Cytaty na temat lektura
strona 2

Marek Solczyński Fotografia

„(…) właściwie do dziś składam się z jednego: z furii lektury.”

Keith Botsford (1928–2018)

Źródło: Marek Bieńczyk, Jedno udane życie, tygodnik.onet.pl, 27 maja 2008 http://tygodnik.onet.pl/37,0,10383,4,artykul.html

Orhan Pamuk Fotografia
Stefan Wyszyński Fotografia

„Wydaje nam się, że grozi tu przede wszystkim przemielenie narodu jako zjawiska stałego, w którym żyje nasze społeczeństwo i młodzież, tak aby społeczeństwo nie odczuwało powiązań z narodem. Idzie o to, aby nie odczuwało konsekwencji płynących z życia w konkretnym narodzie, powiązań z jego stylem moralnym, z jego kulturą i wiekowymi osiągnięciami, z jego zwyczajami i obyczajami. Niektórzy księża, mający kontakt z młodzieżą, już dzisiaj dostrzegają, że ogromnie trudno jest zainteresować młodzież sztuką narodowa, malarstwem, rzeźbą czy zabytkami lub chociażby lekturą historyczną, bo ta młodzież już w pewnym stopniu jest odnarodowiona. To znaczy wszyscy nazywamy się Polakami, ale wrażliwość na polskość w pewnym stopniu jest w zaniku. Przynależność do narodu polskiego jest po prostu faktem, z którego nie wyciąga się żadnych konsekwencji. A tymczasem trzeba pamiętać, że uratowanie naszej odrębności państwowej w dużym stopniu zależy od uwrażliwienia młodzieży na wartości rodzinne i narodowe. Środowiska zawodowe, w których żyjemy także poniekąd zatracają tę wrażliwość. Współczesne tendencje oficjalne coraz bardziej zmierzają do tego, aby wszystkie płaszczyzny życia społecznego sprowadzić do wspólnego mianownika; aby pojęcia – rodzina, społeczeństwo, naród, środowisko zawodowe, a nawet – państwo czy rząd rozpłynęły się w jakiejś bezwymiarowej masie. Dąży się do realizacji haseł, które ostatnio można wyczytać na transparentach umieszczonych przy drogach. Wracając niedawno z Gniezna widziałem taki napis – Myśl partii, myślą narodu. A obok przed sklepem kolejka złożona z trzystu osób czekających na kawałek mięsa. Ciekawe, jaka jest myśl tych ludzi? Czy rzeczywiście myśl partii jest myślą narodu? (…) Musimy dostrzegać dążenie monistyczne i totalistyczne również na tym odcinku, aby naszą młodzież uchronić od bezwyrazowości, od zatracenia oblicza wspólnoty rodzinnej, narodowej czy środowiska społecznego.”

Stefan Wyszyński (1901–1981) polski duchowny katolicki, prymas

wypowiedziane w 1975.

Manly Palmer Hall Fotografia
Heinrich Heine Fotografia
Zbigniew Herbert Fotografia
Olaf Lubaszenko Fotografia
Richard Scott Bakker Fotografia

„Niektórym się wydaje, że czubkiem można zostać ot tak, ni z gruchy, ni z pietruchy. Ze na przykład najspokojniej w świecie spacerujesz sobie z rodziną, aż tu nagle doskakujesz do drzewa i zaczynasz je kopać, dopadasz wózeczka i plujesz dzidziusiowi w ryło, podnosisz nogę i obsikujesz kulę kaleki, jednym słowem - odbija ci. Albo inaczej, zwyczajnie szykujesz się do spania, ucałowałeś rodziców, przyjaciół, żonę, dzieci, meble, oszczędności, ubranka, bojler, umywalkę, podeszwy swoich butów, muszlę klozetową. Po prostu dostajesz hyzia.

Nie, nie i jeszcze raz nie.

To może jeszcze inaczej - przeglądasz pocztę, popijając poranną kawę (zachowanie w normie, tylko trochę niezdrowe dla pęcherza) i trafiasz na wredny list na swój temat, anonim. Sklecono go przy pomocy liter powycinanych z różnych piśmideł, których nie czytujesz, pośrednio zmuszając cię tym sposobem do ich lektury. - Łajdaki! Nie uda się wam! - wydzierasz się z pianą na ustach i ciach! dostajesz kuku na muniu. Bo zachodzące w mózgownicy procesy chemiczne uległy zakłóceniu, jako że bolą cię zęby. Albo dlatego, że w dzieciństwie mamusia i tatuś nie kochali cię dość mocno, bo słońce grzeje coraz słabiej, a księżyc wchodzi przez okno dwanaście po północy.

Nie. nie. nie. NIE.

NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE.

Kto jak kto. ale ja znam się na tym i mogę stwierdzić, że ci, którzy tak mówią, po prostu bredzą. Nigdy w życiu nie zająłbym tak eksponowanej pozycji, na samym szczycie hierarchii chorób umysłowych, gdybym nie poświęcał każdej sekundy na ciężką, wytrwałą, drobiazgową pracę nad sobą i swoimi uzdolnieniami. Jeśli człowiek nie stawia sobie wymagań, to do niczego nie dojdzie. Dzisiejsza młodzież chciałaby dostać świra - bo to całkiem fajne - ale bez tego wysiłku, który jest niezbędny. Owszem, być szurniętym to nic trudnego. Ale żeby zostać prawdziwym, wielkim, pierwszorzędnym szaleńcem, na to - wierzcie mi - trzeba się nieźle napocić. A czasami trochę wypić: nie jestem wymagający, trzy kieliszki wystarczą. Ale przede wszystkim, przede wszystkim, przede wszystkim - z czego nie zdajemy sobie sprawy i czego powtarzać nigdy dość - świrowanie to wynik zbiorowego wysiłku! Tak, koleżanki i koledzy, zatkało was, co? "Jak to? Wariowanie to zajęcie grupowe? Ten się chyba z głupim widział!" No dalej, lżyjcie mnie, nie żałujcie sobie. Och, przyznaję, że niełatwo to znieść, ale kiedy za twoimi plecami stoi murem zespól, wszystko staje się prostsze. A ja, czego nie należy zapominać, mam najlepszą ekipę na świecie. Byłem we wszelakich szpitalach, u najróżniejszych psychiatrów. Wszyscy połamali sobie na mnie zęby. Najbardziej nieustępliwi, którzy od pierwszego spotkania wyrokowali z okrutnym uśmieszkiem: "To nic takiego, nic poważnego, raz dwa wróci pan do siebie." No i co? Figa z makiem. Jak wysiadają ci mądrale, teraz, gdy nikt, nawet najciemniejsza z pielęgniarek nie może zaprzeczyć, że jestem przykładem najwspanialszego, najelegantszego, najosobliwszego obłędu w stylu francuskim z końca dwudziestego wieku? Ale ja nigdy, przenigdy nie zapominam, nawet gdy piję samotnie, że udało mi się dzięki innym, dzięki mojemu zespołowi. To on przypominał mi nieustannie, że świat jest przeciw mnie, że ludzie chcą moich pieniędzy i mojej śmierci, że nie spoczną, dopóki nie wymażą mnie z listy żyjących.

Dziękuję.

Dziękuję wam wszystkim.”

Roland Topor (1938–1997) pisarz i rysownik francuski pochodzenia polskiego

Dziennik Paniczny

Stanisław Lem Fotografia
Italo Calvino Fotografia
Patryk Jaki Fotografia
Jan Lechoń Fotografia

„Lektura pism z Polski przerażająca. Już jest zupełnie jak w Sowietach, nic już polskiego nie ma – carskie czasy to była rozszalała wolność, gdy ją porównać z tym niewolniczym upodleniem, do którego doprowadzili bolszewicy Polaków. (…) Nie można się z takiego upodlenia podźwignąć, jak nie można się odrodzić po latach złodziejstwa.”

Jan Lechoń (1899–1956) poeta polski

przebywając na emigracji w USA o Polsce w czasach PRL, 17 stycznia 1950.
Źródło: Ewa Czumakow, Prorocy w domu https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO/msc_literaci.html, opoka.org.pl, 15 października 2008.

Antoni Macierewicz Fotografia

„Czytałem, bardzo ciekawa lektura, niektórzy mówią, że są autentyczne, inni – że nie, ja nie jestem specjalistą. Doświadczenie wskazuje, że są w środowiskach żydowskich takie grupy.”

Antoni Macierewicz (1948) polityk polski, historyk

o Protokołach mędrców Syjonu, na antenie Radia Maryja 19 lipca 2002
Źródło: Rafał Maszkowski, Do nieśmiałych obrońców prawdy http://www.otwarta.org/rafal-maszkowski-do-niesmialych-obroncow-prawdy/

Janusz Piechociński Fotografia
Joanna Scheuring-Wielgus Fotografia
Sławomir Petelicki Fotografia

„Szef kontrwywiadu wojskowego płk Nosek, chcąc się podlizać ministrowi Klichowi, wymyślił tę bajkę i wpisał ją do Wikipedii. Mój jedyny związek z Tyrmandem, to trzykrotna lektura Złego.”

Sławomir Petelicki (1946–2012) generał polski

Ale było to chytrze wymyślone, bo Tyrmanda w Polsce lubią wszyscy… Gdybym nie pracował ponad dziesięć lat na Zachodzie, nie udałoby mi się przechytrzyć „betonu” w naszym wojsku i stworzyć GROM-u. Siedząc w podobnych strukturach w Polsce, miałbym wyprany mózg jak niektórzy przedstawiciele wojskowego betonu, którzy nie wiedzą, co to jest kreatywność i są gotowi potwierdzić najgłupsze kłamstwo.
o akcji „Tyrmand” w której rzekomo miał uczestniczyć gen. Petelicki inwigilując słynnego pisarza.
Źródło: wywiad dla miesięcznika „Playboy” nr 1/2011.

„Cała Margot! (…) Dystans, chłód i niedowiarstwo. Ulubione hobby: mieć wątpliwości. Ulubiona lektura: Kubuś Fatalista.”

Ulubiony kolor: tęcza. Ulubiony nastrój: lekki niepokój.
Letnia Akademia Uczuć: Anna i wodorosty
Źródło: s. 19