„Przed chwilą pisałem, że czasami nie potrafimy zrozumieć człowieka XVIII wieku. Ale są jednak rzeczy, które zrozumieć powinniśmy łatwo. Przecież my, Polacy, nie znosimy właściwych ludzi na właściwych miejscach. My nie lubimy naczelników, szefów, wodzów inteligentnych. Nawet na prezesów naszych stowarzyszeń, stronnictw, organizacji z radością wybieramy ludzi niebojowych, to znaczy pozbawionych indywidualności. Kult poczciwego durnia jest jedynym powszechnie uznanym kultem w Polsce. Jeśli kiedyś przez omyłkę lub niedopatrzenie dopuścimy do tego nieszczęścia, aby rządził nami człowiek z głową, charakterem, z planem politycznym, to zaraz staniemy się my życie całkowicie zatruć albo go wysiudać.”
Stanisław August
Źródło: s. 84–85
Tematy
organizacja , stronnictwo , charakter , wybierać , rzeczy , pisanie , indywidualność , znaczenie , życie , szef , naczelnik , znoszenie , pozbawienie , ludzie , kieliszek , wiek , plan , wyraz , radość , całkowity , człowiek , stowarzyszenie , bagaż , nasi , dopuścić , kult , za chwilęStanisław Mackiewicz 124
premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Wychodźstwie 1896–1966Podobne cytaty

Źródło: rozmowa Tomasza Stawiszyńskiego, Tropem herezji, „Tygodnik Powszechny”, 19 października 2014.

„(…) natura niewiele sobie robi z tych tajemnic, które my z niedorzecznością otaczamy kultem.”
Justyna, czyli Nieszczęścia cnoty
„Czy ludzie nas kiedyś zrozumieją? – zastanawiała się siedząca obok mnie Wisia.”
Czy ktoś nas zrozumie, choćby nie wiem, ile opowiadać? Jakimi słowami da się opisać to, że można do takiego koszmaru przywyknąć, i do tego zawszonego parszywego łóżka, i do tych mętnych ziółek, i że naszym jedynym pragnieniem jest teraz tylko to, aby nam dali spokój. Aby nas nie ruszali. Kto tego nie przeżył, nie zrozumie, tak jak nie odczuje naszej udręki mimo najwierniejszej relacji. Bo po cóż będziemy opisywać najpotworniejsze sceny? Wzbudzą na pewno zgrozę, ale przecież nasze cierpienie polega przede wszystkim na ciągłości, na beznadziejności. Jesteśmy wiecznie w stanie bólu psychicznego i fizycznego. To tak jakby stale ktoś bliski umierał. I tak jakby stale ktoś na ciebie pluł. I tak jakby wszystko to działo się jednocześnie. Czy ja wiem, jak to przetłumaczyć na pojęcia ludzi wolnych?
Przeżyłam Oświęcim (1946)