„Zawsze scenariusz określa granice, w których można penetrować taką postać. W czasie prób okazuje się, jaki jest ten okręg, w którym się zamykamy w rozważaniach o postaci. I tak się spieramy, spieramy, aż wreszcie już wiadomo, że tak trzeba będzie podchodzić do kobiety w tym konkretnym projekcie artystycznym. To jest właśnie najciekawsza strona prób, bo nagle się okazuje, że to, co się mówi, zupełnie nie pasuje i wtedy się ustala coś nowego. To przecież stwarzanie czegoś z niczego, ta cała rzeczywistość teatralna czy filmowa. Nagle wiemy, w jakim klimacie i stylu układa się opowieść, i wtedy już wiadomo, jak grać.“
Źródło: „Polska Dziennik Łódzki”, 7 października 2008 http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/nzsco.htm