„Czego ty właściwie ode mnie chcesz? Przecież żaden Polak nie wykończył tylu Moskali co ja.”

„O Boże, Jesteś Ty! Jesteś i nie mścisz się! – Czy jeszcze Ci nie dość zbrodni moskiewskich – albo – alboś sam Moskal!”

„Złotniczeńku ty na niebie, chcę pić życie, nie mam z czego.”

„Pewnej nocy obudził mnie przedziwny sen,
jakby mówił do mnie jakiś głos
odległy jak podziemny strumień –
wstałem. Czego chcesz ode mnie?”

„Wiele osób chce jeździć z tobą w limuzynie, ale to, czego chcesz, to ktoś, kto weźmie autobus z tobą, gdy limuzyna się załamie.”

„Ty masz wszystko, co można mieć. Masz wszystkich mężczyzn świata, którzy się w tobie kochają, oraz dwoje prześlicznych dzieci. Czego chcesz więcej?”

„Nie chodzi o to, gdzie się jest, ale o to, że chcesz tam dotrzeć, nie zabierając nic ze sobą. Tak według ciebie wygląda zaczynanie życia od początku. Wszyscy tak to sobie wyobrażają. Ale nie zaczniesz od początku. I o to właśnie chodzi. Wszystko, co robisz, ciągnie się za tobą. Tego się nie pozbędziesz. W żaden sposób.”

„Ja mam to, czego nie masz ty,
Masz to, czego nie mam ja,
Mam to, czego nie masz ty,
Masz to, czego nie mam ja…”

„Płakałem – powiedział Dean.
– Idź do diabła, przecież ty nigdy nie płaczesz.
– Tak mówisz? Dlaczego sądzisz, że nigdy nie płaczę?
– Nie umierasz na tyle, żeby płakać.”

„Chcą wszystkiego, czego sami nie mają, a ty to masz. Pragną każdego twojego oddechu. Chcą nawet blasku słońca, który zagląda w twoje oczy.”