Cytaty o śmierci i rozstaniu

Pokrewne tematy
Jan Maria Vianney Fotografia
Faustyna Kowalska Fotografia
Faustyna Kowalska Fotografia
Karolina Kózka Fotografia

„Nie płacz, dziewczynko, nie płacz, dziecinko. To ptaszki. To Pan Bóg je stworzył.”

Karolina Kózka (1898–1914) polska błogosławiona

słowa Karoliny Kózki do przestraszonej w polu przez ptaki dziewczynki Marii Kotwy.
Źródło: Henryk Bejda, Piękna jak perła. Karolina Kózkówna. 100-lecie męczeńskiej śmierci, Dom Wydawniczy Rafael, 2014, s. 19–20.

Karolina Kózka Fotografia

„Żeby się dostać do nieba. Jakby tam było dobrze.”

Karolina Kózka (1898–1914) polska błogosławiona

Źródło: Henryk Bejda, Piękna jak perła. Karolina Kózkówna. 100-lecie męczeńskiej śmierci, Dom Wydawniczy Rafael, 2014, s. 16.

William Shakespeare Fotografia
Sofokles Fotografia
José Mourinho Fotografia

„Nie wiem gdzie będę pracował potem… Może pójdę szukać pracy w pośredniaku?”

José Mourinho (1963) portugalski trener piłkarski

o ewentualnym odejściu z Chelsea.

Franciszek Salezy Fotografia
Jerzy Urban Fotografia

„Robiąc Katyń, czyli zastrzeliwując w roku 1940 kilkanaście tysięcy polskich jeńców-oficerów, Stalin nie przewidział, że miejsce ich pochówku zajmą potem Niemcy, rozkopią groby, narobią krzyku, a wujkowi Joe wstydu przed aliantami. Przez to w roku 1944 drugi Katyń, chociaż pilnie Stalinowi teraz potrzebny, był już nie do własnoręcznego wykonania. Na Polaków zawsze można jednak liczyć. Wywołując powstanie sami sprowokowali zabicie w swojej stolicy około 20 tysięcy wojskowo przeszkolonych młodych polskich inteligentów o orientacji prolondyńskiej. Na dokładkę uśmiercono 200 tysięcy ich rodziców, krewnych i znajomych. Wszystko bez jednego radzieckiego strzału, naprawdę rękoma Niemców – nie trzeba już było im tego wmawiać. Pełna higiena polityczna. Odeszli jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec. W tym czasie w ogóle Bóg bardzo Stalinowi pomagał, lubił go widocznie (…). Londyn sprowokował śmierć lub rozproszenie warszawian i zburzenie miasta w naiwnej nadziei, że uda się z niego wypędzić Niemców tylko po to, żeby w opanowanej przez AK stolicy utworzyć komitet powitalny armii radzieckiej o innym politycznie składzie, niż życzył sobie tego Stalin (…). W powstaniu warszawskim zabito kilkanaście razy więcej ludzi niż w Katyniu. Mniej więcej tyle, ile zginęło polskich żołnierzy na wszystkich frontach II wojny światowej i we wszystkich jej bitwach razem wziętych: we wrześniu 1939, pod Lenino i Monte Cassino, koło Narwiku i w Afryce Północnej, nad Londynem i na Atlantyku, w walkach o Wał Pomorski i nad Odrą.”

Jerzy Urban (1933) polski dziennikarz

Źródło: tygodnik „Nie” nr 31/2004

Hans Frank Fotografia

„Chryste, przebacz!”

Hans Frank (1900–1946) nazista, gubernator Generalnego Gubernatorstwa

ostatnie słowa przed śmiercią w Norymberdze, 1946.

Tomasz Piątek Fotografia

„To, co się stało w Smoleńsku, jest, jak czuję, karą Boską. Jest karą Boską za politykę historyczną. Jest karą za igranie śmiercią i męczeństwem. Śmierć i męczeństwo to sprawy najpoważniejsze. Niestety, polscy politycy nie umieją ich uszanować. To dotyczy nie tylko dzisiejszych polskich polityków i nie tylko prawicowców, dotyczy także sanatorów, endeków, moczarowców różnych epok. W Polsce powszechne jest bezwstydne wykorzystywanie męczenników i ofiar śmiertelnych po to, aby mogli zbijać na nich kapitał ludzie jak najbardziej żywi i żywotni. Pełni jak najbardziej ziemskich apetytów. Gotowi do jak najbardziej cynicznych szwindli. Gromadzący w swoich lepkich łapach jak najwięcej kasy albo jak najwięcej władzy. Ludzie, których chorobliwy egoizm i egotyzm widoczny jest na pierwszy rzut oka, podczepiają się pod nieżywych altruistów, pod tych, którzy, jak mówi Pismo, „wydali swoje ciało za swoich przyjaciół”. Nieżywi altruiści są nieżywi, więc nie mogą się bronić, gdy ktoś próbuje ukraść ich chwałę, aby się nią pomazać. Ci, którzy – nieraz za sprawą równie łapczywych polityków z przeszłości – stali się mięsem armatnim i zginęli, są bezbronni, gdy znów się robi się z nich mięso armatnie, tym razem dla armat propagandowych.”

Tomasz Piątek (1974) polski pisarz i dziennikarz

Źródło: krytykapolityczna. pl, 29 kwietnia 2010 http://www.krytykapolityczna.pl/Tomasz-Piatek/Ostateczny-katastroficzny/menu-id-215.html

Jacek Kaczmarski Fotografia

„Są ludy co dojrzały do śmierci
Z rąk ludów niedojrzałych do życia…”

Jacek Kaczmarski (1957–2004) polski bard, poeta i prozaik

Źródło: Kasandra, 1978

Emil Cioran Fotografia
Hermann Hesse Fotografia

„Tym spośród nas, którzy łatwo znajdują zadowolenie, a pogodni są tylko z pozoru, przeciwstawiają się inni ludzie i całe ludzkie pokolenia, których pogoda nie jest powierzchowną igraszką, ale powaga i głębią. Jednego z nich znałem, był to dawny nasz mistrz muzyki, którego sam niegdyś widywałeś w Waldzell czasami, człowiek ten w ciągu ostatnich lat swojego życia posiadł cnotę pogody w tak znacznym stopniu, że promieniowała zeń jak światło ze słońca, że w postaci życzliwości, radości życia, dobrego humoru, ufności i zaufania przechodziła ona na wszystkich dookoła, we wszystkich też dalej promieniując, we wszystkich tych, którzy prawdziwie blask jej wchłonęli i pozwolili się nim przeniknąć. Ja również oświecony zostałem jego blaskiem, mnie również udzielił on nieco swej jasności i promienistości serca (…) Osiągnięcie takiej pogody jest dla mnie, a wraz ze mną dla wielu, celem najwyższym i najszlachetniejszym. Znajdziesz ową pogodę także u niektórych ojców z kierownictwa zakonu. A pogoda ta nie jest ani igraszką, ani upodobaniem w samym w sobie, jest najwyższą świadomością i miłością, jest afirmacją wszelkiej rzeczywistości, czuwaniem na skraju wszelkich głębin i przepaści, jest cnota rycerzy i świętych, cnota niezniszczalną, która wraz z wiekiem i przybliżaniem się śmierci stale jeno wzrasta. Jest ona tajemnica piękna i właściwą substancją wszelkiej sztuki. Poeta, który cuda i potworności życia taneczną miara swych wierszy opiewa, muzyk, co pozwala im rozbrzmiewać w postaci czystej współczesności, jest szafarzem światła, pomnaża radość i jasność na ziemi, nawet jeśli nas najpierw wiedzie przez łzy i ból. Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i muzyk ów był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów. To, co nam daje, nie jest już jego mrokiem, cierpieniem czy trwogą, to kropla czystego światła, wiekuistej radości. Nawet całe narody czy języki zgłębić usiłują głębiny świata przez mity, kosmogonie, religie, radość ta jest ostatecznym i najważniejszym celem, który mogą osiągnąć.”

Józef Knecht do swojego przyjaciela Plinia Designori
Gra szklanych paciorków
Źródło: Gra szklanych paciorków (rozdz. Rozmowa), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 319–322.

R.A. Salvatore Fotografia

„Wydaje się to takie oczywiste, że ja, że my, jesteśmy żywi, a jednak obawiam się, że nazbyt często i zbyt łatwo zapominamy o ważności tego prostego faktu. Tak łatwo jest zapomnieć, że naprawdę żyjemy, a przynajmniej doceniać, że się naprawdę żyje, że można obserwować każdy wschód słońca i cieszyć się każdym jego zachodem.
A przez wszystkie te godziny pomiędzy nimi, oraz przez wszystkie godziny po zmierzchu, można robić, co się chce.
Łatwo jest przegapić możliwość, że każda osoba, której ścieżka zetknie się z twoją może stać się wydarzeniem i wspomnieniem, dobrym bądź złym, aby wypełniać godziny doświadczeniem zamiast nudy, aby przełamywać monotonię mijających chwil. Te stracone chwile, te identyczne godziny, rutyna, są wrogiem, są małymi obszarami śmierci w obrębie życia.
[…]
Wszyscy umieramy, w każdej chwili, która mija każdego dnia. Nie da się uciec przed tą prawdą istnienia. Prawda ta może nas sparaliżować strachem lub nasączyć niecierpliwością, pragnieniem odkrywania oraz doświadczania, nadzieją – nie, żelazną wolą! – znajdywania wspomnień w każdym czynie. Aby być żywym, pod światłem słońca lub światłem gwiazd, w pogodzie pięknej lub burzowej. Aby tańczyć na każdym kroku, czy to w ogrodach pięknych kwiatów, czy w głębokich śniegach.
Młodzi znają tę prawdę, o której zapomniało tak wielu starych, a nawet w średnim wieku. Na tym polega źródło gniewu, zazdrości, jaką tak wielu żywi wobec młodych. Tak wiele razy słyszałem powszechne żale: „Gdybym tylko mógł się cofnąć do tego wieku, wiedząc to, co wiem!”. Słowa te wzbudzają we mnie wielkie rozbawienie, bowiem naprawdę powinno to brzmieć: „Gdybym tylko mógł odzyskać pożądanie i radość, jakie znałem wtedy!”.”

R.A. Salvatore (1959) amerykański pisarz science-fiction i fantasy

Legenda Drizzta

Thomas Merton Fotografia
Emil Cioran Fotografia
Grzegorz Braun Fotografia