
Do mamy lecim do mamy! Cóż to, mamo nie znasz Józia? Ja to Józio ja ten samy. A to moja siostra Rózia. My teraz w raju latamy, Tam nam lepiej niż u mamy. Patrz jakie główki w promieniu, Ubiór z jutrzenki światełka, A na oboim ramieniu Jak u motylków skrzydełka, w raju wszystkiego dostatek, Co dzień to inna zabawka, gdzie stąpim wypływa trawka, gdzie dotkniem rozkwita kwiatek. Lecz choć wszystkiego dostatek dręczy nad nuda i trwoga. Ach mamo dla twoich dziatek zamknięta do nieba droga!
Part two.
Dziady (Forefathers' Eve) http://www.ap.krakow.pl/nkja/literature/polpoet/mic_fore.htm