Cytaty na temat getto

Zbiór cytatów na temat getto, śmierć, nasi, historia.

Cytaty na temat getto

Symcha Ratajzer-Rotem Fotografia
Martin Luther King Fotografia
Tomasz Terlikowski Fotografia
Coolio Fotografia
Umberto Eco Fotografia
Roman Giertych Fotografia

„Getto ławkowe było wydarzeniem odrażającym, które obciąża dziedzictwo ruchu narodowego. Ja te działania potępiam.”

Roman Giertych (1971) polski polityk narodowy

Źródło: Dmowskiego do Ligi bym nie przyjął, gazeta.pl, 16 lipca 2006 http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3484547.html

Adolf Hitler Fotografia

„Kościół katolicki przez piętnaście stuleci traktował Żydów jak szkodników, zamykał ich w gettach i tak dalej, ponieważ zorientowano się czym są Żydzi. (…) Ja odwołuję się do tych piętnastu stuleci.”

Adolf Hitler (1889–1945) kanclerz Rzeszy, twórca i dyktator III Rzeszy niemieckiej

Die katholische Kirche hat 1500 Jahre lang die Juden als die Schädlinge angesehen, sie ins Ghetto gewiesen usw., da hat man erkannt, was die Juden sind. (…) Ich gehe zurück auf die Zeit, was man 1500 lang getan hat. (niem.)
w 1933 na Konferencji Episkopatu Niemiec w Berlinie.
Źródło: Saul Friedländer, Das Dritte Reich und die Juden, Verlag C.H. Beck, Monachium 2007, s. 60.

„Zawsze, bez względu na to, o co chodzi, winni są Polacy. Ani słowem nigdy nie wspomina się o służących swym niemieckim panom żydowskich strażnikach w obozach śmierci czy gettach.”

Edward Moskal (1924–2005) działacz Polonii amerykańskiej

Źródło: oświadczenie prezesa KPA i ZNP Edwarda Moskala, naszawitryna.pl, 28 lutego 2001 http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_185.html

Adam Michnik Fotografia
Władysław Pasikowski Fotografia
Calek Perechodnik Fotografia
Jan Józef Lipski Fotografia

„W [fińskim] gimnazjum bardzo poważnie traktowane jest przygotowanie do wyboru zawodów, są tam identyczne w każdej szkole pracownie ślusarskie, stolarskie, krawieckie z pełnym, nowoczesnym wyposażeniem, które szkoły dostają z rozdzielnika. Dzięki temu kształcenie zawodowe nie jest gettem, ale świadomym wyborem.”

Zbigniew Marciniak (1952) polski matematyk i urzędnik

Źródło: edufakty.pl, 17 maja 2011 http://edufakty.pl/index.php/wywiady/item/411-wiceminister-nauki-prof-zbigniew-marciniak-w-finlandii-ka%C5%BCdy-chce-by%C4%87-nauczycielem.html?tmpl=component&print=1

Michał Piróg Fotografia
Jan Karski Fotografia

„Obóz, jak się zorientowałem. Obejmował teren około półtora kilometra kwadratowego płaskiego terenu. Otoczony był solidnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, rozpiętego kilkoma rzędami pomiędzy drewnianymi słupami. Ogrodzenie miało ponad dwa i pół metra wysokości. Po zewnętrznej stronie przechadzały się patrole w odstępach około pięćdziesięciometrowych. Po stronie wewnętrznej strażnicy z bronią stali co jakieś piętnaście metrów. Za drutami stało kilkanaście baraków. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełniał gęsty, falujący tłum. Więźniowie tłoczyli się, przekrzykiwali. Z kolei strażnicy starali się utrzymywać ich we względnym porządku…
… Po lewej stronie od bramy, o jakieś sto metrów za ogrodzeniem, był tor kolejowy, a właściwie rodzaj rampy. Prowadził od niej do ogrodzenia chodnik zbity z desek. Na torowisku stał pociąg złożony z około trzydziestu wagonów towarowych. Były brudne i zakurzone…
… Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łachmanach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało dookoła.
Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem. Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali. Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane, a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie niepewności i zwierzęcego zagrożenia. Ludzie ci zostali wcześniej ograbieni z całego skromnego dobytku, jaki im pozwolono zabrać w tę podróż. Było to pięć kilogramów bagażu. Były to zwykle jakieś najpotrzebniejsze w drodze przedmioty. Poduszka, jakieś okrycie, trochę jedzenia, butelka z wodą. Czasem kosztowności czy pieniądze. Docierała tu przeważnie ludność gett, która nie miała już nic…
Pobyt w obozie nie trwał długo. Zazwyczaj nie dłużej niż cztery dni. Potem pakowano ich w wagony na śmierć. Przez czas pobytu w obozie prawie nie otrzymywali jedzenia. Zdani byli na własne zapasy.
Baraki obozowe mogły pomieścić mniej więcej połowę więźniów. Drugie tyle pozostawało na dworze. Powietrze wypełniał odór ludzkich odchodów, potu, brudu i zgnilizny…
… Oficer SS, odpowiadający zapewne za załadunek, stanął przed tłumem Żydów. Nogi rozstawił szeroko.
– Ruhe! Ruhe! Spokój! – wrzasnął. – Wszyscy Żydzi mają wejść do wagonów. Pojedziecie tam, gdzie jest dla was praca. Ma być porządek. Nie wolno się pchać ani opóźniać załadunku. Kto będzie wywoływał panikę albo stawiał opór, zostanie zastrzelony.
Przerwał i wbił wzrok w masę ludzką przed sobą. Spokojnie zaczął otwierać kaburę pistoletu. Wyjął broń. Pierwsze szeregi Żydów zaczęły się cofać. Niemiec zaśmiał się i oddał trzy strzały w tłum. W grobowej ciszy rozległ się przeszywający krzyk. Spokojnie schował pistolet.
– A teraz do wagonów! Raus! – wrzasnął.
Tłum zamarł. Z tyłu rozległy się strzały. Ludzie ławą ruszyli do przodu, krzycząc przeraźliwie. Zbliżali się do drewnianego pomostu. Ludzki strumień był jednak zbyt szeroki, aby się w nim pomieścić. Esesmani otworzyli ogień. Pędzący zaczęli padać. Rozległ się głuchy tupot nóg po deskach rampy. Teraz zaczęli strzelać strażnicy stojący przy wagonach. Tłum przyhamował.
– Ordnung! Ordnung! – wrzeszczał esesman.
Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” esesman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli. Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więźniowie.
Wedle wojskowych regulaminów wagon towarowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdziestu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszczeli na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdujących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś potępieńczy ryk i wycie.
Gdy upchnięto już sto czterdzieści osób, strażnicy przystąpili do zamykania drzwi. Były ciężkie, wykonane z drewna obitego żelazem. Miażdżyły wystające na zewnątrz kończyny wśród wrzasków bólu. Po zasunięciu drzwi zabezpieczano je żelazną sztabą i ryglowano.
Przed załadunkiem na podłogę wagonów sypano warstwę niegaszonego wapna. Oficjalnie był to zabieg higieniczny. Chodziło o nie rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. W praktyce wapno gwałtownie absorbowało wilgoć z powietrza. Spadała zawartość tlenu i ludzie zaczynali się dusić. Równocześnie wapno w kontakcie z ludzkimi odchodami wydzielało trujące substancje, między innymi chlor. Ten zaś dusił stłoczonych więźniów. Niemcy osiągali podwójny cel. Choroby zakaźne istotnie się nie rozprzestrzeniały, a wagon można było łatwiej po transporcie wymyć. Po drugie, transportu tego nie przeżywało wielu „podróżnych”. A o to przecież chodziło.
Czasami od polskich kolejarzy docierały informacje, że takie wagony z Żydami stały na bocznicach po kilka dni. Po otwarciu znajdowano w nich same trupy…
… Na obozowym placu pozostali zabici i konający. Strażnicy przechadzali się wolnym krokiem i dobijali ich strzałami w głowę. Wkrótce zapanowała cisza…”

Jan Karski (1914–2000) prawnik, dyplomata, wykładowca akademicki, polski kurier czasów II wojny światowej

Karski dostał się w przebraniu strażnika do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, który był „ostatnim etapem” przez obozem zagłady w Bełżcu.
Tajne państwo: opowieść o polskim Podziemiu

Tomasz Bagiński Fotografia
Marcin Król Fotografia
Curzio Malaparte Fotografia
Marek Edelman Fotografia
Jerzy Gorzelik Fotografia

„Oni stworzyli swoiste getto z określoną kastą ludzi, którzy zajmują się dystrybucją pieniędzy. Mimo napływu olbrzymich środków, nie utrwalili niemieckiej marki, stąd – w moim przekonaniu – śląskość staje się coraz atrakcyjniejsza.”

o mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim
Źródło: Jan Dziadul, Czy istnieje już narodowość śląska? Racje nacji, polityka.pl, 4 lutego 2012 http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1523579,1,czy-istnieje-juz-narodowosc-slaska.read

Neal Stephenson Fotografia
Władysław Bartoszewski Fotografia
Robert Makłowicz Fotografia
Calek Perechodnik Fotografia