Jan Soszyński cytaty

Jan Ryszard Soszyński ps. Sos – strzelec I kompanii batalionu "Bicz" Zgrupowania VIII , uczestnik powstania warszawskiego, saper w 119. plutonie saperów.

Jan Soszyński poległ 1 sierpnia 1944 w rejonie ul. Oboźnej jako ochotnik poderwany do walki przez swojego dowódcę w pierwszym ataku zgrupowania Krybar na bardzo dobrze uzbrojony przez Niemców Uniwersytet Warszawski. Miał 20 lat. Był jednym z pierwszych poległych w powstańczej walce. Został pośmiertnie odznaczony Orderem Virtuti Miliatri V klasy z rozkazu Dowódcy AK nr 524 z 27 sierpnia 1944. Nr krzyża: 12477. 1 sierpnia 2016 Prezydent RP Andrzej Duda odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Srebrym Orderu Virtuti Militari. Wikipedia  

✵ 3. Kwiecień 1924 – 1. Sierpień 1944
Jan Soszyński Fotografia
Jan Soszyński: 1   Cytat 0   Polubień

Jan Soszyński cytaty

„Przez letnie miesiące pół dnia uczyłem się, a od południa do wieczora pracowałem przy żniwach. Resztę egzaminów zdałem po wakacjach. Trzeci rok studiów rozpocząłem bez forsy. Ubranie spadało ze mnie. Brat kupił mi nowe, za co byłem mu wdzięczny. I tak jakoś przetrzymałem ostatni rok. Dawałem korepetycje uczniom z gimnazjum i trochę zarabiałem na swoje potrzeby. Ratowało mnie to głównie, że w styczniu 1923r moja młodsza siostra Pola wyszła za mąż za dalekiego krewnego Franka Soszyńskiego stolarza z Warszawy. Był on dość zamożny. Zdążył już dorobić się części domu w Bydgoszczy i 2/3 domu w Warszawie przy ulicy Dzielnej N-56. Poza tym prowadził warsztat stolarski przy ulicy Leszno 48. Wesele odbyło się w Siedlcach w mieszkaniu Stacha przy ulicy Ogrodowej 4 Małżonkowie Soszyńscy t. j. Szwagrostwo zamieszkali w lokalu przy warsztacie. Było to dość nędzne mieszkanie zawsze zakurzone i niemożliwe do utrzymania w czystości. Ale w tym czasie trudno było zdobyć się na coś lepszego, gdyż odstępne bardzo drogo kosztowało.
I tak siostra męczyła się w tym mieszkaniu do śmierci szwagra w 1934 r. Był to zacny i dobry człowiek. Dowód – na jego pogrzebie żydzi lokatorzy z ul. Dzielnej z jego domu kupili wieńce i urządzili orszak żałobny, co było opisane w Expresie Porannym pod tytułem „Niesamowity pogrzeb”. Później żydówki przychodziły na jego grób opłakiwać swego dobrego gospodarza, który pomimo zaległości w komornem ponad 10.000zł. nikogo przez cały czas nie wyeksmitował z mieszkania.
Po jego śmierci Siostra Pola wraz z dwojgiem dzieci Jankiem lat 10 i Krystyną lat 6 zamieszkała w 2 pokojowym mieszkaniu w swoim domu przy ulicy Dzielnej 56.”

Ze wspomnień wuja
Źródło: fragment pamiętnika Wincentego Kobylińskiego, wuja Jana Soszyńskiego.