Anna Katarzyna Emmerich cytaty

Anna Katarzyna Emmerich, niem. Anna Katharina Emmerick – niemiecka mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka katolicka. Beatyfikowana 3 października 2004 przez papieża Jana Pawła II. Wikipedia  

✵ 8. Wrzesień 1774 – 9. Luty 1824   •   Natępne imiona Anna Katharina Emmerick
Anna Katarzyna Emmerich Fotografia
Anna Katarzyna Emmerich: 8   Cytatów 0   Polubień

Anna Katarzyna Emmerich słynne cytaty

„Spośród wielu rzeczy, które widziałam dziś o życiu świętego Józefa przypominam sobie te: Józef, którego ojcem był Jakub, był trzecim z sześciu braci. Jego rodzice mieszkali w dużym budynku przed Betlejem, byłym domu rodzinnym Dawida, będącym własnością jego ojca, Izajasza czy Jessego.”

Źródło: Życie Maryi, bł. Anna Katharina Emmerich, rozdział Z czasów młodości świętego Józefa, opowiedziane 18 marca 1820 r. i 18 marca 1821 r., Wydawnictwo M, Kraków 2008, s. 92.

„Rodzice nie byli całkiem zadowoleni z Józefa, chcieli, żeby przy wszystkich swoich uzdolnieniach sprawował jakiś świecki urząd, ale on nie miał do tego serca. Wydawał się im zbyt prosty i naiwny: modlitwa i ciche wykonywanie pracy były jego jedynymi zajęciami. Chłopiec uciekał przed ciągłym przekomarzaniem się braci. Często widywałam go – mógł mieć wtedy jakieś dwanaście lat – po drugiej stronie Betlejem, niedaleko późniejszej Groty Narodzenia, przebywającego u pobożnych kobiet. Należały one do małej wspólnoty esseńczyków mieszkającej na uskoku wzgórza, na którym leżało Betlejem, w szeregu pomieszczeń w skale. Budowali oni małe ogródki przy swoich mieszkaniach i uczyli dzieci innych esseńczyków. Widziałam często, że kiedy przy lampie modlili się ze zwojów w swoich mieszkaniach, Józef uciekał do nich przed swoimi braćmi i modlił się z nimi. Widziałam też, że przebywał w grotach, z których jedna stała się później miejscem narodzenia naszego Pana. Modlił się tam zupełnie sam albo wykonywał różne prace stolarskie, ponieważ w pobliżu kobiet należących do esseńczyków pewien stary stolarz miał swój warsztat; Józef często u niego przebywał, pomagając mu w jego pracy i poznając stopniowo to rzemiosło. Przydawała mu się bardzo znajomości miar, której nauczył się u swojego nauczyciela w domu.”

Źródło: Życie Maryi, bł. Anna Katharina Emmerich, Wydawnictwo M, Kraków 2008, s. 94–95.

„Ujrzałam, że blask wokół Najświętszej Panny stawał się coraz większy, tak że zapalona przez Józefa lampa była już zupełnie niewidoczna. Maryja klęczała na swoim posłaniu w szerokiej rozłożonej wokół niej szacie z twarzą zwróconą na wschód. O godzinie dwunastej w nocy w trakcie modlitwy ogarnął Ją wielki zachwyt. Widziałam, jak wzniosła się nad ziemią, tak że mogłam dostrzec ziemię pod nią. Ręce skrzyżowała na piersi. Blask wokół Niej wzmagał się, a wszystko, nawet rzeczy nieożywione, były w radosnym ruchu; sufit, ściany i podłogi jaskini wydawały się w tym świetle jakby żywe. Teraz nie widziałam już sklepienia, nad Maryją otworzyła się świetlista droga sięgająca z coraz większym blaskiem aż do nieba. Na tej drodze widać było jakiś niezwykły ruch świateł, które zbliżały się i przenikały, przyjmując postać chórów niebieskich. Najświętsza Panna uniesiona w zachwycie, spoglądając na ziemię, uwielbiała teraz swojego Boga, którego Matką się stała, a który jako Jej nowo narodzone, bezbronne Dzieciątko, leżał przed nią na ziemi. Ujrzałam naszego Zbawiciela jako malutkie dziecko, którego światło przyćmiewało cały otaczający blask, leżące na posłaniu przed kolanami Najświętszej Panny. Miałam wrażenie, że jest On bardzo mały i na moich oczach staje się większy. To wszystko było jednak tylko ruchem światła, którego nie jestem w stanie opisać. Najświętsza Panna jeszcze przez chwilę trwała w tym modlitewnym zachwycie; widziałam, że przykryła Dzieciątko pieluszką, lecz jeszcze Go nie dotykała i nie podnosiła. Po dłuższej chwili ujrzałam, że Dzieciątko Jezus się poruszyło i usłyszałam Jego płacz, wówczas Maryja jakby się ocknęła. Podniosła Dzieciątko, owinęła Je w chustę i zbliżyła do piersi. Usiadła i otuliła siebie i Dziecko welonem; myślę, że Maryja karmiła Zbawiciela. W tej chwili ujrzałam też dookoła Niej aniołów w ludzkiej postaci, którzy upadli na twarze wielbiąc Dzieciątko.”

Źródło: Życie Maryi, bł. Anna Katharina Emmerich, Wydawnictwo M, Kraków 2008, s. 150–151.

„Wreszcie z przerażeniem ujrzałam, że do znieważania Jezusa w Najświętszym Sakramencie przyczyniało się także wielu kapłanów rozmaitych stopni hierarchii kościelnej nawet takich, którzy sami mieli się za wierzących i pobożnych. Z wielu tych nieszczęśliwców wspomnę jeden tylko rodzaj. Byli to tacy, którzy wierzyli w obecność żywego Boga w Najświętszym Sakramencie, czcili Go i stosowanie do tego nauczali lud, lecz z tej obecności Boga na ołtarzu niewiele sobie robili, a mianowicie nie starali się i niedbali o pałac, tron, namiot, siedzibę i strój królewski tego Króla Nieba i ziemi, tj. nie starali się utrzymać w porządku i schludności kościoła, ołtarza, tabernakulum, monstrancji żywego Boga; dalej, wszystkich naczyń, sprzętów, ozdób, strojów, wszystkich w ogóle przyborów i rzeczy kościoła, domu Bożego. Wszystko to pozostawiali ci kapłani w opuszczeniu na pastwę pyłu, rdzy, zbutwienia i wieloletniego niechlujstwa, a służbę Bożą, tj. obrzędy religijne odprawiali od niechcenia, opieszale, więc choć jeszcze nie popełniali istotnego świętokradztwa, ale pozbawiali je zewnętrznej godności blasku Bożego.”

Źródło: Żywot i bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi, Wrocław 2012, s. 719n, [cyt. za:] ks. Grzegorz Śniadoch IBP, Msza święta trydencka. Mity i prawda, wydanie II popr. i uzup., Centrum Kultury i Tradycji, Ząbki 2014, s. 159–160.