„Ustawa o lekach za złotówkę okazała się kiełbasą wyborczą, z której nie ma nawet kaszanki, a pozostał sam flak.” Ludwik Dorn (1954) polityk polski
„W Islandii jest tak dużo Polaków, że polski sklep wydaje się tu być oczywistością. Ta oczywistość na imię ma „Stokrotka” i funkcjonuje w dzielnicy Hafnafjordur (tam, gdzie najwięcej Polaków mieszka). Mały sklepik na uboczu, z zewnątrz prawie niezauważalny. Klientami są głównie Polacy. Mogą dostać tam to, co zwykli jeść od dziecka, a czego nie mogą dostać w islandzkich sklepach – artykuły, o których Islandczycy nie mają pojęcia, albo które w wydaniu islandzkim smakują dramatycznie. Kaszanka, pulpety, leczo, gołąbki, kwaszone ogórki i kapusta, marynowane grzyby, mrożone pierogi i pyzy. Jest trochę słodyczy, a wśród nich narodowy przysmak tubylców, czyli wafle Prince Polo. Są też czasopisma i słownik polsko-islandzki, gdyby jakiś Islandczyk koniecznie chciał poznać treść etykietki polskich buraków. Można zjeść na miejscu, bo na zapleczu jest kuchnia, a w sklepie dwa stoliki. Schabowy! Naleśniki! Pierogi! Bigos! I spróbuj się powstrzymać.” Mirosław Gabryś (1973) Frazy osobiste Źródło: „Fraza” 2007, nr 56