„Rano rozpoczął się drugi dzień powstania. W ciągu dnia słyszymy kroki, ktoś pośpiesznie przebiega przez podwórze, ktoś przekopuje przejście między piwnicami. Ciśniemy się do okien. Pierwsi powstańcy! Zwykłe, codzienne ubrania i tylko biało-czerwone opaski na rękawach. (…) Spieszą na pomoc oddziałowi, który zdobywa szkołę naprzeciwko kościoła świętego Andrzeja. Porywa nas entuzjazm. Więc to prawda, że nasi są na ulicach, że Niemcy wyrzuceni z wielu domów, że Śródmieście prawie całe wolne?! Wciskamy chłopcom do kieszeni kostki cukru i papierosy. Ciężka walka trwa, potem jeszcze przez kilka dni bardzo trudny szturm rozgrywający się blisko nas. Bez przerwy jednopiętrowy dom Zmartwychwstanek wstrząsa się i chwieje. Tymczasem pojawiają się bombowce niemieckie i intensywnie pomagają swoim. Po południu znowu krzyk na ulicy, wzywający do budowania barykady. Dziewczęta z internatu wyrywają się do pracy. Podobnie siostry. W pierwszym porywie zapału my także idziemy z innymi.”

Źródło: Maria Okońska, Wspomnienie z powstania warszawskiego, op. cit., s. 23.

Pochodzi z Wikiquote. Ostatnia aktualizacja 21 maja 2020. Historia

Podobne cytaty

Jacek Kuroń Fotografia
Laura Bush Fotografia

„Pamiętam, że wydawało mi się, że na szkołę ktoś zarzucił koc, który stłumił zwykłe dźwięki: skrzypienie krzeseł i szmer rozmów w klasach. Ludzie płakali. Ogarnęło nas przerażenie (…) prawie niemożliwe do zniesienia.”

Laura Bush (1946) żona 43. prezydenta USA

wspominając reakcje na zamach na Johna F. Kennedy'ego w 1963, gdy była uczennicą ostatniej klasy w Robert E. Lee High School w rodzinnym miasteczku Midland w Teksasie.
Źródło: John B. Roberts II, Ranking pierwszych dam, op. cit., s. 298.

Mariusz Błaszczak Fotografia

„Rzeczywiście Święto Niepodległości przebiegało w bardzo dobrej atmosferze, było bezpiecznie, mogliśmy zobaczyć biało-czerwoną na ulicach Warszawy. To był widok piękny, jesteśmy dumni z tego, że tak dużo Polaków postanowiło wziąć udział w uroczystościach związanych ze Świętem Niepodległości.”

Mariusz Błaszczak (1969) polski polityk

o Marszu Niepodległości mającym miejsce 11 listopada 2017 w Warszawie.
Źródło: Dziennikarz zadaje Błaszczakowi niewygodne pytania, ten zaczyna atak: „Polityka”? No to wiadomo… http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,22634437,dziennikarz-zadaje-blaszczakowi-niewygodne-pytania-ten-zaczyna.html, gazeta.pl, 11 listopada 2017

Arthur Rimbaud Fotografia

„Wtedy ja usiadłam do fortepianu. Chwila namysłu, a potem mocnym dźwiękiem popłynęła melodia najpierw Jeszcze Polska nie zginęła, a potem – Oto dziś dzień krwi i chwały. Wszyscy stają na baczność, coś drży w całym ciele. Z wielkim wzruszeniem pełną piersią śpiewamy Warszawiankę – zakazane od pięciu lat słowa, nucone wiele razy przy szczelnie zamkniętych drzwiach i oknach: „Kto przeżyje wolnym będzie, kto umiera, wolnym już”. Trudno powstrzymać płacz. Łzy spadają mi na klawisze. Oto pierwszy oddech wolności, pierwsze spotkanie z tym, o czym człowiek marzył, o co się modlił i o co walczył. Wolność Woli. Wolność śpiewa w duszy, wolność drży w klawiszach fortepianu, w odgłosach salw karabinowych, w naszej młodości, która zespolona w oczekiwaniu na nieprzyjacielski czołg, chce zgnieść zło, podłość i fałsz. Dom pełen chłopców, żołnierzy AK, którzy przed chwilą butelkami benzyny pokonali czołg. Wychodzimy na ulicę – pełni entuzjazmu i szczęścia wołamy – Warszawa wolna! I nagle zrywa się pieśń inna, potężny, poważny hymn – modlitwa: „Przed Twe ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!” Stoimy wyprostowani, na baczność, a śpiew nasz biegnie na ulicę, oczekującą w ciszy na nowy szturm. Wiele jeszcze razy w ciągu powstania śpiewało się tę pieśń, ale nigdy już z takim entuzjazmem, mocą, szczęściem i łzami, jak wówczas w trzecim dniu powstania, w trzecim dniu walki na Woli, między zdobywaniem jednego czołgu po drugim.”

Maria Okońska (1920–2013)

Źródło: Maria Okońska, Wspomnienie z powstania warszawskiego, op. cit., s. 26–27.

Teresa Wilska Fotografia
Ian McEwan Fotografia
Ambrose Bierce Fotografia
Edward Stachura Fotografia

„Niech nie nadejdzie dzień, gdy przejdziemy ulicą, jeden mimo drugiego, nie spojrzawszy na siebie, ocierając się łokciami jak dwaj spieszni przechodnie.”

Edward Stachura (1937–1979) polski poeta, prozaik, pieśniarz i tłumacz

Wszystko jest poezja. Opowieść-rzeka (1975)

Jan Guz Fotografia

„Od 1993 r. wydajność wzrosła prawie dwukrotnie. W ciągu przepracowanej godziny wytwarzamy około 2,5 razy mniej niż Niemcy, a różnica w wynagrodzeniach między naszymi krajami jest prawie sześciokrotna.”

Jan Guz (1956–2019) polski działacz związkowy

Źródło: To pracodawcy psują rynek pracy, wyborcza.biz, 2 czerwca 2013 http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,14025280,To_pracodawcy_psuja_rynek_pracy.html?as=2

Pokrewne tematy