„„Szalony wynalazca” (oraz „Szalony eksperyment”) przed ogromnym pudełkiem proszku do prania:
Rety! proszek bez kartek!
Skąd się to wzięło? Pewnie reklama!?
A co tu reklamować?”

„Jak bardzo chciałoby się mieć ręce czyste, serce gorące, a głowę chłodną. Ale z jakiegoś powodu te trzy czynniki nigdy nie występują razem. Nigdy. Wilk, koza i kapusta – gdzież jest ten szalony przewoźnik, który weźmie je na jedną łódkę?”

„Rozwija się przy tym i u nas, jak we wszystkich innych krajach, reklama przedwyborcza, absolutnie nie przebierająca w środkach. Wszystkie partie burżuazyjne, czyli takie, które bronią ekonomicznych przywilejów kapitalistów, reklamują się zupełnie tak samo, jak poszczególni kapitaliści reklamują swe towary.”

„Wychowywałam się w męskim towarzystwie – Piotra i jego kolegów. Piotrek był takim szalonym wynalazcą. Wszystkie swoje eksperymenty testował na małym króliku, czyli na mnie. Byłam bardzo wdzięcznym materiałem: chętna, otwarta, naiwna.”

„Skąd do cholery mogę wiedzieć, skąd wzięli się naziści? Ja nawet nie wiem, jak działa otwieracz do konserw!”

„Skąd wziął drugą twarz towarzysz,
który nigdy nie miał twarzy?”

„U was w Platformie seks jest zakazany? To skąd wyście się wzięli?”

„Z jednej strony się cieszę, bo to raczej kosmiczne wydarzenie, ale z drugiej niepokoi mnie skąd weźmiemy pieniądze na to wszystko. Pewnie znowu z nas zedrą w formie różnorakich nowych podatków.”

„Nie da się żyć na świecie, przynajmniej nie pytając, skąd się ten świat wziął.”

„Niech mi każdy powie szczerze,
Skąd się wzięły dziury w serze?”