
„O tu! – krzyknąłem, szeroko otwierając jamę ustną i wskazując palcem na zęby trzonowe.”
O tu, wybili, panie, za wolność wybili! Nastąpiło zamieszanie. Ucichli, patrzyli na mnie, nie mogąc zrozumieć, o co mi chodzi. A przecież chciałem tylko uprzytomnić im cierpienia mojego narodu. To, że najwidoczniej nie doceniali martyrologii, bardzo mnie rozgniewało.
o polskim ubogim turyście w Wenecji, który zaproszony na eleganckie przyjęcie upija się tam i „pożądając czynu desperackiego”, prezentuje wnętrze jamy gębowej.
Źródło: Moniza Clavier