Popek cytaty

„Nie jestem artystą, nie jestem rzecznikiem.
Bez problemu poderżnę ci grdykę.”

„Między nami nie było i nie będzie spoko.
Chuj ci do dupy i widelec w oko.”

„Styl przychodzi z czasem, to czas pokazać klasę.
Czarny brat z białym bratem podał sobie łapę.”

„Nie uciekniesz przed życiem, ani przed śmiercią.
Po latach zrozumiałem to.
Czas jest największym mordercą.
Czas to jest właśnie to.
Uświadom sobie – jedno życie masz, więc wykorzystaj to.”

„Życie na dzielnicy to może być chwila.”

„Tu hardkor, na japę możesz dostać za darmo.
Patrz komu ufasz, uważaj z kim tańczysz, bo warto.
Naucz się żyć z przegraną kartą.
Jednak można tu żyć i nie wjebać się w bagno.”

„Tu wszystko załatwiam jednym telefonem.”

„Kocham rap, tak jak kocham ulicę.
Wolności smak jest mi drogi jak życie.”

„Morda, całym sercem walcz o życie.
Stawka, tu jest większa niż myślicie.
Wolność, to pułapka.
Możesz mi nie wierzyć, ale to prawda.”

„Psujecie mi wizerunek, robicie ze mnie bandytę.
Dziękuję wam za reklamę i odbieram złotą płytę.
Reprezentuję ulicę, reprezentuję podziemie.
Reprezentujemy hardkor na ulicy i na scenie.”

„Dobre maniury są tu z nami.
Ona cię nie sprzeda, ani nie zostawi.
Zawsze będzie czekać z otwartymi ramionami.
Coś ci powiem: precz z kurwami!
Materialistkami, zwykły chuj z cyckami.
Bardzo szybko cię omami.
Przestań obsypywać dziwki prezentami.”

„Z boku usłyszałem głos jakiegoś pojeba.
Mówi: „Tede to parówa, a Sokół się sprzedał”.
Dodam tylko, że Wojtek to dobry mój kolega.
Łapię go za mordę i mówię: mam ci zajebać?”

„Polska moim domem – już tam nie bywam.
Dziesięć lat jako wygnaniec.
Tak się skończył z diabłem taniec.”

„Jeśli skurwysynu na mój koniec czekasz.
To sobie poczekasz jeszcze parę dekad.
Skurwysynu, jeszcze na twym grobie będę tańczył breaka.
Nawet jako stary zgred będę robił rap, przyrzekam.”

„Jaranie zioła zalecam wszystkim.
Jarajcie zioło, upalone pyski.”

„Jeszcze Firma nie zginęła póki my żyjemy.
Nawet bomba atomowa nie zmiecie nas ze sceny.”

„Zamieszkuję tereny tam gdzie stanie moja stopa.
Pozdrawiam braci, moim domem jest Europa.”

„Żeby zrozumieć musisz na ulicy się wychować.”

„Szósta rano, od kopa do domu chcą ci wleźć.
Pod drzwiami CBŚ, poszła o tobie wieść,
że jesteś tu gdzieś, obstawione każde z wejść
tej blokady – nie możesz przejść.
Jeśli śpisz, to cześć. Widzimy się za dwa lata lub sześć.”

„Możesz mnie nie lubieć, możesz nawet znienawidzieć.
Ja wspinam się do góry i dobrze mi to idzie.”

„Ważcie swoje słowa, bo są bardzo ważne.
Firma. Chcecie rapu? To ja wam, kurwa, dam rap.”

„Tu ci mama śniadania do łóżka nie przyniesie.
Nie ubierze cię w dresy i nie wsadzi ci dwie paki w kieszeń.
Jak nic nie wyczeszesz, to żegnaj Leszek.
I przekaż tą depeszę – jak złapię jelenia to go wybebeszę.
Połamię mu kości, a na koniec jebnę mu kieszeń.
To już nie są domowe pielesze.”

„Moje słowa są ciężkie, ale pięści bardziej.
Chodź ci pokażę, jaki z ciebie twardziel.”

„Nie życzę źle nikomu, kurwom, punkom, terrorystom.
Nie życzę źle nikomu, nawet tym fałszywym dziwkom.”

„Nie muszę się zajmować propagandą, marketingiem.
Maile od mych fanów rozrywają mi skrzynkę.
Jeden krótki filmik rozpierdolił wam dyńkę.
To jest hardcorowy rap, a ty jesteś maminsynkiem.”

„Popek Monster, hardkorowy raper.
Jednym krótkim rymem rozpierdalam ci czachę.
To jest hardkorowy rap, taką mam pracę.
Haki i skaryfikacje to był zwykły spacer.”

„Słucham waszych tekstów i się śmieję, głupi ciołku.
Krzyczysz „Jebać psy”, a nigdy w życiu jednej nocy nie spędziłeś na dołku.
Jesteś zwykłym obszczymurkiem a udajesz kota.”

„Ruchy, ruchy, ruchy, ruchy, ruchy, ruchy.
Dwóch moich kolegów zniknęło jak duchy.
Kilku moich kumpli trafiło do puchy.
Kilku moich kumpli to już żywe trupy.
Koleżanki z tamtych lat to już nie są fajne dupy.”

„Pieniądz całym światem rządzi.
Za ten pieniądz w ogień skaczą ludzie młodzi.
Przemoc na ulicy rządzi.
Udawaj, że nic nie wiesz, bo sam se zaszkodzisz.”

„Ucieczka złodziei wykrętem.”

„Czy już wiesz, o czym mówię? Bo ja mówię o piekle na ziemi.
Mówię o tym, że Szatan prawie wszystkich ma w kieszeni.
Ma diabelski wynalazek w postaci narkotyku.
Bierzecie to i żrecie i krzyczycie, że kochacie Jezusa.
A prędzej se przypomnisz, ile wyżarłeś kwasa, aż przyjąłeś ciało Chrystusa.
Czujesz bluesa?”

„Więc uważaj na tą kurwę, to zwykłe bydlę.
Przejedziesz się na nim, jak Zabłocki na mydle.”

„Ja nie jestem artystą, jestem rzecznikiem.
Żyję na ulicy od lat, nagrywam hardkorowy rap.
Czy jestem tego fanatykiem? Tak! Tak sądzę.
Muzyką ludzi łączę.
Z jednej strony brawa, z drugiej listy gończe.”

„Nie jesteś złodziejem, no to kurwa nie kradnij.
Bo zabawa się skończy jak ci założą kajdanki.”

„Największym moim fanem zawsze była ulica.”

„Muzyka i rodzina, moje dwa największe skarby.”

„Hardkorowa Firma zabierze wam wszystko.
Wszystko, wszyściuteńko, aż będzie czysto.
Co tak się tu kurwa patrzysz? Idź stąd!”

„Pamiętam znajomego który ze mną siedział.
Dziewczyna go zdradzała, z listu się dowiedział.
Zapytałem, co jej zrobi, wiesz co mi powiedział?
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.”

„Hardkorowe atrapy, podróbki rapu, bandy wieśniaków.
Skąd żeście się wzięli?
Nadajecie się do tarcia chrzanu i pchania karuzeli.”

„Już mnie nie zobaczysz, jak kradnę sto złotych.
Przez takie głupoty są największe kłopoty.”

„Już mnie nie zobaczysz, bo jestem daleko.
Mieszkam sobie za siódmą górą i rzeką.”

„Moja nuta dla ulicy zawsze będzie drogowskazem.
Moja nuta, tak jak ja, zawsze będzie ponad prawem.”

„To jest właśnie to, muzyka pełna wrażeń.
To jest właśnie to, JP ponad prawem.”

„Co zrobi policja, mam wyjebane.
Stoję w ciemnej bramie, zakładając bandanę.”

„Wiem, że ta muzyka do ciebie przemawia.
Ja, tak jak ty, nienawidzę prawa.
Niech te stare kurwy pozdychają na zawał.
Jesteś z ulicy – obyś nie udawał.
To może być piekło albo karnawał.
Zajmijcie pozycje, bo zaczyna się zabawa.”

„Mam głośniki do odsłuchu i mikrofon do nagrywek.
Popek ksywę, hardcorowy rap – za tym idę.
Coś żeś znów napisał, że mój rap to kibel.
To musisz być z rodziny policyjnych dziwek”

„Możesz siedzieć na budowie, obsługiwać betoniarkę.
Możesz też zaryzykować rozbijając bank za bankiem.”

„Marichuana leczy żywi i nas ubiera.”

„Wszystko się zaczęło tam, gdzie stoi Wawel.
Że zajdziemy tak daleko, nikt nie zdawał sobie sprawę.
Nie chodziło nam o hajs, nie chodziło nam o sławę.
Jeszcze Firma nie zginęła póki żyje Bosski, Popek, Tadek.”

„Aferzyści i hejterzy, śmieje się wam prosto w mordę.
Ten co się najbardziej pruje, zapierdala w bluzie JP.”

„Pizda nad głową pi, pi, pizda nad głową, kręć dupą swoją kre, kre, kręć dupą swoją.”

„Jestem z tobą, jestem z Firmy aż po deskę grobową.”

„To jest kryminalny rap i na plecach twoich oddech.
To jest kryminalny rap, ściągaj dziwko spodnie.
To jest kryminalny rap, wszyscy krzyczą JP.
To jest kryminalny rap, zajebać ci w mordę?
To jest kryminalny rap, przestępstwa wielokrotne.
To jest kryminalny rap, a ty jesteś moim ziomkiem.
To jest kryminalny rap, ulica zieje ogniem.
To jest kryminalny rap, do zobaczenia w sądzie.”

„Cztery razy się zastanów zanim staniesz mi na drodze.
Uważaj, bo stąpasz po cienkim lodzie.”

„Kiedy my rozwijaliśmy kulturę zwaną hip hop, ty dopiero się uczyłeś mówić, ty fałszywa dziwko.”

„W moim życiu wiele niezgodności.
Siedem lat pozbawiony wolności.”

„Wiara, ona czyni cuda.
Jeśli kochasz Jezusa, nie zachowuj się jak Judasz.”

„Hajs mnie nie zmieni, bo to tylko zwykły papier.”

„I podchodzi znawca rapu, pyta się czy dam autograf.
Ma szesnaście lat, od dragów wykręcona morda.”

„Jeśli jesteś tu Boże, no to w imię Ojca, Syna, Ducha i Świętego, Amen.
Mam przeczucie, że zaraz złego coś się stanie.”