Cytaty na temat wioska

Zbiór cytatów na temat wioska, ludzie, robić.

Cytaty na temat wioska

Tomasz Peta Fotografia
Sakja Pandita Fotografia
Michal Hvorecký Fotografia
Antoni Owsianik Fotografia

„Z Polakami (Osmołowskim) domówiliśmy się, aby oni dla całej sprawy wyborów dali 1 mln marek. Wszystko to dobrze, ale czy dobrze robimy, że bierzemy te pieniądze wtedy, kiedy nasze stosunki nie są jeszcze wyjaśnione? Uważam, że robimy złą sprawę. My mińscy pracownicy jesteśmy bezsilni, nie mamy żadnych od Was dekretów, jako od osoby, której głos będzie autorytetem dla nas wszystkich. Co robić, jak trzymać z Polakami? Wiecie, towarzyszu, że niziny – wioska – czekają na sesję Rady Republiki. Czekają na swoje wojsko. Młodzież rwie się do naszej armii. Teraz nastąpił najlepszy czas, kiedy moglibyśmy, korzystając z nastroju naszego chłopa utworzyć prawdziwą armię. Myślę, że z Polakami trzeba teraz koniecznie rozmawiać o utworzeniu naszej narodowej armii. Możemy pójść na kompromis. Niech będzie ich wyższe dowództwo. Możemy z nimi mówić o federacji, trzeba iść na kompromis, pamiętając o jednym – wszystko robimy dla niezależności Białorusi. Kamień za pazuchą trzeba trzymać… Rozumiecie mnie chyba.”

Antoni Owsianik (1888–1933) białoruski i polski polityk

w liście do Antona Łuckiewicza, w którym relacjonował przebieg spotkania delegacji Konwentu Seniorów Rady Białoruskiej Republiki Ludowej z Józefem Piłsudskim 19 września 1919 roku w Domu Szlacheckim w Mińsku.
Źródło: Dorota Michaluk, Białoruska Republika Ludowa 1918–1920. U podstaw białoruskiej państwowości Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2010, s. 464. ISBN 9788323124849.

Natalla Babina Fotografia
Janina Ochojska Fotografia

„Drobni właściciele ziemi w Afryce – i to proceder znany – są rugowani przez państwo, które sprzedaje ziemię wielkim koncernom pod taką właśnie produkcję. Chce ściągnąć kapitał, więc daje ulgi, niskie podatki. Niektóre koncerny kupują taką ziemię jako zabezpieczenie kapitałowe i ona leży odłogiem. Jednocześnie pozbawia się kawałka ziemi ludzi, którzy mogli sobie tę żywność produkować. Łatwo ich wyrzucić, bo ziemia użytkowana jest nieformalnie, uprawiali ją latami, ale bez tytułu własności. Zabrano im słabą ziemię, na której wegetowali, i dano jeszcze słabszą pracę dla koncernu.(…) [Powinno się] zostawić im ziemię i ich wspomóc. Uprawa ananasów? Świetnie. Ale dlaczego ma to robić koncern? Niech wioska połączy siły, nawodni ziemię i uprawia ananasy. To wymaga wsparcia i ludzi, którzy pokażą, nauczą, potrzebne są też mikrokredyty. Małe społeczności są ograbiane przez koncerny z dobrych możliwości zarabiania na nas, bogatych Europejczykach. Oczywiście coś tam lokalnym społecznościom się odpali, żeby nie zdechli z głodu. Lokalne rozwiązanie polegałoby na tym, że zamiast koncernu mamy tysiąc wiejskich spółdzielni produkujących ananasy, które są wysyłane do Europy.”

Janina Ochojska (1955) polska działaczka charytatywna

Źródło: rozmowa Grzegorza Sroczyńskiego, Janina Ochojska. Czy jesteś dobrym człowiekiem?, „Duży Format”, wyborcza.pl, 7 sierpnia 2014 http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139945,16438335,Janina_Ochojska__Czy_jestes_dobrym_czlowiekiem_.html

Sokół (raper) Fotografia
Maria Konopnicka Fotografia

„I miasto, i wioska
To jeden nasz świat!
I wszędzie, dziecino,
Twa siostra, twój brat.”

Maria Konopnicka (1842–1910) polska pisarka, nowelistka, pisarka literatury dziecięcej, tłumaczka, publicystka i krytyk, działaczka niep…

Źródło: Nasz świat

„Ból nie zaczął się właściwie aż do rana. Ale oczywiście rano było gorzej. O tym czasie przyszło już odrętwienie, a z nim ten tępy ból gojenia, który jest zawsze gorszy od ostrego, czystego bólu w pierwszym momencie (…) Jednakże ból był czymś co znał. Ból był jak stary przyjaciel, którego od dawna nie widział. Umiał sobie dać radę z bólem. Z bólem trzeba leżeć, a nie odsuwać się od niego. Trzeba niejako poruszać się dookoła zewnętrznego skraju bólu, tak jak się robi z zimną wodą, dopóki człowiek w końcu nie zdobędzie się na dość odwagi, by wziąć się w garść. Wtedy trzeba nabrać głęboko tchu, dać nurka i opaść aż na samo dno. A potem, kiedy już pozostałeś jakiś czas w głębi, stwierdzasz, że nie jest wcale tak zimno, jak myślałeś, gdy twoje mięśnie cofały się przed tą zewnętrzną krawędzią, kiedy chodziłeś dokoła próbując zebrać się na odwagę. Znał ból. Ból był jak walka na ringu; jeżeli do tego powracasz dostatecznie długo, nabierasz w końcu pewnego instynktu. Nigdy nie wiesz, kiedy przychodzi ani skąd się bierze, ale nagle odkrywasz że go masz i że go masz od dawna, nic o tym nie wiedząc. Tak samo jest z bólem. Ból był jak wioska u stóp góry, na której garbie, wysoko nad wsią, wybudowana jest katedra, a dzwony tej katedry bezustannie wydzwaniają pieśń o krzyżu.”

Postać: Prewitt
Stąd do wieczności