Sławomir Mrożek cytaty
strona 2

Sławomir Mrożek – polski dramatopisarz, prozaik oraz rysownik. Autor wielu satyrycznych opowiadań i utworów dramatycznych o tematyce filozoficznej, politycznej, obyczajowej i psychologicznej. Jako dramaturg zaliczany do nurtu teatru absurdu. Wikipedia  

✵ 29. Czerwiec 1930 – 15. Sierpień 2013   •   Natępne imiona Sławomir Mrożek
Sławomir Mrożek: 97   Cytatów 4   Polubienia

Sławomir Mrożek cytaty

„Jestem zdania, że za długo żyję. Powoli, ale coraz prędzej zamieniam się w coś nieokreślonego.”

Źródło: Jacek Cieślak, Chcę napisać o Hitlerze, „Rzeczpospolita” nr 299, 24 grudnia 2011 http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/129890.html

„Proust oczywiście ma rację, że każda rozmowa jest trochę pustoszeniem siebie. Ale skąd bierze się to uczucie? Może trochę z niewydolności mowy. Kiedy myślimy, wiemy, o co nam chodzi, kiedy mówimy, kiedy już powiemy, zostajemy trochę rozczarowani. Jak to, więc tylko o to chodziło? Więc tylko tyle, te nasze skarby osiągnięte, kiedy ukażą się jako parę zdań, właściwie je wyczerpujących, wcale nie przedstawiają się tak bogato. Ale to wina mowy, a może i – po części – przyczyna tkwi także w tym, że rzeczywiście, co przeczute, wydawało nam się większe i piękniejsze niż sformułowane. A co do mowy, przecież dopiero po największych wysiłkach i trudach zaledwie parę książek na świecie oddaje jako tako to, o co chodziło autorowi, a w jego mniemaniu zapewne także niedostatecznie, cóż tu wymagać od zdań kleconych na poczekaniu, byle jakich i przypadkowych, żeby nas dostateczne wyrażały. Potem kiedy się wypowiemy, kiedy się podzielimy, jesteśmy trochę jak czajnik z wrzątkiem, z którego zdjęto pokrywkę, ciśnienie spada. Dotychczas mile się nosiło poczucie własnego sekretu, wyłącznie osobistego. Dzielimy się nim trochę przez to, że pragniemy zaskoczyć, zadziwić słuchacza sobą samym. I zostajemy rozczarowani, bo po wypowiedzeniu się zaznacza się w nas odpływ. Przez to może nawet rozmowa pustosząca, obniżająca wewnętrzne ciśnienie jest pobudką. Bo chcąc się znowu napełnić, przystępujemy od początku do pracy wewnętrznej”

Dzienniki, Dziennik. Tom 1. 1962–1969

„Polacy to też murzyni, tylko biali.”

Źródło: Donosy

„Człowiek myśli sobie to i owo, ale jednak najczęściej to.”

Źródło: Słoń i inne opowiadania, Wyd. Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2008, s. 131.

„Człowiek wytworny nie mówi „chamstwo”. Mówi „kontr-kultura”.”

Źródło: „Rzeczpospolita”

„Jeśli prawdą jest, że wieczność zamyka się w jednej nieskończenie krótkiej chwili – a nie ma dowodów, że tak właśnie nie jest – to aktor na scenie jest bliżej nieskończoności niż budowniczy piramid.”

Źródło: „Rzeczpospolita”, grudzień 1996, cyt. za: Jan Bończa-Szabłowski, Nie można opisać Dudka, „Rzeczpospolita”, 17 sierpnia 2012 http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/144474.html

„Świat przeszkadza mi w życiu.”

Dzienniki, Dziennik. Tom 1. 1962–1969

„Wprawdzie śmiałem się na rozmaite sposoby, i głośno i cicho, i biologicznie i intelektualnie, niemniej jednak mój śmiech nie dochodził do samego środka. Należę do pokolenia, którego śmiech zawsze bywa zaprawiony ironią, goryczą, czy rozpaczą.”

Zwyczajny śmiech, śmiech dla śmiechu, pogodny i bez problemów, pocieszna gra słów – to wydaje się nam jakby nieco staroświeckie i budzi zazdrość.
Źródło: culture.pl http://www.culture.pl/baza-sztuki-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/slawomir-mrozek

„O tu! – krzyknąłem, szeroko otwierając jamę ustną i wskazując palcem na zęby trzonowe.”

O tu, wybili, panie, za wolność wybili! Nastąpiło zamieszanie. Ucichli, patrzyli na mnie, nie mogąc zrozumieć, o co mi chodzi. A przecież chciałem tylko uprzytomnić im cierpienia mojego narodu. To, że najwidoczniej nie doceniali martyrologii, bardzo mnie rozgniewało.
o polskim ubogim turyście w Wenecji, który zaproszony na eleganckie przyjęcie upija się tam i „pożądając czynu desperackiego”, prezentuje wnętrze jamy gębowej.
Źródło: Moniza Clavier

„Wszystko jest coraz bardziej za późno.”

Chociaż to zdanie jest może błędne nie tylko logicznie, językowo, ale naprawdę za późno może być tylko raz, w ciągu jednej sekundy, a potem już zawsze.
Dzienniki, Dziennik. Tom 1. 1962–1969