem się jakiejś uwagi, komentarza, żarciku z tylnych ławek. Pragnąłem spięcia, eksplozji: Czego chcecie?! – wrzasnąłbym wówczas – Dlaczego trzymacie z nimi, a nie ze mną?! Do dyni, co ja wam zrobiłem? Nienawidzicie indywidualistów, szczególnie takich, co się wyróżniają, każdy musi być podobny do was, broń Boże inny i zawsze do dyspozycji, skromniutki, grzeczny i gotów spełnić kolektywne życzenia. A jeśli nie mam już ochoty grać w zespole i układać piosenek? To sprawa między mną a paczką, co wam do tego?! Co wam do tego, że zrobiłem numer Joannie? Odczepcie się, do dyni!… Ani żartu, ani uwag. Cisza.
– W każdym razie uczciwie popracowałeś z Joanną – powiedziała Rura. – Nie spodziewałam się, że w ciągu kilku dni odrobicie tak duże zaległości. Przepuszczam Joasię z czystym sumieniem – Spojrzała po klasie – Chyba możemy wspólnie wyrazić uznanie Arturowi.
Cisza. Potem jakiś niewyraźny pomruk i głos Marcina:
– Oczywiście, pani profesorko.
– Nie trzeba! – rzuciłem – zrobiłem to tylko dla pani. Bo przyrzekłem.
Rura wyszła zza katedry, zbliżyła się do mnie.
– Klasa chce, żeby wasz zespół wszedł do finału turnieju – powiedziała cicho – Chce, żebyście dalej byli przyjaciółmi.
A więc wiedziała wszystko. Uśmiechnąłem się, wzruszyłem ramionami.
– Za dużo chcą – odparłem – Nie do wszystkiego wolno wtykać nos. Zwłaszcza gdy nie wie się, o co poszło.
– A może wiedzą?
Odruchowo spojrzałem na Marcina. Wcale nie po to, żeby zaprzeczył. A jednak nieznacznie poruszył głową, dał mi znak, że nie.
– Wszystko jedno – powiedziałem z uporem – Zresztą, nie zależy mi. Nie jestem sentymentalny, pani profesorko.”

Aleksander Minkowski (1933–2016) polski prozaik, reportażysta, scenarzysta filmowy

Artur

Michaił Bułhakow Fotografia

„Regent nader zręcznie wprasował się do autobusu, który na pełnym gazie pędził w kierunku placu Arbackiego, i umknął. Iwan, zgubiwszy jednego ze ściganych, całą swoją uwagę skoncentrował na kocurze i zobaczył, że dziwny ów kot podszedł do drzwi wagonu motorowego linii A, który stał na przystanku, bezczelnie odepchnął wrzeszczącą kobietę, chwycił za poręcz i nawet wykonał próbę wręczenia konduktorce dziesiątaka przez otwarte z powodu upału okno.
Zachowanie się kota wstrząsnęło Iwanem do tego stopnia, że zastygł nieruchomo obok sklepu kolonialnego na rogu, i wtedy zdumiał się po raz drugi, i to znacznie silniej, tym razem za przyczyną konduktorki. Ta, skoro tylko zobaczyła włażącego do tramwaju kota, wrzasnęła, dygocąc z wściekłości:
-Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!
Ani konduktorki, ani pasażerów nie zdziwiło to, co było najdziwniejsze – nie to więc, że kot pakuje się do tramwaju, to byłoby jeszcze pół biedy, ale to, że zamierza zapłacić za bilet!
Kot okazał się zwierzakiem nie tylko wypłacalnym, ale także zdyscyplinowanym. Na pierwszy okrzyk konduktorki przerwał natarcie, opuścił stopień i pocierając monetą o wąsy, usiadł na przystanku. Ale gdy tylko konduktorka szarpnęła dzwonek i tramwaj ruszył, kocur postąpił tak, jak postąpiłby każdy, kogo wyrzucają z tramwaju, a kto mimo to jechać musi. Przeczekał, aż miną go wszystkie trzy wagony, po czym wskoczył na tylny zderzak ostatniego, łapą objął sterczącą nad zderzakiem gumową rurę i pojechał, zaoszczędziwszy w ten sposób dziesięć kopiejek.”

The Master and Margarita